quo vadis składane smartfony

Quo Vadis, składane smartfony?

Ostatnia premiera Samsunga, gdzie pokazano m.in. Galaxy Z Flip5 i Z Fold5 dały mi mocno do myślenia. Czy składane smartfony faktycznie są przyszłością technologii mobilnej czy może jedynie trendem, który jest już na granicy wypalenia?

Awatar Katarzyna Hajzer

Samsungowi nie można odmówić tytułu pioniera składanych smartfonów. W końcu ich Galaxy Fold zaprezentowany w pełnej krasie w lutym 2019 (a tak naprawdę to w listopadzie 2018 roku), który jeszcze tego samego roku we wrześniu trafił do sprzedaży był pierwszym tego typu seryjnie produkowanym telefonem. Problem w tym, że przez te blisko cztery lata kurz zdążył już opaść, a szumnie zapowiadana składana rewolucja wciąż nie nadeszła, a przynajmniej nie w takiej formie, jak wszyscy oczekiwali. 

Samsung Galaxy Z Fold4

O ile sam pomysł na ten felieton pojawił się w mojej głowie oglądając ostatni Samsung Unpacked, to w tak zwanym między czasie swoją premierę na rynku chińskim miał jeszcze jeden składany smartfon. Xiaomi Mi Mix Fold 3, bo jego mam na myśli, tylko utwierdził mnie w moich przemyśleniach i wnioskach jakie mam w związku z tym tematem.

Przemyślenia zawarte w tym tekście są poparte doświadczenia. Ze składanymi smartfonami mam okazję obcować praktycznie od pierwszego modelu Galaxy Fold. Od tamtego czasu wielokrotnie sprawdzałem możliwości tych technologicznych nowinek, a także używałem modelu Z Fold4 na co dzień przez dłuższy okres

Rewolucja się skończyła?

Składane smartfony miały być kolejnym etapem rozwoju technologii mobilnej. Tak jak smartfony zastąpiły telefony z fizyczną klawiaturą i PDA, tak składane smartfony miały być kolejnym stopniem rozwoju technologii mobilnych. Cztery lata to wystarczająco długo, by skutecznie namieszać na rynku, szczególnie elektroniki użytkowej, gdzie dosłownie jedna innowacja może go wywrócić do góry nogami.

Logo TechnoSTREFA TechnoStrefa.com

Samsung zaprezentował najnowsze składaki, oto Galaxy Z Flip5 i Z Fold5!

Długo wyczekiwane składaki, Samsung Galaxy Z Flip5 i Galaxy Z Fold5 mają swój oficjalny debiut. Czym pochwali się firma w tegorocznych modelach? Postawiono mocno na funkcje ekranów i poprawienie zawiasu.

Czytaj artykuł

Samsung

Zacznę od najbardziej jaskrawego przykładu jakim jest Samsung – to niewątpliwie ojciec tej rewolucji. O ile nie można tej firmie odmówić doświadczenia w produkcji składanych smartfonów,, to po czterech latach nietrudno zauważyć pewną stagnację i brak świeżych pomysłów na rozwój produktów. Można wręcz pokusić się w tym miejscu o stwierdzenie, że Samsung dosłownie “odcina kupony” kolejnymi premierami. Ale może to nie ma znaczenia? Pamiętajmy, że koreański gigant to nie tylko Samsung Electronics, ale i Samsung Display (a także wiele innych firm).

Samsung Galaxy Z Fold5

Skąd tak poważne zarzuty? Wystarczy nieco bliżej przyjrzeć temu co oferują najnowsze składane smartfony w porównaniu do poprzednich generacji. Zacznę w tym miejscu od modelu Z Fold5, który względem swojego poprzednika praktycznie się nie zmienił. Samsung oczywiscie zmieścił w swoim najnowszym składaku tegoroczny flagowy procesor – Snapdragon 8 Gen 2. Poza tym dostaliśmy nowsze szkło Gorilla Glass, możliwość składania na płasko i w sumie to tyle. 

Nie doczekaliśmy się zmian w zestawie aparatów, a już w szczególności ulepszonej kamery pod ekranem. Ten “bajer”, bo nie da się tego nazwać inaczej, wprowadzony w 3. generacji stał się dla Samsunga sporym problemem. W trakcie tegorocznej prezentacji w ogóle go pominęli, bo najpewniej jest to technologiczny martwy punkt, z którym nie da się wiele zrobić.

O kamerach pod ekranem mówi się od dawna, ale jak dotąd pojawiły się w zaledwie garstce bardzo niszowych urządzeń. Jednak nie dlatego, że ludzie boją się ukrytych kamer, a dlatego że nie są w 100% niewidoczne, a do tego oferują słabą jakość wykonywanych zdjęć. 

Samsung Galaxy Z Flip5

Z kolei w przypadku modelu Galaxy Z Flip5 największą nowością był powiększony zewnętrzny ekran. Co prawda Samsung nigdy nie chciał tworzyć smartfona do cyfrowego detoksu jako takiego, jednak wszystkie poprzednie generacje właśnie na to pozwalały. Tegoroczny model jest jednak całkowitym tego zaprzeczeniem. Na zewnętrznym ekranie można teraz bez przeszkód oglądać Netflixa czy YouTube. Pytanie tylko – po co?

OPPO

Chiński gigant, który prężnie działa na polskim rynku smartfonów, także w swojej ofercie mamodele składane. Co prawda do Europy trafił jedynie Find N2 Flip, ale w Państwie Środka dostępny jest także Find N2, który jest odpowiednikiem Galaxy Z Folda, ale znacznie bardziej przemyślanym.

Oppo find n2 flip

Składak od tego producenta, czyli Find N2 Flip jest całkiem niezłym kompromisem pomiędzy dużym ekranem i funkcjonalnością. Jednak problem OPPO leży zupełnie gdzie indziej, a mianowicie w oprogramowaniu, które stworzyli sami i muszą utrzymywać we własnym zakresie. Podobnie zresztą jest w przypadku Samsunga, który także odpuścił temat i postawił na natywne uruchamianie aplikacji na dużym zewnętrznym ekranie. 

Logo TechnoSTREFA TechnoStrefa.com

OPPO Find N2 Flip – warto mieć składany telefon?

Prawdziwą mekką dla fanów składanych smartfonów są Chiny. To właśnie w państwie środka pojawia się ich najwięcej. Jednak niektóre, w tym przypadku OPPO Find N2 Flip, wypływają poza granice tego kraju i trafiają choćby do Europy.

Czytaj artykuł

Ale dlaczego model Find N2 i jest bardziej przemyślany niż Fold? Odpowiedź nie jest oczywista bowiem chodzi o ergonomię i użyteczność. Find N2 jest niższy, ale i szerszy niż Galaxy Z Fold, a co za tym idzie jego zewnętrzny ekran jest znacznie bardziej użyteczny na co dzień. Co chyba ważniejsze – ekran wewnętrzny ze względu na swoje bardziej panoramiczne proporcje, w przypadku oglądania filmów nie ma tak gigantycznych czarnych “pasów startowych” u góry i na dole.

Motorola

Motorola razr 40 ultra

Marka, która swoją rozpoznawalność zbudowała właśnie na telefonach z klapką, teraz także bierze udział w rewolucji. Seria razr doczekała się łącznie 4 nowych wcieleń, zaczynając od jej wskrzeszenia w 2019 roku. Ostatnio zaprezentowane modele razr 40 oraz razr 40 ultra można nazwać w pełni dojrzałymi składanymi smartfonami. O ile podstawowy model niejako kontynuuje założenia telefonu do cyfrowego detoksu, to razr 40 ultra już nie. 

Logo TechnoSTREFA TechnoStrefa.com

Motorola razr 40 ultra to przyszłość składanych smartfonów!

Motorola odsłania dziś karty i prezentuje smartfony, które nagną Wasze granice, a mowa o motorola razr 40 ultra i razr 40. Te składaki zachwycą niejednego z Was swoimi ekranami i wynikającymi z nich korzyściami.

Czytaj artykuł

Ten został co prawda zaprezentowany przed modelem Galaxy Z Flip5, ale dla uproszczenia można stwierdzić, że podążały dokładnie tą samą drogą. Jednocześnie w ofercie Motoroli próżno szukać dużych składanych smartfonów, które pozwoliłyby w kieszeni zmieścić tablet.

Vivo

Składane smartfony Vivo
fot. Vivo

Ta marka co prawda zniknęła już z polskiego podwórka, ale w Chinach mają się całkiem dobrze. Jako, że sami siebie nazywają innowatorami, to w ich portfolio nie zabrakło smartfonów składanych. W tym roku zaprezentowali modele vivo X Flip oraz vivo X Fold2, które najpewniej nigdy nie wyjdą poza granice Państwa Środka.

Logo TechnoSTREFA TechnoStrefa.com

vivo powiększa rodzinę składaków! Oto modele vivo X Fold2 i X Flip

Przy okazji premiery vivo X Fold2, chińska marka chce naprawić błędy, które pojawiły się w ich poprzednim składanym smartfonie. Do portfolio wskakuje również vivo X Flip, czyli pierwsza próba zawojowania na rynku „pionowych” składaków.

Czytaj artykuł

Pod względem konstrukcji czy stosowanych rozwiązań nie wyróżniają się na tle konkurencji. Muszę w tym miejscu jednak nadmienić, że X Flip w momencie swojej premiery miał największy ekran zewnętrzny, który do tej pory intryguje swoim umiejscowieniem i wpasowaniem w bryłę całego smartfona. 

HUAWEI

Chiński gigant nie ma lekkiego życia jeżeli chodzi o klasyczne smartfony, nie mówiąc już o urządzeniach składanych. O ile mają wpływ na swoją własną nakładkę, to na twórców aplikacji już niekoniecznie. Swoją drogą Google czy Samsung także mają z tym problem, ale w ich przypadku mogą chwalić się choćby optymalizacją YouTube, który działa w różnych konfiguracjach elastycznego ekranu. Jednocześnie problemem HUAWEI jest brak obecności 5G, co nie idzie specjalnie w parze z kosmiczną ceną, której nie rekompensuje smukła i lekka konstrukcja czy gorszy zestaw aparatów z dwukrotnie tańszego Mate 50 Pro…

Huawei Mate X3

W tym miejscu najpewniej narażę się części osób, ale trzeba to raz na zawsze ustalić. Brak obecności usług Google w składanych smartfonach od HUAWEI jest ogromną przeszkodą. Aktualnie to właśnie Google we współpracy z Samsungiem odpowiadają za ogrom zmian, które trafiły do systemów Android 12L czy 13. Na rynku europejskim, który chcąc nie chcąc oparty jest na usługach Google, HUAWEI po prostu nie może, przynajmniej pod względem oprogramowania, konkurować na tym samym poziomie z innymi producentami.

Xiaomi

Xiaomi Mix Fold 3
fot. Xiaomi

Czas wrócić do firmy, która posłużyła jako jeden z przykładów we wstępie tego felietonu i jednocześnie, teraz już trochę mniej, ulubionej marki Polaków. Xiaomi swoją przygodę ze składanymi telefonami rozpoczęło stosunkowo niedawno – pierwszy model zadebiutował w 2021 roku. Od tamtego czasu doczekaliśmy się trzech wcieleń, a ostatnim jest Xiaomi Mi Mix Fold 3, który ponownie – nie jest wielką rewolucją, a jedynie ewolucją znanej już wszystkim formy.

Logo TechnoSTREFA TechnoStrefa.com

Xiaomi będzie nowym liderem wśród składaków i to nie bez powodu

Xiaomi to marka z tanimi i relatywnie dobrymi smartfonami. W zeszłym roku zaprezentowała najcieńszego składaka – Mix Fold 2. Teraz nadszedł czas na nowy model, który jest w stanie rywalizować z Samsungiem Galaxy Z Fold5, a nawet go przewyższyć.

Czytaj artykuł

Jedyne czym faktycznie mogą się pochwalić składane smartfony od Xiaomi to współpraca z marką Leica. Ta obecna jest także w klasycznych smartfonach, jak choćby 13 Ultra. Jednocześnie nie będzie wielką tajemnicą, jeżeli napiszę tutaj, że tańszy Xiaomi 13 Ultra jest w stanie zrobić zdjęcia lepsze od swojego składanego większego brata. 

Google

Google Pixel Fold
fot. Google

Wśród firm, które w swojej ofercie mają składane smartfony stosunkowo niedawno zagościł także Google. O ile sama firma jest znana doskonale nawet w Polsce, o tyle ich smartfony cieszą się raczej małą popularnością poza Stanami Zjednoczonymi. To się oczywiście zmienia, ale dopiero od 2-3 lat Google staje się znaczącym producentem smartfonów, a do potęgi mu jeszcze trochę brakuje. Choć fakt, że po prostu oficjalnie nie da się ich kupić np. w Polsce – zdecydowanie osiągnięciu popularności nie pomaga.

Wracając jednak do telefonów składanych, Google Pixel Fold to, zaraz obok OPPO Find N2, jedna z najciekawszych pozycji. Nie mam tutaj jednak na myśli specyfikacji, a bardziej przemyślaną konstrukcję. Wszystko dlatego, że Pixel Fold jest znacznie niższy i szerszy od wielu produktów konkurencji, a co za tym idzie jego zewnętrzny ekran faktycznie prezentuje jakąś wartość użytkową. W przypadku aparatów, tutaj nie trzeba wiele pisać, jeśli ktokolwiek widział na co stać telefony z serii Pixel, tutaj nie jest inaczej, czyli fenomenalnie. 

Rewolucja odwołana

Po tej, bądź co bądź, pobieżnej analizie rynku składanych smartfonów nie trudno dojść do pewnych i jednocześnie bardzo smutnych wniosków. Pierwszy Samsung Galaxy Fold został zaprezentowany w lutym 2019 roku, a we wrześniu trafił do sklepów. Od tamtego momentu minęły już prawie 4 długie lata.

fot. Mark Gurman

O ile Apple mniej więcej w takim samym okresie czasu zdołało zupełnie pogrzebać klasyczne telefony komórkowe i poprowadzić rynek technologii w nowym kierunku, tak Samsung i inne firmy zawiodły. Oczywiście ciężko porównać premierę pierwszego iPhone’a z pierwszym składanym smartfonem Samsunga, ale jednak obrazuje to pewną perspektywę.

Wszystko dlatego, że od momentu wprowadzenia składanych smartfonów na rynek nie doczekaliśmy się większych zmian czy rewolucji, które miałyby pogrzebać klasyczne smartfony na zawsze. Klienci też nie rzucili się na te telefony, tak jak 16 lat temu na iPhone’a. Odnoszę wrażenie, że usprawnienia takie jak większy zewnętrzny ekran w składakach to po prostu wynajdywanie koła na nowo. 

Kamera pod ekranem? Aktualnie w składanych telefonach jako jedyny oferuje to Samsung, zaczynając od modelu Z Fold3. Poza tym w tej technologii specjalizuje się jedynie ZTE, które montuje taki obiektyw w smartfonach dla graczy. Samsung z kamerą pod elastycznym ekranem ma spory problem, bo wprowadzając ją na rynek w 2021 roku spotkał się raczej z falą niezadowolenia i krytyki, aniżeli poklaskiem. No i nie jest to cecha, która wyróżnia tylko i wyłącznie składane telefony.

Obiektywy zamontowane pod ekranem oferują niestety słabą jakość zdjęć i filmów. O ile w przypadku telefonów dla graczy nie ma to większego znaczenia, w końcu dla nich ważniejszy jest ekran, niż kamera selfie, o tyle Z Fold3 telefonem dla graczy nie był. Synonimem serii Z Fold miała być wygoda pracy, efektywność i wielozadaniowość. Naprawdę nie wiem komu przeszkadzał ten mały otwór na kamerę do selfie. 

fot. 9to5Google

Trzeba w tym miejscu nadmienić, że ta technologia nie trafiła ani do modeli Z Flip, ani też do klasycznej serii Galaxy S, najpewniej ze wspomnianych już powodów. Nieco wyżej wspomniałem o Apple, które w kilka lat odmieniło rynek telefonów. Przez ten cały czas, kiedy składaki są na rynku, Apple cały czas nie wypuściło swojego iPhone Fold czy jakby go tam nazwać i najpewniej nigdy tego nie zrobi. Zamiast tego pokazali gogle AR, które swoją drogą też nie wydają się być następnym krokiem rozwoju smartfonów, ale na takie wnioski jeszcze zdecydowanie za wcześnie. 

Za mało, za drogo

Pierwszy Galaxy Fold miał być czymś w rodzaju tabletu, który możemy schować do kieszeni niczym smartfona. Do pewnego stopnia faktycznie tak było. Złożony to klasyczny telefon jakiego używamy na co dzień. Rozłożony to tablet do pracy na wielu aplikacjach i rozrywki, jak choćby oglądania filmów czy grania w gry mobilne. Niestety na ten moment i z pominięciem takich rodzynków jak Pixel Fold czy OPPO Find N2, które też swoje za uszami mają, to te telefony nie są dobre ani w jednej ani w drugiej roli. 

Jest taki angielski idiom Jack of all trades, master of none, który bezpośrednio można przetłumaczyć na jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Dokładnie to przychodzi mi na myśl, kiedy widzę kolejny składany smartfon, który złożony przypomina pilot od telewizora, a po rozłożeniu jest kwadratowy niczym klocek z Minecraft. Przez lata wykształciliśmy idealne proporcje dla smartfona i tabletu, więc dlaczego teraz mamy to zmieniać na coś co po prostu nie działa?

Problemem połączenia telefonu i tabletu jest jeszcze jeden aspekt, którego przeskoczenie jest niezwykle trudne – cena. Pierwszy i każdy kolejny składany telefon od Samsunga jest horrendalnie drogi, podobnie jak propozycje od OPPO, Xiaomi, Google czy Motoroli. Biorąc pod uwagę ceny premierowe, Flipy nigdy nie były tańsze niż 4.000 PLN, natomiast Foldy nigdy nie zeszły poniżej 8.000 PLN. 

fot. Statista

Gwoździem do trumny jest tutaj stosunkowo niewielkie wsparcie oprogramowaniem. Google dopiero od tego roku zaczyna nieco bardziej działać nad przystosowaniem swoich aplikacji do składanych ekranów. Jednak gdyby nie wydał samemu składanego telefonu, to można sobie tylko wyobrazić jak mogłoby to wyglądać. Instagram i wiele innych aplikacji firm trzecich nie wyświetla się w odpowiedni sposób na rozkładanych ekranach. Nie ma się temu co dziwić, skoro składaki odpowiadały zaledwie za 1.2% wszystkich smartfonów w 2022 roku.

Może czas na coś innego?

Zarówno Foldy, jak i Flipy nie oferują żadnej wartości dodanej, która w jakiś sposób usprawiedliwia tak wysoką cenę. No może poza elastycznym ekranem, ale bez niego nie były by to ani Flipy, ani Foldy. Szczególnie, że mając do wydania taką kwotę można mieć znacznie lepszy klasyczny smartfon lub komplet smartfon + tablet, a niekiedy i jeszcze zegarek, który zaoferuje po prostu więcej, ale w klasycznej formie. Idealnie pokazuje to … Apple. Czy się to komuś podoba czy nie, gigant z Cupertino doskonale wie co robi.

fot. Nextpit

Połączenie iPhone + iPad (niezależnie czy jest to klasyczny model czy też mini, Air czy Pro) to świetnie dopełniające się urządzenia. Każde ma własne przeznaczenie i dedykowane rozwiązania ułatwiające życie. Można na iPhone rysować, ale znacznie wygodniej  robić to na tablecie. Kontakt ze światem? Odpowiedzią jest iPhone. Praca na siedząco lub relaks – oczywiście, że iPad, najlepiej w połączeniu z klawiaturą. 

Niestety wszystko wskazuje na to, że składane smartfony są skazane na długą, cichą i bolesną śmierć. Nie były obiecaną rewolucją, na którą wszyscy czekali z niecierpliwością i wypiekami na twarzy. Jednak to nie tak, że za 10 lat wciąż będziemy używać smartfonów. Gogle AR od Apple są raczej przedsmakiem przyszłości, ale co do jej formy to pozostaje nam tylko czekać.

Logo TechnoSTREFA TechnoStrefa.com

Apple Vision Pro wymyśla VR na nowo! Tylko, że nie…

Apple ma w tendencji rozwiązywanie problemów na swój własny sposób. Czasem robią rzeczy na około, a czasami po prostu kopiują rozwiązania od innych, zmieniając coś, jak przy spisywaniu zadań domowych. A jak to jest z Apple Vision Pro?

Czytaj artykuł

Źródła: materiały własne, Statista

Awatar Katarzyna Hajzer

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Na razie brak komentarzy.
Bądź pierwszą osobą, która wyrazi swoją opinię!
Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez