Bunt pisarzy przeciw OpenAI – sypią się pozwy

OpenAI wpada w kolejne kłopoty. Coraz więcej znanych pisarzy dołącza się do sprzeciwu przeciw algorytmom sztucznej inteligencji. Jak się okazuje, OpenAI w rozwoju swoich technologii wykorzystywało książki bez zgody ich autorów.

Awatar Karolina Burnagiel

OpenAI używało całych książek różnych autorów do rozwijania swoich algorytmów. Niestety, nie spodobało się to pisarzom.

Coraz więcej znanych twórców dołącza do składania pozwów przeciw OpenAI za naruszenie prawa autorskiego. Firma wykorzystywała dorobek życiowy pisarzy bez licencji i bez ich zgody.

Jak zaznaczają autorzy, przez karmienie generatorów AI ich dziełami każdy użytkownik Internetu będzie mógł w kilkanaście sekund za darmo wygenerować to, nad czym oni pracowali miesiącami.

Od pewnego czasu pisarze rozpoczęli swoją własną walkę z OpenAI. Już nie tylko Gildia Autorów, ale i 17 znanych twórców dołączyło do składania pozwów za naruszenia prawa autorskiego. Wśród nazwisk zaangażowanych w sprawę można znaleźć Jonathana Franzena, Jodi Picoult, Johna Grishama oraz samego twórcę “Gry o tron” – George’a R.R. Martina. Sytuacja nabiera coraz większej wagi, więc oskarżyciele mają nadzieję na połączenie spraw w pozew zbiorowy

Skąd jednak takie poważne kroki ze strony pisarzy? Okazuje się, że twórcy szukają pomocy prawnej, ponieważ firmy rozwijające narzędzia generatywnej sztucznej inteligencji wykorzystywały ich książki w treningu algorytmów. W skargach zanotowano, iż Open AI kopiowało dzieła pisarzy w całości, bez zgody ich autorów. Twórcy AI karmili swoje technologie licencjonowanymi pracami, rozwijając dzięki temu modele językowe. Jednakże, nie spodobało się to autorom książek. 

Źródło grafiki: Gearrice.com.

Pozew zaznacza, iż dzieła pisarzy są ich sposobem zarabiania pieniędzy na przeżycie. Przez zasysanie książek przez sztuczną inteligencję indywidualne prace autorów będą częścią składową generatorów AI. Każdy użytkownik Internetu będzie mógł automatycznie i całkowicie za darmo wygenerować podobne dzieło bez większego wysiłku. Generatory bowiem opierają się na materiałach źródłowych, parafrazując je i naśladując. Jest to więc dla pisarzy strata nie tylko intelektualna, ale i finansowa. W kilkanaście sekund przypadkowy internauta będzie mógł wytworzyć to, nad czym autor pracował wiele godzin

Jak zaznaczają skargi, OpenAI mógł przecież skorzystać z materiałów w domenie publicznej, których jest sporo. Zamiast tego wyciągnął rękę po teksty chronione licencją, na co pisarze nie mogą pozwolić. Firma z kolei opublikowała oświadczenie, w którym zaznacza, iż jest nastawiona optymistycznie na rozmowy z Gildią Autorów i nawiązanie porozumienia z twórcami na całym świecie. Chcą przez to zrozumieć i podyskutować nad ich zastrzeżeniami dotyczącymi AI

Źródło grafiki: searchenginejournal.com.

Czy jednak to wystarczy? Chyba nie tym razem. To przecież nie pierwszy taki pozew przeciwko OpenAI za naruszenie praw autorskich. We wcześniejszych miesiącach tego roku firmę zaskarżyli inni autorzy – pisarze Michael Chabon, Christopher Golden, Paul Tremblay czy artystka komediowa Sarah Silverman. Kwestie sporne między twórcami a generatorami AI nie dotyczą jednak tylko tekstów. Algorytmy sztucznej inteligencji często naruszają również prawa autorskie dotyczące chociażby obrazów.

Czy oskarżyciele odpuszczą? Chodzi przecież o spore straty finansowe, a i naruszenia własności intelektualnej. Czy może potrzebne będą raczej zmiany w działaniu twórców generatorów AI? A może prędzej dojdzie do aktualizacji w prawie autorskim? Sytuacja jest rozwojowa, więc zobaczymy wkrótce. 

Źródło: The Verge, News18, Gearrice.

Awatar Karolina Burnagiel

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Na razie brak komentarzy.
Bądź pierwszą osobą, która wyrazi swoją opinię!
Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez