Osobiście na co dzień do pracy używam właśnie laptopa. O ile jestem zwolennikiem komputerów stacjonarnych, tak laptop jest typowym narzędziem jak aparat dla fotografa. Przez ostatnie kilka miesięcy miałem okazję testować możliwości laptopa jedynego w swoim rodzaju. Wszystko dlatego, że firma HyperBook przygotowała go w zasadzie pod moje osobiste widzimisię.
Laptop idealny… dla mnie
Miałem okazję wybrać jakiej pojemności i maki będzie mój dysk na dane, a jeżeli potrzebuję drugiego to jakiego. Konfigurator dostępny na ich stronie pozwala w wielu aspektach zmodyfikować urządzenie pod swoje własne preferencje już na etapie składania zamówienia. Trochę jak w przypadku zamawiania laptopów od giganta z Cupertino, ale w bardziej rozsądnych cenach i ze znacznie większymi możliwościami dopasowania.
Przykładowo jeżeli ktoś potrzebuje ekranu z profesjonalną kalibracją, na przykład do obróbki zdjęć czy montażu filmów to jak najbardziej tutaj ma taką opcję. Podobnie jest z opcją instalacji systemu, bo maszyna może przyjść “goła” i gotowa na instalację choćby Linuxa, ale HyperBook oferuje także możliwość instalacji systemu za dodatkową opłatą.

Bardzo dużym, przynajmniej dla mnie zaskoczeniem była opcja wyboru pasty termoprzewodzącej, która została zaaplikowana na procesor, w tym przypadku AMD Ryzen 7 8845HS. Do wyboru jest kilka rodzajów, wszystkie z tej wyższej półki, w tym nawet termopad PTM7950, który w ostatnich miesiącach bije rekordy popularności. Podobnie jest ze zmodyfikowanym systemem chłodzenia, który ma gwarantować jeszcze wyższą wydajność w codziennym użytkowaniu przy jednoczesnym zachowaniu nienagannej kultury pracy.
Z pomocą takiego konfiguratora można przygotować urządzenie, które będzie odpowiadać na wszystkie potrzeby, ba HyperBook oferuje nawet możliwość naniesienia własnego loga na pokrywę laptopa.
Wszystko to na papierze wygląda wręcz świetnie, szczególnie w zestawieniu z ceną początkową jak i wszystkich pozostałych komponentów. Jednak co z praktyką?
Z konfiguratora na biurko

Laptop trafił w moje ręce zaskakująco szybko, nawet pomimo wprowadzonych zmian, które opisałem wyżej. Pod względem konfiguracji jest to maszyna mocno wykraczająca powa jakiekolwiek wymagania pracy biurowej. Jednocześnie drzemiąca w niej moc przydaje się choćby przy obróbce wielu zdjęć czy nawet jednoczesnej pracy na wielu aplikacjach bez jakichkolwiek spadków wydajności.
HyperBook A14 Aurora – skrócona specyfikacja
Poza samym laptopem w pudełku znajduje się także ładowarka. Na całe szczęście ta zakończona jest złączem USB-C dlatego też mogłem ją zamienić na znacznie mniejszy i bardziej poręczny adapter, który zawsze mam przy sobie.
Ogromnym zaskoczeniem już w pierwszym kontakcie z modelem A14 Aurora był ogrom zastosowanych portów. Przesiadając się z niewiele mniejszego ultrabooka z ekranem 13.3 cala, który był wyposażony w zaledwie dwa porty USB typu C poczułem, że jestem wręcz rozpieszczany. NIe chodzi tylko o ich liczbę, ale i możliwości, bo HyperBook A14 Aurora ma do zaoferowania następujące porty I/O:
- 1 x USB-C 4.0 z DP 1.4
- 1 x USB 3.2 z DP 1.4
- 3 x USB-A 3.2
- 1 x HDMI
- 1 x Combo Jack
- 1 x RJ-45
- 1 x Czytnik kart SD Express
Obecność nawet jednego klasycznego portu USB-A w tego typu urządzeniach jest uznawane za luksus, a tutaj są aż trzy. Do tego pełnowymiarowe HDMI czy nawet złącze Ethernet to przewodowego połączenia z Internetem. Nie zabrakło także czytnika kart, który w pracy kreatywnej jest nieocenionym kompanem.
Po otwarciu jest świetnie, z jednym ale…
Praktycznie od razu po podniesieniu pokrywy skrywającej ekran miałem już swoje przemyślenia. HyperBook był w stanie tak dobrze skalibrować zawiasy, że ekran można podnieść jedną ręką bez konieczności trzymania reszty obudowy laptopa. Jest to coś czym jeszcze do niedawna lansowali się użytkownicy komputerów z logiem jabłka. Jednak tutaj także to jest i działa równie dobrze.



Sama matryca, która się tutaj znalazła, ma jak zresztą sugeruje nazwa laptopa 14-cali. Jednak nie jest to po prostu ekran o dziwnych proporcjach. Matryca ma rozdzielczość WQXGA+, czyli dokładnie 2880 x 1800 pikseli. Przekłada się to na proporcje 3:2, które są wręcz stworzone do pracy. Świetnie sprawdzają się przy edycji dokumentów czy działaniu na kilku aplikacjach jednocześnie otwartych obok siebie. Ponadto matryca jest odświeżana z częstotliwością 120 Hz i ma matową powłokę.
Nad nią znalazła się kamera o rozdzielczości FullHD, zdolna do nagrywania obrazu w 60 klatkach na sekundę. Co istotne ma wbudowaną zasówkę, która jest jednocześnie przełącznikiem i dezaktywuje klasyczną matrycę. Wspomniałem tutaj klasyczną, bo zaraz obok niej znajduje się czujnik głębi współpracujący z biometrią Windows Hello, która rozpoznaje twarz i na tej podstawie loguje nas do najróżniejszych usług, w tym do samego systemu.
Przechodząc jednak do tego “ale”, które pojawiło się w nagłówku. HyperBook pomimo ogromnych możliwości konfiguracji nie ma tam możliwości wyboru układu klawiatury. Model A14 Aurora dostępny jest tylko i wyłącznie z wersji z układem brytyjskim, czyli z wysokim klawiszem Enter oraz krótkim klawiszem Shift po lewej stronie. Osobiście jestem od wielu lat już przyzwyczajony do odmiennego układu Amerykańskiego z długimi klawiszami Shift i Enter.

Co prawda przez te kilka miesięcy zdołałem się przestawić na inny układ, jednak do teraz nie jestem w stanie w 100% poprawnie pisać szybko na tej klawiaturze. Niemniej to jednak moje subiektywne odczucie i jestem w pełni świadom, że jest mnóstwo osób, która właśnie na takiej klawiaturze się wychowały i będzie to dla nich świetny wybór.
Przygotowany na każdego
Tak jak już wcześniej wspominałem HyperBook A14 Aurora może być wyposażony w system operacyjny Windows 11. I to właśnie na niego zostały przygotowane dodatkowe sterowniki, które pozwalają lepiej zarządzać całym laptopem. Jest tam także dedykowane oprogramowanie jakim jest Control Center.
Z jego pomocą można nieco lepiej zarządzać całym laptopem. Swoje miejsce znalazły tutaj zarówno podstawowe jak i bardziej zaawansowane funkcje. Można tutaj choćby wybrać w jaki sposób ma się zachowywać klawisz “Fn”, jednak w moim przypadku zmiana tej funkcji działała do pierwszego uśpienia. Poza tym jest tutaj także dostęp do zarządzania odświeżaniem ekranu, trybem kolorów czy sterowaniem wydajnością.

Co istotne znalazł się tutaj także monitor systemu, który dokładnie informuje o zastosowanych podzespołach wewnątrz tego laptopa jak i podaje ich aktualne wykorzystanie. Oprogramowanie pozwala także na zarządzanie baterią oraz aktualnym trybem pracy. To może się przydać szczególnie jeżeli ktoś często zmienia warunki pracy i pracuje na laptopie podłączonym na przykład do stacji dokującej.
A co z użytkowaniem?
Pozostając jeszcze w temacie klawiatury, ta pod względem użytkowania jest poprawna. Są tutaj dwa stopnie intensywności podświetlenia. Poza samym układem nie mam co do niej większych zastrzeżeń, może poza faktem, że mogłaby być nieco cichsza. Gładzik, który znalazł się pod klawiaturą jest większy niż klasyczne, ale też mniej śliski, co przekłada się na komfort pracy. Ma też dość duży skok więc, jeżeli ktoś jest fanem fizycznego kliku, a nie dotykania to z pewnością będzie się musiał do tego przyzwyczaić.
HyperBook A14 Aurora pod względem kultury pracy stoi na bardzo wysokim poziomie. I to ze względu nie tylko na temperatury, ale i czas pracy na baterii. Przez większość czasu wykorzystywałem go w jednym z trzech predefiniowanych trybów, a mianowicie “Office”, który co prawda priorytetyzuje czas pracy na baterii, jednak byłem w stanie osiągnąć około 8-9 godzin pracy bez dostępu do ładowarki czy uciekania się do korzystania z powerbanka.

Muszę to powiedzieć jasno i klarownie, to nie jest i nigdy nie był laptop do grania. Nie oznacza to jednak, że nie można na nim w jakiekolwiek gry zagrać. Wręcz przeciwnie, zastosowany zintegrowany układ graficzny od AMD niejednokrotnie udowodnił, że stać go na znacznie więcej niż odpalenie Excela czy filmu w 4K.
Nie straszne mu były prostsze gry 2D czy 2.5D, ale nawet starsze tytuły 3D nie stanowiły tutaj większego problemu. Oczywiście wszystko w rozsądnych ustawieniach graficznych i z wykorzystaniem dobrodziejstw FSR. Niemniej, tak jak już wspominałem to nie jest laptop do grania i nawet jeśli się da, to nie oznacza od razu, że powinno się. Jednak gry są całkiem niezłym wyznacznikiem realnej wydajności, a ta przydaje się także w pracy.
A14 Aurora nie miał najmniejszych problemów w pracy z pakietem Adobe. Głównie przy jednoczesnej obróbce wielu plików RAW. Przy okazji eksportu wentylatory dawały znać o swoim istnieniu, jednak w żadnym wypadku nie wchodziły na maksymalne obroty.
Pozostałe spostrzeżenia
- Przycisk zasilania sugeruje, że mógłby pełnić funkcję czytnika linii papilarnych, ale tak nie jest.
- Laptop jest wyposażony w 4 głośniki – dwa skierowane w stronę stołu, a dwa bezpośrednio pod ekranem.
- Zasilacz, który znajduje się w zestawie mógłby być mniejszy
Bezkonkurencyjny w swojej klasie
Firma HyperBook nie jest specjalnie znana wśród osób, które nie interesują się specjalnie technologią. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, bo próżno szukać ich produktów w popularnych elektromarketach, szczególnie jeżeli mowa tutaj o laptopach nie skierowanych dla graczy, bo właśnie tym jest model A14 Aurora. Konkurencja tego modelu to nie takie marki jak ASUS z seriami ROG czy TUF, albo MSI czy Gigabyte.
HyperBook A14 Aurora



Tutaj konkurencja to Lenovo, Huawei, Acer czy HP, które mają już pozycję na rynku i perfidnie ją wykorzystują. W tym gronie HyperBook A14 Aurora to absolutna perełka, która daje “więcej za mniej” i do tego nie idzie na jakiekolwiek większe kompromisy by zachować przystępną cenę czy sprawić aby laptop był smuklejszy niż konkurencja o 0.1 milimetra.
Minusy
Plusy
W tym momencie HyperBook A14 Aurora to jeden z najlepszych wyborów jeżeli ktoś poszukuje stosunkowo taniego laptopa do pracy. Za sprawą ekranu o przekątnej 14-cali laptop jest jednocześnie bardzo mobilny mieszcząc się do większości toreb i plecaków, ale pozostaje na tyle duży by zapewnić wygodną klawiaturę oraz przestrzeń do pracy i rozrywki.
Jednocześnie całość pozostaje bezkonkurencyjna pod względem ceny. Zastosowane tutaj podzespoły, możliwość ich dostosowania oraz cała gama portów I/O to coś czego nie widuje się często, a już zwłaszcza nie w tej cenie.

Sprzęt został dostarczony do testów przez producenta.
Dodaj komentarz