Płatny Windows, a w zestawie darmowe reklamy
Użytkownik Twittera flobo09 natknął się w eksploratorze plików systemu Windows 11 na niemiłą niespodziankę, a raczej „pomyłkę” w postaci reklamy.
To był eksperymentalny baner, który nie miał być publikowany na zewnątrz i został wyłączony
Szybko okazało się, że nie jest to pojedynczy przypadek. Podobny baner znalazł gavinr w aplikacji poczty Outlook również należącej do Microsoftu.
Obecna sytuacja do złudzenia przypomina tę z 2017 roku. Wtedy Microsoft zaimplementował reklamę dysku OneDrive do eksploratora plików systemu Windows 10, po czym równie szybko ją usunął. Pytanie tylko, czy ta „pomyłka” tak naprawdę nie jest kolejnym eksperymentem zdesperowanego Microsoftu.
Windows i kryptonim „pomyłka”
Zapewne był to test i miejmy nadzieję, że został uznany za niezdany. Microsoft raczej chciał tym zabiegiem sprawdzić odbiór takich reklam prosto od użytkowników. Zamiast przeprowadzać staromodne i kosztowne ankiety łatwiej jest przez „pomyłkę” wstawić w aktualizacji jeden baner za dużo. Wtedy użytkownicy sami za darmo będą wyrażać swoje zdanie na dany temat w mediach społecznościowych. Wystarczy tylko zlecić komuś analizę.
Analizując opinie internautów możemy niestety (dla nas) wyciągnąć niejednoznaczne wnioski. Praktycznie wszyscy są przeciwni reklamom w całym systemie Windows, jak i w każdym innym płatnym produkcie. Jednakże ze względu na to, że te banery promują produkty wewnętrzne, a nie firm trzecich, to znaczne grono traktuje je pobłażliwe. Ogólny odbiór reklam jest oczywisty, więc możliwe, że Microsoft chciał tym zabiegiem sprawdzić stosunek internautów do reklam zewnętrznych i wewnętrznych. Jeżeli tak, to zdecydowanie jest na ich korzyść, a to nie wróży nic dobrego.
Ekipa sprzątająca proszona do alejki z systemem Windows
Ewidentnie widać, że Microsoft skrupulatnie analizuje grunt, po którym chce stąpać i już jest na etapie stawiania pierwszych kroków. Wszystko potrzebne do wyświetlenia reklamy w tym miejscu zostało już stworzone i przygotowane. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie, żeby podmienić jej treść np. na taką jaką będzie sobie życzyć zewnętrzny podmiot.
Przez właśnie takie zabiegi Windows zamiast dalej być systemem operacyjnym, może stać się wirtualnym banerem, jak EMUI Huaweia. Natomiast kiedy reklam będzie zbyt wiele to możliwe, że łaskawy Microsoft pozwoli nam płacić abonament za ich usunięcie.
Nie po to płaci się za urządzenia i system z góry, żeby potem czuć się, jak w darmowym odpowiedniku. Chociaż niektóre darmowe odpowiedniki bardziej się szanują i nie implementują reklam ‐ przynajmniej jeszcze nie.
Czy „pomyłki” chodzą parami?
Zdecydowanie gorsze od cichego pasywnego baneru z reklamą są powiadomienia push przychodzące na telefon. Wbrew pozorom nie chodzi tu o Windows Phone’y, tylko o iPhone’y. Apple do iOS postanowiło zaimplementować powiadomienia push o „ofertach i ogłoszeniach”. W tłumaczeniu z marketingowego języka Apple na język polski oznacza to to samo, co „mniej kontrowersyjnie nazwane reklamy”.
Niestety na etapie konfiguracji nie jesteśmy pytani o zgodę na ich wyświetlanie, ale istnieje opcja wyłączenia tego typu powiadomień. Wystarczy w ustawieniach powiadomień odznaczyć rubrykę „Ogłoszenia i oferty”.
Oczywiście tutaj w grę już nie wchodzi żadna „pomyłka”, tylko jest to celowy zabieg, który jest już obecny kilka lat. O ile same powiadomienia nie mają zbyt wielkiego wpływu na użytkowanie urządzenia, tak już dodatkowe sekcje w ustawieniach mogą przeszkadzać. Na poniższym zrzucie ekranu można zobaczyć przykład takiego odnośnika prowadzącego do darmowej oferty Apple Arcade. Prawdopodobnie odznaczenie rubryki „Ogłoszenia i oferty” również pozwala pozbyć się tej dodatkowej zakładki z ustawień telefonu.
System operacyjny iOS jest produktem Apple dołączanym do zestawu nazwanego „iPhonem” tak samo, jak bateria, procesor czy też aparat. Oznacza to, że również jest płatny, tak samo jak Windows, a jedyną różnicą jest zawartość “opakowania”.
Nie ma ucieczki od reklam
Systemów operacyjnych jest niewiele, a do tego część z nich jest ekskluzywna na pewnych urządzeniach. Microsoft doskonale zdaje sobie sprawę, że Windows prawie nie ma konkurencji i dzięki temu może sobie pozwolić na takie zagrywki. Natomiast iOS znacznie różni się od Androida, przez co użytkownikom iPhone’ów ciężko jest przenieść się na konkurencyjne urządzenia. Ponadto część preinstalowanych nakładek na system Android również jest zaśmiecona reklamami, co tym bardziej zniechęca klientów Apple do zmiany obozu. Jednakże wśród nich znajduje się prokonsumencki wyjątek.
Prokonsumencka implementacja reklam?
Jeżeli producenci systemów operacyjnych już bardzo chcą wrzucać reklamy do swojego oprogramowania, to niech robią to tak, jak Xiaomi. Ten producent wpadł na pomysł, żeby obniżać ceny urządzeń i za pomocą pieniędzy z zaimplementowanych reklam pokrywać koszty tych obniżek. Dzięki temu konsumenci mogą kupić lepiej wyposażone urządzenia, taniej niż u konkurencji, jednocześnie pozwalając firmie na utrzymanie i rozwój.
Dzięki zastosowaniu podobnego zabiegu Windows mógłby być tańszy i oferować wszystko to samo, co wcześniej tylko z dodatkiem reklam. Identycznie mogłoby być z iPhonami.
Dodaj komentarz