TikTok i reklamodawcy nie idą w parze
Śmiało mogę powiedzieć, że wstępny hype TikToka już zanikł i nie tylko ja to zauważyłem. Wydaje mi się, że w ostatnim czasie reklamodawcy także w końcu zajrzeli do Excela i zorientowali się, że kampanie reklamowe na TikToku wcale tak dobrze nie przekładają się na wyniki. Tylko dlaczego, skoro jest to platforma oferująca największe zasięgi?
Kojarzycie to uczucie jak po np. godzinnym scrollowaniu TikToka nie możecie sobie przypomnieć o czym były wszystkie filmiki, które przez ten czas obejrzeliście? Jeśli tak, to będzie Wam łatwiej zrozumieć, o czym teraz napiszę.
Część z Was pewnie wie, że reklamy głównie mają na nas działać podświadomie np. tworząc stereotypy i pozytywne skojarzenia. Tymczasem feed na TikToku jest tak dynamiczny, że nie tylko ciężko zapamiętać co w nim widzieliśmy, ale także wplatane reklamy nie mogą wedrzeć się do naszej podświadomości. A skoro są nieskuteczne, to po co reklamodawcy dalej mieliby pompować swój kapitał właśnie w nie?
Migracja influencerów
Mniej kapitału od reklamodawców oznacza mniejsze zarobki dla twórców, które i tak od zawsze były niewielkie ze względu na to, jak TikTok monetyzuje swoje treści.
Bowiem ta platforma w przeciwieństwie do chociażby YouTube nie dzieli się na bieżąco zarobkami z reklam na zasadzie np. 50% dla platformy i 50% dla twórcy. Zamiast tego ma sztywnie określoną pulę np. 1 miliard dolarów i dzieli ją pośród wszystkich twórców w zależności od tego jakie wyniki wygenerowali. Taki model powoduje patologiczną zależność, bowiem jeśli wszyscy twórcy osiągają lepsze wyniki to w zamian otrzymują niższe stawki.
Co gorsza, TikTok mimo dynamicznego wzrostu popularności niezbyt często i o niezbyt wiele powiększa tę pulę pieniędzy. Tymczasem coraz więcej osób doszkala się i wie jak tworzyć treści, które sprzyjają algorytmowi oraz zasiegom. A w zamian za to dostają jeszcze gorsze stawki i tak właściwie stoją w miejscu albo wręcz się cofają, a z czegoś muszą się utrzymać.
Długie treści jednak górą! (tak jakby)
Wygląda na to, że TikTok przez taki model monetyzacji traci coraz więcej twórców, bo ci migrują na inne, lepiej płatne platformy, ale nie tylko.
TikTok zrobił także coś czego nigdy bym się po nim nie spodziewał. Mianowicie wydłużył maksymalny czas trwania filmiku jaki można na niego udostępnić aż do 10 minut! Poza tym dodał możliwość prowadzenia transmisji na żywo, które mogą być nadawane praktycznie w nieskończoność. Zatem ewidentnie znacznie bardziej otwiera się na dłuższe treści, ponieważ wszystko wskazuje na to, że bardziej sprzyjają reklamodawcom.
Ale to nie jedyna dobra wiadomość dla zwolenników dłuższej formy rozrywki. Instagram znacznie obniżył stawki z Rolek, czyli krótkich filmików będących kopią TikToków, oraz ograniczył ich promowanie. Rzekomo podjął taką decyzję, ponieważ są mniej opłacalne, a nawet przynoszą straty, w porównaniu do klasycznych postów i stories.
W ostatnim czasie także Twitter znacznie zwiększył limit trwania filmów oraz liczbę znaków jaką może mieć tweet.
Natomiast YouTube dalej pozwala implementować dowolną liczbę reklam w filmach trwających więcej niż 8 minut. Zatem nie zgadłem, że to ograniczenie ponownie zostanie obniżone, a YouTube zostanie zalany jeszcze krótszymi filmikami.
Wszystko to pokazuje, że jednak trend jest odwrotny i to długie treści dalej królują ze względu na preferencje reklamodawców. Niemniej gdzieś pomiędzy nimi krótkie treści dalej są obecne i jeszcze będą przez długi czas, ze względu na swoją specyfikę. Bowiem idealnie nadają się do szybkiej rozrywki, memów, trendów, ale także do nabijania zasięgów i rozpoznawalności.
TikTok i tak jest konkurencyjny
TikTok stał się realną konkurencją dla YouTube, który przez ostatnie kilkanaście lat miał całkowity monopol. Jednak przed tą platformą dalej jest okropnie długa droga, zanim dogoni swojego konkurenta. Bowiem długie filmy wymagają znacznie innej infrastruktury, algorytmów oraz innych implementacji reklam. YouTube to wszystko ma już od naprawdę wielu lat. Tymczasem TikTok dopiero buduje te zasoby.
W każdym razie nie wykluczam opcji, że TikTok kiedyś całokształtem przerośnie YouTube, bo nie jest to idealna platforma. Nawet jakaś część mnie trochę temu kibicuje, bo nie ukrywam, że z wielu powodów powoli mam dość hegemonii YouTube. W końcu na rynku jest tak, że dobry produkt sam się broni, więc wystarczy, że TikTok będzie oferował to samo, ale w lepszy sposób.
Źródła: The Hollywood Reporter, Neoreach, Business Insider
Dodaj komentarz