Do Sejmu trafił projekt ustawy dotyczący blokowania pornografii w Internecie. Ten ma być zaakceptowany jeszcze w czasie kadencji obecnej partii.
Filtrowanie treści i blokowanie dostępu do pornografii ma rozpocząć się od 1 września.
Obciążeni całą odpowiedzialnością zostaną dostawcy Internetu.
Problem z pornografią i zbyt łatwym dostępem do niej nie znika. Większość z Was legalnie może kliknąć przycisk z odpowiedzią “Tak” na pytanie czy ukończyliście 18 lat. Tak samo łatwo mogą zrobić to dzieci, aby uzyskać dostęp do nieodpowiednich dla nich treści.
![](https://technostrefa.com/content/uploads/2023/01/polska-policja-inwigilacja-8.jpg)
Polski rząd, który niebawem zakończy swoją kadencję, postanowił obudzić się i walczyć z tym problemem przez ostatnie chwile panowania. O ile nie można odmówić szczytnego celu ochrony dzieci, tak cała odpowiedzialność zostanie powierzona dostawcom Internetu, którzy będą blokować dostęp.
Teraz opcja, a co potem
Co dokładnie ma się stać 1 września? Klient, który przegląda Internet i płaci za usługę, może zażyczyć sobie zablokowania dostępu do pornografii. Usługa ma być bezpłatna i możliwa do odwołania w dowolnym momencie. A co ważniejsze nie będzie włączona domyślnie.
Usługodawcy będę filtrować wyświetlane Wam treści i tym samym zaglądać w to, co robicie (jeszcze bardziej niż dotychczas). Oznacza to zgodę na jawną inwigilację Waszego życia.
Na ten moment możecie wyrazić chęć blokowania pornografii, ale kto wie czy rząd nie odbierze Wam “pałeczki” i to on zacznie w przyszłości decydować co możecie przeglądać w Internecie.
Ciężar odpowiedzialności na barkach…
To jeden z problemów, drugim równie poważnym jest coś o czym chyba rządzący zapomnieli. Wdrożenie nowego systemu w tak krótkim czasie jak 2,5 miesiąca to albo dobry żart albo szaleństwo, które może się nie udać. Rząd nie kiwnie palcem, aby jakkolwiek usprawnić proces, a zajmie się jedynie egzekwowaniem przestrzegania przepisów.
Dostawcy Internetu, którzy nie będą się stosować do nich, poniosą karę w wysokości 1% całkowitych rocznych zysków z ubiegłego roku. Oczywiście ustawiono granicę w wysokości 1 miliona złotych, którego nie można przekroczyć.
![](https://technostrefa.com/content/uploads/2023/06/Dziecko_w_sieci.jpg)
Jednak ciężar presji czasu i odpowiedzialności jest ogromny i cały on będzie spoczywać na dostawcach usług internetowych. A chyba nie tutaj leży problem, bo to rodzice powinni najbardziej interesować się co robią ich pociechy w sieci, a nie rząd. Sytuacja jest fatalna i niekorzystna z wielu stron.
Czy to początek inwigilacji rządu? A może w końcu rozwiązanie problemu? Którego przyczyna leży w innych rękach?
Źródło: Benchmark
Dodaj komentarz