Naukowcy przeoczyli asteroidę! Przez takie niedopatrzenie w przyszłości mogą umrzeć miliony!

Asteroida wielkości dwudziestopiętrowego budynku przemknęła niebezpiecznie blisko Ziemi 13 lipca, unikając wszelkich teleskopów. Naukowcy zobaczyli ją dopiero 15 lipca, gdy już się od nas oddalała. Dlaczego?

Awatar Karolina Burnagiel

Asteroida wielkości dwudziestopiętrowego wieżowca minęła Ziemię 13 lipca w 1/4 odległości między Ziemią a Księżycem.

Naukowcy zaobserwowali ją dopiero 15 lipca, gdy już opuszczała nasze sąsiedztwo.

Okazało się, że asteroida leciała od strony Słońca i ukryła się w jego jasności, która zwykle oślepia teleskopy.

Nie jest to pierwsza taka sytuacja: w 2013 asteroida pominięta przez naukowców wybuchła nad rosyjskim niebem i raniła 1500 osób.

Sposobem na to może być satelita NEOMIR, która zostanie wystrzelona na orbitę w 2030 roku. Będzie miała za zadanie obserwację obiektów zbliżających się do Ziemi.

Asteroida, nazwana już przez NASA ‘2023 NT1’, ma 60 metrów szerokości i minęła naszą planetę 13 lipca z prędkością 86 tysięcy kilometrów na godzinę. Najbardziej obrazowe byłoby porównanie obiektu tej wielkości do dwudziestopiętrowego wieżowca. Skałka znalazła się w odległości ¼ dystansu pomiędzy Ziemią a Księżycem – co w pojęciu NASA jest bardzo, bardzo blisko. Trajektorię asteroidy można zobaczyć na grafice poniżej.

Źródło grafiki: IAU/ Minor Planet Center.

Jak jednak doszło do tak niebezpiecznego niedopatrzenia? Okazuje, że winą za całą sytuację można obarczyć… Słońce! To właśnie od jego strony asteroida podążała w kierunku błękitnej planety. Naukowcy nie mogli dojrzeć poruszającej się skały, ponieważ światło naszej gwiazdy całkiem skutecznie oślepiało teleskopy. 

Dopiero 15 lipca, dwa dni po najbliższym spotkaniu z asteroidą, wyłapał ją teleskop umieszczony na południu Afryki. Sprzęt ten jest częścią programu ATLAS, który dzięki sieci teleskopów umieszczonych w różnych miejscach świata ma za zadanie informować o potencjalnym zagrożeniu płynącym ze zderzenia z obiektem pozaziemskim. Tym razem jednak system wykrył asteroidę dwa dni za późno, gdy już opuszczała ona nasze sąsiedztwo. Była ona również widziana (niestety, już po fakcie) przez kilkanaście innych teleskopów. 

Źródło grafiki: Buzzfeed.

Naukowcy już dokładnie zbadali asteroidę i uznali, iż mimo bliskiego spotkania z Ziemią nie była ona wystarczająco duża, by stanowić zagrożenie. Zbadano również jej trajektorię na kolejną dekadę i okazuje się, iż jesteśmy bezpieczni od takich obiektów – zwłaszcza tych mogących potencjalnie wywołać masowe wyginięcie gatunków – przez najbliższe tysiąc lat. Ufff.

Może i jesteśmy bezpieczni, ale warto jednak zastanowić się, co taka pomyłka mogłaby oznaczać dla nas w przyszłości. Słońce nadal pozostaje ślepą plamką w naszych badaniach kosmosu, co może mieć pewne konsekwencje. Asteroida z 13 lipca nie jest bowiem jedynym w historii “pominiętym” przez teleskopy obiektem. W 2013 roku 18-metrowa skała, podążająca bardzo podobną drogą, wyślizgnęła się uwadze naukowców i wybuchła nad miejscowością Czelabińsk w Rosji. Eksplozja wywołała taką falę uderzeniową, że uszkodziła budynki i wysadziła szyby w całej okolicy, raniąc łącznie 1500 osób

Naukowcy jednak szykują jeszcze inny sposób na pokonanie słonecznej ślepej plamki. W 2030 roku ma być wystrzelona satelita w ramach projektu NEOMIR, która będzie orbitować między Ziemią a Słońcem i informować o lecących do nas zagrożeniach. Wygląda więc na to, że w najbliższym czasie nie podzielimy losu dinozaurów, przynajmniej nie z ręki asteroid. Możemy spać bezpiecznie.

Źródło: LiveScience.com

Awatar Karolina Burnagiel

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Na razie brak komentarzy.
Bądź pierwszą osobą, która wyrazi swoją opinię!
Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez