OnePlus 11 to duża zmiana na lepsze
Dla jasności na wstępie zaznaczę, że omawiana „jedenastka” jest odpowiednikiem modelu 11 Pro. Zatem omawiany tutaj model jest jedynym flagowcem, jaki w tym roku otrzymamy od OnePlusa.
Producent w tym roku zrezygnował z wypuszczania tańszego modelu, który zazwyczaj towarzyszył modelom z dopiskiem „Pro”. A skoro nie ma dwóch smartfonów, tylko jeden tej samej generacji, to dopisek „Pro” nie jest niezbędny do rozróżnienia modeli. Jest to trochę chaotyczne, ale to kwestia przyzwyczajenia.
Skąd te zmiany? Ostatnie generacje flagowców były nieco rozczarowujące ze względu na zmianę strategii OnePlusa. Mianowicie producent zamiast dalej tworzyć tanie, ale nadal bardzo konkurencyjne flagowce, postawił mierzyć się z innymi producentami w segmencie „premium”. Tym sposobem totalnie odchodząc od oryginalnej idei marki, co odbiło się na jakości samych urządzeń, jak i opinii konsumentów. Natomiast omawiany w tej recenzji OnePlus 11 na szczęście jest krokiem w dobrą stronę, czyli powrotem do korzeni.
Niezawodna klasyka
OnePlus od zawsze słynął z topowej wydajności w stosunkowo niskiej cenie i omawiana 11. generacja wraca do tego. Bowiem OnePlus 11 5G to aktualnie najtańszy smartfon ze Snapdragonem 8 Gen 2, czyli topowym procesorem Qualcomma. Co więcej, zapowiada się na to, że ten tytuł utrzyma jeszcze przez długi czas.
Naturalnie poza procesorem cała reszta specyfikacji odpowiedzialnej za wydajność i szybkość urządzenia jest również całkowicie topowa, o czym możecie się przekonać poniżej. Jedynym jej mankamentem jest brak certyfikacji na lekkie zanurzenia, czyli IP68 – zamiast niej mamy tylko oporność na zachlapania, czyli IP64.
Oczywiście smartfon z taką specyfikacją radzi sobie fenomenalnie z każdym typowym zadaniem. Niezależnie czy jest to skomplikowana gra 3D, obróbka zdjęć czy też filmów w wysokiej rozdzielczości, to OnePlus 11 5G sprawuje się śpiewająco.
A co najważniejsze – nie grzeje się tak, jak poprzednie generacje tego układu miały w zwyczaju, nawet w trakcie długiej sesji obciążenia. Aczkolwiek w cieplejszym pomieszczeniu doprowadziłem go już do nieprzyjemnej i niepokojącej temperatury podczas grania w Genshin Impact. Stąd też nie wykluczam, że w cieplejsze dni lub w cieplejszych otoczeniach może ulec lekkiemu przegrzaniu.
Natomiast jeżeli sugerujecie się wynikami benchmarków, to załączam kilka zrzutów ekranu.
OnePlus 11 5G nie tylko jest wydajny, ale i szybki
Wbrew pozorom wydajność to nie to samo co szybkość, ale w tym przypadku nie ma to i tak znaczenia. OnePlus 11 5G zarówno jest wydajny, jak i szybki za sprawą podzespołów i oprogramowania.
Po co komu aż 28 GB pamięci RAM?
OnePlus 11 5G w podstawowej wersji oferuje 8 GB pamięci RAM i 128 GB pamięci na dane – oczywiście oba typy działają w oparciu o aktualnie najszybsze dostępne standardy na rynku. Natomiast w drugim wariancie pamięciowym daje nam do dyspozycji aż 16 GB RAM, które dodatkowo możemy rozszerzyć aż o kolejne 12 GB!
Oczywiście odbywa się to kosztem pamięci na dane, ale nie zmienia to faktu, że OnePlus 11 5G jest w stanie mieć nawet 28 GB pamięci RAM. Tylko głupi nie skorzystałby z tej opcji, więc i ja podczas testów nie mogłem się oprzeć. Aczkolwiek nie dostrzegłem żadnej różnicy – aplikacje nadal bardzo długo działały w tle i arcy szybko się uruchamiały.
Od 0 do 100% w mniej niż 30 minut
Co jeszcze może być szybkie we flagowcu z górnej półki? Oczywiście ładowanie! OnePlus 11 5G przychodzi w pudełku wraz z ładowarką o mocy aż 100W działającą w standardzie Super VOOC+. Taka moc pozwoliła mi naładować jego ogniwo o pojemności 5000 mAh od 0 do 100% w lekko ponad 28 minut, co jest naprawdę dobrym wynikiem.
Z taką mocą nie bije rekordów, ani nie bije na głowę temperaturami jakie osiąga bateria. Podczas ładowania robi się ciepły, ale do parzenia bardzo mu daleko. Aczkolwiek niestety Super VOOC+ to zamknięty standard wymagający dedykowanych akcesoriów OnePlus. Bez nich telefon ładuje się maksymalnie z mocą 18W, a ładowania bezprzewodowego brak.
Jeżeli chodzi o czas pracy na baterii, to również nie bije żadnych rekordów zarówno tych, które warto bić, jak i tych co nie. Mianowicie jedno ładowanie przy dość intensywnym użytkowaniu wystarczało mi na ok. 20h pracy, z czego 5h to czas pracy na ekranie. W moim przypadku przekładało się to na ok. półtora dnia bez ładowania przy włączonym Always On Display, rozdzielczości 2K i odświeżaniu 120Hz.
OnePlus 11 i jego najlepsza nakładka
Jednakże szybkość urządzenia nie opiera się tylko pamięci i ładowaniu, ale również responsywnym oprogramowaniu, jakim jest OxygenOS i Android – oba w wersji 13.0. Nakładka OnePlusa bardzo przypomina tą z Oppo, gdyż są do bliźniacze marki. Co ciekawe, w niektórych regionach świata OnePlus 11 nawet bazuje na ColorOS, ale nie w Polsce.
W każdym razie jest OxygenOS 13.0 jest świetnie zoptymalizowane oraz pozbawione zbędnych preinstalowanych aplikacji, jak i reklam. Dodatkowo oferuje cały szereg przydatnych funkcji, których nie uświadczymy na „czystym” Androidzie. A poza tym urzekła mnie ogromną liczbą interakcji współpracujących z responsywnym i dokładnym silniczkiem wibracji, jakim dysponuje OnePlus 11. Zatem śmiem twierdzić, że jest to jedna z najlepszych nakładek na rynku.
Ekran napakowany technologią i cyferkami
Natomiast wszystkie powyższe elementy splata w całość i wyświetla górnopółkowy ekran AMOLED o przekątnej 6,7”. Dzięki niemu OnePlus 11 oferuje odświeżanie na poziomie od 1 do 120Hz nawet przy rozdzielczości 2K.
Poza tym jest też wysoka częstotliwość próbkowania dotyku, która może wynosić nawet 1000 Hz w trybie gry, 10‐bitowa głębia barwowa czy też automatyczne dostosowywanie barw do warunków otoczenia. Natomiast z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że jego maksymalna jasność może wynosić 1300 nit. Jestem w stanie w to uwierzyć, gdyż jest jasny i czytelny nawet w ostrym słońcu.
Czy OnePlus w końcu robi dobre zdjęcia?
Zapewne wielu z was pogłębiając informacje o specyfikacji próbuje wypatrzeć jakiś haczyk. No bo przecież skoro jest najtańszym smartfonem z tym procesorem, to na czymś musiał zaoszczędzić… prawda? Niestety tak, niemniej jednak nie jest tak źle, jak się możecie spodziewać.
OnePlus nigdy nie słynął z zawrotnej jakości zdjęć i filmów, jednakże ostatnie generacje mocno skupiły się na poprawie tej kwestii. Producent zainwestował nie tylko w lepsze sensory, optykę, algorytmy itp., ale również sięgnął po pomoc ikonicznej fotograficznej marki Hasselblad. Zatem siłą rzeczy ta jakość na przestrzeni czasu ewoluowała i omawiany dzisiaj model gwarantuje naprawde solidne doznania wizualne.
Spoiler: Tak!
OnePlus 11 oferuje pełnoprawny zestaw aparatów, a przez „pełnoprawny” mam na myśli to, że składa się z 3 różnych funkcjonalnych obiektywów. Mowa tu o 50 Mpix obiektywie głównym, 48 Mpix ultraszerokokątnym oraz 32 Mpix kamerze portretowej z 2x optycznym zbliżeniem. Ale co ważne – wszystkie z nich bazują na dość dużych sensorach wyprodukowanych przez Sony. Zatem pod względem osprzętu mówimy tutaj o naprawde górnopółkowych rozwiązaniach, ale nie o superflagowych, pokroju chociażby Samsunga S23 Ultra.
Ale do rzeczy – podczas testu OnePlusa 11 5G w ogóle nie czułem się ograniczony jego możliwościami. Taki zestaw obiektywów połączony z intuicyjną aplikacją aparatu sprawdził się w każdej sytuacji i warunkach w jakich potrzebowałem, a nawet miło mnie zaskoczył.
Szczególnie urzekł mnie obiektyw portretowy z 2x zbliżeniem optycznym, gdyż zdjęcia nim wykonane nie są zniekształcone, a sama ich jakość jest na naprawdę bardzo dobrym poziomie. Bardzo polecam robić nim nie tylko zdjęcia osób, ale również obiektów. Poza tym bardzo spodobała mi się kolorystyka zdjęć, którą rzekomo dostrajała firma Hasselblad. Barwy są dobrze zbalansowane i nasycone, szczególnie przyjemny jest kolor czerwony.
Kolejnym miłym zaskoczeniem było to, jak krótko ten telefon naświetla zdjęcia nocne. Nie przypominam sobie sytuacji, gdzie musiałbym czekać dłużej niż ok. 2,5 sekundy za tym, żeby zrobić zwykłe zdjęcie w nocy i mówię to o wszystkich obiektywach. OnePlus nawet nie zaimplementował zegaru odliczania, a jedynie prostą animację zanikającego okręgu. Naprawdę świetna sprawa.
Aczkolwiek dostrzegłem pewne niedociągnięcia. Szczególnie nie zadowala mnie tryb portretowy, który ma dość duży problem z odcinaniem postaci od tła. Ma problem z włosami i to nie tylko pojedynczymi, ale nawet całymi kosmykami. Dlatego polecam z niego nie korzystać, żeby nie ryzykować zrujnowaniem zdjęcia. Zauważyłem też, że rozpiętość tonalna (HDR) nie jest zbyt wysoka. Natomiast nieco drobniejszym uniedogodnieniem są różnice w postrzeganiu kolorów pomiędzy wszystkimi obiektywami.
A jak nagrywa OnePlus 11?
Jakość wideo OnePlusa 11 jest zdecydowanie o poziom niżej od zdjęć. Niemniej jednak nadal oferuje całkiem spore możliwości, tylko, że z dużą dozą imperfekcji.
OnePlus 11 maksymalnie może nagrywać aż w 8K 24 fps lub w 4K 60 fps. Niemniej jednak pełnię możliwości mamy w 4K 30 fps, a przez „pełnię możliwości” mam na myśli możliwość nagrywania wszystkimi obiektywami i stabilizację obrazu. W związku z tym w tym trybie nagrywałem najwięcej i Wam też polecam. Poza tym do dyspozycji mamy całkiem niezły tryb nagrywania z rozmytym tłem, który maksymalnie wspiera 1080p przy 30 fps. Rezultaty możecie zobaczyć w poniższym filmie.
W każdym razie głównym problemem OnePlusa 11 w kwestii wideo są bardzo duże różnice w przechwytywanych kolorach pomiędzy obiektywami. To niedociągnięcie, również występujące na zdjęciach, w kwestii wideo jest jeszcze bardziej widoczne. Gołym okiem widać kiedy następuje zmiana obiektywu oraz drastyczną zmianę barw. Poza tym, na nagraniach z obiektywu ultraszerokokątnego jest dość dużo szumu, nawet przy dobrym oświetleniu.
Natomiast na nocnych nagraniach ze wszystkich obiektywów dostrzegłem drobne artefakty w postaci flar pochodzących np. od świateł samochodów. Aczkolwiek na zdjęciach ich nie ma. Poza tym każdy obiektyw ma lekkie problemy ze stabilizacją. Co prawda kadr zawsze jest płynnie amortyzowany, ale na obrazie widać lekkie wibracje i przeskoki.
Widać i czuć, że OnePlus 11 5G to flagowiec
Producent w tym modelu zdecydowanie nie oszczędzał na materiałach, wykonaniu oraz nie ograniczał swojej kreatywności. Szczególnie wyróżnia się nietypowym umiejscowieniem przycisków, które możecie znać z urządzeń Apple. Mianowicie przycisk do sterowania głośnością znajduje się na lewej krawędzi, a ten odpowiedzialny za wybudzanie ekranu na prawej.
Jednakże poza nimi jest jeszcze bardzo wygodny i praktyczny 3‐stopniowy przełącznik do zmiany trybów wyciszenia. Za jego sprawą możemy bez odblokowywania i wyciągania smartfona z kieszeni całkowicie wyciszyć go.
Dodatkowo ekran OnePlus 11 5G wraz ze szkłem pokrywającym go jest delikatnie zakrzywiony na rogach. Jednakże krzywizna jest na tyle subtelna, że nie widać niepożądanych przebarwień, a nawigacja gestami krawędziowymi jest znacznie przyjemniejsza i bardziej precyzyjna.
A tak poza tym OnePlus 11 5G to klasyczna zaokrąglona z każdej strony szklana kanapka z aluminiową ramą. Ekran i matowe plecki pokrywa Gorilla Glass Victus, a rama jest z aluminium. Dzięki takim kształtom telefon fenomenalnie leży w dłoni i wydaje się być mniejszym, niż jest faktycznie. Natomiast ciekawym dodatkiem, który go wyróżnia jest wizualne połączenie wyspy aparatów z ramą telefonu.
Jednocześnie jest bardzo odporny, bo przez ponad tydzień używania go bez etui nie mogę dopatrzeć się żadnej rysy ani wgnieceń. Jednakże niestety oferuje tylko certyfikowaną odporność na zachlapania (IP64), a nie zanurzenia (IP68).
W Polsce jest dostępny tylko dwóch kolorystykach – czarnej i zielonej.
Pozostałe spostrzeżenia z testu OnePlus 11 5G
- Ładowarka 100W w zestawie
- Brak złącza słuchawkowego
- Ekstremalnie szybki podekranowy czytnik linii papilarnych
- Dużo możliwości personalizacji nakładki
- Bardzo dobre głośniki stereo
- Przyzwoita jakość mikrofonów
- Brak slotu na kartę SD
- Wsparcie dla Dual SIM
- Obsługa sieci 5G
OnePlus 11 5G
Minusy
Plusy
Niby jeden plus, ale ja widzę ich znacznie więcej
OnePlus 11 5G fenomenalnie spełnił rolę mojego telefonu przez ponad tydzień. Uważam, że jest to bardzo przemyślany i rozsądnie wyceniony smartfon, który stanowi konkurencję dla flagowców innych producentów. OnePlus ponownie udowodnił, że smartfon nie musi kosztować wiele, aby oferować topowe doznania w fundamentalnych kwestiach.
Bowiem jego cena w Polsce wynosi 4199 zł za wariant 8/128 GB oraz 4599 zł za wersję 16/256 GB. W związku z tym z czystym sumieniem mogę go polecić, szczególnie jeżeli nie przeszkadza Wam brak bezprzewodowego ładowania i odporności na zanurzenia.
Dlatego też powyżej znajdziecie przyciski prowadzące do niego w jednym z polskich sklepów. Natomiast jeżeli nie spełnia waszych oczekiwań, to pod tym fragmentem znajduje się też łącze do naszego rankingu smartfonów. A jeśli macie jakieś pytania dotyczące tego telefonu, to zapraszam do sekcji komentarzy lub na nasz serwer Discord.
OnePlus 11 5G został wypożyczony od producenta.
Dodaj komentarz