Vorwerk – podejście marki do klientów

Zanim wspomnimy o tytułowym zestawie Vorwerk Dream Team Extra, warto napomknąć kilka słów o samej marce i nietypowych metodach kontaktu z klientem. Vorwerk to niemiecki producent, który w swojej ofercie, oprócz urządzeń sprzątających, ma chociażby znany na całym świecie Thermomix.

Dziwny zabieg zastosowano w przypadku polskiej strony internetowej. Jeśli za jej pośrednictwem spróbujemy złożyć zamówienie, system będzie „wpychał” nam do domu eksperta, który… opowie o zamawianym produkcie. Warto wspomnieć, że opcja ta nie jest konieczna przy zamawianiu ze strony niemieckiej.

Jeśli postanowicie przeszukać internetowe źródła w poszukiwaniu technicznej specyfikacji produktów marki Vorwerk, to od razu ostrzegamy, że nie jest to tak proste, jak mogłoby się wydawać. Co więcej, firma ta kreuję się na markę premium – co widać chociażby po cenach.
Pierwsza część układanki – Kobold VR7
Przechodząc jednak do zestawu Vorwerk Dream Team Extra, na pierwszy ogień wysuwa się robot sprzątający Kobold VR7.
Jeśli mielibyśmy wskazać, czym najbardziej różni się od konkurencji, to najprostszą odpowiedzią jest kształt. Robot sprzątający przypominający literę „D” to raczej rzadko spotykane rozwiązanie.

Jaki jest tego cel? Przede wszystkim umożliwienie urządzeniu dotarcia do krawędzi. Trzeba przyznać, że – w połączeniu ze zmiotką – działa to naprawdę zgrabnie. Nawigację w modelu VR7 oparto na obrotowym sensorze LiDAR, a sam robot nie należy do najniższych i nie wjedzie pod meble z przelotem niższym niż 11 cm.
Samo sprzątanie odbywa się bez większych problemów, bowiem robot – dzięki sensorom ToF – wykrywa najróżniejsze przeszkody, od dużych obiektów, przez leżące kable czy ubrania. W trybie auto, VR7 sam dopasowuje moc do panujących warunków, na dywanie – najwyższa moc, na panelach – zdecydowanie niższa.

Jeśli chcemy, aby nasz robot sprzątający wytrzymał na jednym ładowaniu, wystarczy przełączyć go w tryb ECO, który ma zapewnić około 120 minut sprzątania. Po zakończonej pracy możemy rzecz jasna odnowić zasoby dostępnej energii, a ładowanie akumulatora do pełna powinno zająć około 3,5 godziny.
Możliwości mobilnej aplikacji My Kobold
Za jej pośrednictwem możemy skorzystać z funkcji szybkiego mapowania, ale i ta nie działa tak dobrze, jak w przypadku konkurencji. Przede wszystkim, robot podczas tworzenia mapy opracowuje bardzo podstawowy plan pomieszczeń, bowiem ani ich nie dzieli, ani nie tworzy osobnych pokoi na podstawie drzwi.
Co więcej, podczas całego procesu nie są dodawane brakujące przestrzenie na mapie, a sama aplikacja nie umożliwia ustawienia ponownego sprzątania kolejnych stref (o ile je wcześniej sami wyznaczymy). „My Kobold” ma wiele braków, ale na plus trzeba zaliczyć opcję ustalenia mocy sprzątania w danej strefie.
Stosunek cena / jakość
Podstawowy wariant Kobolda VR7 przychodzi bez stacji opróżniającej, a za komplet z nią w zestawie trzeba zapłacić 6645 zł! W tej cenie szybko można znaleźć wiele lepszych i bardziej wszechstronnych robotów, które – oprócz odkurzania i opróżniania się po każdym cyklu – mopują w wielu konfiguracjach.
Mowa tutaj chociażby o takich modelach jak Deebot T20 Omni (mopowanie z dociskiem i ciepłą wodą), czy Roborock S8 Pro Ultra (ultradźwiękowy mop z dociskiem, który radzi sobie nawet z trudnymi do wyczyszczenia, zaschniętymi zabrudzeniami). Tajemnicą nie jest również to, iż wraz z tymi propozycjami otrzymujemy bardziej funkcjonalne aplikacje.
Czy może być drożej? – Kobold VK7
Drugim elementem zestawu Vorwerk Dream Team Extra jest odkurzacz pionowy VK7, który podobnie jak robot VR7, jest bardzo dobrze wykonany. Na pochwałę zasługuje między innymi składana rączka, która pozwala na swobodną i wygodną pracę w różnych konfiguracjach z wykorzystaniem wielu dostępnych końcówek.

Różnic w porównaniu z konkurencyjnymi propozycjami nie brakuje w przypadku konstrukcji, która nie jest rozwiązaniem cyklonowym, jak w przypadku Dysonów, Roborocków, czy Dreame. W przypadku VK7 zastosowano worki na kurz, które posłużą nam całkiem długo, ale ich opakowanie (6 szt.) kosztuje… 125 zł.
Jak wygląda sprawa z aplikacją?
Jej głównym minusem jest fakt, iż w przypadku modelu VK7 działa jedynie na Blueetooth, a nie jak w VR7 – również na Wi-Fi. Aplikacja pozwala na sprawdzanie stanu zużycia poszczególnych elementów, a także udostępnia statystyki używania konkretnych końcówek czy ilość spalonych kalorii podczas sprzątania.
Zderzenie z rzeczywistością bywa bolesne
W przypadku odkurzacza Kobold VK7 zdecydowanie nie możemy narzekać na brak akcesoriów. Urządzenie to wypada bardzo dobrze podczas odkurzania, biorąc pod uwagę cichą i długą pracę, a także prostotę i jakość sprzątania.

Z drugiej strony, za urządzenie z pełnym zestawem akcesoriów (ale bez dodatkowej baterii i robota sprzątającego) trzeba zapłacić… 9795 zł. Jak więc odkurzacz z zestawu Vorwerk Dream Team Extra wypada na tle konkurencji?
Ponad dwa razy mniej, bo 4499 zł, zapłacimy za Dysona Gen5detect Absolute (w zestawie znajdziemy między innymi 2 x elektroszczotki, 1x mini turboszczotka, 2x dodatkowe końcówki ssące i zaoszczędzimy ponad 5000 zł).

Jeszcze mniej pieniędzy musielibyśmy przeznaczyć na zakup Samsunga Bespoke Jet Pro Extra – bo „tylko” 4299 zł z następującym asortymentem w zestawie: stacja do samoczynnego opróżniania, kilka końcówek – w tym mini turboszczotka i końcówka mopującą – 2 dodatkowe baterie, stojak na akcesoria.
Czym więc wyróżnia się zestaw Vorwerk Dream Team Extra?
Na początku należy wprost stwierdzić, że pojedynczy zakup robota sprzątającego Kobold VR7 lub odkurzacza pionowego Kobold VK7 jest zwykłym kaprysem i nie ma większego sensu. Dlaczego?
Jak już wspominaliśmy wcześniej, w tym samym – a nawet w niższym – przedziale znajdziemy bardziej wszechstronne urządzenia od konkurencji.

Sprawa zmienia się w przypadku zakupu zestawu Vorwerk Dream Team Extra, bo choć nadal jest to spory wydatek, przynosi za sobą dodatkowe korzyści.
Gdzie to wszystko przechowywać?
Oba urządzenia z zestawu Vorwerk Dream Team Extra razem zajmują mniej miejsca. Dzieje się tak, bowiem dzielą one stację dokującą z miejscem na dodatkową baterię. Największym problemem może okazać się rozmieszczenie dodatkowych akcesoriów, na który nie mamy dodatkowego pojemnika.

O ile sam robot nie wymaga zbyt dużo miejsca, bo wystarczy schować gdzieś zapasowe worki, tak w przypadku odkurzacza z masą dodatkowych akcesoriów od producenta, sprawa jest zgoła inna.
Vorwerk Dream Team Extra – plusy i minusy
Mimo wszystko, cały system Vorwerk Dream Team Extra jest dość dobrze przemyślany i raczej spełnia oczekiwania konkretnej grupy klientów.
Ogromnym minusem jest jednak równie wysoka cena, za którą nie idą lepsze od konkurencji rozwiązania technologiczne, a wręcz przeciwnie, brakuje wielu funkcji, które znajdziemy w 2-3 razy tańszych produktach na rynku.

Na pochwałę zasługuje design stacji, która wygląda dość ładnie i jest przede wszystkim funkcjonalna. Z drugiej strony wszystko jest tak na widoku, że ten zestaw kupuje się chyba tylko po to, żeby się pochwalić.
Odkurzacza nie możemy schować gdzieś w zakamarkach naszego domu czy mieszkania, bo… robot będzie miał problem z nawigacją do stacji ładowania.
Vorwerk Dream Team Extra –
specyfikacja techniczna urządzeń
Jak wspominaliśmy na samym początku, w internecie brakuje informacji na temat specyfikacji technicznych urządzeń spod szyldu Vorwerk Dream Team Extra.
Wiadomo jednak, że robot VR7 waży około 5 kg, a podczas pracy wydaje dźwięki na poziomie maksymalnie 80 dB. Jeśli mowa o akumulatorze, to ten ma nadal oferować 70% pojemności po ok. 800 cyklach.

Odkurzacz KV7 o wadze 2,3 kg dysponuje maksymalną mocą na poziomie 400W (tryb doładowania). Maksymalne podciśnienie przy 26,8 l/s to 112 hPa (poziom 4 – 89 000 obr/min), a maksymalny przepływ objętościowy to ok. 27 l/s. Poziom mocy akustycznej to 78 dB, a ładowanie baterii zajmuje około 2 godzin.
Macie w domu urządzenia od tego producenta lub znacie kogoś, kto takowe posiada? Ile bylibyście w stanie zapłacić za zestaw Vorwerk Dream Team Extra?
ŹRÓDŁO: Vorwerk
Komentarze