To ma tylko Honor 90! (jak na razie)
Standardowo recenzję rozpoczynam od najbardziej unikatowych cech urządzenia. A w przypadku tego smartfona pierwsze skrzypce gra ekran, który w wielu aspektach jest nawet lepszy od tych flagowych. Co ważne, zarówno mowa tu o jego specyfikacji, ale także kluczowych funkcjach.
Honor 90 przede wszystkim jako pierwszy smartfon może pochwalić się ekranem pozbawionym szkodliwego migotania. Jednocześnie panel ten ma generować stosunkowo niewiele światła niebieskiego, które rzekomo również nie sprzyja naszym oczom. Ale to nie koniec prozdrowotnych cech, bowiem w oprogramowaniu znajdziemy jeszcze specjalne tryby wyświetlania stworzone z myślą o naszym wzroku, jak np. „Tryb Książki”.
Oczywiście to nie koniec. Honor 90 może pochwalić się także nowym niespotykanym procesorem Snapdragon 7 Gen 1 Accelerated Edition. Czyli mowa tu o dodatkowo podkręconym układzie z średniej półki, który nie tylko zapewnia dość dużą wydajność, ale także zaawansowane przetwarzanie zdjęć oraz łączność Wi‐Fi 6 i 5G. Co ciekawe, póki co nie znajdziecie go w żadnym innym smartfonie.
Poza tym na pokładzie Honor 90 znajdziemy aparat główny o wręcz absurdalnej rozdzielczości 200 Mpix! Ale już mogę powiedzieć, że to nie rozdzielczość w nim zaskakuje, a algorytmy przetwarzania zdjęć jakie zaimplementował Honor.
Czy ekran smartfona może być prozdrowotny?
Na to śródtytułowe pytanie odpowiedziałem już w poprzednim artykule, który znajdziecie poniżej, dlatego też nie mam zamiaru się tutaj powtarzać.
Natomiast w tej recenzji jedynie powiem Wam czy faktycznie poczułem jakąś różnicę po dłuższym rzuceniu okiem na ekran tego smartfona. Poza tym jeszczę rzucę kilka słów o samym ekranie, bo ciężko przejść obojętnie obok takiego panelu.
Tak się składa, że ze światłem niebieskim oraz migotaniem ekranów zapoznałem się dość dobrze wiele lat temu, kiedy szukałem przyczyny moich problemów z zasypianiem. Istnieją silne podejrzenia, że właśnie te dwa czynniki negatywnie wpływają na nasz na nasze poczucie zmęczenia oraz rzekomo szkodzą naszym oczom.
Osobiście jestem w stanie w to uwierzyć, gdyż kiedy zacząłem używać trybów ograniczających emisję światła niebieskiego z ekranu telefonu i monitora, to faktycznie mi to pomogło. Oczywiście nie wykluczam, że może być to kwestia placebo lub być może zbiegło się to u mnie ze zmianą jakiegoś nawyku. Aczkolwiek jeśli macie taki problem to warto sprawdzić, czy właśnie ograniczenie światła niebieskiego również nie okaże się pomocne w Waszym przypadku.
W każdym razie przez tydzień korzystania z Honora 90 nie dostrzegłem żadnej różnicy w kwestii zasypiania oraz zmęczenia oczu, a oglądałem na nim całe filmy, robiłem notatki, oraz czytałem dziesiątki artykułów. W międzyczasie korzystałem z dedykowanych trybów ochrony wzroku, a także nawet „Trybu Książki”, który dodatkowo czyni ekran czarno‐białym. Niemniej jednak niewykluczone jest to, że żeby zobaczyć pozytywne skutki trzeba jednak znacznie dłużej użytkować taki ekran.
Tak właściwie jedyną zmianą jaką dostrzegłem było to, że kiedy właśnie miałem włączony „Tryb Książki” to znacznie rzadziej bezmyślnie otwierałem aplikacje. Dzięki temu nie traciłem czasu na bezsensowne scrollowanie i przeglądanie nieistotnych w danym momencie rzeczy. Aczkolwiek z tego co się dowiedziałem to nie kwestia tylko tego trybu, a generalnie istnieje tendencja, że gdy pozbawimy ekran pozostałych kolorów to jesteśmy mniej chętni do użytkowania smartfona.
Flagowy ekran w średniaku?
Ci którzy przeczytali dokładnie specyfikację, która jest na szczycie wiedzą, że Honor 90 może pochwalić się ekranem z bardzo wysokiej półki.
Bowiem panel OLED o rozdzielczości 1200 na 2664 pikseli z adaptacyjnym odświeżaniem 120 Hz sam w sobie jest dość rzadki w średniej półce, a jeszcze nie powiedziałem o najlepszym. Oczywiście mam tu na myśli maksymalną jasność nawet na poziomie 1600 nitów, która umożliwia bezproblemowe oglądanie wyświetlanych treści nawet gdy pada na niego ostre światło słoneczne.
Do tego wspiera on standard HDR10+, który docenią szczególnie kinomaniacy i fani seriali. Dzięki niemu na platformach streamingowych takich, jak chociażby Netflix, czy też HBO, można cieszyć się treściami z wysokim zakresem tonalnym, czyli w takiej jakości jaką wymarzył sobie reżyser.
Po co komu sprzęt jak jest takie oprogramowanie?
Średnia półka to ten przedział, w którym możemy znaleźć smartfony z naprawde pokaźnymi systemami aparatów. Bez problemu znajdziemy w nim urządzenia z optyczną stabilizacją obiektywów, czy też teleobiektywami. Aczkolwiek Honor 90 nie należy do tej grupy przez co na papierze nie wypada tak dobrze jak konkurencja. Niemniej jednak praktyka z goła jest nieco inna, ale po kolei.
Główny obiektyw to, jak wcześniej wspomniałem, prawdziwa bestia oparta na dużym sensorze ISOCELL HP3 o zawrotnej rozdzielczości 200 Mpix i świetle f/1.9. Aczkolwiek ku mojemu zdziwieniu nie dysponuje optyczną stabilizacją, a jedynie elektroniczną. Natomiast obiektyw ultraszerokokątny to przeciętna jednostka o rozdzielczości 13 Mpix i dość wąskim polu widzenia 112 stopni. A trzecie oczko to sensor głębi, który bardziej pełni funkcję ozdobną.
Mimo to, że nie mają optycznej stabilizacji to zdjęcia są ekstremalnie ostre i przepełnione szczegółami, nawet kiedy jest mniej światła i trzeba trochę dłużej naświetlać fotografie. Poza tym sama charakterystyka zdjęć jest wyborna, kolory są bardzo zbliżone do rzeczywistości, a zakres tonalny bardzo szeroki.
Nawet robiąc zdjęcia pod słońce w cieniach zobaczymy wiele detali i jedynie odrobinę szumu. Jedyny zarzut jaki mogę mieć to to, że oba obiektywy mają dość duży problem z artefaktami w postaci flar, czyli odwróconych odbić źródeł światła.
W aplikacji aparatu także znajdziemy dodatkowego asystenta fotografii działającego w oparciu o sztuczną inteligencję, który jest wart uwagi. W przeciwieństwie do większości smartfonów innych producentów ten faktycznie subtelnie udoskonala zdjęcia, a nie tylko podkręca kolory czy też automatycznie włącza tryb portretowy.
Szczególnie świetnie uwydatnia niebo oraz chmury i wyciąga więcej szczegółów z cieni. Powiem więcej, działa na tyle dobrze, że praktycznie wszystkie zdjęcia wykonywałem z jego pomocą.
Optycznej stabilizacji chyba podziękujemy
Honor 90 ma także dość pokaźne możliwości wideo. Mianowicie z obu obiektywów ma możliwość nagrywać w 4K przy 30 fps oraz przełączać się pomiędzy obiektywami. Aczkolwiek jeśli preferujecie niższe rozdzielczości i niższe klatkarze to znajdziecie także opcję 1080p przy 60 fps.
Oczywiście ja większość czasu nagrywałem w maksymalnej rozdzielczości, bo skoro płacimy za cały telefon to powinniśmy korzystać z całości jego możliwości (nie polecam stosować tej zasady z licznikiem prędkości w samochodzie). No i śmiało mogę stwierdzić, że główny obiektyw zarówno za dnia, jak i w nocy spisuje się genialnie chociaż ma jeden problem.
Z jakiegoś powodu w ostrym świetle słonecznym do obiektywu dostają się bardzo duże przebłyski światła, których nie sposób nie zobaczyć na wideo. Natomiast obiektyw szerokokątny za dnia wypada równie świetnie, ale w nocy ma ogromny problem ze szczegółowością.
Mimo to, że główny i ultraszerokokątny obiektyw Honor 90 nie są wspierane w trakcie nagrań przez optyczną stabilizację, to elektroniczny zamiennik, wbrew stereotypom, sprawuje się fenomenalnie. Mianowicie cały kadr jest stabilny prawe tak, jakby telefon był umieszczony na gimbalu, a jedyne wibracje na nagraniu dostrzegłem dopiero po przybliżeniu. Honor 90 zdecydowanie ma najlepszą elektroniczną stabilizację z jaką miałem do czynienia – śmiem twierdzić, że nawet jest lepsza od wielu optycznych rozwiązań. Nie ukrywam, że tego totalnie się nie spodziewałem.
Ciekawym dodatkiem jest funkcja o nazwie „Natychmiastowy Film”, która za pomocą AI jest w stanie w estetyczny sposób zmontować za nas nagranie. Mianowicie sztuczna inteligencja może sama robić cięcia, wybierać najlepsze fragmenty oraz automatycznie dodawać subtelne efekty w zależności od wybranej przez nas stylistyki. Całkiem ciekawa i wygodna funkcja, ale raczej nie zrobi żadnego wrażenia na profesjonalistach.
Honor 90 z nowością od Qualcomma
Jest to pierwszy raz kiedy mam do czynienia ze smartfonem, który na pokładzie ma Snapdragona 7 Gen 1 i to jeszcze Accelerated Edition.
Przez to, że jest podkręcony spodziewałem się po nim dość wysokich temperatur i grzania się. Aczkolwiek ku mojemu zaskoczeniu nie doświadczyłem nic z tych rzeczy. Prawdopodobnie jest to zasługa przemyślanego chłodzenia o dużej powierzchni, które zmieściło się do tego modelu.
Natomiast jeśli chodzi o wydajność to prezentuje dość standardowy poziom, czyli bez problemu uruchomi każdą grę, a w dużej części z nich osiągnie limit klatek na sekundę. Grałem na nim w Call of Duty: Mobile, Genshin Impact, Diablo Immortal, ale jedynie regularnie gubił klatki tylko w Fortnite na średnich ustawieniach. A tak to praktycznie wszędzie zamykał magiczną barierę 60 fps. Poniżej macie także benchmarki, gdyby Was interesowały, chociaż ja nimi bym się jakoś bardzo nie sugerował.
Poza tym model, który ja otrzymałem do testów ma 12GB pamięci RAM i 512 GB pamięci na dane. Zatem nawigacja po systemie i aplikacjach była całkowicie nienaganna i arcypłynna. Aczkolwiek podkusiło mnie sprawdzić zużycie zasobów i okazało się, że sam system bazowo pochłania aż ok. 6GB pamięci RAM.
O ile w mojej wersji pozostawia to dość komfortową ilość pamięci podręcznej dla aplikacji, tak już w wersji podstawowej z 8 GB pamięci RAM już niekoniecznie. Dlatego raczej gdybym miał kupować ten telefon na lata to raczej postawiłbym na większy wariant pamięciowy.
Gdzieś to już widziałem…
Na ten moment Honor 90 działa na systemie Android 13 z nakładką o czarującej nazwie MagicOS 7.1. I od razu na wstępie muszę wspomnieć o tym co mi się rzuciło w oczy w pierwszej kolejności. Mianowicie na nakładka do złudzenia wyglądem, animacjami, opcjami i układem przypomina EMUI, czyli oprogramowanie smartfonów Huaweia. Aczkolwiek rozróżniającym elementem są aplikacje oraz usługi Google, których nie brakuje Honorowi.
Natomiast odchodząc od wyglądu, zdecydowanie muszę zaznaczyć, że MagicOS 7.1 okropnie bogate w funkcje. Mnie szczególnie urzekły wygodne gesty ułatwiające codzienne czynności, jak chociażby robienie zrzutów ekranu knykciami czy też otwieranie małych okien aplikacji. Warte wspomnienia także są rozsuwane aplikacje na ekranie głównym dające szybki i wygodny dostęp do funkcji, bez konieczności całkowitego uruchamiania.
Całkiem pokaźne także są możliwości personalizacji. Honor pozwala nam zmieniać motywy, styl Always On Display, czy też wygląd ikon bez konieczności instalowania dodatkowych aplikacji czy też launcherów. Do tego oferują bardzo bogatą bibliotekę stylowych tapet.
Aczkolwiek niestety wygląda na to, że te wszystkie udogodnienia MagicOS 7.1 dość mocno obciążają telefon, co widać po wysokim zużyciu pamięci RAM. Poza tym ma w sobie bardzo dużo fabrycznie preinstalowanych aplikacji, z których wiele nie sposób usunąć. Jednakże zdecydowanie największą wadą jest to, że okres wsparcia aktualizacjami systemowymi wynosi tylko 2 lata, a poprawki zabezpieczeń mają pojawiać się przez 3 lata.
Pozostałe uwagi
- Bateria o pojemności 5000 mAh wystarczała mi średnio na ok. 6,5 godziny pracy na ekranie, czyli całkiem przyzwoicie, jak na średnio intensywne użytkowanie.
- Honor 90 wspiera ładowanie o mocy 66 W, które o 0 do 100% pozwala naładować go w ok. 50 minut.
- Szkło pokrywające ekran jest delikatnie zakrzywione z każdej strony, dzięki czemu nawigacja gestami jest wyjątkowo przyjemna.
- Przełączanie pomiędzy obiektywami jest bardzo widoczne i gwałtowne.
- Silniczek wibracji jest bardzo przeciętny.
- Ekran ma ponadstandardową głębię bitową (10 bit), co oznacza, że jest w stanie wyświetlić nawet miliard barw.
- Szklane plecki mają ładne niepalcujące się matowe wykończenie.
Minusy
Plusy
Honor 90 to dobra próba
Honorem 90 prawdopodobnie zrobiłem jedne z najładniejszych zdjęć i wideo w swoim życiu, ale jednocześnie trochę ubolewam. Bowiem nawet nie wiecie jak bardzo chciałbym zobaczyć ten aparat główny w połączeniu z optyczną stabilizacją oraz teleobiektyw wraz z tymi fenomenalnymi algorytmami. Skoro zdjęcia i filmy bez nich są tak wybitne, to z ich pomocą prawdopodobnie moglibyśmy zobaczyć ekstremalnie wysoki poziom mobilnej fotografii w telefonie ze średniej półki cenowej. A jeszcze jakby Honor zadbał o lepszą optykę i zminimalizował te artefakty to już w ogóle byłoby idealnie.
Poza tym jest to generalnie przyzwoity telefon za ok. 3000 zł, który ma imponujący ekran oraz szybko się ładuje. Chociaż raczej nie jest to smartfon, który mógłbym bez wahania polecić każdemu. Aczkolwiek jeśli ktoś byłby nim zainteresowany z własnej inicjatywy, to nie miałbym żadnych przeciwwskazań, a nawet zachęciłbym do wypróbowania go. Być może to właśnie to egzotyczne urządzenie, które akurat trafi w Wasze gusta i zaprzyjaźnicie się z nim na dłużej.
Jeśli wy akurat zaliczacie się do tej grupy osób, to muszę Was poinformować, że Honor 90 w oficjalnej polskiej dystrybucji pojawi się sierpniu i wtedy też będą znane jego dokładne ceny. Aczkolwiek w tym momencie możecie kupić jego globalną wersję chociażby na Allegro i to za ok. 2700 zł w wariancie 8/256 GB. Natomiast wersja 12/512 GB jest dostępna już za ok. 3000 zł.
Mam nadzieję, że Honor 90 to już ostatnie podejście tego producenta przed stworzeniem smartfona, który mógłbym polecić wszystkim bez zawahania. Oby Honor 100 okazał się tym strzałem w setkę.
Honor 90
Honor 90 został wypożyczony od producenta.
Dodaj komentarz