OnePlus łączy się z Oppo
Pete Lao, CEO OnePlus za pośrednictwem oficjalnego forum ogłosił integrację z marką OPPO. Według jego słów rozpoczyna się “nowa podróż, która skupi się na współdzieleniu zasobów zarówno względem technologii, jak i zespołów pracowniczych”. W ostatnich latach obie firmy mocno zacieśniły swoje więzy współpracy.
Przykładowo Lao został dyrektorem ds. produktu w Oppo w zeszłym roku, zachowując swoją rolę w OnePlus. Z kolei w styczniu obie marki połączyły działy badawczo-rozwojowe. Niedawno OnePlus ogłosił, że zacznie używać ColorOS Oppo w swoich telefonach w Chinach. Jednakże telefony OnePlus w europejskim wydaniu wciąż działają na autorskim OxygenOS.
CEO OnePlus twierdzi, że jego spółka wciąż będzie dalej działać niezależnie, pomimo dalszej integracji z Oppo. Nie przekazano szerszych szczegółów dotyczących zacieśniania więzi między OnePlus a Oppo, ale biorąc pod uwagę podobieństwa między produktami obu marek nie jest jasne, co to będzie właściwie oznaczać dla konsumentów.
Czy to koniec OnePlus?
Nie trzeba siedzieć w zarządzie obu firm, aby mieć świadomość, że Oppo jest mocniejszym graczem na rynku, niż OnePlus. Najpewniej działania integracyjne są częścią wchłaniania OnePlus przez mocniejszego partnera. To zaowocuje najpewniej całkowitym przejęciem i zniknięciem OnePlus z rynku. Obie firmy łączy wiele podobieństw oraz produktów, więc takie wchłonięcie byłoby dla Oppo korzystnym rozwiązaniem.
Jednakże fani OnePlus nie powinni się martwić, bo istnieje także druga strona medalu. Takie wsparcie zapewni firmie nowe możliwości rozwoju oraz dostęp do bogatego doświadczenia swojego partnera. Możliwe, że zapoczątkuje to intensywny rozwój smartfonów spod znaku OnePlus. Ze swojej strony Oppo wypuszcza znacznie więcej telefonów rocznie, niż OnePlus (chodzi głównie o rynek azjatycki), ale jego flagowce z wyższej półki są równie dobre, jak te proponowane przez OnePlus.
Nie ma pewności jak zakończy się integracja obu firm. Prawda jest jednak taka, że OnePlus już od dłuższego czasu było mocno związane z Oppo. Teraz jednak obie mówią o tym otwarcie.
Dodaj komentarz