Najpierw zapowiedziano trzy karty, ale dwie z nich nosiły miano RTX 4080, potem Nvidia się z tego wycofała i otrzymaliśmy model RTX 4070 Ti. Na szczęście o modelu RTX 4090, o którym zresztą jest ten tekst, nie było mowy w tym kontekście. Było natomiast trochę sprzecznych informacji na temat przejściówek, które dla wielu osób są jedyną opcją podłączenia tych kart graficznych do zasilaczy, które mają w swoich komputerach i do tego przejdę nieco później.
Prawdziwy zestaw Suprim
MSI nie próżnowało projektując swoją wersję najpotężniejszej karty dla graczy. RTX 4090 Suprim Liquid X wyróżnia się już samym opakowaniem. Po pierwsze jest ono znacznie większe niż w przypadku klasycznych konstrukcji chłodzonych jedynie powietrzem. Po drugie w zestawie zaraz obok samej karty czy zestawu akcesoriów do podłączenia karty otrzymujecie także podkładkę pod mysz, która nawiązuje do karty kolorystyką, no i oczywiście obecnością logotypu serii Suprim czy też samej firmy MSI.
Dobre chłodzenie to podstawa
Wracając jednak do samej karty, tutaj także czuć najwyższą jakość od razu po wyciągnięciu z pudełka. Nie jest to typowa konstrukcja chłodzona jedynie powietrzem, a coś na zasadzie chłodzenia hybrydowego. Jeden z trzech wentylatorów znalazł się bezpośrednio na karcie graficznej i odpowiada za chłodzenie sekcji zasilania i innych kluczowych do działania komponentów tej karty graficznej.
Rdzeń, czyli serce tej karty wraz z kośćmi pamięci VRAM, chłodzony jest za pomocą dedykowanego bloku wodnego, który jest integralną częścią całej konstrukcji. Jeżeli mieliście kiedykolwiek do czynienia z chłodzeniami procesora typu AIO, to doskonale wiecie o czym mowa. Problem z takim rozwiązaniem zaczyna się w momencie kiedy chcecie coś takiego zamknąć w mniejszej obudowie. Całości dodatkowo nie ułatwia fakt, że rurki doprowadzające chłodziwo, podobnie zresztą jak wtyczka zasilania nie znalazły się z tyłu, a z boku.
Dlatego jeżeli zastanawiacie się nad tym modelem, to sprawdźcie dwa, a najlepiej to trzy razy czy ta bestyjka zmieści się do Waszej obudowy… Jednak to nie tak, że ta konkretna konstrukcja jest zła. Dzięki podzieleniu układu chłodzącego na dwa elementy udało się zachować kompaktowe wymiary samej karty graficznej oraz znacząco zbić jej wagę. Tym samym nie wymaga dodatkowej podstawki czy specjalnej konstrukcji, by trzymać poziom po wsadzeniu do obudowy, czego nie można napisać o odpowiednikach chłodzonych powietrzem.
Kilka szczegółów specyfikacji
Tak jak już wspominałem, sama karta należy raczej do tych „kompaktowych”, przynajmniej na obecne standardy. Zajmuje w obudowie zaledwie 2 sloty i ma długość około 280 mm. Głębokość to inna para kaloszy, bo poza 140 mm czystej mocy obliczeniowej trzeba pamiętać jeszcze o rurkach doprowadzających chłodziwo oraz złączu zasilania.
Co się tyczy już samej chłodnicy, ta jest dość standardowa, zarówno jeżeli chodzi o rozmieszczenie mocowania rurek, jak i sam montaż. Jest to także klasyk jeżeli chodzi o wymiary 274 x 121 mm. Innymi słowy jest to chłodnica 240 mm na dwa wentylatory 120. Nie powinniście mieć problemów ze zmieszczeniem jej do obudowy, ale tak jak pisałem wyżej, sprawdźcie to by się nie rozczarować.
MSI Nvidia RTX 4090 SUPRIM LIQUID X
O ile nazwa tej karty jest kosmicznie długa, to można by ją skrócić do „Marzenie każdego gracza by MSI”. A tak już całkowicie na poważnie, to co oferuje MSI Nvidia RTX 4090 Suprim Liquid X to prawdziwie najwyższa możliwa półka gamingu. Na pokładzie nie dość, że znalazł się aktualnie najbardziej wydajny układ graficzny na rynku, oczywiście w kontekście gier, to jeszcze nie brakuje wsparcia dla najróżniejszych technologii.
O takich podstawach jak RayTracing czy DLSS, które wchodzą w skład pakietu RTX nie muszę nawet wspominać. Niemniej jednak muszę tutaj nadmienić, że znajdziecie tutaj te technologie w najnowszych wersjach, które są dopiero wprowadzane do istniejących i planowanych produkcji. Oczywiście są też wstecznie kompatybilne, więc o to nie musicie się martwić. Skoro jest RayTracing, to nie zabrakło także wsparcia dla najwyższej aktualnie wersji DirectX, w wariancie Ultimate. Jednak to jak można było się spodziewać jest już standardem od jakiegoś czasu.
Warto w tym miejscu wspomnieć także o I/O tej karty. Na tyle znalazły się łącznie 4 złącza – 3 porty DisplayPort w standardzie 1.4a oraz pojedyncze HDMI 2.1a. Przy wykorzystaniu złącz DP możecie liczyć na rozdzielczość 4K przy płynności 120 Hz i maksymalnych parametrach wyświetlanego obrazu. Możliwe jest uzyskanie wyższego odświeżania, ale kosztem jakości. W przypadku HDMI jest podobnie. Obydwa potrafią także wyświetlać obraz w 8K, ale jedynie przy 60 Hz.
Jak to jest z tym zasilaniem?
Zanim ostatecznie przejdę do tego, na co faktycznie stać tę kartę, to muszę poruszyć jeszcze jeden temat, który budził wiele kontrowersji zaraz po tym jak te karty trafiły na rynek. Nowe 12-pinowe złącze stało się standardem, jednak upłynie jeszcze sporo wody w Wiśle zanim doczekamy czasów, kiedy w każdym komputerze znajdzie się odpowiednio przystosowany zasilacz.
W zestawie także z tą kartą znalazła się przejściówka, która pozwala na podłączenie tej karty do klasycznych zasilaczy w standardzie ATX 2.0, czyli z dużymi złączami. Problemem jest jednak jakość wykonania samej przejściówki, brak jasnych instrukcji co do jej użytkowania oraz sposób działania zasilaczy ATX 3.0. Nowe złącze nie tylko dostarcza zasilanie, ale i pozwala na komunikację pomiędzy kartą a zasilaczem. To pozwala na lepsze zarządzanie energią.
Jak możecie się domyślać, takiej opcji nie ma w przypadku starszych zasilaczy. Co do samej przejściówki i jakości jej wykonania, to tutaj niestety bywa różnie. Osobiście zdecydowałem się po prostu na zakup nowego zasilacza (bo poprzedni o mocy 600W i tak by sobie nie poradził), który oferuje nowe złącze. Jeżeli jednak musicie z niej korzystać, to powinniście unikać jak ognia wyginania jej nadmiernie by nie uszkodzić wewnętrznych połączeń.
Gry, czyli coś co kochamy
No i przyszedł czas na sprawdzenie co ta karta potrafi w praktyce. W trakcie testów nie skupiałem się jednak na benchmarkach syntetycznych. Ich wartości bywają zwodnicze, no i bardzo często nie oddają całej prawdy. Z kolei dla osób mniej obeznanych w temacie nie są jasnym wyznacznikiem możliwości tej karty graficznej. Dlatego też sprawdziłem co ta karta potrafi w tym do czego została stworzona, czyli w grach.
Na co dzień gram na leciwej już karcie GTX 1070Ti nomen omen także od MSI. Przeskok generacyjny jest ogromny, ale nie spodziewałem się, że będzie to istna przepaść. Technologia RayTracingu jest na rynku już od dobrych kilku lat, podobnie zresztą jak DLSS. Na papierze te technologie wpływają na wrażenia wizualne w różny sposób. Wiele zależy od ogrywanego tytułu oraz tego w jaki sposób te technologie zostały tam zaimplementowane.
Cyberpunk 2077, który przy rozdzielczości 4K, ustawieniach Ultra i włączonym RT, jak i DLSS wykręcał około 135 klatek jest sytuacją nie do pomyślenia. Jednocześnie gra sama w sobie wygląda fenomenalnie. Świat pełen neonowych świateł, które można traktować jak jedną z postaci drugoplanowych robi ogromne wrażenie.
Jednak nie sprawdzałem możliwości tej karty jedynie w produkcji od CDPR. Przy rozdzielczości 4K oraz maksymalnych ustawieniach udało mi się osiągnąć następujące wyniki w tych grach.
- Control – 95 FPS
- Metro: Exodus (PC Enchanced) – 92 FPS
- God of War – 135 FPS
- Dying Light 2 – 102 FPS
Kilka słów o temperaturach
Wysoka wydajność przychodzi pewnym kosztem. I akurat w tym miejscu nie mam na myśli rachunku za prąd, bo to jest temat na zupełnie inną publikację. Temperatury, szczególnie te wysokie, są jednymi z największych nemezis współczesnej elektroniki. Jednak to co zrobiło MSI w modelu Suprim Liquid X przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Karta, która jest w stanie poradzić sobie z każdą grą na najwyższych ustawieniach graficznych i to bez najmniejszego zająknięcia, nie przekracza bariery 70 stopni w pełnym stresie i jest do tego niesamowicie cicha. A kiedy nie macie odpalonej gry to praktycznie bezgłośna. Wentylatory przy niskim zużyciu całkowicie się wyłączają, a jedyny dźwięk jaki się z niej wydobywa to pompa pracująca na najniższych obrotach.
Wydajność nie tylko gamingowa
Nie będę tutaj nikogo oszukiwał, MSI Nvidia RTX 4090 Suprim Liquid X powstała przede wszystkim do gier. Jednak taka moc obliczeniowa może być wykorzystana na wiele różnych sposobów, które wykraczają poza programy odpalane z pomocą platformy Steam czy innego sklepu z grami. Bardzo szeroko poruszyliśmy ten temat w dedykowanym filmie, gdzie omówiliśmy znacznie szerzej zastosowania kart graficznych od Nvidii z premedytacją pomijając gry.
Podsumowanie
Trudno jest mi pisać to podsumowanie, bo wiem, że za niedługo będę musiał się rozstać z tą kartą. Niemniej odpowiadając na pytanie z tytułu tego wpisu – TAK, Nvidia RTX 4090 w wariancie Suprim Liquid X od MSI w pełni zasługuje na miano marzenia każdego gracza, a przynajmniej moim zdaniem. Nie oznacza to jednak, ze jest to karta pozbawiona swoich problemów.
Największym dla mnie jest sposób umieszczenia portu zasilania oraz wyprowadzenia rurek do chłodzenia AIO. Gdyby te znalazły się z tyłu, całość byłaby znacznie łatwiejsza i bezpieczniejsza w instalacji i użytkowaniu. Jednocześnie nie jest to karta przeznaczona do małych albo nawet średnich obudów. Sporych rozmiarów chłodnica AIO musi się gdzieś pomieścić, nie wspominając już o osobach, które z podobnego zestawu korzystają także dla procesora.
Mając na uwadze te informacje nie mogę pominąć tutaj faktu, że mam do czynienia z jedną z najpotężniejszych kart na rynku. Jednak w odróżnieniu od konkurencji ma fenomenalny zestaw chłodzenia, który nie przekracza nawet 70 stopni, pozostając przy tym praktycznie niesłyszalny. No i oczywiście oferowana moc obliczeniowa, która wystarczy bez trudu na kilka następnych lat. A jeżeli nie zależy Wam na rozdzielczości 4K, to nawet dłużej. Co prawda cena, jaką trzeba zapłacić za tę kartę do najniższych nie należy, ale nie będę ukrywał, że w trakcie testów mój zdrowy rozsądek został poddany potężnej próbie.
MSI RTX 4090 SUPRIM LIQUID X
Karta MSI RTX 4090 SUPRIM LIQUID X została wypożyczona od producenta.
Dodaj komentarz