Do rzeczy
Od razu zaznaczę na wstępie, że w tym artykule nie mam zamiaru przebierać w słowach oraz szukać na siłę pozytywów CBDC, gdyż zwyczajnie ciężko ich się doszukiwać. Zacznijmy jednak od pozornie niewinnej definicji tego skrótu.
Co to CBDC?
CBDC to skrót od “Central Bank Digital Currency”, co w tłumaczeniu na język polski przekłada się na “Pieniądz Cyfrowy Banku Centralnego”. Zatem wbrew pozorom CBDC to nie kolejna kryptowaluta, ani nowa używka, a coś praktycznie całkowicie odwrotnego. Już śpieszę z wytłumaczeniem.
Kryptowaluty zazwyczaj są zdecentralizowane, co oznacza, że żaden podmiot, np. rząd, bank czy firma lobbingowa, nie może bezpośrednio manipulować nimi w żaden sposób. Za ich przepływ i wartość odpowiadają rozsiane na całym Świecie urządzenia zwykłych użytkowników. Oczywiście to tylko teoria, niemniej założenia są jasne i zupełnie inne niż w przypadku CBDC.
CBDC, czyli cyfrowy pieniądz, jest w pełni zależny tylko i wyłącznie od Banku Centralnego, czyli jednego określonego „elitarnego” grona osób. Oczywiście różnic jest jeszcze więcej, ale ta jest kluczowa. To ją powinniśmy mieć na uwadze w tym temacie.
Nasze będzie tylko konto, a nie pieniądze
Nawet politycy już otwarcie mówią o tym, że CBDC jest tzw. “programowalnym pieniądzem” ze względu na możliwość nadawania mu określonych właściwości i funkcji. Mowa tu chociażby o przechowywaniu informacji o transakcjach, nadanie mu daty ważności (tak, pieniądz będzie wygasać, jeśli go nie wydacie) czy też blokowanie zakupu określonych dóbr z jego pomocą.
Oczywiście nasza (nie)tradycyjna waluta, przynajmniej w formie gotówki, nie oferuje bankom i rządom takich możliwości. Aktualnie te podmioty mogą „tylko” całkowicie blokować konta lub gromadzić informacje o tym gdzie i w jakim sklepie coś kupujemy. To i tak zdecydowanie za dużo naszych prywatnych danych! Na szczęście informacje zbierane są tylko i wyłącznie jeśli korzysta się z karty płatniczej, przelewu czy płatności mobilnych.
Krótko mówiąc możliwości CBDC mogą wzmocnić ich (rządzących elit) władzę o naprawdę potężne funkcje, które aż proszą się o nadużycia (o ile same w sobie nimi nie są). Ofiarą tych nadużyć oczywiście będziemy, a nawet już jesteśmy – my, zwykli obywatele, podatnicy.
Dzięki CBDC nadużyć będzie tylko więcej
W ostatnim czasie w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele barwnych postaci, ale Andrew Tate jest prawdziwym ewenementem. Ten ekscentryczny były sportowiec i milioner zabłysnął z szerzenia ideologii sprzecznej z ogólnie przyjętym nurtem. Z czasem zaczął też mocno krytykować zachodnie rządy oraz ich politykę, a jego społeczność wraz z nim.
Krótko po tym ogłosił, że został permanentnie zablokowany na praktycznie każdej możliwej platformie społecznościowej. Twierdzi również, że jego konto w jednym z angielskich banków zostało zamrożone… bez powodu. Jednakże najciekawsze jest to, że wszystkie blokady na niepowiązanych ze sobą platformach nastąpiły w ciągu 2 dni. A przecież Twitter, Facebook czy Google (YouTube) to podobno konkurencja.
Andrew Tate uważa, że te nadużycia są inicjatywą rządów oraz podległych im banków, które mają na celu uciszenie go – i faktycznie tak to wygląda. Niemniej jednak nie ma na to niezbitych dowodów, tak samo zresztą jak na winę kilkukrotnie zatrzymanego w Rumunii Tate’a. W bardzo podobnej sytuacji znalazła się ikona rapu, czyli Kanye West (Ye). On też twierdzi, że po kontrowersyjnych wypowiedziach jego 4 różne konta zostały zamrożone na łączną kwotę 75 milionów dolarów amerykańskich.
Jednakże znacznie bardziej niepokojącym nadużyciem było zamrożenie kont bankowych osób powiązanych z protestami w Kanadzie przeciwko jednej z ustaw. Sytuacja miała miejsce na początku 2022 roku. W przeciwieństwie do poprzednich przypadków, informacja o tej sytuacji została potwierdzona przez samego premiera Kanady, Justina Trudeau.
Dodam tylko, że konta tych osób były prowadzone w kilku różnych bankach, które nie były państwowe. Zatem bez wątpienia była to rządowa inicjatywa zastraszenia i rozbicia protestów. I nawet posiadanie konta w prywatnym, a nie państwowym tutaj nic nie dało.
Takie procedery to nie jest tylko najnowsza historia. W 2013 roku na Cyprze jednego ranka ludzie obudzili się biedniejsi o dziesiątki tysięcy euro. Rząd po prostu postanowił skonfiskować depozyty złożone w bankach, czyli mówiąc prościej – oszczędności prywatnych osób. Jednego dnia ktoś miał na koncie pieniądze, a kolejnego już nie. Od tak!
Jak mogliście zauważyć, kiedy poruszam aspekt władzy i kontroli CBDC postrzegam banki i rząd nieodłącznie mimo to, że w teorii to dwa zupełnie oddzielne urzędy. Jednakże, jak widać po powyższych przypadkach, praktyka niejednokrotnie pokazała, że banki są silnie uzależnione od decyzji rządu i vice versa.
Dlaczego to wszystko przytaczam? Ponieważ to dzieje się jeszcze bez oficjalnie działającego CBDC! Natomiast wraz z nim rządy z bankami będą mogły jeszcze skuteczniej oraz jeszcze szybciej dopuszczać się takich nadużyć i manipulować nami. Jeśli myślicie, że coś tak potężnego nie może trafić w ręce tych podmiotów to pozwólcie, że wyciągnę was z tego błędu.
CBDC już jest, ale nie u nas
Adopcja CBDC coraz bardziej postępuje, ale nierównomiernie. Niemniej jednak nikogo nie powinno dziwić, że w tym wyścigu przoduje państwo, które w ostatnich 2 latach zasłynęło z ograniczania wolności obywateli, czyli Republika Ludowa Chin. Z raportów wynika, że w Chinach jest już aż 261 milionów unikalnych użytkowników CBDC. Naturalnie CBDC wykorzystuje tam w pełni swój potencjał i wykorzystywane są jego wszystkie możliwości, o których wspomniałem na początku.
Niemniej jednak poza Chinami CBDC działa już w umiarkowanym stopniu w Indiach, Nigerii czy nawet Szwecji. Poza tym już od lat wiadomo, że trwają prace nad cyfrowym dolarem i euro. Zatem dotarcie CBDC do nas jest tylko kwestią czasu, szczególnie jeżeli uwzględnimy to, że jako Polacy szczególnie szybko adoptowaliśmy takie technologie bankowe jak płatności zbliżeniowe, czy też BLIK.
Ekonomia oparta na powietrzu
W jednym z początkowych śródtytułów zaznaczyłem, że aktualna waluta, którą obracamy nie jest tą tradycyjną. Oczywiście mam na myśli to, że pieniądze którymi dysponujemy nie są oparte o dobra tak, jak to miało miejsce setki czy nawet jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Teraz tylko niewielki procent wszystkich złotówek, dolarów czy też euro znajduje swoje pokrycie w złocie. Natomiast cała reszta jest umowna, jak i ich wartość. W związku z czym już dziś waluta jest tworzona jest dosłownie z powietrza, a światowa ekonomia oparta jest na długu.
Krótko mówiąc – aktualny system finansowy jest już w pewnym sensie wirtualny (cyfrowy). Pieniądze na koncie są nie tylko niewymienialne na złoto, ale czasami nawet i na gotówkę. Banki, pomimo dodruku działającego na masową skalę, nie mają po prostu tyle fizycznego pieniądza, który deklarowany jest na wirtualnych sumach widocznych w systemie internetowym czy aplikacji mobilnej. Gdzie są w takim razie nasze pieniądze?
Jak powiedział kiedyś Henry Ford: „Gdyby ludzie wiedzieli w jaki sposób tworzony jest pieniądz, jeszcze przed świtem mielibyśmy rewolucję na ulicach”.
Przewiduję, że wprowadzenie CBDC jest krokiem, który całkowicie odetnie pieniądz od jakichkolwiek dóbr i uczyni go totalnie umownym. Bazuję tę predykcję głównie na okolicznościach jakie towarzyszyły odcięciu dolara od złota w 1971 roku. Mianowicie w tych latach USA przechodziło przez kryzys, a ta zmiana pozwoliła ograniczyć wpływ negatywnych skutków na gospodarkę.
Rzekomo aktualnie zachód, w tym Polska, ponownie wkracza w fazę recesji zatem możliwe, że wprowadzenie CBDC będzie dzisiejszym odpowiednikiem odcięcia dolara od złota. Zresztą epizod z 1971 roku dziwnym trafem zbieg się w czasie z okresem wielkiej inflacji w USA, która swój szczyt osiągnęła w 1980 roku.
Oczywiście nie mam pojęcia kiedy nastąpi wprowadzenie CBDC, niemniej upadki komercyjnych banków, jak Silicon Valley Bank tylko nas do tego przybliżają. Co jednak nie podlega żadnej wątpliwości, w pełni cyfrowa waluta sprawi, że banki i rządy będą mogły manipulować naszymi pieniędzmi jeszcze szybciej i łatwiej. Kto na tym skorzysta? Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam.
Co ma ślad węglowy do CBDC?
Ślad węglowy to całkowita suma emisji gazów cieplarnianych wywołanych bezpośrednio lub pośrednio przez daną osobę, organizację, wydarzenie lub produkt. A skoro CBDC jest w stanie przechowywać informacje o tym, co i gdzie kupujemy to algorytmy są w stanie oszacować ile śladu węglowego generujemy.
Jeszcze nie wiadomo jakie konsekwencje mogą wynikać z przekroczenia pewnych progów emisji śladu węglowego, gdyż oficjalnie nie wprowadzono nigdzie takiego modelu. Niemniej jednak na pewno będzie połączony on w jakimś stopniu z CBDC. Pewną podpowiedź tego co nasz czeka po wprowadzeniu cyfrowej waluty, może dać nam poniższa grafika C40 Cities. Założenia też enigmatycznej organizacji mają być wprowadzone w Warszawie, a przynajmniej tak zarzeka się jej aktualny prezydent.
Domyślam się, że obostrzenia po przekroczeniu dopuszczalnego poziomu spożycia mięsa lub kupowania ubrań będą stopniowe i powiązane z właściwościami CBDC. Przykładowo przy niewielkim przekroczeniu pieniądze na naszym koncie będą mieć okres ważności na poziomie 6 miesięcy, zamiast 12. Natomiast przy poważnym przekroczeniu może zostać nam odebrana możliwość przekazywania środków na zakup np. paliwa. W ekstremalnych przypadkach w grę być może będzie wchodziła konfiskata środków i odcięcie od dochodu.
Jeżeli liczenie śladu węglowego faktycznie zostanie wprowadzone w takiej formie, to będzie ono działać na podobnych zasadach jak chiński System Zaufania Społecznego. Nie zdziwię się, jeśli największą różnicą będzie ekologiczna otoczka.
Natomiast jeśli myślicie, że jest to dalekie od wprowadzenia w naszym kraju, to jesteście w błędzie. Bank Santander od niedawna oferuje możliwość szacowania naszego śladu węglowego na podstawie naszych transakcji kartą kredytową, nawet bez CBDC. Usługodawcy również – przy zamawianiu produktów z Zalando, możecie uiścić opłatę za „kompensację śladu węglowego”. Na razie dobrowolnie… na razie.
I tylko tym chcą nas przekonać do CBDC?
CBDC jest reklamowane przez polityków i banki tym, że dzięki niemu unikanie podatków będzie niemożliwe, a transakcje będą jeszcze łatwiejsze i wygodniejsze. Poza tym krążą też pogłoski o dochodzie gwarantowanym, ale jego temat pozwolę sobie pominąć, gdyż jest to temat na inne rozważania.
O ile argument o wygodzie jest ciężki do podważenia, tak już w łatanie budżetu państwa nie do końca wierzę. Szczelniejsze podatki oznaczają tylko i wyłącznie jeszcze więcej naszych pieniędzy w budżecie państwa, czyli w kieszeni polityków. A jak wiadomo interes państwa jest kompletnie odmienny od interesu od obywateli.
Jak powszechnie wiadomo im mniej pieniędzy w budżecie, tym lepiej. Większy budżet oznacza więcej pieniędzy, które politycy i urzędnicy państwowi mogą sobie zagrabić. Lepiej nie testować głębokości ich kieszeni, bo można się zdziwić. Jest jeszcze przecież krzywa Laffera, która cały czas przypomina o tym, że podatkowe represje mogą skończyć się wręcz tragicznie.
Początek końca wolności
CBDC to sposób na przewrót systemu ekonomicznego i kolejna próba ograniczenia naszej wolności. Nie chcę, żeby rząd lub bank zmuszał mnie do nie kupowania określonych produktów lub szybkiego wydawania zarobionych przeze mnie pieniędzy zanim upłynie termin ich ważności. Pieniądze to odzwierciedlenie materialnych dóbr, a skoro ja na nie zapracowałem, to są moją własnością i to co z nimi zrobię oraz kiedy, to tylko i wyłącznie mój wybór. Parafrazując pewne słynne zdanie: „Moje pieniądze, moja sprawa”.
Przeglądając komentarze na różnorakich portalach trafiam na wypowiedzi pokroju „ja i tak jestem nikim i mnie ta inwigilacja nie obchodzi”, „mam większe problemy niż jakiś pieniądz”, „kolejna rzecz, o którą mam się martwić”. Oczywiście nie popieram takiego podejścia i uważam ten tok myślenia za błędny i szkodliwy. Nie interesując się tymi zmianami pozwalasz, aby były wdrażane, gdyż nie wyrażasz wobec nich sprzeciwu (nawet przez informowanie innych).
Zadaniem technologii jest ułatwianie życia człowieka oraz podniesienie jego standardu. Jednakże nie widzę, żeby CBDC robiło cokolwiek w tym kierunku, a przynajmniej dla zwykłych obywateli…
Źródła: Konta Kanye West, Kanada, Dolar, Ślad Węglowy, Cypr, Independent Trader, Cypr, Inflacja w USA, Złoto i dolar
Dodaj komentarz