Samsung w tarapatach – test Xiaomi 15 Ultra

Dziś Galaxy S25 Ultra to świetny smartfon, ale czy naprawdę wyznacza nowe standardy? Każdy flagowiec ma już ogromny zoom, duży sensor i topowy procesor. Samsung świetnie łączy te cechy, ale czy to wystarczy, by zasłużyć na „Ultra”? I tu pojawia się Xiaomi 15 Ultra…

Awatar Mateusz Rej

Czy Samsung Galaxy S25 Ultra faktycznie zasługuje na miano „Ultra”?

Samsung w tarapatach – test Xiaomi 15 Ultra

Jeszcze kilka lat temu Samsung wyznaczał standardy w świecie smartfonów. Galaxy S20 Ultra był prawdziwą rewolucją – potężny zoom, ogromny sensor, flagowy procesor. Ale czasy się zmieniły, konkurencja nie śpi, a określenie „Ultra” zaczęło być nadużywane.

Dziś Galaxy S25 Ultra to świetny smartfon, ale czy faktycznie przesuwa poprzeczkę wyżej? Niekoniecznie. Prawie każdy flagowiec ma już 100-krotny zoom, duży sensor, mocny procesor i piękny ekran. Samsung łączy te cechy bardzo dobrze, ale czy faktycznie wyznacza nowe standardy? Tutaj mam spore wątpliwości.

I wtedy na scenę wchodzi Xiaomi 15 Ultra – smartfon, który naprawdę zasługuje na miano „Ultra”.

Teleobiektyw, jakiego jeszcze nie było

Samsung w tarapatach – test Xiaomi 15 Ultra

Największe wrażenie robi teleobiektyw. Oferuje 4,3-krotne optyczne zbliżenie połączone z 200 MP sensorem to zestaw, który zmienia zasady gry.

Po pierwsze – zdjęcia portretowe wyglądają fenomenalnie. Duży sensor i przysłona f/2.6 dają naturalne rozmycie tła, które przypomina profesjonalny aparat.

Po drugie – potężny hybrydowy zoom. Zdjęcia z 30-krotnym przybliżeniem są w pełni używalne, nawet w słabszym świetle. W zasadzie Xiaomi 15 Ultra na 30-krotnym zbliżeniu oferuje jakość, którą Samsung osiąga przy 20-krotnym powiększeniu. Oczywiście zoom w tym modelu też jest wspomagany przez generatywne AI, ale faktycznie zwiększa szczegółowość tych zdjęć. Nie jest to idealne, ale zdecydowanie lepsze niż surowe rezultaty.

To pierwszy smartfon, który w kwestii zoomu przypomina handycamy z super zoomem, albo podstawowe aparaty fotograficzne z dużymi ogniskowymi. Nigdy wcześniej nie widziałem takiej jakości zoomu w smartfonie.

A to dopiero początek przewagi Xiaomi 15 Ultra.


Główny aparat – jak z kompaktowego aparatu

Calowy sensor w głównym obiektywie robi piorunujące wrażenie. Zdjęcia mają naturalną głębię, świetne rozmycie tła i wyglądają niemal jak z podstawowego, ale przyzwoitego aparatu fotograficznego. Przetwarzanie jest błyskawiczne, co w tej klasie sprzętu ma ogromne znaczenie.

Obiektyw ultraszerokokątny? Może nie tak spektakularny jak teleobiektyw, ale wciąż bardzo solidny.

Prawie bym zapomniał. Jest też teleobiektyw z 3-krotnym zbliżeniem optycznym przeznaczony głównie do portretów. Jednak on pod żadnym względem się nie wyróżnia. Fajnie, że jest, ale jego większy brat skradł całe show.

A jak z nagrywaniem? 4K 30 fps z 30-krotnym zoomem wygląda jak nagranie z aparatu cyfrowego. Stabilizacja mogłaby być nieco lepsza, ale nie ma powodów do narzekań. Dostrajanie ekspozycji nie jest tak płynne jak w iPhone’ach, ale w codziennym użytkowaniu nie będzie to odczuwalne dla większości osób.

Ciekawą nowością jest możliwość nagrywania w płaskim profilu kolorystycznym log, aczkolwiek nie sądzę, żeby ktoś kupował smartfon z myślą o nagrywaniu półprofesjonalnego wideo. Raczej to tylko marketingowy dodatek, chociaż faktycznie telefon oferuje taką możliwość w trybie profesjonalnym.

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to ultraszeroki kąt i teleobiektyw 3x odstają jakością od reszty. Ale poza tym – czysta rewelacja.

Snapdragon 8 Elite – mocna, ale gorąca bestia

Samsung w tarapatach – test Xiaomi 15 Ultra

Xiaomi 15 Ultra napędza najnowszy Snapdragon 8 Gen 3 Elite, który w Antutu osiąga imponujące 2,7 mln punktów. Nie jest to rekordowy wynik, ale w codziennym użytkowaniu telefon działa błyskawicznie i płynnie.

Jednak… grzeje się. Po dłuższym korzystaniu z aparatu telefon potrafi się mocno nagrzać, a w upalnych warunkach może zbliżać się do temperatury granicznej. Mimo to nie udało mi się doprowadzić go do momentu, w którym byłby wręcz nie do trzymania.

Pamięć UFS 4.1 zapewnia superszybki odczyt i zapis, więc o ogólne działanie i responsywność nie trzeba się martwić.

HyperOS – czyli chińska nakładka, którą albo pokochasz, albo znienawidzisz

Samsung w tarapatach – test Xiaomi 15 Ultra

Xiaomi 15 Ultra działa na Androidzie 15 z HyperOS. System jest szybki, stabilny, ale czuć, że to chińska nakładka.

Jest dużo preinstalowanych aplikacji, interfejs stylistycznie nawiązuje do iOS, a personalizacja to temat rzeka. Nie jest tragicznie, ale jeśli ktoś nie jest fanem nakładek Xiaomi, to może nie być zachwycony.

Jak na flagowca ma tylko przyzwoity okres wsparcia. 4 duże aktualizacje Androida i 6 lat łatek bezpieczeństwa. Pod tym kątem akurat wypada gorzej od prawie każdego swojego konkurenta.

Ekran – topowy, ale bez rewolucji

To, co Xiaomi zrobiło z aparatem, nie przełożyło się na ekran. AMOLED LTPO, 120 Hz, 1440p, 3200 nitów szczytowej jasności – klasyka w topowych modelach.

Ekran jest delikatnie zakrzywiony, co wygląda elegancko i sprawia, że telefon dobrze leży w dłoni. Brak powłoki antyrefleksyjnej znanej z S25 Ultra, co trzeba oddać Samsungowi na plus.

Jest bardzo dobrze, ale bez żadnej rewolucji.

Bateria – nowa technologia, ale standardowa wydajność

v

Krzemowo-węglowe ogniwo o pojemności 5410 mAh pozwala na jeden intensywny dzień pracy i do dwóch dni przy lżejszym użytkowaniu. W porównaniu do klasycznych baterii ogniwo jest mniejsze, ale pojemniejsze, co pozwoliło Xiaomi zachować rozsądne gabaryty urządzenia.

Szybkie ładowanie? 90 W przewodowo, 80 W bezprzewodowo, ale potrzebna jest specjalna ładowarka. W zestawie jej nie znajdziemy – dostajemy tylko przewód i plastikowe etui. Trochę szkoda.

Co ciekawe, w Chinach Xiaomi 15 Ultra ma 6000 mAh, co może wpływać na jeszcze lepszy czas pracy.

Czy Xiaomi 15 Ultra to nowy „Ultra”?

Odznaczenie „Polecamy” Samsung w tarapatach – test Xiaomi 15 Ultra
ocena 4,5/5
Ocena TechnoStrefa.com – 4,5/5

Minusy

  • Minus
    Potrafi się mocno nagrzać, zwłaszcza przy aparacie
  • Minus
    Nakładka HyperOS nie każdemu przypadnie do gustu
  • Minus
    Brak powłoki antyrefleksyjnej znanej z Samsunga
  • Minus
    W zestawie brak ładowarki
  • Minus
    Nieporęczny
  • Minus
    Okres wsparcia aktualizacjami mógłby być dłuższy

Plusy

  • Plus
    Teleobiektyw 200 MP z genialnym zoomem
  • Plus
    Potężna główna matryca – zdjęcia prawie jak z aparatu
  • Plus
    Snapdragon 8 Elite – błyskawiczne działanie
  • Plus
    Szybkie ładowanie 90W przewodowo i 80W bezprzewodowo

To, co Xiaomi zrobiło z teleobiektywem, jest przełomowe. Ten smartfon to potężna maszyna fotograficzna, która pod wieloma względami wyprzedza konkurencję.

Czy jest to smartfon idealny? Nie – jest duży, ma ogromną wyspę, software Xiaomi nie należy do najlepszych. Jednak jeśli komuś przede wszystkim zależy na tym, aby mieć bardzo kompaktową maszynkę do robienia świetnych zdjęć i wideo (i przy okazji smartfona) to nie widzę dla niego konkurencji.

Czy to najlepszy fotosmartfon na rynku? Być może. Czy zasługuje na miano „Ultra”? Jak najbardziej.

A wszystko to w cenie niebezpiecznie zbliżonej do swojej bezpośredniej konkurencji, a dokładnie 6299 zł i to za wersję 16/512 GB.

Logo TechnoSTREFA TechnoStrefa.com

Jaki smartfon kupić? Ranking – Marzec 2025

Odpowiadamy na wiecznie nurtujące Was pytanie. Jaki smartfon kupić? W rankingu telefonów nie zabraknie pozycji budżetowych, średniaków oraz flagowców. Tutaj znajdziecie szereg propozycji dopasowanych do Waszego stylu życia, oczekiwań i budżetu.

Czytaj artykuł

Sprzęt został wypożyczony od producenta.

Awatar Mateusz Rej

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Na razie brak komentarzy.
Bądź pierwszą osobą, która wyrazi swoją opinię!
Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez