Antywirus na telefon ‐ a po co to komu?
Smartfon jest nośnikiem kosmicznej ilości personalnych danych, więc musi być zabezpieczony niekiedy bardziej, niż komputer. Jednakże finalna odpowiedź na pytanie: czy go potrzebujemy? nie jest aż tak oczywista.
Specyfika mobilnych systemów operacyjnych częściowo pozwala na rezygnację z zewnętrznych antywirusów. Aplikacje, które domyślnie możemy pobrać pochodzą ze Sklepu Play lub App Store. Obie te platformy weryfikują aplikacje i ich aktualizacje, za pomocą swoich narzędzi tak, aby nie miały na pokładzie szkodliwego oprogramowania. Ponadto pliki systemowe Androida są ulokowane na oddzielnej partycji i pobierane aplikacje nie mają do nich dostępu.
Antywirus na telefon znajdujący się w sklepach z aplikacjami również nie ma dostępu do plików systemowych, ponieważ sam jest aplikacją. A to właśnie w trzewiach systemu znajdują się luki, dzięki którym można wyrządzić komuś najwięcej szkód. Dlatego też producenci oprogramowania i urządzeń muszą sami je łatać.
Zespół Androida dość szybko łata odkryte luki w swoim systemie, ale producenci nie zawsze spieszą się z implementacją łatek. Czasami nawet wcale ich nie implementują, bo skończył się okres wsparcia aktualizacjami naszego smartfona. Dlatego warto sprawdzić, kiedy nasze urządzenie traci “ważność”.
Antywirus na telefon, którego ma każdy
Najtańszym i stosunkowo skutecznym antywirusem jest nasz mózg. Potrafi nas ochronić przed wieloma zagrożeniami, ale jego naiwność i chęć wybrania najprostszych rozwiązań potrafi go zmylić. Niestety, aby nasz mózg skutecznie rozpoznawał i omijał zagrożenia, musi wiedzieć na co uważać.
Na szczęście jest kilka podstawowych i uniwersalnych zasad, które pozwolą na unikanie większości zagrożeń, nie tylko na urządzeniach mobilnych. Oto one:
- Nie pobieraj aplikacji i plików z nieznanych źródeł ‐ nie bez powodu większość smartfonów domyślnie nie pozwala na pobieranie plików lub aplikacji z przeglądarek internetowych. Najlepiej ograniczyć się do Sklepu Play lub App Store, ale nie zawsze jest to możliwe.
- Nie korzystaj z nieznanych sieci bezprzewodowych ‐ łączenie się z publicznymi sieciami Wi-Fi lub Bluetooth pozwala wgrać na twój telefon szkodliwe oprogramowanie.
- Weryfikuj adresy stron i linki ‐ oszuści tworzą fałszywe strony internetowe odwzorowywujące te prawdziwe i wymagają zalogowania się na nich. Dzięki temu wyłudzacze mogą poznać nasze dane do logowania i wkraść się na nasze konto. Aby temu zapobiec wystarczy dokładnie sprawdzić link, który ktoś nam wysłał lub adres strony. Często różnią się liczbą liter domeny lub zawierają znaki z innych alfabetów, podobnych do naszego.
- Nie rootuj i nie debuguj ‐ antywirus na telefon może okazać się bardzo przydatny, jeżeli chcemy grzebać w oprogramowaniu systemowym. Taka zabawa może otworzyć furtkę dla złośliwego oprogramowania, a niestosowanie się do powyższych zasad tylko potęguje ryzyko.
- Nie używać kabli nieznanego pochodzenia ‐ chodzi tu o kable, na przykład do ładowania, znalezione na ulicy. Taki przewód ma układ sterowniczy, na którym można zapisać prosty skrypt lub wirusa. A zaraz po podłączeniu go do naszego urządzenia może dojść do infekcji i aktywacji.
Czy to coś da?
Dzięki tym zasadom możemy zaoszczędzić sporo pieniędzy, ale spokoju już nie. Antywirus ma tą przewagę, że emocje i nawyki nie mają na niego wpływu. Co prawda żaden antywirus na telefon nie jest perfekcyjny, ale takie funkcje utrudniające działanie wbrew tym zasadom, mogą zminimalizować ryzyko. Dodatkowo odciążają nas i pozwalają na pewną beztroskę, bo wiemy, że nad nami czuwa.
Nawet jeśli złośliwe oprogramowanie przedrze się przez blokady, to wtedy nikt nam nie powie, że nie dbaliśmy o bezpieczeństwo. Teoretycznie, skoro antywirus nic nie wykrył, to znaczy, że to jego wina, a nie nasza.
Na jakiego antywirusa potencjalnie zrzucić winę?
Antywirusy dla przeciętnego użytkownika nie mają dużo do roboty, ponieważ większość osób nie wykracza poza Sklep Play lub App Store. Wszelkie skany zazwyczaj kończą się informacją o braku infekcji, bo nie ma zagrożeń, albo są zbyt głęboko skryte. Aby udowodnić, że pieniądze, które im płacimy nie idą na marne, często oferują dodatkowe funkcje.
Cyberbezpieczeństwo to rozbudowana dziedzina, która zawiera wiele nazw i zależności, które są tajne, albo bardzo skomplikowane. W takiej sytuacji łatwo producentowi rzucać liczbami, których nie znamy realnego odzwierciedlenia. Zatem cyferki nie powinny decydować o tym jaki antywirus na telefon (i nie tylko) wybrać, chyba, że mówimy o cenie.
Na to warto zwrócić uwagę przy wyborze antywirusa
Natomiast jedynym pewnym wyznacznikiem ochrony antywirusa są funkcje uniemożliwiające łamanie powyższych zasad. Szczególnie przydatne mogą okazać się ostrzeżenia i blokady pojawiające się przed wykonaniem niebezpiecznej czynności na stronie lub w podejrzanej aplikacji.
Rozpoznawanie fałszywych stron logowania to niezmiernie przydatna funkcja, na której obecność szczególnie warto zwrócić uwagę przy wyborze antywirusa. Również warto sprawdzić, czy taki antywirus na telefon oferuje menedżer zaufanych stron, z których można pobierać pliki, albo otwierać linki. Kluczową funkcją może być weryfikator sieci bezprzewodowych, który będzie zapobiegał łączeniu się urządzenia z niezabezpieczonym Wi-Fi. Warto w nie zainwestować tym bardziej, jeżeli debugujemy, albo rootujemy nasze urządzenie.
Powyższe funkcje mogą okazać się ważniejsze, niż samo unieszkodliwianie wirusów, bo dzięki nim możemy zapobiec ich dostawaniu się na nasze urządzenie. Jednakże one tylko udoskonalają zdolności naszego mózgu i producenci są również tego świadomi. W związku z tym antywirusy oferują szereg innych dodatkowych funkcji, takich jak VPN, blokady aplikacji, znajdź mój telefon. Natomiast one nie powinny decydować o wyborze danego antywirusa, ponieważ można je zastąpić innymi aplikacjami lub fabrycznymi opcjami.
Jeżeli zdecydowaliście się zainwestować w antywirusa, to poniżej znajduje się kilka mobilnych antywirusów, które rzekomo oferują większość kluczowych funkcji. Jednakże trzeba zwrócić uwagę, czy wszystkie z nich są dostępne na interesującym nas systemie operacyjnym.
- Ochrona Malwarebytes (Sklep Play | App Store | Komputery)
- Norton 360: Mobile Security (Android | App Store | Komputery)
- Kaspersky Antivirus (Android | Komputery)
Część smartfonów i przeglądarek ma wbudowane podobne funkcje fabrycznie, więc warto przejrzeć ustawienia. Dzięki temu możemy zaoszczędzić sporo pieniędzy, które w innym wypadku przeznaczone zostałyby na comiesięczne opłaty.
Fabryczny antywirus na telefon?
Wbudowane antywirusy zazwyczaj mają dostęp do partycji systemowych, na przykład Knox na urządzeniach Samsunga. W związku z tym są zdolne sięgać znacznie głębiej i neutralizować zagrożenia lepiej od większości płatnych antywirusów. Jednakże nie zawsze mogą oferować podobne funkcje, które mogą się okazać równie przydatne, co dostęp do trzewi systemu.
Dodatek, czy konieczność?
Antywirus na telefon jest kwestią wyboru, ponieważ urządzenia mobilne są stosunkowo bezpieczne. Dopóki nie wykraczamy poza Sklep Play lub App Store i stosujemy się do reszty zasad, to szansa infekcji nie rośnie. Jednakże i to nie uchroni nas przed częścią zagrożeń.
Statystyka jest bardzo surowa i mimo to, że teraz nam sprzyja nie oznacza, że będzie tak zawsze. Jednakże ostateczną decyzję powinna warunkować odpowiedź na pytanie: Czy warto zapłacić X pieniędzy, za poczucie bezpieczeństwa i możliwość pozbycia się odpowiedzialności?
Źródła: extremetech, Richard Patterson – Flickr
Dodaj komentarz