Polska policja, a konkretniej białostoccy policjanci, zgubili specjalistycznego drona podczas działań operacyjnych na Mazowszu.
Zgubione urządzenie ma być warte około 200 tysięcy złotych, a od kilku dni trwają jego pilne poszukiwania.
Polska policja i zguba
warta 200 tysięcy złotych
Pod koniec ubiegłego tygodnia redakcja RMF24 poinformowała o nietypowej zgubie, jaką miał być specjalistyczny dron policyjny o wartości 200 tysięcy złotych! Według pozyskanych informacji, pilne poszukiwania tego drogiego urządzenia mają trwać już od piątku i wszystko wskazuje na to, że na razie policja nie dokonała większych postępów w tej sprawie.
Wszystko działo się w okolicy Makowa Mazowieckiego (miasto położone na północ od Warszawy), gdzie białostoccy funkcjonariusze prowadzili działania operacyjne przy użyciu własności Wydziału Techniki Operacyjnej z podlaskiej komendy wojewódzkiej. Niepocieszającym jest fakt, iż urządzenie o tak dużej wartości nie miało wbudowanego lokalizatora, co znacznie utrudnia trwające już kilka dni poszukiwania.
Gdzie zniknął dron
i co się z nim w ogóle stało?
Jakby tego było mało, nic nie wskazuje na to, abyśmy szybko doczekali się informacji o szczęśliwym zakończeniu poszukiwań polskiej policji. Urządzenie miało bowiem zaginąć w ciężko dostępnej okolicy, pokrytej nie tylko licznymi drzewami, ale w niektórych miejscach nawet bagnami, co dodatkowo utrudnia już niełatwe zadanie funkcjonariuszy.
Jak w ogóle doszło do sytuacji, w której urządzenie o takiej wartości zostało zgubione i nie wiadomo, czy w ogóle zostanie odnalezione? Drony, określane również mianem bezzałogowych statków powietrznych, w większości przypadków nie latają sobie same po niebie, a za ich obsługę odpowiadają wykwalifikowani piloci. Czy w tym przypadku zawinił więc jeden z funkcjonariuszy, czy może była to kwestia jakiejś usterki technicznej?
Policja, a konkretniej obecni na miejscu operatorzy twierdzą, że urządzenie zniknęło z ich oczu chwilę po wydaniu polecenia o powrocie do miejsca początkowego. Najczęściej powtarzaną przyczyną zgubienia drona jest bliżej nieokreślona awaria techniczna, choć Ci bardziej dociekliwi nie wykluczają innych możliwości. Pod uwagę brany jest również scenariusz, w którym pilot sterujący bezzałogowym statkiem nie zgłosił lotu, na skutek czego urządzenie zostało zneutralizowane przez jeden z ochronnych systemów.
Jak myślicie, czy polska policja będzie w stanie zlokalizować zagubionego drona? W który scenariusz bardziej wierzycie, usterkę techniczną czy błąd pilota? A może w memach i legendach o mieszkańcach Podlasia jednak jest ziarno prawdy?
ŹRÓDŁO: RMF24
Dodaj komentarz