Przemysł lotniczy potrzebuje ekologicznych zamienników paliw kopalnych używanych do napędzania samolotów.
Zespół naukowców z MIT pracuje nad wytworzeniem paliwa lotniczego z biomasy.
Na pierwszy ogień eksperymentów poszła lignina z topoli. Badacze muszą rozbijać cząsteczki, by doprowadzić do odpowiedniej formuły.
Produkt musi spełnić szereg wymagań, żeby być certyfikowanym paliwem lotniczym. Obecnie wyniki są obiecujące.
W 2021 roku jedna czwarta światowej emisji dwutlenku węgla pochodziła z transportu. Znaczącym czynnikiem w tych statystykach był transport lotniczy. Jakkolwiek zanieczyszczenia emitowane przez samochody będzie można niwelować poprzez stopniowe przejście na auta elektryczne czy wodorowe, większy problem stanowią samoloty. Ciężko jest bowiem walczyć z paliwem zasilanym węglowodorami pochodzenia kopalnego, które jest najlepsze w zapewnianiu ilości energii na kilogram wagi.
Konsumpcja paliwa lotniczego między 2023 a 2050 rokiem ma się podwoić w stosunku do lat poprzedzających. Co więcej, przemysł lotniczy zadeklarował, iż właśnie do 2050 roku stanie się neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla. Wielu naukowców podjęło już temat stworzenia zamienników dla obecnie wykorzystywanego paliwa, jednak nie udało się wyprodukować wersji w 100 procentach zrównoważonej.
Jednym z głównych problemów jest szereg wymagań, które musi spełnić paliwo, by być dopuszczone do wykorzystania przez linie lotnicze. Samoloty potrzebują jego specjalnego podtypu zarówno w zakresie składu chemicznego, jak i właściwości fizycznych. Formuła paliwa jest specyficzna ze względu na wysokości, na jakich porusza się samolot – nie można dopuścić do tego, by płyn zamarzł lub za bardzo zgęstniał. Jakiekolwiek niekontrolowane zmiany w stanie paliwa mogą doprowadzić do problemów z silnikiem, a nawet do katastrofy.
Dlatego właśnie wyprodukowanie paliwa w 100 procentach zrównoważonego ekologicznie jest tak trudne. Obecnie pracuje nad tym m.in. zespół naukowców z MIT. W centrum swoich badań postawili biomasę, a w szczególności – ligninę. Jest to twardy i mocny materiał, który wspiera strukturę roślin oraz chroni je przed mikrobami czy grzybami. Do paliwa potrzebny jest węglowodór – a to właśnie w ligninie znajduje się około 30 procent węgla z biomasy. Jednakże, nie jest ona na razie przemysłowo czy naukowo wykorzystywana w przemyślany sposób. Przy produkcji etanolu z biomasy jest traktowana jak odpad. Dlatego każdego roku miliony ton ligniny jest po prostu spalane jako paliwo niskiej jakości, używane jako nawóz lub wyrzucane.
Jako że trudno jest sprawić, by lignina chemicznie reagowała w jakiś użyteczny sposób, naukowcy musieli cofnąć się do poziomu atomowego. Paliwo lotnicze powinno mieć określoną formułę, więc kluczem do zagadki jest odpowiednie przełamanie cząsteczek ligniny. Do swoich prób badacze wykorzystali biomasę z topoli – jest ona nazywana plonem energetycznym, ponieważ bardzo szybko rośnie i nie wymaga za wiele nawozu.
Produkty ich eksperymentów muszą jeszcze przejść badania na Washington State University, gdzie znajduje się specjalne laboratorium dedykowane testowaniu paliw. Płyn utworzony przez naukowców z cząsteczek roślinnych musi mieć takie właściwości jak standardowe paliwo lotnicze, inaczej nie uzyska odpowiedniego certyfikatu. Na razie efekty są obiecujące. Trzeba jednak dalej testować próbki i ich reakcje na różne temperatury. Team szykuje się również do przeprowadzenia badań na działającym silniku. Naukowcy muszą być pewni swoich rezultatów, bo nie ma tu miejsca na błąd.
Badacze z MIT sprawdzają teraz również inne typy biomasy, np. pochodzące z sosny czy kukurydzy. Efekty eksperymentów na ligninie z topoli są zadowalające. Czy uda się wyprodukować prawdziwe paliwo lotnicze z biomasy? Czy będzie ono ekologiczne w 100 procentach? Testy pokażą. Do 2050 roku mamy jednak jeszcze trochę czasu.
Źródło: News.MIT; SciTechDaily.
Dodaj komentarz