Na temat najnowszych smartfonów z serii Galaxy S pisaliśmy już nie raz. Informacje na ich temat pojawiają się w sieci przynajmniej od kilku miesięcy. Niektóre doniesienia dotyczące designu są bardzo obiecujące. Z kolei osoby, którym bardziej zależy na podzespołach patrzą na kolejne informacje z coraz większym niepokojem.
Premiera już za chwilę
Dzień, na który czekają miliony osób może w tym roku nadejść szybciej niż Samsung zdążył nas do tego przyzwyczaić. Zwykle wydarzenie, na którym ogłaszano nowe smartfony z serii S miał miejsce na przełomie lutego i marca. Jednak w tym roku ma być to styczeń, co więcej zgodnie z wieloma przeciekami będzie to dokładnie 14 stycznia. Samsung zdaje się te rewelacje niejako potwierdzać, bo do sieci trafił zwiastun lub jak kto woli reklama przypominająca o istnieniu serii.
Krótki, bo zaledwie 30 sekundowy spot to aż nadto czasu by zaprezentować całą historię serii w całkiem przyjemny animowany sposób. Widać tam jak zmieniały się urządzenia z tej rodziny na przestrzeni lat. Końcówka jasno sugeruje, że nowe smartfony faktycznie będą nosiły nazwę S21. Firma nie zapowiedziała tam żadnego konkretnego wydarzenia, jedyne, co wiemy, to, że „galaktyki” są już w drodze.
To dość wymowna sugestia, w końcu smartfony są już od jakiegoś czasu w pełni gotowe. Musiały także trafić do seryjnej produkcji by w dniu swojej premiery sprostać zainteresowaniu klientów.
Czy Galaxy S21 będzie rewolucją?
Odpowiedź na to pytanie pozostaje zagadką. Jednak wiele wskazuje na to, że nie. Już jakiś czas temu dowiedzieliśmy się kilku mało optymistycznych faktów na temat nadchodzących smartfonów. Według przecieków największą i właściwie jedyną znaczącą zmianą ma być zastosowany procesor. Exynos 2100 jaki znajdzie się na pokładzie całej rodziny S21 wypada niezwykle obiecująco w testach syntetycznych.
Do ostatecznego werdyktu trzeba jednak poczekać na testy użytkowania. Nie liczy się w końcu tylko czysta moc obliczeniowa, ale także takie aspekty jak zarządzanie energią, czas pracy na baterii, jakość zdjęć itp. Jednocześnie dowiedzieliśmy się, że zestawy aparatów dla poszczególnych wariantów mają pozostać niezmienione, a do zestawu nie zostanie dołączona ładowarka.
Dokładnie tak jak miało to miejsce przy okazji iPhone’a 12. Xiaomi nijako wybrnęło z całej sytuacji obronną ręką dołączając darmową kostkę na życzenia klienta. Jak będzie to wyglądało w przypadku Samsunga?
Teraz w sieci pojawiły się informacje, że w Galaxy S21 zabraknie slotu na karty pamięci. Nie ma co ukrywać, ten moment musiał kiedyś nastąpić, jednak Samsung jako ostatni oferował takie złącze w swoich flagowcach. Czy będzie to niepowetowana strata? Raczej nie, jednak na pewno dla pewnej grupy osób może się okazać dość dotkliwa, zwłaszcza, jeżeli aktywnie wykorzystywali tę funkcję w poprzednich smartfonach tego producenta.
Źródła: Sammobile, Android Police
Dodaj komentarz