Jak to w zasadzie jest, czy sytuacja Intela jest aż tak tragiczna?
Po części tak, ponieważ mimo iż wiele z gałęzi biznesowych korporacji działa bez zarzutu i przynosi zyski, to w lwiej części jednak już tak dobrze nie jest. Z powodu strat wynoszących bagatela ponad 1,6 mld USD firma została do zmuszona do zwolnienia ponad 15% pracowników w sierpniu tego roku.
Koszty zostały w dużej mierze wygenerowane przez konieczność kompletnej przebudowy procesu technologicznego, który dotychczas uważany za najpotężniejszą broń w walce z konkurencją, teraz jednak okazuje się być nieefektywny.
Do tej pory krzem, który jest podstawowym surowcem w produkcji procesorów, Intel starał się pozyskiwać z własnych źródeł. Obecnie sytuacja uległa zmianie na tyle, że producent zmuszony został do częściowego polegania na dostawcach „z trzeciej ręki” (takich jak tajwański TSMC), podobnie jak do tej pory robiło to AMD i kilku innych mniejszych graczy.
Chociaż perspektywy biznesowe z punktu widzenia Czerwonych też nie rysują się kolorowo, to jednak radzą sobie oni z kryzysem znacznie lepiej. Udało się to osiągnąć w dużej mierze dzięki graczom, szczególnie tym konsolowym, ponieważ większość z obecnie dostępnego sprzętu (z wyłączeniem Nintendo Switch) opiera się o przynajmniej jeden z układów AMD. Póki co nie wiadomo jak koleje losu potoczą się w przyszłości, ale biorąc pod uwagę obecną sytuację, Intel poległ na całej linii (biorąc za przykład, chociażby nadchodzące PS5 Pro).
Niezbyt spektakularnie Niebiescy wypadają również jeśli chodzi o chipy zdolne wspierać sztuczną inteligencję. Mimo że ta dziedzina zdecydowanie zdominowana jest przez Nvidię to również tutaj AMD pozostawia konkurenta daleko w polu. Nie mówiąc już o rynku kart graficznych, który producent serii iCore także próbował zawojować przy pomocy linii GPU pod nazwą Arc, jednak z mizernym skutkiem.
Czyli jednak fuzja Qualcomm i Intela?
Chociaż nic nie jest przesądzone a Intel nadal wyraźnie przoduje jeśli chodzi o laptopy to i tutaj zaczynają pojawiać się pewne „schody”. Walka toczy się o pogodzenie coraz bardziej wydajnych i przez to prądożernych procesorów oraz przewagę wbudowanych układów iGPU z mocno ograniczonym czasem pracy na baterii. Cała nadzieja w unowocześnionej i jeszcze mniejszej litografii oraz przede wszystkim w nadchodzącej wielkimi krokami premierze kolejnej generacji CPU o nazwie kodowej Lunar Lake.
Źródło: The Verge
Grafiki: TechRadar, VideoCardz, Windows Central
Dodaj komentarz