Nowa konsola od Valve
Zapewne starsi wyjadacze gamingowi pamiętają takie coś jak Steam Machine. Był to pomysł Valve z 2015 roku na zagospodarowanie pewnej niższy konsolowej. Założenie było proste — mamy urządzenie, które umożliwia granie w gry z platformy Steam na telewizorze. Do tego dostaliśmy także nieźle zaprojektowanego pada. Pomysł jednak sprawdził się wyjątkowo słabo i mogłoby się wydawać, że Valve porzuciło marzenia o rynku konsolowym. Aż do teraz.
Oto przed państwem Steam Deck, przenośna konsola od Valve. Tym razem w jednym urządzeniu mamy jednakowo ekran oraz kontroler. Oprócz zwykłych przycisków kontrolera, dwóch drążków analogowych, podkładek i czterech przycisków, Steam Deck ma również dwa czułe na dotyk podkładki, których gracze mogą używać do symulowania ruchów myszy. Sama konsola może pochwalić się mocnymi podzespołami.
Urządzenie ma być napędzane przez AMD APU, który zawiera czterordzeniowy procesor Zen 2 z ośmioma wątkami. Za grafikę ma odpowiadać AMD RDNA 2, a także 16 GB pamięci RAM LPDDR5. Valve zapowiedziało 3 różne wersje urządzenia z różnymi pojemnościami pamięci wewnętrznej: 64 GB pamięci eMMC za 1899 zł, 256 GB pamięci NVMe SSD za 2499 zł i 512 GB szybkiej pamięci NVME SSD za 3099 zł.
Przewidziano także możliwość rozszerzenia pamięci z użyciem portu microSD. Jego oprogramowanie działa na SteamOS 3.0, który jest oparty na Linuksie. Rozgrywkę będziemy oglądać na 7-calowym ekranie dotykowym w rozdzielczości 1280 × 800 px. Nie zabrakło również żyroskopu. Wygląda na to, że czeka nas wojna w świecie handheldów.
Steam Deck pogrąży Nintendo?
Zapowiedź konsoli od Valve zbiegła się w czasie z prezentacją ulepszonego Switcha. A to sugeruje, że Steam Deck chce stanąć w szranki z japońską konsolą przenośną. I ma całkiem spore szanse na wygraną.
Nowy “przycisk” od Nintendo nie licząc ekranu OLED, ma te same, dość słabe podzespoły co poprzednik. Pod obudową znajdziemy procesor mobilny Nvidia Tegra X1+. Debiutował on w 2019 roku i był nową wariacją Tegry X1, która na rynku była dostępna już w 2015 roku. Najnowsza wersja Switcha jest niewiele mocniejsza i od swojego poprzednika wyróżnia ją nowy ekran. Steam Deck samą możliwością obliczeniową wygrywa praktycznie walkowerem.
Jednakże kluczowa w tym starciu jest baza graczy. Nintendo ma swoich zagorzałych fanów oraz topowe produkcje pokroju Pokemonów czy Animal Crossing. Z kolei Steam Deck najwyraźniej będzie celować w bardziej hardcorowych graczy, posiadających już konta na Steam. Valve najwyraźniej celuje w swoich obecnych użytkowników, niż próbuje przyciągnąć nowych. Steam Deck idealnie sprawdzi się dla osób, które mają spore biblioteki na swoich kontach Steam.
A Wy którą konsolę wybieracie?
Źródło: Kotaku, VentureBeat, PCGamer, TheVerge, Valve
Dodaj komentarz