Przyznaję bez bicia – do najnowszej serii głośników LG XBOOM, firmowanej przez will.i.am, podchodziłem z podobnym sceptycyzmem. Jednak po kilku dniach testów muszę uderzyć się w pierś. To jedna z ciekawszych kolaboracji na rynku audio od lat.
Miałem okazję sprawdzić trzy nowe modele: poręczny XBOOM Grab, pancernego XBOOM Bounce oraz scenicznego potwora XBOOM Stage301. Każdy z nich celuje w innego odbiorcę, ale łączy je wspólne DNA – wytrzymałość, inteligencja i dźwięk, który ma charakter. Zapnijcie pasy, bo jest o czym opowiadać.
Dlaczego to działa? Słowo o will.i.am

Zanim przejdę do konkretów, muszę tutaj nakreślić jedną rzecz. Rola will.i.am nie polegała na wybraniu koloru obudowy czy pozowaniu do zdjęć. Artysta brał czynny udział w strojeniu przetworników. Efekt? Dźwięk jest bardziej zbalansowany, mniej „plastikowy” niż w wielu innych głośnikach. Czuć w nich coś więcej niż tylko fabryczne strojenie pod klucz. Najważniejsze jest to, co te głośniki potrafią z dźwiękiem. A potrafią wiele.
LG XBOOM Bounce – czołg w smokingu
To głośnik dla dynamicznych, młodych duchem, którzy muzykę zabierają wszędzie – na plażę, do parku i na weekendowy wypad za miasto.
Gdybym miał opisać Bounce jednym zdaniem, powiedziałbym, że to idealny kompan każdej przygody. Jest zaskakująco ciężki i solidny w dotyku, co od razu budzi zaufanie. Norma militarna to nie marketingowy bełkot – ten głośnik naprawdę jest gotów na wiele. Do tego dochodzi pełna pyło- i wodoszczelność (IP67).
No i gra to dynamicznie i z wykopem. Podwójne tweetery i pasywne radiatory robią robotę. Bas jest głęboki, ale nie zalewa reszty pasma. Playlisty z EDM, hip-hopem czy energicznym popem brzmią na nim znakomicie. To nie jest głośnik dla audiofila szukającego studyjnej neutralności. To sprzęt, który ma dawać frajdę – i robi to doskonale. A co poza tym?
- Bateria na 30 godzin: To nie jest maraton, to cała trylogia Władcy Pierścieni z muzycznym tłem. Możesz zapomnieć o ładowarce na cały weekend.
- AI Lighting: Dyskretne, ale klimatyczne podświetlenie, które pulsuje w rytm muzyki. Nie jest to jarmarczny festyn, a stylowy dodatek, który można oczywiście wyłączyć.
- Minimalistyczny design: Prosta, owalna bryła z wygodnym paskiem świetnie leży w dłoni i dobrze wygląda zarówno na biurku, jak i przypięta do plecaka.

Bounce to mój osobisty faworyt pod względem uniwersalności. Jest wystarczająco stylowy do domu i wystarczająco twardy na każde warunki. Prawdziwy przyjaciel na dobre i na złe.
LG XBOOM Grab – dźwiękowy scyzoryk
Grab od LG to coś dla minimalistów, podróżników i każdego, kto ceni sobie kompaktowe wymiary bez rezygnacji z jakości.
Głośnik LG XBOOM Grab jest mniejszy i lżejszy od Bounce, ale wykonany z równie solidnych materiałów. Jego największą zaletą jest poręczność. Regulowany pasek pozwala go wygodnie nosić lub przypiąć do roweru czy torby. Podobnie jak większy brat, jest w pełni odporny na pył i wodę (IP67) oraz spełnia normy militarne. To taki mały twardziel, którego bez strachu wrzucisz do plecaka.

Ponadto gra zaskakująco klarownie. Spodziewałem się, że przy tych gabarytach dźwięk będzie co najwyżej poprawny. Nic z tego. Tweetery kopułkowe dbają o czyste i wyraźne wysokie tony. Oczywiście bas nie schodzi tak nisko jak w Bounce, ale jest obecny i dobrze zdefiniowany. Idealny do podcastów, rocka czy muzyki akustycznej w plenerze. Jednak to nie jedyna rzecz, która go wyróżnia:
- 20 godzin pracy: W zupełności wystarczy na całodniową wycieczkę czy wieczorne spotkanie ze znajomymi.
- Kompaktowość: Jest niewiele większy od puszki napoju, co czyni go idealnym towarzyszem podróży.
- Inteligentne funkcje w małej obudowie: Mimo rozmiaru, na pokładzie znalazł się ten sam zestaw AI co w Bounce – AI Sound (dopasowuje brzmienie do gatunku), AI Calibration (analizuje otoczenie i optymalizuje dźwięk) oraz AI Lighting.
LG XBOOM Stage301 – przenośna scena na każdą imprezę
Ten model to już liga ciężka. Idealnie nada się dla gospodarzy domówek, amatorskich DJ-ów, początkujących muzyków i każdego, kto potrzebuje nagłośnienia z prawdziwym zapasem mocy.



To głośnik, który z powodzeniem nagłośni spory salon, taras czy niewielką imprezę plenerową. Jego charakterystyczna konstrukcja w kształcie klina (tzw. „wedge”) pozwala postawić go na podłodze pod kątem, by dźwięk lepiej rozchodził się po pomieszczeniu. Można go też zamontować na statywie.
A gra potężnie. Duży woofer i oddzielne głośniki średniotonowe tworzą pełną, bogatą scenę dźwiękową. Bas jest mocny i głęboki, ale nie traci kontroli. Wysokie tony są czyste, a wokale wyraźne. To sprzęt, który potrafi zagrać naprawdę głośno bez zniekształceń. Na domówce nikt nie będzie narzekał, że muzyki nie słychać. Na tym jednak nie koniec:
- Wejście gitarowe/mikrofonowe: Absolutny hit! Jedno gniazdo jack 6,3 mm, które za pomocą prostego suwaka zmieniamy w wejście dla gitary elektrycznej lub mikrofonu. Można zorganizować wieczór karaoke lub mały koncert bez potrzeby noszenia dodatkowego wzmacniacza. Genialne w swojej prostocie.
- Wymienna bateria: Gdy 20 godzin grania to za mało, po prostu wymieniasz akumulator i impreza trwa dalej.
- Odporność na zachlapania (IPX4): Grill przy basenie? Deszczowa pogoda na garden party? Stage301 da sobie radę.
- Zintegrowana rączka: Mimo sporych gabarytów, transport jest całkiem wygodny.
Ewolucja w dobrym kierunku
Nowa linia LG XBOOM to kawał solidnej roboty. LG nie poszło na tutaj na tzw. “łatwiznę”, zamiast doklejać logo do gotowego produktu, firma faktycznie wsłuchała się w głos artysty i stworzyła głośniki, które mają nie tylko moc, ale i duszę.

Czy to rewolucja na rynku głośników przenośnych? Być może nie, ale to z pewnością ewolucja w bardzo, bardzo dobrym kierunku dla samego LG. Firma udowodniła, że potrafi robić audio z charakterem. Warto posłuchać ich samemu kiedy tylko nadarzy się okazja.

Sprzęt został wypożyczony od producenta.
Dodaj komentarz