Czy Twitter umrze za sprawą Elona Muska?

Wielu pracowników nie doczekało się Twittera 2.0, a nowe ultimatum nie polepsza sytuacji. Czy przez kolejną decyzję Twitter umrze? Pracownicy nie ukrywają opinii o całym zdarzeniu i otwarcie wrzucają posty z decyzją o odejściu.

Awatar Marta Urbaniak

Reset, czy czystka?

Wydaje się, że Elon Musk zaczyna tracić grunt pod nogami coraz szybciej i szybciej. Jednak to może być jego ostatni krok w tej firmie. Przez ostatnie dni media społecznościowe wręcz huczały o posunięciach twórcy SpaceX, od droższej subskrypcji, idąc dalej przez zwolnienia, a kończąc na sprzedaży akcji Tesli czy zamrożeniu projektu Hyperloop. Na tym nie koniec tej masakry jak widać.

Elon Musk Twitter umrze

Nie wiem kto wpadłby na tak genialny pomysł, żeby do tego ogniska dolać benzyny i podpalić jeszcze bardziej. No tak, Elon Musk, który zdecydował się na reset Twittera i ekstremalnie „hardcorowe” warunki pracy. 

Pracownicy w wiadomościach Slack otrzymanych wczoraj zobaczyli tekst, a dokładniej formularz, który stał się ich własnym wyrokiem. “Jeśli chcesz uczestniczyć w Twiterze 2.0 naciśnij TAK”. Nie było zbyt wielu opcji. Zostać i pracować intensywnie ponad siły, żeby tylko zadowolić ego Elona, albo po prostu wyjść z tego szamba.

Going forward, to build a breakthrough Twitter 2.0 and succeed in an increasingly competitive world, we will need to be extremely hardcore. This will mean working long hours at high intensity. Only exceptional performance will constitute a passing grade.

Elon Musk w e-mailu do pracowników

Decyzja musiała zostać podjęta do wczoraj 23:00 naszego czasu. Te osoby, które nie chcą zostać, zakończą swoją pracę dziś i dostaną rzekomo pakiet odpraw o wartości 3 miesięcznego wynagrodzenia. Ale Muskowi ciężko wierzyć w jakiekolwiek jego słowo.

Twitter 2.0, czy zwolnienia część 2?

Dla wielu możliwość była jedna – odejść. Posypały się pożegnania i deklaracje odejścia w wielkim stylu, niektóre poważne, a inne w bardziej zabawnej formie, na przykład filmików.

Rąk do pracy coraz mniej, choć na początku było ich 7 500. Teraz mówi się o 3 700 osobach, tyle zaledwie zostało po fali wcześniejszych gwałtownych zwolnień. Wtedy aż połowa osób z firmy straciła z dnia na dzień pracę. A ile osób zostanie teraz? Na pewno nie będzie to mała liczba patrząc na skalę sytuacji. Sami pracownicy mówią, że może to być nawet 75%. Jeśli okaże się to prawdą, to zostanie około 1 000 osób na tym tonącym statku!

Ci którzy odchodzą deklarują, że platforma nie utrzyma się i nastąpi rozpad. Nie ważne jak ciężko będą pracować Ci, którzy zostaną. Jedna po drugiej utalentowanej osobie żegna się ze swoim miejscem pracy, po wielu latach uczestniczenia w budowaniu platformy.

My watch ends with Twitter 1.0. I do not wish to be part of Twitter 2.0

jeden z odchodzących pracowników Twittera

Nie uzyskacie oficjalnego komentarza ze strony firmy, bo osoba odpowiedzialna za komunikację również już nie należy do zespołu. Ale nie tylko on nie odbije swojej karty wstępu. 

Newralgiczne zespoły, jak te odpowiedzialne za wygląd i funkcjonowanie interfejsu czy te utrzymujące bazę danych i system, po prostu już nie istnieją. Nie wspominając o inżynierach, którzy tworzyli “centrum dowodzenia” i byli pod telefonem 24/7, żeby użyczyć pomocnej dłoni.

Król Twittera, który zaraz padnie, nie byłby sobą, gdyby nie dorzucił swoich 3 groszy. Oto jego odpowiedź na całą falę odejść pracowników, bez których się nie obejdzie.

“The best people are staying, so I’m not super worried.”

Elon Musk

Na samym Twiterze wrze o jego dalszych losach, nie dziwi więc wzrost aktywności na stronie. Ale wydaje się, że to tylko dźwięki osuwającego się wzgórza zanim całkowicie runie.

Elon Musk oszalał do reszty?

Właściciel Tesli stracił w oczach milionów, jak nie nawet większej liczby osób. Mowa o tych pracujących kiedyś dla niego, jak i zwykłych Kowalskich, oglądających całe to nieudane show. Elon chciał wybadać teren w czwartek i porozmawiać z częścią pracowników dlaczego planują odejść. Choć powód jest raczej oczywisty.

Zaraz po tym nastąpił chyba napad paranoi. Głowa Twittera zamknęła się w środku firmy jakby w akcie paniki, że ludzie go zlinczują. Nic dziwnego, skoro wysłał niepodpisany e-mail, że dostęp do przepustki potrzebnej do wejścia zostaje zawieszony natychmiast, aż do poniedziałku. 

Ale czy było to potrzebne? To tylko pokazuje, że miliarder nie tylko nie wie co robi, ale że nie nadaje się do prowadzenia firmy i zarządzania ludźmi. Szefowi zabrakło „piątej klepki”, ale chociaż reszta pracowników ją ma i poszukuje inżynierów, którzy chcieliby dołączyć do Twittera 2.0. 

Pytanie czy znajdzie się taka osoba, po całym tym wydarzeniu. Obawy co do śmierci Twittera są realne, po utracie tylu niezawodnych rąk do pracy. Nie ma szans, żeby udało się znaleźć tylu chętnych, w tak krótkim czasie, żeby to wszystko mogło płynnie działać. Czy Wy również sądzicie, że to koniec Twittera? Wielu jego użytkowników wydaje się przenosić, bądź tworzyć konta na innych platformach w obawie przed utratą swoich prac czy kontaktów.

Źródło: The Verge

Awatar Marta Urbaniak

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Na razie brak komentarzy.
Bądź pierwszą osobą, która wyrazi swoją opinię!
Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez