Dreame L10s Ultra – idealny robot sprzątający!

Stwierdzenie, że „nie ma rzeczy idealnych” jest bardzo popularne i – w dzisiejszych czasach – po prostu trafne. Firma Dreame jest jednak nieco innego zdania, co chcą udowodnić nowym robotem sprzątającym, w postaci Dreame L10s Ultra!

Stwierdzenie, że „nie ma rzeczy idealnych” jest bardzo popularne i – w dzisiejszych czasach – po prostu trafne. Firma Dreame jest jednak nieco innego zdania, co chcą udowodnić nowym robotem sprzątającym, w postaci Dreame L10s Ultra!

Zaawansowany system kamer, czyli wizja robota w praktyce

Robot sprzątający Dreame L10s Ultra pod względem designu jest urządzeniem bardzo klasycznym, dzięki czemu może podpasować szerokiemu gronu odbiorców. Oprócz samego wyglądu bardzo ważnym elementem jest również jego techniczna specyfikacja, a i tutaj prezentuje się on bardzo dobrze.

Przy pierwszym spojrzeniu na robota Dreame w oczy rzuca się obudowa z sensorem LiDAR, która od lat króluje na rynku. Nie oznacza to jednak, że L10s Ultra jest modelem identycznym, jak propozycje od innych producentów. Za odpowiedni „wzrok” robota sprzątającego w tym przypadku odpowiada zaawansowany system dwóch kamer, wspierany przez zaawansowane algorytmy AI.

Pierwsza z nich to – znany ze smartfonów – klasyczny sensor RGB, zaś druga to specjalna kamera głębi. I w tym momencie do akcji wkracza sztuczna inteligencja, która odpowiada za połączenie danych z obu kamer. Dzięki takim zastosowaniom, robot przed rozpoczęciem pracy może zmapować nasze mieszkanie w 3 wymiarach, co pozwoli mu lepiej poznać „okolicę”. L10s Ultra ma również głośnik i mikrofon, dzięki czemu możemy nim zdalnie sterować czy nawet pokusić się o wideo rozmowę.

Jak Dreame L10s Ultra radzi sobie ze sprzątaniem?

Mimo tego, że zaawansowany system kamer jest interesującym dodatkiem, to zdałby się on na nic, gdyby robot sprzątający nie potrafiłby… sprzątać. O to jednak nie musimy się martwić w przypadku tego odkurzacza, bowiem w jego wnętrzu znajdziemy potężny silnik oferujący 5.300 Pa mocy ssącej. Dla właścicieli zwierząt domowych w zasadzie najważniejszym aspektem jest to, jak odkurzacz czy robot sprzątający radzi sobie z sierścią.

Tutaj nie ma powodów do takich obaw, bowiem zamiast klasycznych szczotek, oferuje on specjalny – najprawdopodobniej silikonowy – wałek. Warto również zwrócić uwagę na umiejscowienie wałka głównego, który znajduje się na specjalnej „pływającej” konstrukcji. Dzięki temu Dreame świetnie radzi sobie nawet z miejscami, do których komfortowy dostęp jest praktycznie niemożliwy.

To jednak nie koniec zachwycania się tym modelem, bowiem bez jakichkolwiek zastrzeżeń radzi on sobie również z mopowaniem! Mimo tego, że producent robota postawił na prostotę – dwa obrotowe talerze ze szmatkami do mopowania z tyłu urządzenia – to nadal nie ma do czego się przyczepić. Są one specjalną bronią, które Dreame wyciąga na przykład przy okazji walki z zaschniętymi plamami. Wspomniane talerze wykonują wtedy 180 obrotów na minutę w przeciwległych kierunkach i pokonują wszystkich napotkanych przeciwników.

Aby żadne plamy nie unicestwiły odkurzacza w trakcie pracy, podczas mopowania, dociska on swoje talerze do podłogi ze zwiększoną siłą. Jeśli myśleliście, że producent nie pomyślał o zachowaniu robota w odwrotnej sytuacji, to niestety – jesteście w błędzie. Robot sprzątający od Dreame zajmie się również Waszymi dywanami, o ile pozwolą mu na siebie wjechać. Co prawda, robota uzbrojono w dedykowany sensor dywanu, ale pozwala on jedynie na podniesienie talerzy o 7 milimetrów. W innym przypadku, Wasz domowy pomocnik po prostu ominie wyższe dywany i pozwoli Wam zająć się nimi samodzielnie!

Świetna stacja dokująca – ostatni element układanki

Dopracowana stacja dokująca to zdecydowanie jeden z elementów, dzięki któremu robota sprzątającego Dreame L10s Ultra można nazwać urządzeniem kompletnym. Do tej pory – nawet w najbardziej zaawansowanych technologicznie urządzeniach – producenci odsuwali stacje dokujące na dalszy plan. Jak jednak pokazała firma Dreame, był to ogromny błąd, bowiem stacja dokująca potrafi zmienić naprawdę dużo.

Stacja dokująca odpowiada przede wszystkim za to, aby robot po skończonej pracy był gotowy na kolejne sesje sprzątania. W związku z tym opróżniany jest pojemnik na kurz, a jego zawartość zostaje przeniesiona do – znajdującego się w środku – klasycznego worka znanego z odkurzaczy. Podczas wizyty w stacji dokującej pielęgnacji poddawane są również mopy robota.

Najpierw Dreame musi jednak wjechać tyłem do stacji dokującej, aby później talerze myjące mogły odpowiednio się ustawić na specjalnych szczotkach. Sam proces polega na tym, że robot po prostu obraca swoje mopy, które są dodatkowo płukane czystą wodą. Na koniec zostaje jeszcze – trwający około 2 godziny proces suszenia – po którym wyłączany jest nawiew ciepłego powietrza, a ściereczki dalej wysychają już samoistnie.

Dreame L10s Ultra – robot ze sztuczną inteligencją

Oprócz podstawowych funkcji sprzątania czy stacji dokującej, która zajmuje się pielęgnacją robota, ważnym elementem jest również współpraca z algorytmami AI. Wszystkie funkcje będące owocami tej współpracy znalazły się w dedykowanej aplikacji Dreamehome.

Jak wspominaliśmy wcześniej, oprócz nieco bardziej podstawowych opcji – jak wideo rozmowy czy zdalne sterowanie – robot od Dreame oferuje również możliwość superszybkiego mapowania oraz zaawansowaną edycję map. Proces ten odbywa się bardzo szybko i dokładnie, a owocem tych działań jest – stworzona w dwóch i trzech wymiarach – mapa. W trakcie procesu mapowania, Dreame L10s Ultra rozpoznaje również niektóre meble, które znajdują się w naszym domu czy mieszkaniu.

Gotową mapę całego lokum – wraz z podziałem na pokoje – otrzymujemy już po jednym przejeździe. Jeśli jednak dopatrzymy się jakichkolwiek błędów w „raporcie” robota Dreame, możemy je samodzielnie naprawić z poziomu aplikacji. Co więcej, możemy również osobno dostosować opcje sprzątania dla każdego z pomieszczeń, dlatego to od nas ostatecznie zależy, co i gdzie będzie robił nasz pomocnik. Aplikację możemy oczywiście połączyć z systemem smart home i zarządzać odkurzaczem przy użyciu asystentów Google, Siri czy Alexa.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. Awatar Haszman
    Haszman

    Mam ten odkurzacz od miesiąca i jest praktycznie doskonały. Miałem juz kilka odkurzaczy (robotów, pierwszy juz w 2010 roku od Roomby), i rzeczywiście postęp jest niesamowity i sam jestem ciekaw co będzie za dwa lata. Jedno zastrzeżenie do tego modelu: części zamienne i eksploatacyjne. Na razie brak. Brak worków do wymiany (pierwszy juz mam prawie pelny i pewnie spróbuję oproznic go ręcznie co się trochę kłóci z samą ideą tego rodzaju sprzetu), brak detergentów, o szczotkach czy filtrach nie wspomnę. Jeżeli za miesiąc góra dwa się okaże że dalej brak na polskim rynku podstawowych elementów eksploatacyjnych to będę zwracał sprzęt do sprzedawcy i sprawa pewnie skończy się w sądzie. Na co trochę liczę bo to by była pierwsza tego typu sprawa w Polsce, co niewątpliwie byłoby ciekawe pod względem prawnym.

Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez