Czas minął! ‐ zbyt krótkie wsparcie aktualizacjami

Zbita szybka i zdegradowana bateria to częste okoliczności zachęcające nas do zmiany naszego smartfona. Natomiast okres wsparcia aktualizacjami leży już w rękach producenta i to właśnie jego koniec zachęca nas do kupna nowego smartfona. 

Awatar Mateusz Rej

Zbita szybka i zdegradowana bateria to częste okoliczności zachęcające nas do zmiany naszego smartfona. Natomiast okres wsparcia aktualizacjami leży już w rękach producenta i to właśnie jego koniec zachęca nas do kupna nowego smartfona. 

Czy koniec wsparcia aktualizacjami oznacza śmierć urządzenia?

Zbyt krótkie wsparcie aktualizacjami to problem z jakim zmagają się użytkownicy Androida już od niepamiętnych czasów. Koniec wsparcia poprawkami zabezpieczeń lub pozbawienie dostępu do nowych wersji Androida nie zmusza do kupna nowego urządzenia. Po obiecanym okresie nadal możemy użytkować nasz smartfon, tak jak robiliśmy to wcześniej. Jednakże może to wiązać się z pewnymi zagrożeniami i dyskomfortem. Co prawda aktualizacje nie tylko naprawiają, ulepszają lub dodają funkcje. Często zdarza się, że psują coś, co było dobre lub dodają nowe błędy. 

Trójpodział aktualizacji

aktualizacjami

Aktualizacje systemu i nakładek

To najbardziej odczuwalne ze wszystkich trzech typów aktualizacji, ponieważ zmiany są widoczne gołym okiem. Bardzo często wiążą się z mniejszymi, bądź większymi zmianami stylistyki i funkcjonalności nakładki systemowej lub samego Androida. Ku zdziwieniu niektórych osób ‐ Android nie wygląda tak samo na każdym smartfonie. I nie mówimy tu układzie oraz liczbie aplikacji, a całokształcie designu. Spora część producentów chcąc wyróżnić się na rynku projektuje własny wygląd i funkcje swoich nakładek.

Natomiast niektórzy preferują implementować „czystego” Androida wzbogaconego autorskimi funkcjami. Dlatego kupując smartfona powinniśmy na równi przykładać uwagę do nakładek, jak i specyfikacji, ponieważ będziemy się nią cały czas posługiwać. Ewentualnie można zastąpić ją jednym z wielu launcherów, które są w stanie całkowicie przestać przypominać Androida. 

aktualizacjami

Szczególnie na wyglądzie skupia się najnowsza wersja, która nosi numer 12. i przydomek „Snow Cone”. Przyniosła między innymi to, co użytkownicy iOS mają od lat, czyli spójność estetyki. Automatyczne dostosowywanie koloru wielu elementów ustawień, ikonek, klawiatury, paska funkcji oraz zmiana kształtu rogów widgetów to niestety dopiero nowość. Jednakże nie wiadomo, czy producenci wykorzystają te nowe narzędzia w swoich autorskich nakładkach. 

Nowe wersje Androida pojawiają się regularnie co roku, ale na urządzenia, trafiają w różnych odstępach czasowych, w zależności od producenta i modelu. Natomiast iOS, którego premiera też jest raz do roku, jest dostępny na iPhone’ach niedługo po premierze. Smartfony bazujące na Androidzie zazwyczaj otrzymują 2 aktualizacje systemu od momentu swojej premiery, czyli przez około 2 lata. W 2021 r. usłyszeliśmy o wydłużeniu tego okresu przez Samsunga aż do 3 lat i ta zmiana ma również dotyczyć niektórych wcześniejszych modeli. Do tego grona ma dołączyć też Google ze swoimi Pixelami.

Aktualizacje zabezpieczeń 

Aktualizacje zabezpieczeń, jak sama nazwa mówi, zabezpieczają nasze telefony przed atakami hakerów i wirusów. Łatają one luki w systemie, które potencjalnie mogłyby zostać wykorzystane do niecnych celów, a przynajmniej tak mówi teoria. Zatem jeżeli chcemy zminimalizować ryzyko wykradnięcia naszych danych, uszkodzenia naszego urządzenia lub bycia śledzonym, możemy z tego skorzystać.

Co prawda zaktualizowanie zabezpieczeń nie daje nam gwarancji, że uchroni nas przed zostaniem ofiarą przestępstwa. Jak już, to nikt nam potem nie powie, że nic nie zrobiliśmy i winę będzie można zwalić na system. Ewentualnie można to zrobić, aby przestały się pojawiać irytujące powiadomienia obok ikonki, kłujące w oczy każdego perfekcjonistę. 

aktualizacjami

Aktualizacje zabezpieczeń często są mylone z aktualizacjami systemowymi, ponieważ do niedawna okresy ich otrzymywania były tak samo długie, czyli około dwa lata. Jednakże czas otrzymywania „łatek bezpieczeństwa” wydłużył się i to znacznie. W przypadku Samsunga, aż do 4 lat (od premiery) i to w wielu modelach, które miały już swoje premiery nawet w 2019 roku. Lista modeli objętych programem.

Aktualizacje aplikacji 

Wsparcie aktualizacjami dotyczy też czasami nawet podstawowych funkcji takich jak zegary, wiadomości SMS, kalendarz, kalkulator, telefon, kontakty, pliki, fitness trackery, a nawet latarek. Te mają najmniejsze znaczenie, ponieważ przestarzałe aplikacje producenta często można zastąpić innymi, darmowymi ze Sklepu Play. Ponadto konkurencyjne rozwiązania w wielu przypadkach okazują się lepsze.

Świetnym przykładem tego zjawiska jest zestaw podstawowych aplikacji Google. Oferują one między innymi przypisanie kontaktów i wiadomości SMS do naszego konta Google. W związku z tym nie musimy kopiować wszystkich numerów z karty SIM i usuwać duplikatów, bo tuż po zalogowaniu się na innym urządzeniu mamy do nich dostęp. 

Pomocne są też zewnętrzne platformy pozwalające instalować aplikacje ze Sklepu Play, jak i spoza niego. Szczególnie dobrze zapoznali się z nimi fani Huaweia, po stracie usług Google. Dzięki nim możemy pobrać między innymi starsza wersję aplikacji, która przestała działać po jednej z aktualizacji lub takie, które nie są dostępne oficjalnie w Sklepie Play. Jednakże warto pamiętać, że jest to mniej bezpieczne rozwiązanie. 

Ignorowanie aktualizacji systemowych i zabezpieczeń 

O ile aktualizacje systemowe to subiektywna sprawa, tak już łatki bezpieczeństwa raczej warto instalować. Osoby trzymające cenne dane powinny dbać o ich bezpieczeństwo, a taka prosta czynność, która bywa nawet zautomatyzowana, może zapobiec problemom. Dlatego polecam po przeczytaniu sprawdzić, czy nie mamy zaległej aktualizacji. Niestety nie zawsze mamy wybór i aby zaktualizować same „łatki”, trzeba równocześnie zaktualizować cały system. Jednakże, to już kwestia naszego wyboru.

Z aktualizacjami to lepiej późno niż wcale… prawda?

Producenci lubią sobie szkodzić prezentowaniem niedoszlifowanego oprogramowania. Sprawa ta jest szczególnie widoczna w kwestii jakości fotografii i filmów, jakie robią nasze smartfony. Niestety wiąże się to nie tylko z aparatami, ale ze sporą liczbą błędów systemowych. Perfekcyjne i bezbłędne oprogramowanie nie istnieje, jednakże sprawność najważniejszych funkcji powinna być priorytetem, a nie zawsze tak jest.

Często redaktorzy dostają sprzęt przedpremierowo i go recenzują, takim jaki jest na dany moment. Jednakże finalna wersja oprogramowania jest udostępniana do pobrania dopiero w momencie premiery. W związku z tym redaktor opisujący wrażenia płynące z użytkowania smartfona prezentuje nieaktualne informacje. Dlatego, że doświadcza gorszych wyników w swoich testach niż konsument biorący sprzęt z półki sklepowej. W ten sposób producenci kreują na własne życzenie gorsze oceny swoich produktów.

aktualizacjami

Wraz z miesiącami po premierze przybywa aktualizacji i zazwyczaj jakość zdjęć polepsza się, a liczba błędów maleje. Jednakże po tym czasie mało kto jest zainteresowany już urządzeniem. Idealnym odzwierciedleniem takiej nieprzemyślanej decyzji jest OnePlus 7 Pro, który nigdy nie słynął ze zniewalających zdjęć ‐ szczególnie podczas premiery. Jednakże po roku regularnych aktualizacji jakość jego fotografii znacznie wzrosła i była całkiem konkurencyjna. Niestety niesmak wśród wielu osób pozostał, a pieniądze wydali na coś innego.

Od czego to zależy wsparcie aktualizacjami?

Obiecane okresy wsparcia aktualizacjami potrafią się różnić, nawet biorąc pod uwagę ofertę urządzenia tylko jednego producenta. Przyczyn takiego zabiegu jest wiele. Smartfony składają się z wielu układów, które są produkowane nie tylko przez finalnego producenta, którego logo widzimy na pleckach urządzenia. One też wymagają niekiedy dostosowania zapewnianego aktualizacjami i po pewnym czasie nie opłaca się producentowi ich wspierać. 

Między innymi takimi zasadami, jeszcze do niedawna, kierował się Qualcomm, czyli firma słynąca ze swoich procesorów o nazwie „Snapdragon”. Mianowicie nie chcieli aktualizować oprogramowania swoich procesorów dłużej niż 2-3 lata. Nikt by nie miał nic przeciwko temu, gdyby Qualcomm stosował te jednostki w swoich smartfonach, a nie dystrybuował je do innych producentów. Jednakże dzięki temu rozwiązaniu był w stanie manipulować rynkiem i popytem na własne produkty. A w związku z tym producent implementujący Snapdragony do swoich smartfonów, nie mógł wydłużyć okresu wsparcia aktualizacjami. 

aktualizacjami

Producenci tworzą i implementują własne komponenty ‐ głównie procesory. Dzięki temu łatwiej im dostosować smartfony pod własne zachcianki strategiczne. Dlatego też marki oferujące długie wsparcie aktualizacjami to te, które głównie bazują na własnych procesorach, czyli Apple, Samsung, Google. 

Telefony z Androidem, to bezpośrednie odzwierciedlenie definicji outsourcingu. Szczególnie w kwestii aplikacji i podzespołów, ponieważ te przypominają puzzle, albo klocki Lego. Prawie każdy element smartfona pochodzi od innego producenta, który zaspokaja potrzeby wielu marek. Zatem nie ma co się dziwić, że tak ciężko zachować spójność okresu wsparcia aktualizacjami oraz stylistyki.

Łaskawość, czy chciwość?

aktualizacjami

Apple ma szeroką ofertę usług takich jak iCloud, które co miesiąc pobierają opłatę. A koniec wsparcia aktualizacjami zachęca do zmiany urządzenia, również na te od konkurencji. W związku z czym brak aktualizacji oznacza zagrożenie w postaci rezygnacji z abonamentu. Dlatego też jeśli jest to możliwe, to nawet wykraczają poza obiecane 5 lat wsparcia. Aktualizację do nowej wersji systemu uzyskał nawet iphone 6s, a jest to już jego 6. wersją iOS, która jest prezentowana regularnie co rok. Czyli otrzymał dłuższy okres wsparcia aktualizacjami, niż Apple obiecywało.

Zatem dodatkowy rok może pozwolić na dodatkowe 12 wpłat po np. 5$. Jeżeli pomnożymy to przez liczbę aktywnych użytkowników danego modelu, to może okazać się, że rośnie nam spora suma. A właśnie iPhone 6s był jednym z najpopularniejszych modeli Apple. 

aktualizacjami

Pff… Rok nie mi robi różnicy! ‐ Ale po tym może zacznie

Krótki okres wsparcia aktualizacjami zachęca do zaspokojenia naszej zakupowej natury i kupienia nowej „zabawki”. Jednakże używanie smartfona przez przez kilka lat więcej powoduje to, że roczny rozkład wydatków się drastycznie zmienia. 

Powiedzmy, że kupujemy telefon za 3000 zł, który zmienimy po 2 latach. Wychodzi nam, że rocznie zapłaciliśmy 1500 zł (3000 / 2 = 1500). Jednakże jeżeli kupimy smartfona za 3000 zł i wymienimy go po 5 latach to już jego roczny koszt spada do 600 zł (3000 / 5 = 600). Co prawda stało się to kosztem jakości użytkowania, ale dzięki temu rocznie zaoszczędzimy 900 zł (1500 – 600 = 900). Jednakże telefony stały się znacznie bardziej przyszłościowe oraz z roku na rok oferują coraz mniej nowej funkcjonalności. Natomiast 900 zł nie leży na chodniku. 

Jeśli nie wiesz o co chodzi, to chodzi o pieniądze

Coraz więcej producentów oferuje dłuższe wsparcie aktualizacjami. Pytanie, czy to kwestia narastającego sprzeciwu społecznego, chwyt marketingowy, czy znaleźli w tym sposób na zarobek?

aktualizacjami

Patrząc na to, że to przedsiębiorstwa z natury są nastawione na zysk, to raczej nie szukałbym w tym dodatkowej misji. Bez wątpienia chodzi w tym tylko o pieniądze. Najprawdopodobniej dłuższe korzystanie z jednego smartfona umożliwia producentowi urządzenia zebranie większej ilości danych, na których udostępnianie sami się zgodziliśmy. 

Dodatkowy wachlarz własnych usług cyklicznych, z których korzysta się głównie na smartfonie, również kumuluje zyski w czasie użytkowania urządzenia. Zatem producenci chcą abyśmy korzystali z ich urządzeń i usług jak najdłużej, bo zarabiają na nich, jeżeli użytkujemy ich smartfonów. 

Natomiast zachęta do zmiany telefonu w postaci końca okresu wsparcia aktualizacjami powoduje ryzyko zerwania wszelkich abonamentów i gromadzenia danych. Nikt nie będzie płacić za coś, z czego nie korzysta. Zatem jeżeli konsument przejdzie do konkurencji, to wykupi jej usługi, a z poprzednich zrezygnuje. Jeżeli dyski w chmurze, programy na licencji, portale streamingujące itp. będą niekompatybilne z nowym urządzeniem, to klient ich nie kupi. 

Realne potrzeby, a konsumpcjonizm

aktualizacjami

Bogatsze społeczeństwa i jednostki nauczyły się szkodliwego nawyku zbyt szybkiego zmieniania swoich telefonów. Czy to ze względu na brak poszanowania i uszkodzenia niewarte naprawy, czy też bardziej prymitywne potrzeby. Dodatkowo na to wpływa negatywny nawyk, który wykształcił się za czasów telefonów przyciskowych lub pierwszych dotykowych smartfonów. 

Mianowicie chodzi o to, że część osób przywykła do zmieniania telefonu co rok lub dwa, ponieważ to było normą, ze względu na zawodność urządzeń oraz szybkie pojawianie się nowości. Dzisiejsze smartfony są w stanie zachować satysfakcjonującą jakość użytkowania przez wiele lat, a ich funkcjonalność już tak drastycznie nie rośnie. 

Szuflada, czy Olx?

Jeżeli już nie możemy się oprzeć nowemu sprzętowi, to chociaż nadajmy mu drugie życie zachowując go jako zapasowy lub sprzedając. Dzięki dłuższemu wsparciu rynek wtórny jest jeszcze bardziej opłacalny dla nas i dla środowiska. Zawsze trochę mniej elektrośmieci. Poza tym taka forma dalszego użytkowania okazuje trochę szacunku komuś, kto zaprojektował ten smartfon, albo go złożył w całość. To samo tyczy się prawa do naprawy, które walczy z nadmiernym konsumpcjonizmem konsumentów i chciwością producentów. Wsparcie aktualizacjami również jest z nim ściśle powiązane, więc warto dowiedzieć się o nim czegoś z poniższego artykułu. 

Logo TechnoSTREFA TechnoStrefa.com

Prawo do naprawy – czy odzyskamy naszą własność?

Z punktu widzenia prawa możemy robić to, co nam się żywnie podoba z zakupionym przez nas przedmiotem lub usługą, dopóki nie łamiemy ustalonych przepisów. Zatem jeżeli chcemy naprawić naszą własność, to mamy do tego pełne prawo.

Czytaj artykuł

Szklana pułapka

aktualizacjami

To, czy dopiero obecna technologia umożliwia urządzeniom na Androidzie wsparcie aktualizacjami dłużej, niż 2 lata, jest kwestią sporną. Prawdopodobnie prawdy i tak się nie dowiemy. W każdym razie warto dbać o nasze urządzenia i nawet jeżeli straciły już dostęp do nowych wersji zabezpieczeń i systemu, to je sprzedać komuś lub zostawić jako zapasowe. Smartfony jeszcze nigdy nie były tak bardzo narażone na poważne uszkodzenia jak teraz. A to wszystko dzięki zrobieniu z nich szklanych „kanapek”, przełożonych aluminiową ramą. 

Awatar Mateusz Rej

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Na razie brak komentarzy.
Bądź pierwszą osobą, która wyrazi swoją opinię!
Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez