Koniec AdBlocker’ów | Chrome 80 zmienia zasady gry

Google może poszczycić się wieloma sukcesami a jednym z nich bez wątpienia jest Google Chrome. Nie bez powodu z tej właśnie przeglądarki korzysta ponad 70% użytkowników. Jednak wraz z wersją 80, która pojawi się w lutym 2020 roku Chrome może stać się mniej przyjazną przeglądarką.

Awatar Ziemowit Wiśniewski

Wszystko za sprawą zmiany działania niektórych mechanizmów bezpośrednio w silniku na jakim działa Chrome. Wszystko rozbija się o rozszerzenia do Chrome, które umożliwiają blokowanie reklam na stronach internetowych, ale także bezpośrednio na filmach w serwisie YouTube. Pierwsze wzmianki o zmianach, które mogły wpłynąć na tego rodzaju wtyczki pojawiły się już kilka miesięcy temu. Wtedy jednak niewiele osób uważało, że dość kontrowersyjne treści zawarte w dokumencie Manifest V3 zostaną wprowadzone na stałe. 

Jak się jednak okazuje wraz z wersją Chrome 80, która ma zostać wprowadzona w lutym przyszłego roku wszystkie zmiany wchodzą w życie, a dowodem jest między innymi Chrome 80 Canary. Czyli wersja rozwojowa Chrome przeznaczona między innymi dla deweloperów. Największa zmiana, która znajdzie się w nowej wersji i jednocześnie jednym ruchem wyeliminuje wszystkie filtry reklam jest webRequest. A w zasadzie zastąpienie go zupełnie nowym API declarativeNetRequest. 

API webRequest pozwalało na filtrowanie lokalnego ruchu sieciowego w taki sposób by reklamy w ogóle nie były pobierane do pamięci podręcznej komputera. Pozwalało to zaoszczędzić pakiet w sytuacjach bardziej kryzysowych ale także przyspieszało działanie stron. Z drugiej strony declarativeNetRequest działa zupełnie inaczej, ponieważ nowe API nie pozwala na filtrowanie ruchu sieciowego a jedynie treści. Innymi słowy filtry reklam będą jedynie usuwać reklamy ze stron, ale te już zostały pobrane do pamięci podręcznej. Takie działanie niweluje kilka mocnych argumentów by korzystać z takich rozszerzeń. 

Zmiany zostają wprowadzone w życie, gdyż jak twierdzi Google, API webRequest było zbyt mocno nadużywane. Jednocześnie nowe rozwiązanie ma przynieść wzrost wydajności rozszerzeń, ale zapewne jednocześnie wpłynie na czas ładowania stron. 

W tej sytuacji zrobić można raczej niewiele, przynajmniej jeżeli wciąż chcecie korzystać z Chrome. Natomiast warto zaznaczyć, że przeglądarki takie jak Brave, Vivaldi jak i Opera, które działają na silniku Chromium nie wprowadzą w życie nowego systemu rozszerzeń, który Google doda do owego silnika. Warto zatem rozważyć przejście na inną przeglądarkę, oczywiście jeżeli wciąż chcecie korzystać z filtrów reklam.

Awatar Ziemowit Wiśniewski

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Na razie brak komentarzy.
Bądź pierwszą osobą, która wyrazi swoją opinię!
Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez