Apple w końcu zaprezentowało nowości w swoim portfolio. Choć nowość to zdecydowanie zbyt mocne słowo. W trakcie konferencji Spring Loaded pojawił się tylko jeden nowy gadżet. Wszystkie pozostałe to jedynie odświeżone wersje doskonale znanych urządzeń. Na początku poznaliśmy także plany rozwoju usług, które ma w swojej ofercie firma z logiem nadgryzionego jabłka. Te niestety nie są specjalnie popularne czy dostępne w naszym kraju.
AirTag
Czyli nic innego jak po prostu lokalizator, który w końcu ujrzał światło dzienne. Po wielu miesiącach przecieków i nie do końca sprawdzonych informacji dane nam było ujrzeć co Apple przygotowywało przez ten cały czas. AirTag do swojego działania wykorzystuje technologię, która na iPhone’ach jest obecna już od jakiegoś czasu i zamknięta jest w układzie U1.
Z jego pomocą oraz odczytami z innych sensorów zamkniętych w smartfonach Apple można ustalić położenie lokalizatora z niesamowitą dokładnością. Wykorzystany został także zestaw narzędzi AR, by jeszcze łatwiej było Wam odnaleźć zagubiony przedmiot. Jednak największą siłą nowych lokalizatorów jest ogromna sieć urządzeń marki Apple. Dzięki stworzonemu ekosystemowi wszyscy posiadacze iPhone’ów (od 11 wzwyż), iPadów oraz MacBooków będą mogli pomóc Wam odnaleźć zgubę.
Coś takiego oczywiście może nasuwać wiele pytań o prywatność. Tutaj Apple chwali się, że zadbało o ten aspekt Waszego życia. Jednak podobnie jak do wszystkich temu podobnych nowości trzeba podchodzić do nich z odpowiednią dawką ostrożności. Ciekawostką może być tutaj bateria. AirTagi nie są ładowane, a operują na klasycznych bateriach monetowych, znanych z innych lokalizatorów.
Apple wyceniło swój nowy lokalizator na 159 zł od sztuki. Dostępna jest także paczka zawierająca 4 urządzenia, a jej koszt to 549 zł. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że akcesoria pozwalające na przyczepienie AirTaga na przykład do kluczy musicie dokupić osobno i wcale nie należą do najtańszych.
Apple TV 4K HDR
Teraz czas przejść do odświeżonych urządzeń, a zaczniemy tutaj od Apple TV 4K. Nowa wersja z zewnątrz praktycznie nie różni się od swojego poprzednika. Zmiany są jednak widoczne w specyfikacji, pilocie oraz funkcjach. Nowy Apple TV zasilany jest procesorem A14 Bionic i będzie dostępny w dwóch wersjach pamięci – 32 oraz 64 GB. Dzięki zmianie układu Apple TV jest teraz w stanie odtwarzać treści w rozdzielczości 4K przy 60 klatkach i ze wsparciem HDR.
Wielu zmian doczekał się pilot, jednak ten raczej wciąż nie każdemu przypadnie do gustu. Przycisk do wywołania Siri został przeniesiony na prawą krawędź. Największą zmianą są tutaj przyciski do nawigacji w menu. Te swoją funkcjonalnością przywodzą na myśl iPody sprzed wielu lat, gdzie sterowanie możliwe było poprzez wykonanie odpowiednich gestów na kółku nawigacji. Ponadto sam pilot wykonany jest teraz z aluminium, zamiast szkła.
Z kolei najciekawszą nową funkcją, zaraz obok umożliwienia oglądania w 4K60 HDR, jest tak zwany Color Balance. Z pomocą frontowej kamery oraz pozostałych sensorów FaceID jakie obecne są w iPhone, będziecie mogli skalibrować kolory wyświetlane na telewizorze. Dzięki temu filmy i seriale mają wyglądać jeszcze lepiej. O ile znajdziecie je w ofercie Apple TV…
iPad Pro (2021)
Mówiąc o nowych iPadach w wersji Pro na rok 2021 należałoby się skupić jedynie na wersji z ekranem 12.9-cala. Jednak zanim o tym dlaczego jest to jeden z najważniejszych tabletów tego roku, to należy wspomnieć też o zmianach, które spotkały przy okazji mniejszy model. Od tej generacji iPady Pro działają na dokładnie tym samym procesorze, co zaprezentowane w ubiegłym roku MacBooki czy komputery Mac mini.
Układ Apple M1 zawitał także do iPadów, co będzie miało niebagatelny wpływ na ich wydajność. Podobnie jak wcześniej MacBooki, tak teraz iPady działają na najnowszym układzie opartym o architekturę ARM. Jednak nowy procesor w iPadzie Pro 12.9 to nie wszystko. W jego przypadku drugą największą zmianą jest ekran, który korzysta z najnowszej technologii miniLED. Apple oczywiście nazwało ja po swojemu, czyli Liquid Retina XDR.
Jest to nic innego jak wyświetlacz LCD ze strefowym podświetleniem składającym się z 10 tysięcy miniaturowych diod LED. Te są pogrupowane w 2596 stref podświetlenia. W praktyce przekłada się to na maksymalną jakość na poziomie 1600 nitów oraz kontrastem 1 000 000 : 1. Dokładnie takimi samymi parametrami może pochwalić się Pro Display XDR kosztujący blisko 30 tys. złotych. Nowe tablety obsługują także sieć 5G dzięki kartom eSIM.
iMac (2021)
Chyba najbardziej kontrowersyjnym urządzeniem wydarzenia Spring Loaded jest komputer iMac. Ten dosłownie podzielił fanów nowych technologii. Jednak, co intrygujące, nie zrobił tego specyfikacją czy proponowaną ceną. Najbardziej komentowanym aspektem nowego urządzenia jest jego design, ten dla wielu osób jest po prostu szpetny i mało innowacyjny.
Nowe komputery mogą pochwalić się zupełnie nową obudową, która jednak budzi bardzo wiele skojarzeń z „umieszczeniem iPada na podstawce”. Wszystko to za sprawą dość kanciastej bryły, z jedynie delikatnie zaokrąglonymi krawędziami.
Wiele do poprawy
Nie ulega wątpliwości, że Apple nieco minęło się z oczekiwaniami swoich fanów. Warto jednak zwrócić uwagę, że te były nakręcane głównie przez pojawiające się w sieci przecieki. Z drugiej jednak strony zaproponowany przez Apple design frontowego szkła zatrzymał się jeszcze w 2007 roku. Ogromna dolna ramka pełni w zasadzie tylko jedną funkcję. To pod nią schowano wszystkie kluczowe komponenty nowego iMaca, w przeciwnym razie obudowa musiałaby być grubsza.
To właśnie przez dążenie Apple do jak najcieńszych urządzeń nowy iMac wygląda jak wygląda. W przypadku portów jest podobnie jak w najnowszych MacBookach. Najtańsza wersja oferuje jedynie dwa złącza Thunderbolt 4. Z kolei te nieco droższe rozszerzają asortyment o dodatkowe dwa USB-C 3.0. Jednocześnie wewnątrz nie zmieścił się także zasilacz. W pudełku wraz z komputerem znajdziecie specjalną kostkę, która w droższych modelach rozwiązuje jednocześnie problem braku portu Ethernet.
Dlaczego to wszystko jest problemem? Po spojrzeniu na przekrój nowych urządzeń od Apple te są praktycznie puste w środku… Większość miejsca za wyświetlaczem nie została w żaden sposób wykorzystana. Za to zamiast tego otrzymaliśmy ogromną szpetną kolorową bródkę, która zasłania wszystkie najważniejsze komponenty komputera.
Dokąd zmierza Apple?
Można powoli odnieść wrażenie, że Apple planuje całkowicie zatrzeć granice pomiędzy komputerami stacjonarnymi, przenośnymi oraz tabletami. Wszystko po to, by dać swoim użytkownikom pełną wolność w pracy i rozrywce. Jednak czy taka zmiana jest przez nich faktycznie pożądana? Tego dowiemy się pewnie we wrześniu, kiedy dojdzie do premiery iPhone’a 13. Jeżeli nowe smartfony będą działać w oparciu o układ M1 można już mieć całkowitą pewność, że Apple dąży do całkowitej unifikacji swoich urządzeń.
Obecnie jednak nic nie wskazuje na to, by gigant miał zrezygnować z procesorów z serii A. Jak dotąd przecieki praktycznie ignorowały temat procesów. Dlatego można zakłożyć, że w najnowszej generacji iPhone’ów pojawią się po prostu układy A15 Bionic. Niemałym zaskoczeniem byłaby zatem obecność układów M1 w nadchodzących iPhone’ach.
Dodaj komentarz