Jeżeli korzystacie z iPhone’a to pewnie już widzieliście nowe okienko, które pozwala wyłączyć śledzenie przy włączeniu aplikacji Facebooka czy Instagrama. Można tam przeczytać, że Facebook czy też Instagram (w sumie to to samo…) pozostaną darmowe dzięki śledzeniu Was.
Tylko pod tym warunkiem możliwe jest utrzymanie Waszych ulubionych (lub nie) mediów społecznościowych. Zgadzając się na śledzenie dajecie Facebookowi dostęp do Waszej aktywności w tysiącach stron i aplikacji, kompletnie niezwiązanych z serwisem.
Apple wypowiedział wojnę
Nowa aktualizacja systemu iOS do wersji 14.5 wprowadziła całkiem sporo zmian dotyczących prywatności użytkowników. Jednocześnie ograniczyła bardzo mocno aplikacjom firm trzecich możliwość śledzenia Waszej aktywności. Właśnie dlatego widzieliście takie powiadomienie wchodząc na Instagrama czy Facebooka po aktualizacji telefonu. Niektórzy z Was mogą dojść do wniosku, że korporacje tak czy siak nas śledzą.
Trudno się z takim argumentem nie zgodzić. Jednak żeby bardziej uzmysłowić Wam o czym mowa to zajrzymy w ustawienia aplikacji Facebook, by sprawdzić skąd portal pobiera o Was dane. Jak się okazuje serwis społecznościowy śledzi niemal WSZYSTKO to, co robicie na telefonie czy w przeglądarce. W naszym przypadku Facebook pobiera informacje z blisko 2 tysięcy źródeł. W tym z najróżniejszych aplikacji zainstalowanych na smartfonie i odwiedzanych stron internetowych.
Te dane nie są jednak jedynie kliknięciami w reklamy, ale także wyszukiwaniami, które nie mają nic wspólnego z Facebookiem. Wszystko oczywiście po to, by wyświetlić Wam jeszcze bardziej dopasowane i nachalne reklamy. Jednak czy aby na pewno tylko o to w tym chodzi?
Darmowe, ale czy na pewno?
Kiedyś przy okazji afer z WhatsAppem czy właśnie Facebookiem wspominaliśmy, że te aplikacje tak naprawdę nie są do końca darmowe. Rejestrując się do tych usług zgadzacie się na śledzenie i udostępnianie informacji o Was różnym reklamodawcom. Ci płacą za takie dane ogromne pieniądze. Nie trzeba zbytnio się zastanawiać, żeby domyślić się, że to Wy sami jesteście produktem, który taki Facebook czy Instagram sprzedaje.
Serwis Marka Zuckerberga bez zastanowienia spienięża Wasze najbardziej wrażliwe dane, np. dotyczącego konta bankowego czy tego, jaki smak lodów najbardziej lubicie. Jednak co do tego wszystkie ma aktualizacja iPhone’a? Teraz użytkownicy telefonów z nadgryzionym jabłkiem mogą się zwyczajnie na to śledzenie nie zgodzić. Jak się pewnie domyślacie taki stan rzeczy absolutnie nie spodobał się Facebookowi.
Na razie aplikacje jedynie grzecznie informują wszystkich użytkowników, że reklamy utrzymują media społecznościowe i dzięki nim wciąż są one darmowe. Oczywiście to twierdzenie jest tylko półprawdą, bo Facebook utrzymuje się z wielu rzeczy, nie tylko z reklam. Gdyby chcieli, mogliby w taki sposób zaprojektować swój portal, aby zarabiał na siebie bez użycia wrażliwych danych.
Co dalej?
Jeśli część użytkowników nie zgodzi się na udostępnianie swoich danych, to Facebook, Instagram czy TikTok stworzą płatny subskrypcji za dostęp do usług?
Facebook przynajmniej na razie pozostaje darmowy dla wszystkich. Jednak ciekawostką są działania, które mogą dać nieco szerszy ogląd na całą sytuację. W 2019 roku ze strony głównej portalu zniknęło hasło free and always will be. To co prawda było związane z zawirowaniami w USA oraz procesem, w którym uczestniczył sam Mark Zuckerberg.
Abstrahując od tego, czy hasło to zostało usunięte w celu przygotowania się do wycofania darmowego dostępu, to niestety sam pomysł „płatnego Facebooka” nie jest wcale nowy.
4$ na miesiąc
Wielu byłych pracowników Facebook przyznało, że jeszcze do niedawna pracowali nad takim projektem. Mark Zuckerberg ostatecznie go zaniechał jeszcze w 2018 roku. Okazuje się, że pomysł ten nie był aż tak prosty w realizacji, jak mogło się Markowi na początku wydawać. Facebook musiałby przebudować właściwie cały swój system razem z otoczką i modelem biznesowym.
Żeby coś takiego zostało w ogóle wprowadzone, to sama subskrypcja wynosiłaby około 4 dolary miesięcznie. Dokładnie tyle, co w przypadku usługi Workspace from Facebook, która niedawno ogłosiła, że zarejestrowanych jest w niej już 7 milionów użytkowników. Dla porównania w 2015 roku, przynajmniej według tego, co zostało podane do informacji publicznej, Facebook zarabiał na pojedynczym użytkowniku mniej więcej 20 centów miesięcznie.
Wszystko więc wskazuje na to, że Mark Zuckerberg nie ma w planach wprowadzenia subskrypcji dla użytkowników. Niemniej jednak może stać się to w przyszłości. Tym samym przynajmniej na razie nie ma powodu do zmartwień.
Podsumowanie
Tak naprawdę dokładnie nie wiemy, a możemy się jedynie domyślać, co przyniosą kolejne miesiące i czy Facebook faktycznie nie odczuje ostatnich zmian w zasobności swojego portfela. Jeżeli straty będą zbyt duże można spodziewać się niemałej rewolucji. Wiele osób nie żałowałoby Facebooka, ale co innego w przypadku Instagrama czy też innych mediów, jakie w swoim posiadaniu ma Facebook.
Źródła: TheVerge, Popsci, TheSun, RicksDailyTips, CNBC
Dodaj komentarz