Android jest zdecydowanie bardziej zaśmiecony, niż iOS
Jednym z największych problemów w praktycznie wszystkich urządzeniach z Androidem jest wszechobecny bloatware, który oczywiście występuje również w iPhone’ach, ale nie na tak szeroką skalę.
Bloatware, w dużym uproszczeniu oznacza po prostu:
„negatywne określenie preinstalowanego oprogramowania charakteryzującego się nadmierną zasobożernością w stosunku do swoich możliwości”.
Niechciane aplikacje, gry, czy usługi i platformy społecznościowe to istna plaga, której często nie da się nawet jakkolwiek zlikwidować.
Dlaczego nie da się z tym walczyć? Niektórych aplikacji nie da się w ogóle odinstalować, a – mimo tego, że ich nie używamy – bezczelnie kradną nam wolną pamięć. Czasami też się dublują, przez co na urządzeniu mamy np. galerię i pocztę od producenta, jak i od samego Google’a.
Oczywiście nie jest to działanie „na złość” użytkownikom, a jedynie rozwiązanie, dla którego smartfony – szczególnie te najtańsze – mogą zachować konkurencyjną cenę.
2 lata, a potem radź sobie (lub nie) sam
Ogromnym plusem iPhone’ów nad większością telefonów z systemem Android jest zdecydowana różnica w długości wsparcia. Dla zobrazowania sytuacji, iPhone 8 –który zadebiutował w 2017 roku (6 lat temu) – utraci wsparcie dopiero w tym roku. Tanie urządzenia z systemem Android są często tworzone z przestarzałych komponentów, przez co nie mają szans działać płynnie po 3-4 latach użytkowania.
Problem ten po części dotyka także niektóre flagowe smartfony, choć niektórzy – jak np. Samsung – zwracają na to szczególną uwagę i przez długi czas wspierają swoje urządzenia aktualizacjami bezpieczeństwa. W najgorszych przypadkach, flagowe modele tracą wsparcie po upływie zaledwie 2 lub 3 lat od momentu oficjalnej premiery na rynku!
iPhone’a (prawie) nie da się zepsuć, a Androida…
W przeciwieństwie do iPhone’ów, gdzie jest to praktycznie niemożliwe, zaledwie kilka minut przeglądania ukrytych ustawień mogą doprowadzić do „popsucia” czegoś. Czasami zdarzy się też „złapać” jakieś powiadomienia z przeglądarki, przy których trzeba się potem nieźle wygimnastykować, aby je usunąć.
Możliwość instalowania aplikacji spoza oficjalnego sklepu, o czym informowaliśmy w tekście o przesiadce z telefonu z systemem Android na iPhone’a, ma również swoje minusy. W taki oto sposób możemy bardzo łatwo natknąć się na różne oszustwa czy zawirusowane aplikacje, które również mogą wyrządzić niemałe szkody na naszym urządzeniu.
Problemem Androidów jest… duża liczba Androidów
Porównując liczbę modeli telefonów od Apple’a do urządzeń mobilnych z systemem Android, moglibyśmy zaobserwować wyjątkową dysproporcję. Na rynku jest pełno budżetowców, średniaków, czy też flagowców i ex-flagowców, co stwarza dość dużo problemów.
Jednym z nich jest fakt, iż przygotowanie aplikacji dla systemu Android jest zdecydowanie bardziej skomplikowane, właśnie przez tak dużą różnorodność modeli.
Na jednym telefonie aplikacja zadziała bez zarzutu, na drugim zaś – w ogóle się nie włączy. W związku z tym deweloperzy muszą nieźle się natrudzić, co rzecz jasna „zjada” im ogromną ilość czasu i pieniędzy. Apple, ze względu na swoją wyjątkowość, ma również przewagę w temacie przydatnych akcesoriów, takich jak różnego rodzaju etui, uchwyty, ładowarki czy stacje dokujące.
Ekosystem Apple nie ma sobie równych
To, w czym przez te wszystkie lata żaden producent smartfonów nie dorównał Apple’owi, jest rzecz jasna ich wyjątkowy ekosystem. Oczywiście, jak wszystko, nie jest on pozbawiony irytujących błędów. Mimo tego, jest on ogromną zachętą dla użytkowników, którzy najpierw zakupili na przykład MacBooka, a później wchodzą w posiadanie iPhone’a czy Apple Watcha.
Wartymi docenienia są takie rozwiązania jak pęk kluczy, iMessage, FaceTime, czy AirDrop, które – dla wielu miłośników Apple – stały się po prostu codziennością. Duża część użytkowników, którzy już przyzwyczaili się do tych wszystkich mniej lub bardziej udanych rozwiązań, raczej nie byłaby w stanie od tak z nich zrezygnować.
Czy będąc użytkownikiem iPhone’a, warto przesiadać się na Androida?
Tak jak w tekście z przeciwnej perspektywy, tak i tutaj wspominamy, że wszystko zależy od Waszych osobistych preferencji. Mimo tego, przesiadka z lub na iOS-a może być dla wielu osób po prostu trudna, bowiem system ten różni się od Androida pod kątem wielu codziennych rozwiązań, możliwości i zastosowań.
Musicie więc zastanowić się, które problemy będą Was bardziej irytowały podczas używania smartfona, a także na których funkcjach zależy Wam najbardziej. Pamiętacie, że jeśli nigdy nie spróbujecie, to nie będziecie w stanie dowiedzieć się, który z systemów jest dla Was lepszy w praktyce, a nie tylko na papierze.
Po której stronie barykady jesteście Wy – #teamiOS, czy #teamAndroid? Minusy którego z systemów bardziej irytowałyby Was w codziennym użytkowaniu?
Dodaj komentarz