Czym wyróżnia się Nothing Phone 2? To nie takie oczywiste!
Nothing potrafi wyróżnić swoje produkty na tle konkurencji na wiele sposobów, ale szczególnie kojarzone z tą marką są światełka na plecach jej smartfonów. Niemniej jednak, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, Nothing Phone 2 ma trochę więcej do zaoferowania.
Nothing Phone 2 faktycznie jest bardziej „premium”
Wcześniej największym zarzutem w stosunku do Nothig Phone’a 1 było to, że ma tylko średniopółkowy procesor. Nothing wzięło się w garść i w drugiej generacji zaimplementowało Snapdragona 8+ Gen 1, czyli jeden z najmocniejszych mobilnych układów na rynku. Poza tym doczekaliśmy się nowego jaśniejsze ekranu, który osiąga jasność nawet 1600 nitów i do tego wspiera technologię LTPO.
Zatem z takim zapleczem technologicznym śmiało może konkurować z flagowymi urządzeniami, co nie do końca można było powiedzieć o jego poprzedniku. Ale to tylko nudne zmiany w specyfikacji – najciekawsze jest to, co widać gołym okiem.
Światełka są bardziej praktyczne niż kiedykolwiek
W tej generacji Nothing udoskonaliło także Interfejs Glyph (oficjalna nazwa światełek na pleckach) i to całkiem znacznie.
Mianowicie teraz jeden z pasków został zaopatrzony w strefy podświetlenia, co oznacza, że może zostać zaprogramowany tak, aby świeciły się tylko jego określone diody. Dzięki temu może służyć jako wskaźnik upływającego odliczania minutnika lub wizualnie odzwierciedlać czas do przyjazdu zamówionego Ubera (tak, sprawdziłem – to działa!).
Poza tym w nowej wersji oprogramowania Nothing OS 2.0 pojawiła się możliwość wykorzystania jednego z pasków LED, jako stale włączonej diody powiadomień. Co najlepsze, sami możemy wybrać na jakiego typu powiadomienia ma reagować, a nawet dokładnego nadawcę z przeróżnych aplikacji i komunikatorów. Tym sposobem możemy zawsze wiedzieć czy dostaliśmy wiadomość z konkretnego źródła.
Nowa generacja widgetów
Ulepszenie Interfejsu Glyph jest ciekawe i dość znaczące, ale w tej odsłonie główną rolę zdecydowanie gra oprogramowanie.
Nothing OS na Nothing Phone 1 wyglądał prawie jak czysty Android, aczkolwiek w najnowszej wersji dostępnej na Nothing Phone 2 ta nakładka nabrała zupełnie nowego charakteru i oryginalności. Teraz ikoniczna jest nie tylko kropkowana czcionka, ale także monochromatyczny design ikon aplikacji i autorskich widgetów. A skoro mowa o widgetach, to nie sposób nie wspomnieć o ich genialnej implementacji.
Nothing nie tylko fenomenalnie zaprojektowało ich wygląd, ale także nadało im niespotykaną w branży funkcjonalność. Szczególnie na wyróżnienie zasługuje możliwość dodania szybkich ustawień (tych znad panelu powiadomień) na ekran główny i to w prawie dowolnym rozmiarze.
Tym sposobem nie trzeba się gimnastykować, ani niczego szukać, żeby np. włączyć Bluetooth, NFC, albo cokolwiek innego, bo dana opcja po prostu jest na naszym ekranie głównym. Co ciekawe, podobną możliwość mamy także na ekranie blokady, który wyświetla podgląd widżetów również na Always On Display.
Flagowiec, ale nie do końca
Przechodząc do bardziej typowych elementów w pierwszej kolejności muszę poruszyć temat wydajności. Bowiem sam w sobie jest on ciekawy, ale także uległ największej zmianie w stosunku do poprzedniej generacji. Bowiem Nothing Phone 1 miał na pokładzie Snapdragona 778G+ 5G, czyli średniopółkowy układ, tymczasem ten model napędza flagowej klasy Snapdragon 8+ Gen 1.
Nothing Phone 2 to nie pierwszy smartfon, który nie oferuje najnowszego flagowego procesora Qualcomma, a zamiast tego na pokładzie ma zeszłoroczny topowy układ. Dlaczego zeszłoroczny? Odpowiedź jest prosta – kosztuje znacznie mniej od najnowszego, a oferuje bardzo zbliżoną wydajność (ok. 8% różnicy). Jest to bardzo rozsądne zagranie producenta, które znacznie obniża cenę smartfona, jednocześnie zachowując jego konkurencyjność i doskonałe doznania.
Oczywiście nie ma nad czym się tu rozwodzić. Ten były flagowy procesor w połączeniu z 8 lub 12 GB pamięci RAM radzi sobie z każdym możliwym zadaniem i grą. Co więcej, nawigacja po systemie jest wyjątkowo płynna, jak w żadnym innym smartfonie. Niezależnie czy mowa tu o uruchamianiu aplikacji, przełączaniu pomiędzy oknami czy też powracaniu do programów działających w tle. Zatem Nothing udało się okiełznać i świetnie zoptymalizować ten układ.
Takiej nakładki jeszcze nie było
Wydaje mi się, że wszyscy producenci smartfonów skupili się na implementowaniu zupełnie nowych innowacyjnych funkcji, a zapomnieli o podstawach. Oczywiście uświadomiło mi to właśnie Nothing.
Nothing OS 2.0 jest młodą nakładką nowej firmy, więc nie oferuje takiego pakietu dodatkowych funkcji i możliwości, jak chociażby oprogramowanie Samsunga, Huaweia, Motoroli czy też innych renomowanych marek. Jednakże Nothing wykorzystuje ten fakt i przekuwa go w zaletę, którą jest prostota i minimalizm.
Nothing OS 2.0 to praktycznie czysty Android, ale z kilkoma smaczkami i usprawnieniami. Tak jak wspomniałem na początku, największą uwagę przykuwają widgety, które są wyjątkowo funkcjonalne i rozbudowane. Podobnie pod względem praktyczności udoskonalone są foldery, gdyż możemy kompresować, upraszczać, ale także chować pod intuicyjnymi ikonami.
Kiedy wszystkie nakładki systemowe innych producentów są żywe i kolorowe, Nothing OS 2.0 idzie zupełnie na przekór, gdyż stawia na absolutny minimalizm oraz monochromatyzm. Praktycznie wszystkie ikony, ustawienia, a także widżety są czarno‐białe. Nothing twierdzi, że dzięki zastosowaniu takich kolorów jesteśmy mniej chętni do otwierania aplikacji, których oryginalnie nie zamierzaliśmy używać. I faktycznie coś w tym jest – zauważyłem, że na tym smartfonie znacznie rzadziej bezcelowo otwierałem apki i generalnie traciłem mniej czasu na bezproduktywne scrollowanie.
Oczywiście nie brakuje także ikonicznej kropkowanej czcionki, która niestety dalej nie wspiera polskich znaków, dlatego ze względów estetycznych wybrałem język angielski.
Kontrola jakości oprogramowania
Nie zapomniałem o najważniejszym aspekcie oprogramowania smartfona, czyli wsparciu aktualizacjami. Nothing Phone 2 ma otrzymywać aktualizacje systemu przez 3 lata, natomiast łatki zabezpieczeń mają pojawiać się regularnie przez 4 lata i to regularnie co miesiąc. Zatem jest to bardzo standardowy okres, jak na dzisiejsze normy.
Co ważne, w oprogramowaniu Nothing Phone 2 nie znajdziecie ani jednej niepożądanej preinstalowanej aplikacji. Na palcach jednej ręki można policzyć producentów smartfonów nie zalewających swoich urządzeń toną apek, których często nie sposób odinstalować. Między innymi dlatego też Nothing OS 2.0 jest fenomenalnie zoptymalizowane i działa wybitnie płynnie.
Nothing ewidentnie nie uczestniczy z innymi producentami w wyścigu na największą liczbę funkcji, a zamiast tego skrupulatnie rozwija swoje oprogramowanie zaczynając od udoskonalania podstawowych elementów. Z lekką niecierpliwością czekam na więcej tego typu usprawnień i jestem ciekaw co przyniesie takie podejście.
Światełka to integralny dodatek
Początkowo nie byłem pewien, czy światełka na pleckach Nothing Phone 1 mają praktyczne zastosowanie. Natomiast w przypadku Nothing Phone 2 nie mam co do tego wątpliwości.
Tak jak wspomniałem wcześniej, omawiany model ma jeden pasek diod, który może służyć do pokazywania odliczanego czasu, zbliżającego się Ubera, albo zmian głośności. Oczywiście nie jest to żadna rewolucyjna funkcja, a jedynie drobne udogodnienie i to w określonych sytuacjach. Jest to nic innego jak wbudowany minutnik, który zapamiętuje ostatnio ustawiony czas i można aktywować go za pomocą widgetu, albo z poziomu szybkich ustawień. Istnieje także możliwość wyciszenia dźwięku alarmu jaki wywołuje po upływie czasu.
Ja znalazłem dla tej funkcji użytek głównie na siłowni i w biurze. Bez zbędnego hałasu i sięgania po telefon mogłem sprawdzić ile jeszcze przewy zostało mi pomiędzy seriami, a także ile jeszcze zostało mi do przerwy obiadowej. Zdarzyło mi się także skorzystać z Ubera i potwierdzam, że faktycznie pasek LED odlicza czas do przyjazdu taksówki, jednakże nie uważam, żeby to praktyczne zastosowanie.
Znacznie bardziej przydatna jest druga nowa funkcja, czyli możliwość wykorzystania jednego paska jako ciągle świecącej się diody powiadomień. Dzięki tej funkcji po prostu nie ma opcji, że przeoczymy jakieś ważne powiadomienie. Co ciekawe, ta opcja także ma trafić wraz z aktualizacją do Nothing Phone 1.
Oczywiście poza tymi dwoma nowinkami Interfejs Glyph dalej robi to co robił. Nadal możemy np. przypisać określone świetlne dzwonki do wybranych kontaktów, doświetlać nim filmy oraz zdjęcia, używać go jako latarki, wskaźnika stanu naładowania, wskaźnika aktywacji Asystenta Google, a także licznika samowyzwalacza.
Zatem możliwości Interfejsu Glyph stopniowo się poszerzają. Moim zdaniem wygląda na to, że Nothing chce oddelegować jak najwięcej funkcji smartfona właśnie na świecące się plecki. Pytanie tylko kiedy nadejdzie moment, że zwykłe diody LED nie wystarczą i jedyną innowacją będzie mógł stać się drugi ekran na pleckach?
Optymalizacja, optymalizacja i jeszcze raz optymalizacja
Nothing Phone 2 nie tylko jest świetnie zoptymalizowany pod względem wydajności i oprogramowania, ale także baterii.
Jak na duży smartfon przystało, ma także spore ogniwo o pojemności 4700 mAh, które wielokrotnie nawet przy ekstremalnie intensywnym użytkowaniu wystarczyło mi na 6 godzin czasu na ekranie. Może na papierze nie jest to jakiś zjawiskowy wynik, ale nie zawiódł mnie nawet, kiedy kilka razy musiałem być nawet przez 20 godzin na nogach. Szczerze mówiąc dawno żaden smartfon nie dał mi takiej pewności i beztroski w kwestii baterii co Nothing Phone 2.
Ten fakt dodatkowo poprawia to, iż wspiera on dość szybkie ładowanie o mocy 45W. Zatem od 0 do 100% jest w stanie naładować się w około 1 godzinę. Niemniej jednak takiej, ani żadnej innej ładowarki nie znajdziemy w opakowaniu. Zamiast niej jest sam nowy przewód Nothing wykonany w częściowo przezroczystym stylu.
Czy Nothing Phone 2 ma dobry aparat?
Na rynku smartfonów od lat panuje taka zależność – nowi producenci nie tworzą fotograficznych smartfonów. Nothing nie jest wyjątkiem i od razu mogę zaspoilerować, że Nothing Phone 2 nie jest królem fotografii, ani wideo. Jednakże to nie oznacza, że jest w tym zły.
Nothing dalej pozostało przy systemie dwóch 50 Mpix‐owych aparatów, ale jeden z nich otrzymał nowy sensor Sony IMX 890, który można znaleźć także w innych smartfonach z górnej półki. Natomiast drugi (i niestety zarazem ostatni) obiektyw ultraszerokokątny to ten sam co w Nothing Phone 1. Zatem jak już możecie się domyślić, w tym modelu nie ma teleobiektywu, a szkoda, bo moim zdaniem urządzenie tej klasy powinno go mieć.
Przez te kilka tygodni uchwyciłem tym smartfonem setki fotek, ale ani razu się nie zaskoczyłem, a nawet lekko zawiodłem. Nowy obiektyw główny robi ogólnie dobre zdjęcia, które nie wyróżniają się niczym szczególnym – mają naturalne kolory, niewiele szumu i są ostre. HDR całkiem dobrze daje sobie radę, chociaż w pierwszych wersjach oprogramowania produkował dziwną otoczkę wokół przedmiotów, co możecie zobaczyć na kilku załączonych obrazkach. Niemniej jednak teraz zostało to znacznie poprawione.
Niestety rezultaty z głównego obiektywu Nothing Phone 2 często się od siebie różnią i mocno się wahają. A to oznacza, że nie zdjęcia nie zawsze wychodziły tak przewidywalnie, jakbym chciał. Wydaje mi się, że Nothing jeszcze nie do końca udało się dostosować algorytmy do nowego sensora, przez co rezultaty nie zawsze są powtarzalne. Szczególnie dotyczy to doboru odcienia i tonu zdjęć oraz Trybu Portretowego, który nie zawsze radzi sobie z detekcją krawędzi.
Nie dziwie się, że Nothing zostało przy tym samym obiektywie ultraszerokokątnym, co w poprzedniej generacji. Mimo, że sprzęt został ten sam, to nowe przetwarzanie procesora wyciąga znacznie większy potencjał z obrazów, które przechwytuje. Rezultaty z tego obiektywu są znacznie bardziej przewidywalne i zadowalające. Szczerze mówiąc nie mogę powiedzieć złego słowa na ten aparat.
Takiego selfie się spodziewałem
Nothing Phone 2 ma centralnie umiejscowiony obiektyw selfie również bazujący na sensorze Sony, ale modelu IMX615 o rozdzielczości 32 Mpix. Zatem mowa tu o sprzęcie, któremu również niedaleko do górnej półki.
Nothing Phone 1 miał bardzo przeciętny przedni obiektyw, dlatego w tym modelu nie spodziewałem się niczego szczególnego, ale jednak bardzo pozytywnie się zaskoczyłem. Zdjęcia przede wszystkim są bardzo ostre i szczegółowe, a szum jest mocno niwelowany przez algorytmy nawet w bardzo kiepskich warunkach oświetleniowych. Całość świetnie uzupełnia tryb nocny, który dodatkowo pomaga pozbyć się imperfekcji.
Osobiście doceniam także to, że domyślnie zdjęcia nie są zbędnie upiększane w żaden sposób. Kolory są takie, jak w rzeczywistości, a skóra nie ma sztucznego wygładzenia. Dodam także, że tryb portretowy bardzo rzadko się myli i dobrze rozmywa tło. Tym smartfonem zdecydowanie zrobiłem sobie najlepsze selfie.
A jak nagrywa Nothing Phone 2?
Pierwszy raz spotykam się z tym, że smartfon domyślnie ma stale włączoną optyczną stabilizację. Zazwyczaj producent daje możliwość wyboru, ale jednak w Nothing Phone 2 jej nie uświadczymy. Osobiście mi to nie przeszkadza, gdyż nie ogranicza ona ani rozdzielczości, ani klatkarzu nagrania, co jest nie lada ewenementem, szczególnie w tej półce cenowej.
Nothing Phone 2 potrafi nagrywać maksymalnie w 4K 60 fps i to właśnie z omawianą stabilizacją. Niemniej jednak moim zdaniem najlepiej nagrywa w 4K 30 fps, bo dzięki niższemu klatkarzowi do sensora dociera więcej światła, a także można przełączyć się na obiektyw ultraszerokokątny. Nothing Phone 2 także jest w stanie nagrywać w spowolnionym tempie i to w rozdzielczości 1080p przy aż 480 klatkach na sekundę. Nie jest to żaden rekord, ale pozwala to już tworzyć bardzo ciekawe ujęcia. Co ciekawe, nie oferuje trybu wideo portretowego.
Jeśli chodzi o jakość, to nagraniom z Nothing Phone 2 za dnia nie mogę nic zarzucić – wszystko jest takie, jakie powinno być. HDR dobrze niweluje prześwietlenia, szum jest dostrzegalny tylko przy gorszych warunkach oświetleniowych, a stabilizacja subtelnie niweluje drgania. Jednakże w nocy można zauważyć dość mocny problem z przeskakiwaniem obrazu, a obiektyw ultraszerokokątny traci na szczegółowości.
Za dnia obiektyw selfie również sprawdza się fenomenalnie, chociaż mógłby mieć nieco lepszą stabilizację. Aczkolwiek w nocy ewidentnie nie radzi sobie z szumem i stara za wszelką cenę z nim walczyć, przez co obraz jest mocno rozmyty. Zdecydowanie nie jest to najelpszy smartfon do vlogowania.
Nie rozumiem tylko dlaczego w trakcie nagrania nie można włączyć doświetlenia ani w formie „glifów”, ani lampy błyskowej. Również smuci mnie fakt, że Nothing nie zastosowało lepszego szkła, które powoliłoby uniknąć artefaktów w postaci intensywnych flar.
Pozostałe uwagi do Nothing Phone 2
- Jako jeden z niewielu, a może nawet jedyny, smartfon z Androidem może pokazywać stan naładowania AirPodsów
- Wbudowane głośniki stereo grają przeciętnie
- Precyzyjny i przyjemny silniczek wibracji
- Przejścia pomiędzy obiektywami nie zawsze są płynne
- Szkło łatwo się rysuje od odkładania ekranem do dołu, więc warto zainwestować w etui
- Zbliżenie cyfrowe 2x jest prawie bezstratne
- Szkło na pleckach jest lekko zaokrąglone przy krawędziach
- Bardzo łatwo zasłonić dłonią mikrofony
Minusy
Plusy
Nothing Phone 2
Czy Nothing Phone 2 się opłaca?
Chciałem, aby podsumowanie było krótkie i zwięzłe, ale jest tyle do uwzględnienia, że po prostu się nie da.
W trakcie testów urządzenia praktycznie zawsze sprawdzam co mają do powiedzenia o nim inni recenzenci, a także zainteresowani kupnem. Ku mojemu zaskoczeniu bardzo często spotkałem się ze stwierdzeniem, że jest nieopłacalny, z czym absolutnie się nie zgadzam i już tłumaczę dlaczego.
Nothing Phone 2 na papierze faktycznie nie należy do grupy najbardziej opłacalnych smartfonów. Wszystko przez to, że specyfikacja nie uwzględnia jakościowych elementów, takich jak design, oprogramowanie i światełka na pleckach. A właśnie część ceny tego smartfona w tych dodatkach jest pogrzebana.
2990 zł – 8/128 GB
3290 zł – 12/256 GB
3290 zł – 12/256 GB
Nothing Phone 1, czy Nothing Phone 2?
Dotarły do mnie informacje, że sporo osób zastanawia się nad kupnem jednego z tych smartfonów, ale nie wie czy dopłacić do nowszego modelu. Ja przychodzę z odpowiedzią na to pytanie.
Na ten moment Nothing Phone 1 to bardzo aktualny smartfon, któremu zostały jeszcze 2 lata aktualizacji systemu. Oferuje wszystko na bardzo wysokim, albo przyzwoitym poziomie, a można go kupić już nawet za 1600 zł. Zatem w tym momencie jest bardzo opłacalny, ale jako urządzenie z niższej półki.
Nothing Phone 2 to sprzęt, który kosztuje aż 2 razy więcej, ale zdecydowanie nie jest 2 razy lepszy chyba, że chodzi tylko o wydajność. Jest to bardziej przyszłościowy smartfon, więc jeśli chcecie mieć niezawodne urządzenie na lata, to wtedy faktycznie warto dopłacić.
Nothing Phone (2) został wypożyczony ze sklepu X-Kom.
Dodaj komentarz