Zanim KE wygłosiła tę tezę Google umożliwiał korzystanie z Androida w dwóch wariantach: z przeglądarką Chrome i innymi aplikacjami pakietu Google; drugą możliwością był “goły” Android w wersji OpenSource do dowolnej modyfikacji, jednakże bez gwarancji zgodności ze wszystkimi aplikacjami z Play Store.
Popularność Google
Komisja Europejska nałożyła na Google sankcję w wysokości 4.34 mld euro wraz z ultimatum wynoszącym 90 dni na zaprzestanie praktyk monopolistycznych. Zanim przejdziemy do konsekwencji należy się zastanowić, czy te preinstalowane aplikacje faktycznie tak negatywnie wpływały na rynek.
Według danych portalu Statista zebranych w lutym 2017 roku, na komputerach osobistych ponad 80% użytkowników korzysta z wyszukiwarki Google, na urządzeniach mobilnych jest to blisko 96%, natomiast konsole tylko pieczętują wynik firmy z 99.4% udziału w rynku.
W przypadku przeglądarki Google Chrome sytuacja wygląda, podobnie choć przewaga nie jest aż tak kolosalna. Nie da się odmówić gigantowi z Mountain View blisko 68% udziału w rynku na komputerach osobistych oraz 57% na rynku urządzeń mobilnych. W tym zestawieniu jedynie tablety wypadają zupełnie inaczej, największy kawałek tortu przypadł Safari z wynikiem ponad 62%, Google zaś znajduje się na drugiej pozycji z 24%. Ma to swoje odzwierciedlenie bezpośrednio w rynku tabletów, w którym konstrukcje z Androidem nie zagrzały miejsca na długo, jak ma to miejsce z konstrukcjami Apple.
Konsekwencje
Po ogłoszeniu przez KE sankcji Google miało 90 dni na “zaprzestanie negatywnego wpływu na rynek”. Dziś mija ten okres a Google zapowiedział w jaki sposób ma zamiar poradzić sobie z nowymi założeniami wdrożonymi przez Komisję Europejską. Należy tu wspomnieć, iż Google złożyło odwołanie od tej decyzji jednocześnie informując, że do czasu rozpatrzenia wniosku będzie realizować nową strategię. Ma ona polegać na zmianie sposobu dystrybucji systemu Android na starym kontynencie. Jak informuje Hiroshi Lockheimer, starszy wiceprezes Google, po aktualizacji porozumień z partnerami Androida możliwe będzie stworzenie niekompatybilnych wersji systemu (tzw. forków). W praktyce oznacza to, że na rynku namnoży się wersji Androida modyfikowanych przez wielu producentów, a co za tym idzie nie będzie możliwości potwierdzenia 100% kompatybilności ze wszystkimi aplikacjami w Sklepie Play.
Android od początku swojego istnienia był tak naprawdę platformą darmową typu OpenSource. Tym, co przynosiło zyski z wykorzystywania tego systemu były właśnie wyszukiwarka Google oraz przeglądarka. Od teraz będzie to wyglądać trochę inaczej dla mieszkańców starego kontynentu. Android wciąż pozostanie darmową platformą, zmienią się natomiast zasady dotyczące innych produktów. Dotyczyć one będą m.in.pakietu aplikacji, za który od teraz będzie trzeba uiścić opłatę licencyjną by móc je dołączyć do Androida jeszcze w fabryce. Działanie takie sprowadza się oczywiście do wzrostu kosztów nowych smartfonów czy tabletów sprzedawanych z Androidem. Nie ma się jednak co łudzić na konstrukcje pozbawione na przykład wyszukiwarki Google, bo rynek na taki smartfon byłby znikomy.
W momencie, gdy Google umożliwi producentom wybór konkretnych pakietów dla swojego systemu wciąż istnieć będzie problem z kompatybilnością aplikacji. Na niektórych smartfonach aplikacja zadziała bez problemu, podczas gdy na innych z teoretycznie tą samą wersją oprogramowania już nie. Wynika to bezpośrednio z różnorodności stworzonych wersji systemu operacyjnego i różnic w jego zasobach. Odbije się to także na programistach nowych aplikacji, którzy nie będą mieli pewności, czy ich aplikacja w ogóle zadziała na urządzeniach posiadanych przez użytkowników końcowych. Próby dopasowania takich aplikacji prędzej czy później zakończą się fiaskiem właśnie z powodu mnogości wersji oprogramowania, na które piszą ową aplikację.
Konsekwencje dla użytkowników są bardzo dotkliwe. KE rozwiązał problem, który notabene nie istniał dla większości użytkowników Androida. Będzie przede wszystkim drożej, ale także kupując nowy telefon nie będzie pewności, czy producent nie wprowadził jakichś zmian w systemie. Jeżeli odwołanie złożone przez Google’a zostanie odrzucone, a sankcje podtrzymane w niezmienionej formie, może to okazać się początkiem końca Androida w Europie.
Źródła:
Dodaj komentarz