„Aparat bez obiektywu”, czy to wogóle możliwe?
Zacznijmy od tego, że omawiany “aparat bez obiektywu” to projekt Bjørna Karmanna, czyli holenderskiego artysty, który intensywnie eksperymentuje z nowymi technologiami. Jednakże w żadnym wypadku nie jest to koncepcja, a jak najbardziej prawdziwe i działające urządzenie.
Paragraphica – tak właśnie nazywa się omawiany przyrząd, bo praktycznie rzecz biorąc nie jest aparatem. Wszystko przez to, że nie ma czym robić zdjęć – nie dysponuje sensorem ani obiektywem, więc nie ma jak przechwytywać światła. Zamiast tego generuje je sztuczna inteligencja, która automatycznie uwzględnia aktualną lokalizację, pogodę, datę oraz inne pomniejsze elementy otoczenia.
Autor celowo zaprojektował urządzenie tak, aby wyglądało jak aparat, ale jednocześnie w miejscu obiektywu ulokował nietypowy czerwony element. Ten nie pełni żadnej funkcji, ale celowo nawiązuje wyglądem do gwiazdonosych kretów, które również nie potrzebują światła aby funkcjonować.
Jak działa Paragraphica? (na chłopski rozum)
Autor projektu bardzo otwarcie mówi o tym jak działa jego “aparat bez obiektywu”, chociaż nie zdradza dokładnych szczegółów. Stąd też wiadomo, że zasada jego działania jest banalnie prosta i co najciekawsze, ogólnodostępna, ale o tym później.
Pewnie część z Was już bawiła się, albo chociaż widziała w akcji narzędzia, które generują grafiki na podstawie opisów. Na dokładnie tej samej technologii bazuje Paragraphica, z tą różnicą, że autor przygotował gotowy szablon komendy, której luki są automatycznie uzupełniane o kluczowe dane. Mowa tu o lokalizacji, pogodzie oraz dacie. Skąd Paragraphica bierze te informacje? Odpowiedź jest prosta – z Internetu i swojego wbudowanego modułu GPS.
Natomiast za pomocą trzech pokręteł umieszczonych na górze obudowy reguluje właściwości generowanych obrazów. Pierwsze z nich zmienia pole widzenia, czyli symuluje zmienna ogniskową. Drugie reguluje ilość szumu na finalnym obrazu. Natomiast trzecie decyduje o tym jak wygenerowany obraz pokrywa się z rzeczywistością, czyli wpływa na ostrość zdjęcia oraz jego szczegółowość.
Autor zdradził też, że całe urządzenie bazuje na mikrokomputerze Raspberry Pi 4 i API Stable Diffusion. Aczkolwiek niestety nie wiadomo, czy generowanie obrazów odbywa się lokalnie, czy też w chmurze. Tak samo nie wiemy z jaką rozdzielczością grafik mamy do czynienia.
Takie zdjęcia może robić nasz smartfon!
Część z Was zapewne już się zorientowała, że Paragraphica korzysta z technologii i elementów, które są ogólnodostępne. Nawet model sztucznej inteligencji, na którym bazuje to urządzenie jest całkowicie darmowy. Zatem ta technologia jest bliżej naszych rąk niż może się wydawać.
Dzisiaj każdy telefon ma moduł GPS oraz dostęp do Internetu. A to oznacza, że takie sztuczne zdjęcia bylibyśmy w stanie generować za pomocą każdego istniejącego smartfona. Wystarczy, że producent naszego telefonu skusi się dodać takie rozwiązanie za pomocą aktualizacji, albo ktoś stworzy dedykowaną aplikację.
Co ciekawe, coś na kształt takiego ogólnodostępnego narzędzia stworzył kuż sam autor Paragraphici. Mianowicie opracował stronę internetową z interaktywnym modelem 3D swojego urządzenia, gdzie możemy udostępnić swoją lokalizację i wcisnąć przycisk migawki, po czym otrzymamy wygenerowane zdjęcie naszej okolicy. Niestety strona cieszy się ogromną popularnością, przez co jest cały czas przeciążona i nie sposób otrzymać rezultat. Aczkolwiek jeżeli chcecie spróbować swoich szans, to poniżej znajdziecie przycisk prowadzący do jego strony.
Zupełnie nowy odłam fotografii
Osobiście spodziewałem się że coś takiego niedługo nadejdzie. Aparaty smartfonów dzięki wsparciu algorytmów już w dużej mierze tworzą, a nie robią zdjęcia. Obrazy przechwytywane przez aparaturę naszych telefonów automatycznie są tak intensywnie przetwarzane, że wycinek prawdziwego świata stanowi tylko ich bazę.
Dlatego też podejrzewałem, że w pełni generowane obrazy przedstawiające wycinki rzeczywistości będą tylko kwestią czasu. Aczkolwiek nigdy nie przypuszczałem, że w pierwszej kolejności zostaną uzyskane za pomocą aparatu inspirowanego kretem.
Praktycznie rzecz biorąc, aby utworzyć nowy odłam fotografii wystarczy jedno zdjęcie wykonane nową techniką, a tych zrobionych Paragraphic’iem jest już wiele. Zatem właśnie jesteśmy świadkami małego przełomu.
Wielowymiarowa problematyka
Nowy odłam, nowa technologia – to wszystko zwiastuje szereg nowych pytań. Czy to są w ogóle zdjęcia? Czy Paragraphic można nazwać aparatem? Czy to dobrze, że fotografia zmierza w tym kierunku? Czy jest to sztuką? Kto jest ich prawdziwym autorem?
Na dużą część z tych pytań pewnie nie poznamy jednoznacznej odpowiedzi, a po prostu przyzwyczaimy się do istnienia takiego odłamu. A mi osobiście nie chce się oceniać czy generowane obrazy rzeczywistości są czymś pozytywnym, czy raczej negatywnym. Wystarczająco wyczerpujące były dla mnie ostatnie dyskusje towarzyszące technologii text‐to‐image, które nie prowadziły do nikąd. Teraz wole podejść do sprawy pragmatycznie i ambiwalentnie, czyli zamiast kategoryzować poszukać zastosowań dla tej technologii.
Źródło informacji, miniaturki i grafik: Bjornkarmann.dk
Dodaj komentarz