Internet zamienia się w telewizję, a winne są temu… algorytmy?

Internet dał nam możliwość wyboru konsumowanych przez nas treści, ale wygodne algorytmy rekomendujące nas rozleniwiają. Już nie wchodzimy na platformy z chęcią obejrzenia określonej treści, tylko odwiedzamy je i liczymy, że coś ciekawego samo znajdzie nas.

Awatar Mateusz Rej

Algorytmy przejęły Internet

Robot czytający książki, który odzwierciedla uczące się algorytmy

Zacznijmy od tego, że w Internecie algorytmy są praktycznie wszędzie. To właśnie w oparciu o nie działa znaczna większość narzędzi i platform. Mowa tu chociażby o wyszukiwarkach, mediach społecznościowych czy też platformach rozrywkowych.

Przez ostatnie kilka lat na znaczeniu zyskały algorytmy odpowiadające za oddzielenie „dobrych” treści od tych „gorszych”, czyli algorytmy rekomendujące i promujące treści. Dzisiaj praktycznie każde medium społecznościowe i platforma rozrywkowa dysponuje takim narzędziem, ale wykorzystuje je w różny sposób. 

Deweloperzy platform już są tak pewni skuteczności rekomendacji, że od razu przy wejściu na stronę główną wrzucają nas na dopasowaną pod nasze upodobania treści. Tik Tok, Instagram, Twitter, Facebook – każda z tych platform wita nas spersonalizowanym kontentem, który powinien przykuć naszą uwagę. Natomiast zaraz pod nim znajduje się szereg kolejnych treści, a żeby do nich się dostać wystarczy przejść w dół, co wszyscy mamy już w nawyku. 

Algorytmy są ważniejsze niż ci się wydaje

algorytmy w postaci kodu płynące po ekranie jak w Matrix

Przykładowo, na YouTube algorytm decyduje jakie filmy trafiają na naszą stronę główną, do karty „Na Czasie”, kolejki autoodtwarzania czy też działu „Polecane”. Na TikToku dobiera nam kolejne filmiki do obejrzenia jeden za drugim, a Instagramie, Facebooku i Twitterze decyduje o kolejności postów. Natomiast Wiadomości Google używają algorytmu rekomendującego do podsuwania nam artykułów i newsów. 

Zatem od algorytmów rekomendujących w dużej mierze zależy to co możemy zobaczyć i usłyszeć na danej platformie. Nie byłoby w tym nic niepokojącego gdyby nie to, że wszystkie z tych platform są scentralizowane, a praktycznie każdy korzysta minimum z jednej z nich. Na dodatek każdym algorytmem można dowolnie manipulować i jak każde narzędzie, można wykorzystać je na wiele sposobów – zarówno do dobrych i złych celów. 

Jak możecie się domyślić, ja mam zamiar przedstawić te negatywne zastosowania, pod których wpływem jesteśmy nawet w tym momencie. Jednakże zanim do tego przejdziemy, warto zrozumieć po co powstały oraz dlaczego są tak ważne. 

Po co tym platformom algorytmy rekomendujące?

grafika odzwierciedlająca media społecznościowe
Źródło: mwss

Uogólniając – media społecznościowe są dla nas „darmowe”, ponieważ utrzymują się z  wyświetlania reklam, które kupują u nich zewnętrzne firmy. Im więcej czasu użytkownik spędza na tych portalach, tym więcej reklam widzi i tym więcej platforma zarabia, a reklamodawca jest szczęśliwszy.

Przykładowo, jeżeli pasjonuje was technologia, to będziecie bardziej skłonni obejrzeć film o tematyce technologicznej, niż o ogrodnictwie. Zatem klikniecie w ten, który was bardziej interesuje i w trakcie oglądania zobaczycie kilka reklam, za których wyświetlenie platforma dostanie pieniądze. No i tu wkracza algorytm rekomendujący. 

Na podstawie wyboru widza algorytm ma zapamiętać, że lubicie filmiki o technologii, a nie ogrodnictwie. Następnie od momentu poznania waszych upodobań, ma w przyszłości proponować wam więcej filmików o podobnej tematyce. Wszystko po to, aby zwiększyć szansę na to, że przejdziecie do oglądania kolejnego seansu, czyli zobaczycie kolejną porcję reklam. 

Zatem algorytmy rekomendujące mają zwiększyć skuteczność reklam, aby właściciele platform mogli więcej na nich zarabiać.

Narzędzie tak potężne, jak jego konsekwencje

Deweloperzy tworzący algorytmy
Źródło: RadiasaTutorial Rti

Promowanie treści pod upodobania widza nie jest niczym szkodliwym – wręcz przeciwnie, jest to pożądane, bo daje obopólne korzyści. Niemniej jednak ma to też swój niezmiernie szkodliwy skutek uboczny, którym jest tworzenie się baniek informacyjnych. Jednak nie to jest tutaj najbardziej niepokojące.

Wszystkie algorytmy można praktycznie dowolnie edytować i nakierowywać na generowanie pożądanych przez nas wyników – algorytmy rekomendujące również. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby każdy użytkownik mógł samodzielnie i świadomie personalizować je. Jednakże problem pojawia się wtedy, gdy tylko deweloperzy mają możliwość edycji, a tak właśnie jest teraz na wszystkich platformach. 

Zatem bardzo podobnie jak w przypadku telewizji, deweloperzy tych platform mogą odgórnie promować widzom treści, które uważają za słuszne, bądź korzystne dla nich. A skoro korzysta z nich większość społeczeństwa, to wiąże się to z ogromnymi możliwościami. Taka władza aż prosi się o nadużycia i manipulację użytkownikami. 

miniaturka z logiem YouTube

Dobrym przykładem jest chociażby YouTube, który filtruje pod względem przyjazności dla reklamodawców każdy film na platformie. Jednakże finalnie promuje tylko te spełniające wszystkie odgórne rygorystyczne warunki. Natomiast te nieodpowiednie według YouTube i reklamodawców, są chowane w cieniu tych faworyzowanych.

Na szczęście algorytmy rekomendujące w teorii nie usuwają żadnych treści, a jedynie nie podsuwają ich nikomu. Dlatego te, których algorytm „nie lubi” wciąż można znaleźć za pomocą wyszukiwarki. No przynajmniej jeżeli taka w ogóle istnieje.

Zatem niepromowane treści można dalej znaleźć za pomocą platformowej wyszukiwarki, a przynajmniej jeżeli taka istnieje. 

Jak dobrze, że mamy wybór – prawda…?

algorytmy i inne powiązania zaprezentowane za sprawą warstw smartfona
Źródło: RadiasaTutorial Rti

Wszystkie media społecznościowe i platformy rozrywkowe mają coś na kształt strony głównej, gdzie wyświetlają się spersonalizowane pod nas treści. Natomiast nie wszystkie oferują możliwość wyszukania konkretnego zdjęcia, filmu lub postu. Zazwyczaj mamy możliwość wyszukania tylko twórcy lub kluczowych słów. 

Dostrzegam taką zależność, że im młodsza jest platforma, tym uboższą wyszukiwarkę oferuje. Może teraz brzmi to futurystycznie, ale jeśli ta tendencja będzie się utrzymywać, to w przyszłości w ogóle na tych platformach nie będziemy mieć wyszukiwarek treści. A przypominam, że już w tym momencie rzadko kiedy musimy czegokolwiek na nich szukać.

Algorytmy rekomendujące są tak skuteczne, że wyświetlają nam praktycznie non stop coś interesującego. Jednakże jeżeli wyszukiwarki znikną, to razem z nimi zniknie dostęp do ukrywanych przez algorytm rekomendujący treści. W takim układzie tylko od deweloperów platform i osób mających na nich wpływ będzie zależne co będziemy widzieć i słyszeć na tych platformach, a co nie. 

Zrzut ekranu z głosowania na naszym serwerze Discord. 14 osób widzi, że coraz mniej wyszukuje rozrywki w Internecie, a tylko 2 zaprzeczyły.
Głosowanie na naszym serwerze Discord w temacie częstotliwości wyszukiwania treści

Co więcej, większość omawianych platform na stronach głównych już w tym momencie domyślnie wyświetla treści od twórców których nie śledzimy. Ostatnio Instagram został mocno skrytykowany za to, że zamiast treści naszych znajomych wyświetlają się głównie krótkie filmiki (rolki) od obcych twórców. Natomiast TikTok poszedł o krok dalej i jego domyślną stroną jest zakładka przepełniona filmikami tylko od twórców, których nie śledzimy.

Co na to prawo?

Grafika odzwierciedlająca prawo dotyczące cyfrowego świata
Źródło: Khan.Zein554159

Aktualnie algorytmy rekomendujące nie są objęte absolutnie żadną kontrolą prawną, praktycznie wszędzie na świecie. Nie ma żadnych ustaw, pojedynczych praw, ani urzędów, które wyznaczałyby jakiekolwiek ograniczenia w tej kwestii. Zatem deweloperzy mogą dowolnie wybierać co ma być promowane bardziej, a co mniej. Co najciekawsze, w trakcie researchu do tego artykułu nie natrafiłem również na żaden oficjalny powód tłumaczący tę samowolkę, aczkolwiek domyślam się kilku przyczyn. 

Pierwszą jest zdecydowanie to, że rządy państw nie mają nawet pojęcia jakie regulacje nałożyć na algorytmy rekomendujące. Rzekomo nawet inżynierowie, którzy je opracowali nie wiedzą do końca jak działają, a co dopiero podstarzali politycy. Już nawet nie wspomnę o tym, że większość z nich jest w takim wieku, że mają problem z obsługą smartfonów i nie mówię tylko o tych z naszego rodzimego podwórka.

Podejrzewam również, że brak regulacji wynika też z tego, że rządy same czerpią korzyści z tego bezprawia. Przypominam, że za sprawą algorytmów rekomendujących można decydować co można, a czego nie można zobaczyć oraz usłyszeć w Internecie. Zatem platformy na prośbę lub szantaż rządu mogą cenzurować spływającą na nie krytykę, albo wrogą opozycję. 

Rzekomo taka manipulacja miała już miejsce na Twitterze i prawdopodobnie wpłynęła na wyniki ostatnich wyborów w USA. Natomiast kolejne podejrzenie o wykorzystanie podobnych technik do podobnych celów jest kierowane do Facebooka, który powiązany jest z aferą Cambridge Analitica.

Manipulacja+

Człowiek marionetka przecinający sznurki, którymi jest kontrolowany
Źródło: logotypevector118444

Nie ukrywam, że odkąd doszedłem do powyższych wniosków, to zacząłem się zastanawiać czy są jeszcze sposoby w jakie algorytmy mogą nami manipulować.

Jeżeli również się nad tym zastanawialiście, to mam dobrą wiadomość – jest kilka możliwości, no poza oczywistą cenzurą. 

Aby zwiększyć popyt na dany produkt wystarczy zacząć mocniej promować treści propagujące go. Jeżeli wszyscy dookoła zaczną o nim mówić w superlatywach, to prawdopodobnie i my będziemy bardziej skłonni po niego sięgnąć. Niezależnie czy to będą szkodliwe rzeczy jak używki, czy też te zdrowotne jak warzywa i owoce. 

Drugim pomysłem jaki przychodzi mi do głowy jest promowanie wybranych autorytetów. Każda platforma może zacząć mocniej promować profile i twórczość każdego z nas. W ten sposób mogą łatwo sztucznie kreować autorytety, albo rozpowszechniać już istniejące – wszystko po to, aby ludzie mieli do kogo aspirować. Jednakże nie zapominajcie, że istnieją również negatywne autorytety…

Dodam tylko, że jeżeli algorytmy będą ciągle podsuwać nam satysfakcjonujące treści, to szansa na zorientowanie się, że możemy być manipulowani jest bardzo mała. Zwyczajnie możemy być zbyt pochłonięci tym, co konsumujemy…

Krytyki nigdy za wiele

Różne buźki reprezentujące oceny

Cały ten artykuł nie ma na celu zniechęcić was do korzystania z internetowej rozrywki i źródeł informacji. Zamiast tego ma on zachęcić was do podważania przekazu treści, które podsuwają wam algorytmy (i telewizja, jeżeli jeszcze ją oglądacie).

Wbrew pozorom nie musimy zastanawiać się przed kliknięciem w każdy filmik na YouTube, czy jego zawartość może próbować nami manipulować. Czysto rozrywkowe treści pozbawione opinii i głębszego przekazu nie mają jak wpłynąć na nasz światopogląd. Dlatego nie musimy być nieufni wobec filmików przedstawiających zabawę glutem, filmowe ujęcia itp. Natomiast szczególnie krytycznym należy być wobec polityki, porad życiowych i zdrowotnych. 

Niemniej zawsze dobrze jest mieć nawyk zadawania sobie pytania „Czy to co teraz widzę lub czytam może kształtować moje opinie?”. Lepiej jest jak czujka pożarowa zadzwoni na alarm o jeden raz za dużo, niż za mało. Krytyczne myślenie powinno być taka wasza czujka pożarową, która bije na alarm nawet jeżeli nie ma jeszcze ognia.

Logo TechnoSTREFA TechnoStrefa.com

Teleskop Webba pokazał jak łatwo stworzyć fake newsa

Popularne ostatnio zdjęcie wykonane przez teleskop Webba, mające prezentować najbliższą Słońcu gwiazdę (Proxima Centauri), okazało się być żartem francuskiego dyrektora. Zamiast „czerwonego karła” na zdjęciu znalazła się… kiełbasa!

Czytaj artykuł

Autor miniaturki: Joey Klarenbeek

Awatar Mateusz Rej

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. Awatar Anonym
    Anonym

    Bardzo ciekawy artykuł. Skłaniający do myślenia i refleksji. Osobiście staram się ukrywać w sieci (blokada wszystkich ciasteczek, osobne konta na inne urządzenia, wyłączanie opcji 'personalizacji’ na YT itp.) ale jednak coraz częściej algorytmy pokazują mi reklamy że mną związane… Miałem ostatnio taką sytuację-w szkole w pracowni informatycznej sprawdziłem cenę jednego procesora. Teraz wszystkim moim kolegom na infie się pokazują reklamy procesorów…

    1. Awatar Mateusz Rej
      Mateusz Rej

      Cieszę się, że się spodobał i zmusił kogoś do refleksji – to właśnie chciałem nim osiągnąć :).

      Faktycznie przeglądając Internet dzisiaj na każdym kroku jesteśmy profilowani, a niektóre firmy to robią nawet w bezczelny sposób. Aż ciężko nie dostać paranoi na tym punkcie. Mi szczególnie otworzył na to oczy nasz odcinek o tym jak media społecznościowe proponują nam reklamy bezpośrednio podsłuchując nas.

Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez