Superszybkie koleje nie dotykające torów w trakcie jazdy to nic nowego. Taka technologia jest już szalenie popularna między innymi w Japonii, gdzie na porządku dziennym jest widok pędzącego Maglevu. Porusza się dzięki zjawisku magnetyzmu. Nawet, jeżeli nie uważaliście na lekcjach fizyki, to nie będzie to nic odkrywczego. Magnesy o tych samych biegunach się odpychają, ale to nie wszystko co wyróżnia tego typu pociągi.
Za sprawą odpychania i bardzo szybkich zmian biegunów w elektromagnesach maszyna jest wprawiana w ruch. Jednocześnie dzięki temu takie pociągi nie mają bezpośredniego, fizycznego kontaktu z szynami. Unoszą się kilka centymetrów na nimi. Innymi słowy jedyny opór, jaki muszą pokonać to powietrze, nie ma żadnego tarcia kół o szyny czy bezsensownych strat energii.
Tak jak Azja?
Firma Nevomo, kiedyś Hyper Poland, wzięło sobie za cel stworzenie sieci Hyperloop w Europie. To dokładnie ten sam system, który rozwija Elon Musk, zaraz obok elektrycznych samochodów czy podróży kosmicznych. Obniżenie ciśnienia w tunelach pozwoli na zmniejszenie oporów powietrza i tym samym zwiększenie prędkości.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w ciągu następnych 10 lat powstanie pierwszy odcinek, a lewitujący superszybki pociąg w Polsce będzie poruszać się z prędkością od 350 do 550 km/h. Pozwoli to na podróżowanie z jednego końca kraju na drugi w niespełna godzinę. To dość nieprawdopodobna wizja szczególnie dla osób, które miały do czynienia jedynie z możliwościami rodzimego, niesławnego PKP.
Aby mogło to w ogóle zadziałać potrzeba oczywiście torów. Co jednak ciekawe, firma ma wykorzystać istniejącą infrastrukturę kolejową, zamiast budować wszystko od początku. Bazowanie na już powstałej konstrukcji ma zwiększyć szanse na powodzenie realizacji, bądź co bądź, całkiem odważnego planu. W tej sytuacji mówimy o pasywnej lewitacji magnetycznej. Oznacza to tyle, że kolej będzie unosić się nad szynami, bez konieczności ciągłego zasilania energią elektryczną.
Najpopularniejsze rozwiązania stosowane są bez większych zaskoczeń w Azji. Chiny wykorzystują odpychanie elektromagnetyczne pociągów od stalowych szyn. Z kolei Japonia ma do tego zagadnienia zupełnie inne podejście, ponieważ tam stosuje się lewitację magnetyczną, która dodatkowo wymaga stałej wymiany energii elektrycznej. Najszybsza rozwinięta prędkość w kraju kwitnącej wiśni to 603 km/h. Z kolei Nevomo chce skorzystać z technologii pasywnej lewitacji magnetycznej. Stąd też nieco inne nazewnictwo, bo nowe pociągi będą nosić miano Magrail.
Wspólnymi siłami
Polska nawiązała współpracę z włoską firmą Rete Ferroviaria Italiana za jej sprawą w Polsce, jak i We Włoszech odbędą się testy pierwszego w Europie superszybkiego pociągu Magrail. Dzięki dofinansowaniu Unii Europejskiej w Bolonii ma powstać tor testowy. Taka sama inwestycja będzie mieć miejsce w Nowej Sarzynie na Podkarpaciu. To właśnie tam powstanie najdłuższy tor testowania pasywnej kolei magnetycznej w całej Europie. Jego długość według oficjalnych informacji wyniesie 750 metrów.
Budowa toru rozpocznie się w tym roku, a będzie jej towarzyszyć modernizacja sieci torów kolejowych zakrojona na szeroką skalę. Co jednak intrygujące ma to być zaskakująco tanie i proste przedsięwzięcie. Wprowadzenie pociągów Magrail w całej Europie to już tylko kwestia czasu. Co prawda wspomniane wcześniej 10 lat to nie najbliższa przyszłość, ale wiele wskazuje na to, że naprawdę warto czekać. Podróż z Poznania do Rzymu w niespełna 4 godziny? Jeżeli tak ma wyglądać przyszłość to zdecydowanie warto poczekać.
Źródło: Nevomo
Dodaj komentarz