Snoop Dogg sprzedaje działki i nie są one do spalenia

Snoop Dogg jest znany ze słabości do marihuany. Jednakże ostatnio zaistniał jeszcze z obrotu działkami… wirtualnymi działkami. Oczywiście, jak powoli wszystko co cyfrowe, są one NFT i można je zakupić poprzez kryptowaluty. Tylko po co?

Awatar Mateusz Rej

Snoop Dogg i jego własny świat 

Snoop Dogg
Windsor Star

Może i Snoop Dogg ma już swoje lata, ale mimo to nadąża za nowymi trendami, chociażby technologicznymi. Nawet prowadzi transmisje na żywo z gier na Twitchu, zatem jest całkiem na czasie w porównaniu do jego rówieśników.

Snoopverse bazuje na platformie nazwanej The Sandbox, która zajmuje się tego typu projektami. Jak twierdzi Snoop Dogg, jego wirtualny świat ma być miejscem do spędzania czasu, kolekcjonowania NFT oraz ekskluzywnych koncertów. 

Po filmie promocyjnym, który załączył do jednego ze swoich tweetów, widać, że nie różni się to za bardzo od cyfrowych światów, które już dobrze znamy. A przynajmniej jeżeli chodzi o kwestie wizualne. Jednakże wygląda na to, że zawartość Snoopverse będzie też dostępna w rozszerzonej rzeczywistości (AR).

Jego sympatia do gier objawia się również w jego cyfrowym świecie. Dlatego też zarabianie w Snoopverse w dużej mierze ma opierać się na modelu play‐to‐earn. W zamian za granie w różne minigry dostępne w tym świecie mamy zarabiać i kupować sobie wirtualne przedmioty będące NFT. Pytanie tylko co finalnie będzie walutą w grze ‐ krypto, NFT czy THC? 

Póki co Snoopverse jest w fazie wczesnego dostępu i prezentowana zawartość może się znacznie różnić od tej, którą zobaczymy w finalnej wersji. W przeciwieństwie do Metaverse od Meta, czyli byłego Facebooka, nie zapowiada się na to, że będzie można zwiedzać świat przy użyciu VR.

Redakcja przypomina:

krypto – kryptowaluta, wirtualny pieniądz, powstały w sieci przy pomocy koparek kryptowalut, który do zabezpieczenia transakcji stosuje kryptografię

NFT – niewymienny token, czyli unikatowy, cyfrowy składnik aktywów, reprezentujący szeroką gamę przedmiotów materialnych i niematerialnych, takich jak kolekcjonerskie karty sportowe, wirtualne nieruchomości lub wirtualne dzieła sztuki

THC – główna substancja psychoaktywna zawarta w konopiach przeznaczonych do palenia 

Ja za wejściówkę na nasz świat nie płaciłem

Snoop Dogg
The Sandbox

Aby znaleźć się w Snoopverse nie wystarczy zażyć odpowiedniej ilości środków odurzających. Trzeba też zakupić wejściówkę, która oczywiście jest niczym innym jak NFT i obecnie kosztuje 2600$. 

Nudzą cię prawdziwe domy? To kup ten cyfrowy!

Cajsa Lilliehook

Jeden z kolekcjonerów NFT zakupił działkę w sąsiedztwie Snoop Dogga za prawie 71 tys kryptowaluty o nazwie SAND. Na dzień transakcji kwota ta to równowartość ponad 458 tys. dolarów. Co w przełożeniu na kalifornijskie wille lub działki, to nie aż tak wiele, jak mogłoby się wydawać. Jednakże jeżeli mówimy o całkowicie cyfrowych przedmiotach, to taka kwota wprawia o zawrót głowy. 

Wiele osób nazywa nabywcę tej działki psychofanem, ponieważ był skłonny zapłacić tak astronomiczną kwotę za cyfrowe sąsiedztwo ze swoim idolem. Jednakże działka obok Snoop Dogga to kolejne NFT, które może okazać się źródłem dochodu tak samo, jak prawdziwa nieruchomość. W związku z tym, można przypuszczać, iż jest to kolejny biznesmen, a nie fan. 

Snoop Dogg zapowiedział, że ma zamiar odzwierciedlić swoje kalifornijskie osiedle w Snoopverse. A działka zakupiona za 458 tys dolarów jest właśnie jedną z sąsiadujących z posiadłością tego rapera. Obecnie wiadomo, że na rynek Snoopverse wyemitowano już kilkaset nieruchomości, jednakże o znacznie niższej wartości.  

Czy Snoop Dogg to biznesmen, czy biznes‐meme?

Snoop Dogg słynie z niekonwencjonalnych pomysłów na zarobek, ale Snoopverse to zupełnie inny poziom. W jego świecie będzie można go nazwać „landlordem”, ponieważ liczba i pierwotna wartość dostępnych działek póki co zależy tylko od jego zachcianki. Zatem ma totalny monopol i kontrolę nad ilością sprzedawanych dóbr, czyli coś co jest prawie niemożliwe w prawdziwym świecie. 

Jedynym zagrożeniem dla Snoopverse mogą okazać się inne cyfrowe światy. Konkurencja odbierająca uwagę oraz aktywnych użytkowników danego wymiaru może skutecznie obniżyć jego popularność. A brak transakcji spowodowany słabnącą wartością może oznaczać koniec świata ‐ przynajmniej tego cyfrowego. 

Incepcja wirtualnych światów

Wizja cyfrowych światów z pewnością przytacza na myśl teorię mówiącą o tym, że żyjemy w symulacji. Wizerunek otyłych ludzi z zestawem VR na głowie, podpiętą kroplówką, wegetujących we własnych łóżkach jest coraz bardziej realny. Cyfrowe światy z pewnością okażą się dla naszych mózgów ciekawsze. Zatem prędzej czy później ktoś będzie spędzać w nich więcej czasu, niż powinien, a może nawet całkowicie przeniesie swoje życie do niego. Natomiast jego żywe ciało będzie podtrzymywane zewnętrznymi systemami, gdy będzie dryfować w cyfrowym świecie o teoretycznie nieograniczonych możliwościach. A może już się w jednym z nich znajdujemy? 

Awatar Mateusz Rej

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Na razie brak komentarzy.
Bądź pierwszą osobą, która wyrazi swoją opinię!
Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez