Słowem wstępu o POCO F6 Pro
POCO F6 Pro to najnowszy smartfon ze stajni należącej do koncernu Xiaomi chińskiej marki POCO, który zadebiutował na rynku pod koniec maja 2024 roku. Choć jest to produkt ze średniej półki (przynajmniej w kontekście ceny), to od samego początku jest reklamowany przez producenta jako rywal flagowych Samsungów i iPhone’ów.
Warto zaznaczyć, że mamy do czynienia ze smartfonem, który może trafić do naszych rąk już za około 2500 zł, co w 2024 roku na pewno nie jest wygórowaną kwotą za solidnej jakości produkt do codziennych zadań. Ale czy zapowiedzi o rywalizacji z flagowcami mają jakikolwiek sens? I tak, i nie, chciałoby się rzec – oto dlaczego.
Chiński smartfon zaskakuje już na początku
Zanim jednak telefon znajdzie się w dłoniach nowego użytkownika, najpierw trzeba go rzecz jasna rozpakować. Choć nie jest to sprawa pierwszorzędna, przy pierwszym kontakcie wzrokowym uwagę przykuwają pudełka, a w zasadzie ich czarno-żółta kolorystyka, znana przede wszystkim ze smartfonów realme.
Dalej jest jednak tylko lepiej, bowiem oprócz obowiązkowych dokumentów znajdziemy tam sam smartfon, ale też dodatki, których często brakuje u „największych” graczy na rynku. W tym przypadku mowa o dobrze wykonanym etui i potężnej ładowarce o mocy 120W, która potrafi działać z tym telefonem cuda, ale o tym nieco później.
Design? Jest na czym zawiesić oko
Aspekty wizualne to oczywiście kwestie personalne, ale tego, czego nie można odmówić modelowi F6 Pro, to bardzo eleganckiego wykończenia pleców. Rzecz jasna bardziej wyróżnia się ono w czarnym wariancie kolorystycznym, ale i miłośnicy białych telefonów zdecydowanie nie mają na co narzekać w tym temacie.
Plecom smartfona w zasadzie nie grozi zabrudzenie, bowiem nie „przyjmuje” ono jakichkolwiek śladów naszych palców, czego nie można powiedzieć już o szerokim szkiełku z wyspą aparatów. Samo urządzenie nie należy do najmniejszych (ekran o przekątnej 6,67 cala), ale jeśli tylko macie odpowiednio duże ręce, na pewno nie będziecie mogli narzekać na wygodę w trzymaniu F6 Pro w dłoni.
Przyczepić można się również do wspomnianej wyspy na plecach smartfona. O ile w moim osobistym przekonaniu wygląda ono dość ładnie, tak w związku z tym, że zajmuje niemal całą szerokość pleców, bardzo łatwo dotknąć ją przez przypadek jednym z palców, a co za tym również idzie, ubrudzić szkiełko obiektywu.
Świetny ekran, w którym trudno doszukać się minusów
Jak już wspomnieliśmy, najnowszy średniak od POCO jest wyposażony w 6,67-calowy wyświetlacz WQHD+ Flow AMOLED o częstotliwości odświeżania 120 Hz. Nie dość, że nie można narzekać na płynność jego działania, to równie ciężko mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do jego jasności (według producenta do nawet 4000 nitów).
Odpowiednia jasność ekranu jest szczególnie ważna w już trwającym, słonecznym okresie, kiedy to uderzające z nieba promienie potrafią „wyłączyć” nas z możliwości użytkowania smartfona w najmniej odpowiednim momencie. Docenić należy też bardzo dobre odwzorowanie kolorów, przydatne m.in. do oglądania zdjęć i filmów.
Zeszłoroczna wydajność i krótki czas pracy?
W kwestii „świeżości” podzespołów wymagający użytkownicy mogą mieć swoje „ale”, bowiem wewnątrz telefonu znalazł się ubiegłoroczny Snapdragon 8 Gen 2. Zanim jednak uznacie, że jest to ogromny minus, warto wspomnieć, że nadal jest to bardzo dobra, flagowa jednostka, która spokojnie sprosta wymaganiom większości.
Nie najlepiej jest za to w kontekście czasu pracy na baterii – w środku akumulator o pojemności 5000 mAh – choć i tutaj POCO było w stanie się uratować. Może zdarzyć się tak, że w związku z intensywnym korzystaniem ze smartfona będziecie musieli doładowywać go w ciągu dnia. Rozwiązaniem jest jednak dołączona ładowarka 120W, za pośrednictwem której naładujecie telefon do 100% w zaledwie 19 minut.
Nie próbujcie z nim nurkować
W przypadku smartfona o tak konkurencyjnej cenie oczywiście nie mogło być idealnie, co widać chociażby w przypadku certyfikatu wodoodporności, którego… najzwyczajniej w świecie nie ma. IP55 oczywiście ochroni Was przed opadami deszczu i znaczną częścią pyłków, ale… nie liczcie na zbyt dużo, po prostu.
Największy minus? Nakładka producenta, ale…
No właśnie, jakie jest to „ale”? A no takie, że raczej większość przynajmniej średnio-zorientowanych użytkowników zdaje sobie sprawę, jak wyglądają nakładki systemowe z rozszerzającej się rodziny Xiaomi. Mimo wszystko, jeśli zależy Wam na „czystości” systemu, to raczej nie jest to produkt dla Was.
Już w momencie pierwszego uruchomienia smartfona z Androidem i nakładką systemową od POCO, zostaniecie niemal „zaatakowani” autorskimi aplikacjami, które ciężko zliczyć na palcach obu dłoni. Dodatkowe aplikacje od producenta to również kolejne nachalne powiadomienia, a – w długim dystansie – może (choć nie musi) się to przełożyć na spowolnienie systemu operacyjnego i co za tym idzie, całego telefonu.
Jeśli więc preferujecie podejście producentów, którzy – jak np. Nothing – starają się jak najmniej „mieszać” w systemie, to POCO F6 Pro raczej nie jest dla Was. W przypadku gdy jesteście już zaznajomieni / zaprzyjaźnieni z ekosystemem Xiaomi, to ten konkretny aspekt raczej nie zrobi Wam większej różnicy.
Czy POCO F6 Pro zasługuje na miano fotosmartfona?
Raczej nie, ale nie oznacza to, że mamy tutaj do czynienia ze słabymi aparatami. Najzwyczajniej w świecie są one dobre, ale w żadnym stopniu nie mają podjazdu do obiektywów z najnowszych iPhone’ów, czy nawet Samsungów (choć jest to raczej oczywiste, to huczne zapowiedzi mogły zrobić komuś złudną nadzieję).
Nadal jednak, jednostki umieszczone na plecach (główny 50 Mpix + szerokokątny 8 Mpix + makro 2 Mpix) i z przodu smartfona (selfie 16 Mpix) zdecydowanie wystarczą znacznej części użytkowników, którzy nie mają szczególnie wygórowanych wymagań. Największą różnicę w jakości można zauważyć w przypadku zdjęć wykonywanych nocą przy użyciu dwóch dodatkowych obiektywów, które średnio dają sobie radę.
Czysty, głośny dźwięk – czyli czego chcieć więcej
Jeśli często wykorzystujecie smartfona do oglądania filmów, seriali, czy nawet słuchania muzyki bez założonych słuchawek, to dźwięk z POCO F6 Pro najprawdopodobniej przypadnie Wam do gustu. Jest bardzo czytelny i pozbawiony jakichkolwiek szumów, a także doczekał się wsparcia technologii Dolby Atmos.
Jakim smartfonem jest POCO F6 Pro?
Jak przewija się już od początku tej recenzji, POCO F6 Pro to naprawdę solidny kandydat w swojej półce cenowej – czyli do około 2500 zł (wariant 12 & 512 GB, bo do 16 & 1 TB trzeba dopłacić około 800 zł). Świadczą o tym przede wszystkim wydajne podzespoły, w tym m.in. nadal dający sobie świetnie radę ubiegłoroczny Snapdragon 8 Gen 2 i pojemny akumulator o pojemności 5000 mAh z ultraszybkim ładowaniem.
Jeśli mielibyśmy wskazać, w czym ten model jest lepszy od podstawowych modeli iPhone’ów, to zdecydowanie warto wskazywać na wyższą częstotliwość ekranów (120 Hz), którą od Apple dostajemy jedynie w modelach Pro i Pro Max. Poza tym za tę cenę otrzymujemy całkiem dobre aparaty, które zdecydowanie wystarczą większości użytkowników, które nie wymagają zbyt wiele od smartfonowych obiektywów.
Minusy
Plusy
POCO F6 Pro
Największy minus F6 Pro dotknie jedynie osób, które nie przepadają za ekosystemem Xiaomi. W POCO spotkamy się bowiem z nachalną nakładką i preinstalowanymi aplikacjami od producenta, które będą zasypywały ekran niepotrzebnymi powiadomieniami, a także mogą wpłynąć na osłabienie kondycji urządzenia.
Co uważacie o smartfonach z rodziny Xiaomi lub konkretnie marki POCO? Preferujecie „czyste” ekosystemy, czy może dodatkowe aplikacje Wam nie przeszkadzają?
Dodaj komentarz