Informacje na temat nadchodzących modeli smartfonów Xiaomi z kamerami pod ekranem pojawiły się już jakiś czas temu. Źródłem tych rewelacji była sama chińska firma, wśród informacji nie zabrakło kilku szczegółów technicznych dotyczących nowych ekranów czy wreszcie prezentacji możliwości. Od razu pojawiły się informacje jak i przypuszczenia o najwcześniejszej dacie premiery.
Xiaomi już potwierdził, że takie urządzenia trafią na rynek w 2021 roku, jednak według najnowszych doniesień pochodzących jak zawsze z Twittera wiemy, że może to być już w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Z informacji, jakich dostarczył użytkownik Digital Chat Station, do których odnośnik znajdziecie powyżej, wiemy, że dwie marki przygotowują się do wydania flagowych urządzeń w oparciu o procesor Snapdragon 875 SoC. Premiera ma się odbyć jeszcze przed świętem Wiosny, znane też, jako Chiński Nowy Rok, jest to najważniejsze święto w Państwie Środka, które przypada na przełomie stycznia i lutego. W 2021 roku rozpoczyna się dokładnie 12 lutego.
W ubiegłym roku tylko dwie firmy zdecydowały się na taki ruch i miały dość zapasów na taki ruch, a były to Xiaomi oraz Vivo. By móc wprowadzić do sprzedaży smartfon w takim okresie koniecznie jest tworzenie zapasów jeszcze w roku poprzedzającym wprowadzenie na rynek. W tym roku także tylko dwie firmy mają wystarczające zasoby na taki ruch. Warto wspomnieć, kiedy seria Mi 10 została oficjalnie zaprezentowana. Był to 13 lutego 2020 roku, nieco ponad dwa tygodnie po Chińskim nowym roku. Możemy, więc zakładać, że w przyszłym roku Xiaomi będzie chciało zdążyć jeszcze przed świętem ze względu na jego datę.
Wciąż nie mamy pewności, co do nazwy nowych flagowców. Niektórzy twierdzą, że Xiaomi będzie kontynuować numerację swoich smartfonów w taki sposób jak robi to Apple, czyli w przyszłym roku zobaczymy Mi 11. Z kolei druga teoria mówi o numeracji stosowanej od lat już przez Huawei oraz od niedawna Samsunga, gdzie po modelu Mi 10 nastąpi Mi 20. Przekonamy się już za kilka miesięcy.
Samsung w ofensywie
Xiaomi już zaprezentowało światu swoje rozwiązanie, które pozwala na ukrycie kamery pod ekranem, jednak już od dłuższego czasu mówi się, że Samsung z modelami z serii S21 lub S30 także pokusi się o pozbycie oszpecającej ekran dziurki. Jak twierdzi doskonale poinformowany użytkownik Twittera – Ice Universe, Samsung ma taką technologię nie dość, że w pełni gotową to jeszcze znacząco przewyższającą konkurencję.
Ta porównana została do kota Schrödingera. Jest to eksperyment teoretyczny z dziedziny mechaniki kwantowej, który w dużym uproszczeniu zakłada, że tytułowy kot po umieszczeniu w pudełku będzie jednocześnie żywy i martwy zanim tego osobiście nie sprawdzimy. Podobnie ma być z kamerą w najnowszych smartfonach od Samsunga z serii Galaxy S. Kamera ma jednocześnie być i nie. Możemy, więc zakładać, że ekran został tak przygotowany, że miejsce ukrycia kamery jest w 100% niezauważalne.
Niestety nadchodzące flagowce Samsunga poza tą niewątpliwą innowacją wciąż będą raczej niekorzystne dla klientów w całej Europie. Według informacji nie dość, że nie dostaniemy upragnionych procesorów Snapdragon 875, które pojawią się w wersji US to jeszcze flagowy Exynos 1000 trafi jedynie do modelu Ultra. Dwa pozostałe mniejsze modele będą musiały obejść się smakiem zupełnie jak ich nabywcy, bo będą działać w oparciu o układ Exynos 992, który jest delikatnie ulepszoną wersją tegorocznego procesora.
Dodaj komentarz