Co jest w pudełku realme C51?
Tak jak już wspominałem, realme C51 to model budżetowy, zresztą jak wiele urządzeń spod szyldu realme z serii C. Jednak ich mega przystępną cena nie oznacza, że są to urządzenia gorsze czy niższej jakości. W pudełku oprócz telefonu otrzymujecie też ładowarkę i to szybką, bo o mocy 33 watów wraz z dedykowanym kablem. Nie ma się tutaj specjalnie co oszukiwać czy koloryzować, ten zestaw już jest bogatszy niż w przypadku czołowych marek i ich flagowych smartfonów, a to wciąż nie wszystko, bo w zestawie znajduje się jeszcze etui.
Co się tyczy samego telefonu, nie mogę mu odmówić podobieństwa do produktów pewnej amerykańskiej marki, szczególnie kiedy wrzucimy ten telefon do etui. Realme C51 ma proste, delikatne zaokrąglone ramki, które wprowadzają nieco świeżości do wzornictwa budżetowych smartfonów. Poza tym zarówno front jak i plecki to dwie absolutnie płaskie tafle z tym, żę ekran został przykryty szkłem hartowanym, a z tyłu znalazło się tworzywo sztuczne.
Całość jest naprawdę nieźle spasowana i pomimo swojego rozmiaru dość dobrze leży w dłoni, nie jest to najwygodniejszy smartfon, ale też nie powoduje żadnego dyskomfortu. Do mnie trafił wariant w kolorze miętowym, który prezentuje się fenomenalnie, co możecie zobaczyć na przebitkach. Plecki w górnej części są błyszczące, a pod wyspą z aparatami matowe, co urozmaica prostą bryłę. Całość wygląda jeszcze lepiej w świetle słonecznym.
Czy realme C51 ma dobrą specyfikację?
No właśnie, rozmiar – tutaj na froncie znalazł się ekran IPS o niebagatelnej przekątnej 6.74‐cala. Jak na smartfon z tego przedziału cenowego przystało, rozdzielczość to HD+. Mimo to żeby zobaczyć poszarpane krawędzie tekstu, czy też interfejsu to mocno trzeba się przypatrzeć, bo w normalnym użytkowaniu nie są widoczne. Jednakże mniejsze zagęszczenie pikseli rekompensuje odświeżanie na poziomie 90 Hz, które jest znacznie przyjemniejsze dla oka od standardowych 60 Hz.
Nawet najnowsze iPhone’y 15, które kosztują ok. 10 razy więcej nie mają takiego udogodnienia. A ma to całkiem spore znaczenie, bo dzięki odświeżaniu 90 Hz ogólne poruszanie się po telefonie jest płynniejsze i przyjemniejsze. Przyzwoite są także kąty widzenia jakie ten ekran oferuje. Przy okazji muszę wspomnieć jeszcze o jasności maksymalnej, tutaj możecie liczyć na około 560 nitów, co jest całkiem niezłym wynikiem jak na panel IPS.
Sercem tego smartfona jest procesor UniSoc T612, który jest bardzo częstym wyborem w tym budżecie. Do tego są jeszcze 4 GB pamięci RAM (z opcją na rozszerzenie o dodatkowe wirtualne 4 GB) oraz 128 GB na dane, przynajmniej w testowany przeze mnie modelu. Jednak o pamięć wewnętrzną nie musicie się specjalnie martwić bo, na tacce znalazło się jeszcze miejsce na kartę microSD.
O ile procesor nie brzmi może jakoś najlepiej, to znacznie większe znaczenie ma tutaj nakładką. Producent postawił tutaj na specjalną wersję nakładki realme UI T Edition, która pod wieloma względami jest po prostu czystym Androidem 13 z niewielkimi zmianami od realme. Tym co z pewnością uderza po pierwszej konfiguracji to liczba preinstalowanych gier i aplikacji. Na szczęście możecie je usunąć w ustawieniach.
Sam system w połączeniu z tym procesorem działa zaskakująco dobrze i płynnie. Realme C51 przechowuje kilka aplikacji w pamięci dzięki czemu przełączanie się między tymi, z których najczęściej korzystacie nie stanowi problemu. Jak chodzi o autorskie rozwiązania, które wprowadziło tutaj realme to jest już przeze mnie wspomniany wirtualny RAM, który podnosi bazowe 4GB RAMu do dzisiejszego standardu jakim jest 8GB.
Nie zabrakło także znanej z modelu C55 minikapsułki, która w tym przypadku bardziej przypomina wirtualnego notcha. Jest to oczywiście nawiązanie do dynamicznej wyspy z iPhone’ów. Wyświetlają się tam różne informacje, np. Procent naładowania baterii w momencie podłączenia do ładowarki. Jest to bardzo ciekawy i wyróżniający element oprogramowania, chociaż nie uważam, że jest on jakoś wielce przydatny. Ładny dodatek, ale żadna rewolucja.
Budżetowy smartfon, ale zdjęcia już nie
Wciąż niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale od procesora zależy także jakość zdjęć i filmów, które będziecie w stanie zapisać. O tym za chwilę, natomiast jak chodzi o hardware, to na pleckach znalazł się właściwie pojedynczy aparat. Ten ma rozdzielczość 50 Mpix z przysłoną f/1.8 i funkcją detekcji fazy. Co do jakości zdjęć, w smartfonach za sporo mniej niż 1000 złotych nie można się spodziewać fajerwerków, ale zawsze jest szansa na pozytywne zaskoczenie.
Tutaj właśnie tak było, realme C51, szczególnie w dzień radzi sobie naprawdę nieźle. Co prawda nie ma tutaj mowy o zgarnięcie nagrody za najlepszy fotosmartfonów roku, ale jak za te pieniądze jest naprawdę przyzwoicie. Zarówno odwzorowanie kolorów, jak i szczegółowość czy kontrast są na akceptowalnym poziomie. Niestety tego samego nie można powiedzieć o zdjęciach nocnych. Głównymi problemami w ciemniejszych sceneriach jest ziarno oraz sporadyczne gubienie ostrości. Co ciekawe zdjęcia w trybie automatycznym wychodzą lepiej od dedykowanego trybu nocnego z jakiegoś nieznanego dla mnie powodu.
W przypadku filmów we znaki mocno daje się brak optycznej stabilizacji. Natomiast w statycznych ujęciach smartfon radzi sobie całkiem nieźle. Jak chodzi o jakość maksymalną to tutaj do dyspozycji macie fullHD przy płynności 30 klatek.
Co potrafi bateria realme C51?
No i na koniec jeszcze bateria. Jak mogliście się spodziewać, w smartfonie o tych gabarytach znalazła się spora bateria. Ogniwo w realme C51 ma pojemność 5000 mAh i jak sugeruje ładowarka, o której wspominałem już na wstępie może być ładowana z maksymalną mocą 33 watów. Naładowanie go do 50% zajmuje około pół godziny, a do pełna nieco ponad godzinę. Jeżeli mowa o czasie działania, to tutaj wiele zależy od scenariusza.
Wszystkie komponenty działają ze sobą całkiem nieźle, dzięki czemu możecie liczyć na około 10 godzin pracy przy połączeniu WiFi, z kolei użytkowanie mieszane, gdzie za dostęp do internetu będzie odpowiadać zarówno sieć domowa jak i komórkowa to około 5‐6 godzin.
Minusy
Plusy
realme C51
Może być tanio i solidnie
Testowany tutaj przeze mnie realmce C51 to zaskakująco udane i nieoczekiwanie bardzo kompletne urządzenie jak na cenę 549 zł. Zarówno wyświetlacz, procesor, jakość wykonania jak i aparaty stanowią naprawdę solidne i stabilne połączenie. Co za tym idzie jest to dobry wybór dla osób, które nie mogą, albo nie chcą wydać zbyt wiele na smartfon. Z pewnością trafi on do naszego rankingu jako reprezentant budżetowej półki cenowej.
Telefon do testów wypożyczyliśmy od producenta.
Dodaj komentarz