Jednak nie jest to taka sama technologia, jakiej wiele osób mogło się spodziewać. Technologia ładowania zwrotnego bezprzewodowego ma wielu stałych użytniwników w świecie Androida. Pojawiła się już kilka lat temu i do chwili obecnej cały czas zyskuje popularność. Pozwala na uzupełnienie energii w zegarkach czy słuchawkach, które także można ładować bezprzewodowo. Jednym z barwniejszych przykładów jest Huawei, który widzi w tej technologii ogromny potencjał.
Akcesoria MagSafe
Po drugiej stronie spektrum jest Apple, które wciąż nie wyposażyło swoich smartfonów w szybkie ładowanie bezprzewodowe. Oczywiście nowo zaprezentowany MagSafe może ładować te smartfony z mocą nawet 15W. Niestety okupiono to sporą ilością różnego rodzaju ograniczeń. Po pierwsze taka moc osiągana jest w połączeniu jedynie z dedykowaną przez Apple ładowarką. Po za tym tylko przy użyciu MagSafe nowe iPhone mogą się ładować z mocą 15W.
Nawet, jeżeli obsługują takie ładowanie, to po położeniu na klasyczną ładowarkę w standardzie Qi moc osiągnie maksymalnie 7.5W. Warto w tym miejscu przytoczyć jak działa ładowarka MagSafe oraz inne akcesoria oparte o ten standard. Wszystko opiera się o niewielki czip NFC, który jest zatopiony w pleckach każdego nowego iPhone’a. Odpowiada on za komunikację z różnymi akcesoriami jak na przykład ładowarki czy choćby etui.
Magiczne NFC
Ten magiczny drugi układ do komunikacji z pobliskimi urządzeniami jest kluczem do nowych funkcji, jakie znajdą się w najnowszych iPhone’ach. Drugi, bo pierwszy jest wykorzystywany między innymi do płatności zbliżeniowych. Jak podają zarówno informatorzy nowa seria iPhone 12 może obsługiwać ładowanie zwrotne. Wszystko za sprawą nowych dokumentów, jakie pojawiły się na stronie agencji FCC. Znaleźć tam można informacje na temat nowych akcesoriów, jakie już niedługo mogą trafić do sprzedaży.
Samo Apple w trakcie konferencji w ogóle nie poruszyli tematu ładowania zwrotnego, a będzie to działać w dość nieszablonowy sposób. Wszystko za sprawą dodatkowych magnesów, jakie znalazły się pod szklanymi pleckami smartfonów. Teraz najpewniej nowe urządzenia także będą wyposażone w takie właśnie magnesy oraz dedykowany układ NFC, który z kolei będzie otoczony przez cewkę indukcyjną. Po przyłożeniu, na przykład kompatybilnego etui od słuchawek do iPhonea z serii 12, to ustawi się w odpowiedni sposób i zacznie ładować. Co więcej telefon rozpozna co w aktualnym momencie jest do niego “podłączone” i będzie się z tym urządzeniem w pewnym stopniu komunikować.
Nadchodzi AirTag?
W samych dokumentach nie ma jakiejkolwiek wzmianki o słuchawkach etui ładującym czy innym gadżecie. Wiele osób spekuluje, że tak właśnie mają być ładowane mityczne AirTagi. Apple miało je zaprezentować zaraz obok nowej serii iPhone. Tak się oczywiście nie stało, a ich premiera jak i nowej generacji słuchawek czy MacBook’ów ARM wciąż przed nami. Dla osób, które nie są specjalnie w temacie, AirTag to nic innego jak lokalizator.
Apple co roku wchodzi na zupełnie nowe rynki wypełniając braki w swoim portfolio dopracowanymi gadżetami. Bo tego gigantowi z Cupertino odmówić nie można. Każdy elektroniczny gadżet czy kawałek kodu (przynajmniej w większości), jaki trafia na rynek to niezwykle dopracowane cacko. Ale też jest częścią ogromnego ekosystemu, gdzie wiele urządzeń jest ze sobą połączonych na wielu płaszczyznach.
Premiera?
W tym roku czeka nas najpewniej jeszcze jedna konferencja Apple. Wiele wskazuje na to, że ta odbędzie się 17 listopada. To właśnie na niej miałyby pojawić się wcześniej wspomniane AirTagi oraz nakładki ładujące. Mowa także o zupełnie nowych MacBookach opartych o architekturę ARM. Apple już zdradziło nieco swoich planów dotyczących desktopowych procesorów ARM opartych o ich autorskie układy z serii A. Jak na razie wiemy jedynie, że taki komputer nadchodzi i może pojawić się już w połowie przyszłego miesiąca.
Źródło: The Verge
Dodaj komentarz