Cóż za miły zbieg okoliczności
Tak się składa, że półrocznica mojego użytkowania Nothing Phone 1 zbiegła się z bardzo ważną i dużą aktualizacją nakładki systemowej Nothing OS. Mianowicie wraz z nią Nothing Phone 1 otrzymał aktualizację do systemu Android 13, czyli najnowszej oficjalnej wersji Androida. Zatem najprawdopodobniej ta recenzja jest najbardziej aktualną ze wszystkich i opisuje rzeczywisty stan i możliwości tego smartfona.
Error Phone 1?
Skoro już jesteśmy w temacie oprogramowania, to zacznijmy od niego recenzję, gdyż ono zazwyczaj jest największą niewiadomą i mankamentem nowych smartfonów od debiutujących producentów. Wiedząc o tej tendencji, już mentalnie przygotowywałem się na to, że początkowo Nothing Phone 1 będzie zasypany błędami i tragicznie zoptymalizowany. Niemniej jednak dawno tak miło się nie zaskoczyłem.
Aczkolwiek nie ukrywam, że przed wcześniej wspomnianą aktualizacją napotkałem kilka błędów i problemów z oprogramowaniem Nothing Phone 1. Głównie mowa tu o drobniejszych rzeczach, jak nietypowo wysokie zużycie baterii, chwilowa nieresponsywność ekranu blokady czy też znikające elementy panelu powiadomień. Jednakże wszystkie z nich po chwili lub ponownym uruchomieniu urządzenia ustępowały, a po aktualizacji do Androida 13 całkowicie zniknęły.
Nothing OS
Zapewne omawiana niewielka liczba błędów wynika z tego, że oprogramowanie Nothing Phone 1 nie jest „przekombinowane”. Praktycznie rzecz biorąc jest to „czysty” Android z kropkowanymi akcentami oraz funkcjonalnymi dodatkami zintegrowanymi z charakterystycznymi światełkami LED na pleckach urządzenia.
Nothing nie zaimplementowało do swojego oprogramowania żadnych reklam, ani własnego sklepu z aplikacjami. Jest tylko jedna preinstalowana aplikacja do integracji smartfona ze słuchawkami bezprzewodowymi. W każdym razie taki minimalizm ciągle oferuje niezbędną funkcjonalność, ale przy niskim obciążeniu smartfona i fenomenalnej optymalizacji.
W moim odczuciu Nothing Phone 1 działa równie responsywnie co smartfony ze znacznie wyższej półki. W międzyczasie miałem przyjemność testować OnePlusa 11, czyli flagowca za ponad 4200 zł i jeżeli chodzi o czas otwierania aplikacji, czytnik linii papilarnych czy też płynność animacji, to Nothing o dziwo dorównuje mu. Oczywiście „surowa” wydajność w grach, edycji plików multimedialnych czy też przetwarzaniu zdjęć jest o poziom niżej. Niemniej jednak odczucia z samego użytkowania były zaskakująco podobne.
Światełka Nothing Phone 1 to nie ozdoba
W oprogramowaniu Nothing OS nie znajdziemy zbyt wielu dodatkowych funkcji – konkurencja ma ich znacznie więcej. Aczkolwiek paradoksalnie żaden producent nie oferuje takiej funkcjonalności, jaką zapewnia Glyph Interface, czyli interaktywne diody LED na pleckach Nothing Phone 1.
Mogłoby się wydawać, że światełka te stoją na pograniczu czegoś bardzo przydatnego oraz zbędnego dodatku wizualnego. Jednakże zdecydowanie mają swoje zastosowanie, które doceni każdy użytkownik. Światełka mogą zastąpić sygnały dźwiękowe, dzięki czemu możemy wiedzieć o nadchodzących, ale jednocześnie nie zakłócać innym, ani sobie ciszy.
W moim przypadku ta funkcja okazała się szczególnie przydatna podczas pracy w biurze. Natomiast dzięki opcji Flip to Glyph wystarczy położyć na płasko telefon ekranem do dołu i automatycznie wycisza dźwięk powiadomień i informuje o nich tylko za pomocą diod LED.
Wbrew pozorom te diody LED łącznie dają naprawdę dużo światła, które szczególnie przydatne jest w przypadku robienia zdjęć i nagrań w ciemniejszym otoczeniu. Po ich włączeniu do aparatu dociera dużo więcej światła, dzięki czemu zdjęcia nocne znacznie krócej się naświetlają oraz jest na nich mniej szumu. Podobnie jest w przypadku wideo, a różnicę możecie zobaczyć poniżej.
Jednakże to nie koniec ich zastosowań! Diody LED Nothing Phone 1 również wyświetlają stan naładowania oraz aktywację asystenta głosowego. A poza nimi jest jeszcze czerwona dioda, która po włączeniu jednej z opcji może migać na znak włączonego nagrywania.
Fotograficznie średnio, ale stabilnie
Z naszej pierwszej recenzji możecie już wiedzieć, że Nothing Phone 1 nie jest fotograficznym smartfonem. Oczywiście od tego czasu dużo w tej kwestii się nie zmieniło, chociaż producent zaktualizował algorytmy przetwarzające fotografie oraz samą aplikację aparatu. W każdym razie dalej w swoim przedziale cenowym jest dość solidny, aczkolwiek zdecydowanie nie wyróżnia się możliwościami.
Ciągle robi zdjęcia w 12 Mpix z głównego i ultraszerokokątnego obiektywu. Nagrywa maksymalnie w jakości 4K przy 30 fps, a ze stabilizacją w 1080p 30 fps. Dalej trzeba zatrzymać nagranie, żeby zmienić obiektyw. W każdym razie poniżej macie zdjęcia i próbki nagrań, które możecie porównać sobie z innymi smartfonami, które recenzowaliśmy.
Nothing Phone 1 nie spowalnia!
Wiele tańszych smartfonów ma to do siebie, że bardzo szybko tracą pierwotną wydajność i responsywność. Nothing Phone 1 zdecydowanie nie należy do jednego z nich, a nawet wręcz przeciwnie – przez ostatnie pół roku przyspieszył za sprawą ostatniej aktualizacji.
Mimo to, że Nothing Phone 1 bazuje na średnio półkowym Snapdragonie 778G+ 5G, to oferuje całkiem sporo mocy obliczeniowej. Przede wszystkim w zupełności wystarcza jej na to, żeby nawigacja po systemie i aplikacjach była responsywna oraz niezakłócona żadnymi przycięciami. Aczkolwiek umożliwia również uruchomienie praktycznie wszystkich gier w przyzwoitym klatkarzu, chociaż na nie najwyższych ustawieniach graficznych.
W każdym razie czuć, że Nothing Phone 1 jest dobrze zoptymalizowany i nie sprawia żadnych problemów podczas użytkowania. Poza tym bardzo długo pracuje na jednym ładowaniu, nawet z włączonym Always On Display i odświeżaniem 120 Hz. A dokładnie mowa tu o 17 godzinach czuwania i 5 godzinach pracy na ekranie. Co więcej, po 6 miesiącach szybkiego ładowania o mocy 33W nie dostrzegam degradacji baterii.
Szkoda byłoby zbić takie plecki
Nothing Phone 1 to moim zdaniem zdecydowanie jeden z najładniejszych smartfonów na rynku – jest bardzo symetryczny i jednocześnie wyróżnia się przezroczystym designem. Producent zadbał o to, żeby szybko nie stracił swoich walorów, stosując materiały dość wysokiej, ale nie najwyższej klasy. Jednakże jak one się mają pół roku użytkowania?
Nie ukrywam, że już pierwszego dnia Nothing Phone 1 spadł mi na panele z wysokości około 40 cm. Na szczęście nic poważnego się nie stało, nie licząc mikroskopijnego odprysku z aluminiowej ramki. Od tego momentu nie pojawiły się na niej żadne nowe imperfekcje, czego nie można powiedzieć o tylnej tafli szkła hartowanego. Ta bardzo szybko zaczęła łapać rysy i to nawet całkiem głębokie mimo, że jest to Gorilla Glass 5. Widząc tę tendencję do rys od razu zabezpieczyłem ekran wykonany z tego samego szkła dodatkową taflą.
Na Twitterze natrafiłem na komentarze kilku osób, mówiące o tym, że diody LED z czasem żółkną i świecą z niższą jasnością. Niemniej jednak ja takich różnic z czasem w swoim egzemplarzu nie dostrzegłem.
Jeżeli chodzi o wykonanie i design, to brakuje mi w nim centralnie ulokowanego wycięcia na kamerę selfie oraz wyższej certyfikacji wodoszczelności, bo oferuje tylko IP53. Niby przetrwał nie jeden deszcz, ale mimo wszystko byłbym spokojniejszy z certyfikatem IP68.
Świetlana przyszłość Nothing
W związku z tym, że pasjonuje się całym rynkiem, a nie tylko smartfonami, śledzę również poczynania firm, a nie tylko ich produkty. A w związku z tym, że Nothing to nowy i nietypowy producent, to nie omieszkam podzielić się swoimi spostrzeżeniami i wnioskami dotyczącymi tego przedsiębiorstwa.
Nie ukrywam, że byłem na bieżąco z poczynaniami Nothing przez cały czas od premiery ich smartfona, gdyż jest to naprawdę nieszablonowa firma, która naprawdę się stara. Na tle konkurencyjnych przedsiębiorstw szczególnie wyróżnia ją transparentność oraz to jaką wagę przykładają swojej społeczności.
CEO Nothing, czyli Carl Pei, często bierze udział w wywiadach oraz nagraniach na firmowym kanale YouTube. Publicznie zdradza wiele wewnętrznych szczegółów dotyczących produkowanych urządzeń, w tym nawet marże oraz nie boi się porównywać bezpośrednio do konkurencji. Jest to bardzo odważne i nietypowe podejście do prowadzenia działalności i to nie tylko na rynku smartfonów. W każdym razie jest bardzo organiczny i wygląda na to, że idzie konsumentom na rękę.
Poza tym Nothing oferuje własny dział pomocy technicznej na Twitterze, który odpowiada na skargi oraz konsultuje się z niezadowolonymi użytkownikami. Fani również mają do dyspozycji oficjalny serwer Discord, gdzie uzyskają pomoc techniczną, ale również dowiedzą się o nowościach i nadchodzących wydarzeniach.
Ale żeby nie było zbyt pięknie to zauważyłem, że Nothing kopiuje pewne taktyki po Apple. Mianowicie nie zaimplementowali do Nothing Phone 1 złącza słuchawkowego po to, żeby zwiększyć sprzedaż swoich bezprzewodowych słuchawek. A skoro o nich mowa, to nie mogę nie wspomnieć o tym, że Nothing podniosło cenę słuchawek Ear (1), a ich poprzedni przedział cenowy zajął uboższy wariant, czyli Nothing Ear Stick.
Aczkolwiek w żadnym wypadku nie uważam, żeby były to karygodne lub niedopuszczalne antykonsumenckie techniki. W związku z tym dalej twierdzę, że Nothing jest skazany na sukces tworząc takie produkty oraz prowadząc taki marketing i P&R.
Pozostałe spostrzeżenia
- Nothing Phone 1 obsługuje kodek LDAC
- Niedopracowana kropkowana czcionka w języku polskim
- Bardzo szybki czytnik linii papilarnych
- Lekkie smużenie ekranu poniżej 50% jasności
- Brak możliwości przełączania obiektywów i lampy błyskowej w trakcie nagrań
Niby Nic, a jednak coś wartego uwagi
Podsumowując, jest to świetnie zbalansowany i przemyślany smartfon, który dodatkowo wyróżnia się nieszablonowym i funkcjonalnym designem, a w dodatku jest na prawdę przystępny. Nothing Phone 1 premierowo w najtańszej wersji pamięciowej kosztował 2299 zł. Natomiast teraz jego cena to już 2099 zł. Aczkolwiek podczas Black Friday i w okresie świątecznym można było go nabyć na promocjach nawet już za 1799 zł.
Uważam, że w aktualnej cenie jest świetnym, o ile nie najlepszym wszechstronnym smartfonem. Oczywiście znajdą się modele z lepszymi możliwościami foto‐wideo, ekranami, wydajnością czy też baterią, ale żaden z nich nie będzie tak uniwersalny. Co więcej, żaden z nich nie będzie oferował tak unikatowego designu i funkcjonalności.
Recenzowany model zakupiłem osobiście od oficjalnego polskiego dystrybutora we wrześniu 2022 roku. Zatem producent, ani sklep nawet nie ma możliwości wpływu na moją opinię i wnioski.
Jeśli macie jakieś pytania dotyczące Nothing Phone 1 to do dyspozycji macie sekcję komentarzy pod tym artykułem oraz nasz serwer Discord.
Dodaj komentarz