Superaplikacja wcale nie jest taka „super”
Superaplikacja to nic innego jak zwykła aplikacja mobilna oferująca szeroki zakres usług, zazwyczaj obejmujących przesyłanie wiadomości, handel elektroniczny, płatności, a nawet transport. Superaplikacje mają być punktami kompleksowej obsługi dla użytkowników, umożliwiając im dostęp do szerokiej gamy usług z poziomu jednej aplikacji. Zatem przedrostek „super” wynika głównie z jej obszerności i uniwersalności, a nie nadprzyrodzonych możliwości.
„Superaplikacja” to dość nowy termin, więc możecie trafić na jej wiele różnych alternatyw. Niemniej jednak najpopularniejsze z nich wywodzą się z języka angielskiego i kolejno są to „super‐app” i „everything‐app”. Natomiast niektórzy po polsku błędnie używają „super aplikacja”.
Nie dla zachodu superaplikacja
Jednym z popularnych przykładów superapek jest Grab. To firma z siedzibą w Singapurze, która oferuje zamawianie przejazdów, dostawę jedzenia i inne usługi za pośrednictwem swojej aplikacji. Ta gwarantuje nawet wirtualną bankowość, która w uboższych regionach jest bardzo ceniona ze względu na wzmożone bezpieczeństwo. Grab szybko rozwinął się w Azji Południowo‐Wschodniej i obecnie działa w ośmiu krajach, w tym w Indonezji, Tajlandii i Wietnamie.
Tamtejsze słabo rozwinięte państwa już na wstępie potrzebowały kompleksowego zestawu usług i aplikacji, gdyż wcześniej po prostu tam nie występowały. Superaplikacja to wręcz idealne narzędzie właśnie dla takich społeczeństw, gdyż uzupełnia luki na wielu wcześniej wymienionych płaszczyznach.
Natomiast Grab na zachodzie nie jest popularna i pewnie większość z was pierwszy raz o niej słyszy, jak i o samych superaplikacjach. Nic w tym dziwnego, w krajach wysoko rozwiniętych aplikacje i usługi rozwijały się w podobnym tempie od zera. W związku z tym żadna firma nie była w stanie wchłonąć kilku innych dużych projektów, albo po prostu nikt nie był tym zainteresowany.
My sobie jeszcze trochę poczekamy…
Wcale nie zapowiada się na to, że superaplikacje dotrą do nas szybko. Jak na razie słychać tylko pogłoski o projekcie Elona Muska o nazwie „X”, który ma być „The Everything App”. Niestety nie ma na ten temat żadnych szczegółowych informacji, a jedynie domysły, że Twitter i PayPal potencjalnie mogą stać się jej fundamentem.
Oczywiście superaplikacja nie musi powstawać kompletnie od zera, istniejące już usługi i oprogramowanie może po prostu się w nią połączyć. Aktualnie działającymi aplikacjami, które w przyszłości mogłyby się przekształcić w superaplikacje są największe giganty odpowiedzialne za transport ludzi i jedzenia, czyli np. Uber i Bolt. To właśnie one mają ku temu zbudowane największe fundamenty, aczkolwiek na razie nic również nic nie wskazuje, żeby te firmy miały zmierzać w tym kierunku.
Po co one komu?
Jedną z kluczowych zalet superaplikacji, takich jak Grab, jest ich wygoda. Oferując szereg usług na jednej platformie umożliwiają użytkownikom dostęp do wszystkiego czego potrzebują, bez konieczności przełączania się między wieloma aplikacjami. Może to zaoszczędzić czas i wysiłek, a także ułatwia znajdowanie potrzebnych usług. W dalszej perspektywie może też zniwelować zjawisko cyfrowego wykluczenia, bo jedna aplikacja do działania wymaga znacznie mniej zasobów, niż 10 czy 15, które zastępuje.
Kolejną zaletą superaplikacji jest to, że mogą zapewnić użytkownikom bardziej zintegrowane i bezproblemowe działanie. Na przykład Grab oferuje funkcję o nazwie GrabPay, która pozwala użytkownikom płacić za usługi w aplikacji, bez konieczności korzystania z oddzielnej apki płatniczej. Może to ułatwić dokonywanie zakupów, a także pomóc poprawić ogólne wrażenia użytkownika za sprawą licznych integracji.
Jednak nie każdemu superaplikacja dobrze się kojarzy i też nie każdy musi być ich fanem. Niektórzy krytycy twierdzą, że mogą być trudne w nawigacji lub przytłaczać użytkowników mnogością opcji. Ponadto niektórzy obawiają się, że superaplikacje mogą stać się zbyt potężne i zdominować rynek w sposób, który może być szkodliwy dla konkurencji.
Superaplikacja to też super ryzyko
Natomiast największą obawą jest centralizacja tak wielu fundamentalnych usług w rękach jednej firmy, czyli jednej infrastruktury. Jeżeli superaplikacja nie zostanie odpowiednio zabezpieczona, to przy potencjalnej awarii użytkownicy stracą dostęp do praktycznie wszystkiego, co niezbędne.
Natomiast przejęcie tak kompleksowej platformy przez nieodpowiednie osoby mogłoby się wiązać z szeregiem poważnych nadużyć i manipulacji. Jestem praktycznie pewien, że osoby ze złymi intencjami zastanawiają się jak wykorzystać takie aplikacje na swoją korzyść.
Mała rewolucja na rynku aplikacji
Superaplikacje, takie jak Grab, reprezentują nowe i innowacyjne podejście do aplikacji mobilnych i prawdopodobnie staną się coraz bardziej popularne w nadchodzących latach. Może do nas dotrą później, ale z pewnością jeszcze o nich usłyszymy. Ponieważ ich rynek wciąż ewoluuje, interesujące będzie obserwowanie, w jaki sposób są one wykorzystywane i jak będą nadal kształtować sposób w jaki uzyskujemy dostęp do usług na naszych urządzeniach mobilnych.
Jednakże w tym wszystkim należy pamiętać, że każda superaplikacja to produkt korporacji, a te nie są naszymi przyjaciółmi, tylko podmiotami, które przede wszystkim mają zarabiać pieniądze. Zatem bardzo możliwe, że zanim do nas dotrą, to będziemy świadkami ich nieodpowiedniego wykorzystania, bo możliwości jakie gwarantują tym podmiotom, aż proszą się o nadużycia.
Kontrola, czy władza? – Oba!
Superaplikacje zapewniają milionom osób dostęp do tak fundamentalnych usług jak bankowość, transport itp. Jednakże to one również decydują o tym, czy ktoś ma do nich dostęp czy też nie. Wyobraźcie sobie tylko, że wasze konto w tej aplikacji słusznie, bądź też nie, zostało zablokowane! W takim wypadku możecie zostać kompletnie odcięci od podstawowego funkcjonowania – nie zrobicie podstawowych zakupów, ani nawet nie dojedziecie do pracy.
Drugim aspektem oczywiście jest inwigilacja. Podmioty stojące za superaplikacjami mogą z łatwością dowiedzieć się co kupujemy, gdzie jeździmy, jak często i kiedy. Zatem mowa tu o na prawdę wrażliwych informacjach, które mogą wyciec, albo zostać przekazane w niewłaściwe ręce np. innych firm czy też nieprzyjaznym rządom państw.
Zatem superaplikacje są kolejnym wygodnym rozwiązaniem, które nie byłoby możliwe bez jeszcze większej centralizacji, ale również zagrożeń naszego bezpieczeństwa.
Źródło miniaturki: ApkPure / Grab
Dodaj komentarz