Idealny smartfon – czyli właściwie jaki?

Idealny smartfon – czyli właściwie jaki?

Nie ma jednego uniwersalnego smartfona, a może jednak jest? Zapytaliśmy całą naszą ekipę co oni rozumieją przez stwierdzenie idealny smartfon. Czy jest to doskonałej jakości aparat, ekran o niebywałej jasności czy płynności, a może działanie przez tydzień na baterii? 

Smartfonów na rynku jest prawdziwe zatrzęsienie. Firmy takie jak Xiaomi, OPPO czy Vivo co chwilę prezentują swoje nowe modele, jednak każde nowe urządzenie skupia się na jednej funkcji. Część stawia na wydajność, inne to fotograficzne bestie, albo urządzenia stawiające na długi czas pracy na baterii. Brakuje w tym całym gąszczu sprzętów co najmniej dobrych na każdym polu.

Reklama

Mateusz Szakal Skitek

Smartfony testuję zawodowo już od ponad 10 lat, a sam używam ich już aż 12. Moim pierwszym urządzeniem był HTC Magic, czyli jeden z pierwszych Androidów dostępnych w Polsce. Z resztą wcześniej używałem także proto-smartfonów, jak np. LG KU990i.

LG KU990i

To tyle słowem wstępu. Jaki jest zatem ten idealny model? Jeszcze na taki nie trafiłem, każdy ma jakieś minusy. Rozłożyłbym to zagadnienie na taki trójkąt trzech składowych, mianowicie: obudowa, specyfikacja i oprogramowanie. Smartfon idealny te wszystkie trzy czynniki musiałby mieć na najwyższym poziomie, a to przecież niemożliwe.

Wiele smartfonów na przestrzeni lat zbliżyło się do ideału, ale każdy na innej płaszczyźnie. Smartfony LG jako jedyne oferowały np. wytrzymałe obudowy ze standardem militarnym, produkty Xiaomi czy OnePlus królowały jeśli chodzi o wydajność, smartfony Huawei robiły najlepsze zdjęcia, a system działa zazwyczaj najlepiej na iPhonach, ale z kolei był okrojony z wielu funkcji względem Androida.

Zaraz po premierze iPhone X, czyli pierwszego bezramkowca od Apple, mówiłem, że idealny smartfon dla mnie to byłby iPhone X z Androidem. Ten smartfon tak bardzo imponował mi swoim wzornictwem (do dziś to robi), ponieważ do niedawna iPhone’y były jedynymi telefonami, które oferowały symetryczne ramki wokół ekranu. Dziś na co dzień używam iPhone 12 mini i męczę się z systemem iOS, który trzyma mnie przy sobie tylko dzięki sile ekosystemu Apple – mam także laptopa z MacOS, zegarek Apple Watch, no i korzystam z systemu Apple HomeKit w zakresie smart home.

Kilka kluczowych cech

Nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, jaki smartfon byłby idealny, więc postanowiłem po prostu wypisać listę cech, które w moim idealnym telefonie muszą się znaleźć. Oto one:

  • Ergonomiczna obudowa, która dobrze i pewnie leży w dłoni,
  • matowe plecki – dla poprawy chwytu oraz mniejszej tendencji do łapania odcisków palców,
  • szkło ochronne na ekranie, metalowy korpus, plecki mogą być ze szkła lub wzmacnianego plastiku,
  • najlepiej biały kolor obudowy, ale jestem otwarty także na inne wersje kolorystyczne,
  • ekran nie większy, niż 6 cali – tak, żeby telefon można było obsługiwać jedną dłonią,
  • wodo i pyłoszczelność, certyfikat IP68,
  • wzmocniona obudowa (certyfikat militarny),
  • port do ładowania USB-C,
  • gniazdo słuchawkowe,
  • guzik power z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych (z prawej strony), lub czytnik linii papilarnych pod ekranem,
  • przyciski głośności z lewej strony obudowy,
  • fizyczny suwak trybu pracy telefonu (dzwonek/wibracje),
  • ekran o wysokiej rozdzielczość (300-400 ppi),
  • odświeżanie 120 Hz,
  • duża bateria min. 4000-5000 mAh,
  • głośniki stereo,
  • zestaw trzech aparatów: szeroki, super szerokokątny, peryskopowy z przybliżeniem optycznym 5X,
  • aparat, który robi świetne zdjęcia i filmy, również w nocy,
  • szybka ładowarka W PUDEŁKU, wsparcie dla szybkiego ładowania, ładowania indukcyjnego i indukcyjnego zwrotnego,
  • dopracowane oprogramowanie, które jest proste i przejrzyste, a przede wszystkim bez błędów i zacięć,
  • 256 GB pamięci wbudowanej i gniazdo na kartę microSD,
  • 12 GB RAM (chociaż niekoniecznie, ważne żeby była odpowiednia ilość, aby smartfon był szybki, nie zabijał appek w tle),
  • wydajny procesor (niekoniecznie flagowy),
  • smartfon nie powinien się przegrzewać.

Ideał systemu?

Chciałbym, żeby kiedyś powstał system operacyjny na smartfony, który mógłby być zdrową konkurencją dla iOS i Androida. Chciałbym, żeby był tak funkcjonalny jak Android, ale jednocześnie działał tak płynnie jak iOS i oferował tak dużą integrację z innymi urządzeniami danej marki – żeby to po prostu hulało, jak w ekosystemie Apple. Do tego dorzucić wyżej wymienioną specyfikację. I oto jest – idealny smartfon dla Szakala. Czy taki powstanie? Pewnie nie.

Szakal na co dzień nosi w kieszeni smartfona iPhone 12 mini.


Aleksander Alo Pałczyński

Idealny smartfon nie istn… Zaraz! A co, gdyby tak spróbować go sobie wyobrazić? Holograficzny wyświetlacz, brak wcięć w ekranie i aparat… najlepiej z wymienną optyką. To byłby ideał, ale wróćmy do realiów. Przez moje ręce przewinęło się już wiele smartfonów… lepszych i gorszych, ale zdecydowanie żadnego z nich idealnym nie mógłbym nazwać. Są jednak dwa elementy, które na pewno musiałyby się znaleźć w moim wymarzonym i idealnym smartfonie.

Osobiście zwracam uwagę najbardziej na aparat, a od jakiegoś czasu na zestaw aparatów w smartfonie. Dlaczego? Telefonem można zrobić naprawdę dobre zdjęcia, a przy umiejętności obróbki wykręcić naprawdę dużo (tak, zwracam uwagę na to, czy smartfon ma możliwość zapisu w formacie RAW).

Zatem moim zdaniem idealny smartfon powinien mieć dobry zestaw aparatów – co ciekawe zaczęły już się pojawiać smartfony z coraz większymi rozmiarami matryc, zbliżonymi do 1 cala, co przekłada się na coraz wyższą jakość zdjęć, szczególnie w nocy. Wspomniałem o zestawie aparatów – oprócz standardowych zdjęć robię też często ujęcia ultra-szerokokątne czy portrety, zatem ten ideał powinien spełniać również te kryteria.

Dobry telefon powinien być wyposażony także w dobry ekran i nie, nie chodzi tutaj o wielkość  Najważniejszy jest dla mnie rodzaj matrycy. Najkrócej mówiąc, wyświetlacz AMOLED – to jest to czego potrzebuję. Najnowsza moda na podwyższanie częstotliwości odświeżania do poziomu nawet 144Hz jakoś mnie nie przekonuje.

Składany ideał?

Jednak koncepcja składanych smartfonów jest naprawdę ciekawa. Nosimy w kieszeni małe urządzenie, a po rozłożeniu mamy dostęp do wszystkiego na dużym ekranie. Niestety aktualnie ta technologia dopiero raczkuje, wyświetlacze wciąż nie są doskonałe, nie mówiąc już o kosztach. Ale wciąż trzymam kciuki.

Alo codzienne ma przy sobie iPhone’a 12 Pro.


Katarzyna Kachna Hajzer

Pojęcie ideału jest problematyczne, ponieważ dla każdego będzie to zbiór innych cech. Długo zastanawiałam się czego oczekuję od urządzenia, które jest dosłownie moim przedłużeniem. W obecnej wersji smartfony w dużej mierze spełniają moje wymagania, ale wierzę, że można to zrobić lepiej. Patrząc na ewolucję smartfonów łatwo odnieść wrażenie, że największy przeskok technologiczny już za nami. Bo co jeszcze można usprawnić? Co dodać?

Od czego zacząć? Może od szczegółowego wyświetlacza o wysokiej częstotliwości odświeżania, wydajnego procesora współpracującego z dużą ilością szybkiej pamięci, odpowiedniego zaplecza komunikacyjnego, dobrej baterii z możliwością szybkiego ładowania, pancerności, którą zapewnią poszczególne normy, wbudowanych profesjonalnych głośników i… nieprzeciętnej optyki. To moim zdaniem punkty najważniejsze.

Osobiście w momencie podejmowania decyzji o zakupie smartfona pod względem specyfikacji opieram się na szczegółowej wiedzy chłopaków z TechnoStrefy, a sama sprawdzam… design, optykę oraz to, czy smartfon jest po prostu poręczny.

Fotografia to podstawa

Aparaty składające się z kilku obiektywów to na rynku smartfonów norma, z którą mamy do czynienia od kilku lat. Co jest tutaj najważniejsze? Z pewnością nie liczba, a ich parametry i różnorodność. Producenci obecnie stawiają na podobne konfiguracje. Z reguły mamy do czynienia z obiektyem głównym oraz ultraszerokokątnym, do których w zależności od modelu dołączają np. teleobiektyw czy obiektyw do zdjęć makro.

Oczywiście przeciętny użytkownik nie wykorzysta w pełni potencjału dobrych obiektywów, ale moim zdaniem brakuje przemyślanych zestawień w kontekście fotografii smartfonowej, która przejęła nasze życie codzienne, a także po części osób zajmujących się fotografią w myśl zasady „najlepszy aparat to ten, który masz przy sobie”. Ważna jest obecność dobrego autofokusa, a także OIS (optycznej stabilizacji obrazu) oraz trybu nocnego.

Nie powinno zabraknąć możliwości zapisu zdjęć w formacie RAW czy trybu Pro, pozwalającego ręcznie ustawiać wybrane parametry podczas fotografowania. Poza tym w tym segmencie nie widać żadnych ogólnie dostępnych rewolucji. Co to oznacza? W praktyce fakt, że smartfony z najlepszymi parametrami nie tylko optycznymi, ale jeśli chodzi o specyfikację w ogóle, w Polsce kosztują często w okolicach 5000-6000 zł.

To nie wszystko…

Niestety doczekaliśmy momentu, w którym niektórzy producenci tak właśnie zaczęli wyceniać swoje topowe smartfony. Trudno tak zwyczaje przejść nad tym do porządku dziennego, bo to właśnie skala zainteresowania takimi modelami będzie dla tych producentów wskazówką co do dalszych działań.

Co z designem oraz codziennym użytkowaniem? Tutaj sprawa jest bardziej złożona, ze względu na subiektywne odczucia. Materiały, z których wykonane jest urządzenie, kolory, szerokość ramek, obecność notcha, umiejscowienie obiektywów… to wszystko wpływa na nasze decyzje zakupowe. Jaki osobiście bym wybrała? Smartfon, który nie jest mini, ale możesz korzystać z niego jedną ręką, bez szerokich ramek, zakrzywionego ekranu i bez ogromnej, niepraktycznej wyspy na aparaty.

Etui do kosza

Osobiście nienawidzę dodatkowego zabezpieczania smartfonów, ponieważ po nałożeniu szkła czy obudowy mam zupełnie inny produkt, niż ten, który kupiłam. Dlatego idealny smartfon to taki, którego nie trzeba dodatkowo zabezpieczać przed uszkodzeniem czy zarysowaniem i taki, który nie zbiera każdego odcisku palca jak policja na komisariacie.

No i długi czas pracy na baterii – pracuję głównie na smartfonie i jestem przyklejona do ładowarki, a to doprowadza mnie do szewskiej pasji…Próba stworzenia idealnego smartfona to z pewnością horrendalne zadanie, ale wierzę, że nie ma rzeczy niemożliwych. Produkt, który towarzyszy nam przez większość życia musi w końcu ewoluować.

Kasia od niedawna nie rozstaje się z iPhonem 12.


Kacper Andrzejczak

Moi przedmówcy opisując swojego idealnego smartfona skupiali się na sprzęcie – jaki powinien mieć ekran, baterię, aparat itp. Ja dla odmiany postanowiłem ugryźć temat z zupełnie innej strony i skupię się na oprogramowaniu, gdyż jest to coś, co mnie w dzisiejszych smartfonach boli najbardziej.

Przez ostatnie kilkanaście lat smartfony (i ich protoplaści zwani palmtopami) miały ogrom różnych systemów operacyjnych, a jednak skończyliśmy w sytuacji, w której od kilku lat mamy tylko dwa – Android i iOS. Taka sytuacja może być potraktowana jako „dojrzałość” rynku i osiągnięcie stanu optymalnego. Jednakże spowodowała ona, że choć smartfona można wyposażyć w nowej generacji aparaty, ekrany, sensory, itp, to nigdy nie uraczymy w nich zupełnie nowych, świeżych systemów operacyjnych, a taki właśnie chciałbym mieć w swoim idealnym smartfonie.

Kiedy myślę o nim, to pierwszą rzeczą jaką sobie wyobrażam jest to, jak będzie wyglądać używanie go na co dzień. Nasuwa mi się wtedy myśl, że powinien on mieć system operacyjny z:

  • idealnym interfejsem,
  • mnogością funkcji zorganizowanymi w taki sposób, by dotarcie do nich było idealnie proste,
  • idealną szybkością i płynnością działania.

Pełnego obrazu tego ideału dopełni przyjemny dla oka design i animacje, by poza możliwością maksymalnie sprawnej obsługi smartfon oferował nam spełnienie potrzeb estetycznych.

Bliski ideału?

Nie sądzę, by kogokolwiek zdziwiło, jeśli za wyznacznik bliskich ideału wyglądu, animacji i ogólnego doświadczenia z użytkowania uznam iOS. Idealny system operacyjny w smartfonie miałby estetykę i poziom dopracowania animacji interfejsu, a także logikę nawigacji, rozmieszczenia poszczególnych opcji, elementów, itp. zbliżoną do właśnie tego systemu.

Taki system mógłby czerpać z iOSa również niektóre funkcjonalności – te związane z integracją z innymi urządzeniami oraz komputerem. Jednakże powinny być zrobione tak, by działały ze wszystkimi innymi sprzętami, a nie tylko tymi wybranej marki. Mój wymarzony, idealny smartfon mógłby wysyłać wszystko każdemu – równie wygodnie, co AirDropem, ale bez ograniczeń do urządzeń swojej marki. Mógłby także integrować się z komputerem, żeby wygodnie odbierać na nim SMSy, połączenia z telefonu itp., oczywiście z każdym – i MacBookiem, i takim z Windowsem.

Android również mógłby użyczyć mojemu idealnemu systemowi kilku cech – takich jak możliwość instalowania aplikacji z dowolnych źródeł czy ogólna otwartość i podatność na modyfikacje.

Podsumowując, mój idealny smartfon miałby nieistniejący na razie system operacyjny, łączący najlepsze cechy z iOSa i Androida oraz kompatybilność ze wszystkimi możliwymi urządzeniami, eliminując ryzyko uwięzienia w jednym ekosystemie. Zdaję sobie sprawę, że takie urządzenie nigdy nie powstanie, nie tylko z powodu trudności logistycznych związanych z wprowadzeniem nowego systemu operacyjnego na rynek, ale również dlatego, że jednej z jego kluczowych cech – czyli kompatybilności ze wszystkimi urządzeniami – nie opłacałoby się nikomu wprowadzać. Ale nie zaszkodzi pomarzyć :)

Kacper od dłuższego czasu korzysta z iPhone’a Xs.


Bartłomiej Rapid Kukuczka

Jest coś takiego, że mówi się że “nie ma idealnego smartfona dla mnie”. Zawsze do czegoś się w smartfonach można doczepić. “Świetny aparat, długo trzyma na baterii, ale specyfikacja nie ta.” albo “Kupiłbym tego smartfona, gdyby nie to”. Łatwo jest tak mówić, że czegoś brakuje, ale szczerze Wam powiem, że gdy dostałem informację, żeby powiedzieć jaki byłby idealny smartfon dla mnie, troszkę mnie wbiło w ziemię.

To nie jest taka prosta sprawa, bo jak tak dobrze pomyśleć, to na dobrą sprawę nie da się wyprodukować idealnego smartfona, gdyż w niektórych przypadkach jedno rozwiązanie technologiczne blokuje inne. Zatem powiem Wam jaki smartfon ja bym chciał, jednak wiem, że na ten moment po prostu nie da się takiego telefonu stworzyć i też zwróćcie uwagę na to czytając moją opinię.

Żeby trochę przybliżyć Wam jak teraz wygląda mój setup technologiczny to korzystam z iPhone 11 Pro, MacBooka Pro oraz Apple Watcha SE. Montuje filmy na kanał TechnoStrefa na MacBooku w programie Final Cut Pro, zatem postanowiłem na zegarek i smartfon ze stajni Apple dla całego ekosystemu. WIADOMO.

iOS ma w sobie to coś…

iOS jest spoko, działa naprawdę dobrze, jednakże jest trochę rzeczy które mnie irytują. Wszystkie poprzednie smartfony miałem z systemem Android i gdybym miał wybierać system, to raczej postawiłbym właśnie na ten OS. Ale jako, że pracuje na sprzęcie jakim pracuję, to chciałbym, żeby Android tak samo dobrze współpracował z ekosystemem Apple, jak iOS. To pierwsza cecha idealnego smartfona i już sprzeczna i niemożliwa.

Drugą sprawą jest wodoszczelność – oczywiście IP68. Kiedy od czasu LG G6 mam smartfony wodoodporne, to absolutnie za każdym razem patrzę na ten aspekt. Uwielbiam nagrywać filmy pod wodą, no i dodatkowy spokój przed zmartwieniem czy aby na deszczu nam się smartfon nie zalał. Trzecia sprawa to USB-C. Mimo że Apple mówi, że port Lightning jest bardziej odporny, to jednak przy natłoku tylu urządzeń w domu ze złączem USB-C fajnie by było, jakby wszystkie urządzenia miały takie złącze, a tak tylko iPhone się ostał taki “inny”.

Flagowa specyfikacja i coś jeszcze

Oczywiście flagowa specyfikacja, dobre aparaty i mój MUST HAVE – obiektyw szerokokątny. I teraz uwaga! Znowu coś co jest sprzeczne… Chciałbym ogromną baterię, na której smartfon wytrzyma 2 dni ALE! Wyświetlacz AMOLED 120 Hz mniejszy, niż 6 cali, a najlepiej 5,8”, a bryła smartfona ma być cienka i lekka. Tak, wiem… Nie da się tak zrobić, żeby smartfon był lekki i cienki przy baterii, która ma trzymać 2 dni. No i na koniec głośniki stereo. Kiedy się już raz je ma w smartfonie, to nie da się z nich zrezygnować. I uwaga. NOTCH mi absolutnie nie przeszkadza, ale wiem, że najbliższe lata to czas ukrytych kamerek do selfie pod ekranem.

Szczerze? Więcej nie potrzebuje. Wydaje mi się, że bardziej potrzebuję komfortu korzystając ze smartfona, niż jakiś nowych funkcji. Na koniec tak sobie myślę… Jeżeli ja w 2021 roku piszę o takich cechach idealnego smartfona, to ciekawe na jakie będę zwracał uwagę w 2031 roku. Strzałka :)

Rapid na co dzień używa iPhone’a 11 Pro


Reklama

Ziemowit Wiśniewski

Nie napiszę tutaj, w tym momencie już nic odkrywczego – idealny smartfon nie istnieje i raczej nigdy nie powstanie, ale pomarzyć zawsze można. Osobiście szukając kolejnego smartfona, który mógłby zastąpić już leciwy model Xiaomi Mi 9 SE zderzyłem się z ogromną ścianą, której praktycznie nie dało się obejść, a co dopiero przebić. Najważniejszym elementem każdego urządzenia jest w moim odczuciu ergonomia.

Rozmiar ma znaczenie

Tej cechy nie da się nadgonić, ani doskonałym aparatem, długim czasem pracy na baterii, wydajnością czy dopracowanym oprogramowaniem. Jeżeli smartfona nie da się wygodnie obsługiwać jedną ręką to znaczy, że coś jest nie tak. Górna granica, w moim przypadku, to maksymalnie 6-cali i tak małe ramki, jak to tylko możliwe. Nie mam na tyle pedantycznych zapędów, by te musiały być symetryczne na każdej krawędzi, jednak muszę przyznać, że front smartfona wygląda wtedy fenomenalnie. Jednocześnie nie jestem fanem zagiętych ekranów czy zaokrąglonych szkieł. 

Rozmiar maksymalnie 6-cali jest przy aktualnym stanie technologii niczym innym, jak ograniczeniem. Nie da się zmieścić ogromnej baterii do urządzenia o niewielkim ekranie, który nie przekracza 6-cali. Pozostając jeszcze w temacie wyświetlaczy, w tym wypadku wybór może być tylko jeden, czyli matryca LTPO o maksymalnej częstotliwości odświeżania 120 Hz. Dzięki temu ekran dostosowuje płynność do tego, co jest aktualnie wyświetlane.

Wydajność ponad wszystko?

Flagowe procesory znaleźć można najczęściej w konstrukcjach z najwyższej półki, jednak aktualnie te układy wcale nie są doskonałe. Przykładowo Snapdragon 888 pomimo oferowania topowej wydajności, nie jest układem energooszczędnym, na czym niezwykle mocno cierpi czas pracy na baterii. A to on jest kolejnym kluczowym dla mnie elementem. Telefon powinien wytrzymywać PRZYNAJMNIEJ dwa dni pracy na pojedynczym ładowaniu i to przy zachowaniu 12-14 godzin tzw. Screen-on-Time.

Pozostając jeszcze na chwilę w temacie baterii, zaraz obok jej wydajności, czy raczej połączenie faktycznego czasu pracy i energooszczędności procesora pozostaje jeszcze kwestia ładowania. Najlepszym rozwiązaniem byłoby bezprzewodowe ładowanie w takim systemie jak zaprezentowało to Xiaomi. AirCharge mógłby być odpowiedzią na wszystkie problemy z ładowaniem czy raczej ciągłym rozładowywaniem baterii. Niemniej jednak nie chciałbym by idealny smartfon w pełni rezygnował z portów i to zarówno USB-C do ładowania, jak i tego jakże prozaicznego gniazda jakim jest złącze słuchawkowe.

Zamiast najwyższej wydajności, znacznie bardziej preferowałbym wcześniej wspomniany czas pracy na jednym ładowaniu oraz co równie istotne wieloletnie wsparcie. Na tym polu dzieje się w ostatnim czasie wiele, ale w tym wszystkim daleko jeszcze do ideału. W tym wypadku absolutne minimum to 5 lat stałych aktualizacji zabezpieczeń i wersji oprogramowania.

Fotograficzna bestia

Tym, czego nie może zabraknąć w każdym smartfonie, a już na pewno tym idealnym, to bardzo dobry aparat. Nie mam jednak na myśli tutaj zestawu nastu obiektywów, z czego każdy będzie do czego innego… Najbardziej uniwersalnym zestawem moim zdaniem jest połączenie zaledwie trzech aparatów. Na główną matrycę wybrałbym sensor o rozmiarze najbardziej zbliżonym do jednego cala. Rozdzielczość 100, 200 czy nawet więcej megapikseli nie ma większego znaczenia.

Znacznie lepiej skupić się na dobrym balansie pomiędzy faktycznym rozmiarem matrycy, a wielkością światłoczułych pikseli. W końcu aktualnie smartfony wykorzystują sensory o wielkich rozdzielczościach, ale niewielkich pikselach tylko po to, żeby połączyć je później w jeden większy składający się z 4 lub nawet 9 mniejszych punktów. Z kolei jeżeli chodzi o samą konfigurację, tutaj nie powinno być większego zaskoczenia. Najlepiej sprawdza się połączenie głównego obiektywu, szerokiego kąta i teleobiektywu, najlepiej w wydaniu peryskopowym.

Poza samymi aparatami, ważnym elementem są dodatkowe czujniki i wyposażenie wszystkich aparatów. W tym pierwszym wypadku na pokładzie znaleźć się powinien sensor LiDAR oraz laserowy autofocus. Z kolei, jeżeli chodzi o wyposażenie, to oczywiście mam tutaj na myśli obecność optycznej stabilizacji. Pozostała jeszcze kwestia – aparatu do selfie, z którego osobiście nie korzystam i mógłbym bez najmniejszego obejść się bez niego. Dlatego w moim idealnym smartfonie po prostu go nie ma.

Ostatni, ale równie ważny

Na koniec została kwestia oprogramowania. Już wcześniej wspominałem, że ten powinien być aktualizowany przynajmniej przez okres pięciu lat. Jednak to nie jedyna kwestia, która jest istotna dla idealnego smartfona. Równie ważne jest dopracowane oprogramowanie. Czegoś takiego niestety nie można powiedzieć o żadnym z obecnie dostępnych systemów… i chyba nigdy nie będzie można powiedzieć.

Oprogramowanie, które oferuje coraz to więcej funkcji, będących jednocześnie bardziej smart, jest praktycznie niemożliwe do zoptymalizowania. Najlepszym rozwiązaniem dla mnie byłby doskonale zoptymalizowany Android z głęboką integracją z systemem Windows 10 lub w przyszłości 11.

Ziemowit na co dzień nie rozstaje się ze smartfonem Google Pixel 5.

Dzwoneczek

Bądź na bieżąco! 

Włączenie powiadomień wiąże się z przekazaniem anonimowych danych zewnętrznemu usługodawcy. Więcej informacji

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wpisane wyżej dane oraz Twój adres IP zostaną przesłane do serwisu Akismet w celu ochrony przed spamem. Więcej informacji

Nie ma jeszcze komentarzy.
Bądź pierwszą osobą, która wyrazi swoją opinię!