Google Maps wprowadza aktualizacje oparte o m.in. sztuczną inteligencję.
Aplikacja ma działać bardziej jak wyszukiwarka, pokazując użytkownikom ciekawe sugestie na szersze zapytania, jak „co zrobić ciekawego w danym mieście”.
Pojawi się funkcja Immersive View, która pokaże drogę do pokonania z lotu ptaka.
Opcja “Search with Live View” będzie teraz zmieniona na “Lens in Maps” – czyli rozszerzoną rzeczywistość, która pokaże szczegóły świata wokół nas w danym momencie.
Google Maps zmieni także swoje kolory oraz wprowadzi więcej informacji, m.in. dotyczących korków, ekologicznych rozwiązań czy stacji ładujących auta elektryczne.
W Polsce jak na razie pojawi się aktualizacja pokazująca limity prędkości obowiązujące w danym kraju.
Jako że wszyscy obecnie zaczynają używać sztucznej inteligencji, Google wcale nie może być gorsze. W wyścigu o użytkownika liczy się m.in. to, kto pierwszy zaproponuje ciekawsze rozwiązania. Jako że Google Search staje się coraz bardziej oparte na AI, Mapy muszą podążać za tym trendem. Firma wprowadza właśnie do aplikacji szereg zmian, w których główną rolę zagra sztuczna inteligencja. Aktualizacje te mają na celu bardziej przystosować aplikację do użytkownika, wspierając go w codziennym korzystaniu. Niektóre z tych innowacji były już oficjalnie ogłoszone, teraz będą jednak wprowadzone w wielu nowych miejscach. Z kolei inne funkcje już istnieją, tyle że teraz ich możliwości będą rozszerzone i zaktualizowane.
Jak zapowiadają twórcy, nowa odsłona Google Maps będzie nieco przypominać swoim działaniem wyszukiwarkę internetową. Dlaczego? Otóż firma uważa, iż ludzie powinni używać Map, by odkrywać nowe miejsca, przeżywać kolejne doświadczenia, a to wszystko za pomocą możliwości ich algorytmów. Chris Phillips, który w Google zarządza teamem mapującym geoprzestrzeń w produktach, podkreśla, iż sztuczna inteligencja zmieniła proces ich działania. AI jest kluczowe praktycznie we wszystkim – od nawigacji i poruszania się środkami transportu, do odkrywania nowych restauracji i decydowania kiedy oraz dokąd pójść. Te wszystkie wybory są podejmowane przez ludzi praktycznie przez cały czas – dlaczego więc im w tym nie pomóc?
Google Maps będzie teraz nie tylko odpowiadać na najprostsze instrukcje jak podróż z miejsca A do B. Dzięki AI ma także podsuwać użytkownikowi sugestie na bardziej niejasne zapytania, jak “latte art”, “rzeczy do zrobienia w Tokio” czy “ładne liście”. Funkcja wyszukiwarki spowoduje, że aplikacja będzie jednocześnie pokazywać i miejsca potencjalnie interesujące dla internauty, i ich lokalizacje wraz z godzinami otwarcia czy opiniami.
By tego dokonać, sztuczna inteligencja będzie musiała przeanalizować miliardy zdjęć przesłanych przez użytkowników w czasie rzeczywistym, by móc dopasować swój wynik do zapytania. Gdy ktoś wpisze w Mapy nawet coś tak przypadkowego jak “latte z twarzą pandy”, AI prześledzi tysiące obrazów z kawiarni, by znaleźć w okolicy takie miejsca, które pasują do opisu podanego przez użytkownika. Firma pracuje nad usprawnieniem algorytmów w taki sposób, by nawet najszersze zapytanie uzyskało jak najbardziej satysfakcjonującą odpowiedź i dało internaucie inspirację, której w danym momencie potrzebuje.
Jak zaznacza Phillips, przyszłość tego narzędzia to nie tylko wyszukiwanie, ale i wizualność oraz głębsze zanurzenie. To jednak nie jest koniec aktualizacji – dzięki aplikacji użytkownicy będą mogli wybierać bardziej ekologiczne środki transportu. Google współpracuje również z miastami, deweloperami i firmami motoryzacyjnymi tak, by usprawnić doświadczenia dotyczące nawigacji.
Zanurzenie głębiej w świat wokół nas zapewni funkcja Immersive View. Będzie to realistyczny widok trasy do pokonania z widoku ptaka, w formie 3D, który pozwoli na lepsze odnalezienie docelowego miejsca podróży. Dodatkowo w aplikacji będą wyświetlane informacje dot. lokalnej pogody, ruchu na ulicach czy ciekawych miejsc. Google przesiewa przez algorytm m.in. historyczne dane na temat korków, by umożliwić użytkownikom wybranie najlepszego czasu na dostanie z miejsca na miejsce.
Z kolei opcja “Search with Live View” będzie teraz przekonwertowana na “Lens in Maps”. Jest to funkcja rozszerzonej rzeczywistości – po stuknięciu w “Lens” w wyszukiwarce będzie można zobaczyć obraz przed sobą z zaznaczeniem najbliższych środków transportu, kawiarni, bankomatów czy czegokolwiek w zasięgu wzroku. Dzięki temu nie trzeba będzie wpisywać specyficznych fraz, by rozpoznać to, co jest wokół nas – wystarczy podnieść telefon i uruchomić odpowiednią opcję.
Innym palącym problemem, który ma być rozwiązany przez nadchodzące aktualizacje, są stacje ładowania pojazdów elektrycznych. Okazuje się, że około 25 procent wszystkich takich miejsc jest albo zepsutych, albo w danym momencie nieoperacyjnych. Google Maps ma zamiar wyjść naprzeciw potrzebom użytkowników i pokazać w aplikacji, kiedy stacja była ostatni raz użyta tak, by dać innym wyobrażenie na temat jej działania.
Zmianie ulegną również kolory, w jakich wyświetlane będą mapy. Wszystko ma wyglądać bardziej realistycznie, a drogi będą lepiej oznaczone w taki sposób, by już nigdy nie ominąć żadnego zjazdu z autostrady. Jak na razie aktualizacje mają pojawić się w 12 krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Francji i Niemczech.
Z kolei w Polsce i około 20 innych krajach ma się pojawić jeszcze jedna opcja, dostępna już wcześniej w niektórych miejscach: aplikacja bowiem wyświetli limity prędkości obowiązujące w danym kraju. Dzięki temu kierowcy będą informowani na bieżąco o ograniczeniach, które ich dotyczą. Na razie funkcja pojawiła się u wybranych polskich użytkowników, tak więc najprawdopodobniej jeszcze jest testowana lub wprowadzana etapami. Jest to jednak kolejne przydatne ulepszenie, jako że pozwoli chociażby uniknąć mandatów.
Już wkrótce Google Maps przejdzie potężne zmiany. Jak u większości nowoczesnych aplikacji, zaprzężona do pracy zostanie sztuczna inteligencja. Czy wszystkie te funkcje będą dobrze działać? Czy będą przydatne i chętnie używane przez użytkowników? Czy będą wprowadzone również w mniejszych miastach, nie tylko wielkich destynacjach turystycznych? Miliony pytań, ale na odpowiedzi jeszcze trochę musimy poczekać.
Źródło: Geekweek.Interia.pl; Androidpolice.com; Techcrunch.com; TheVerge.com
Dodaj komentarz