Sony WF-1000XM5

Najlepsze słuchawki Hi-End? Test Sony WF-1000XM5

Sony to bez wątpienia marka z tradycjami w branży audio. Jednak nie raz i nie dwa ich modele bezprzewodowe nie były idealne, a jak jest z Sony WF-1000XM5? Postanowiłem to sprawdzić i przekonać się na własnych uszach. 

Awatar Ziemowit Wiśniewski

Słuchawki od Sony miałem okazję testować już wielokrotnie, z kolei jak chodzi stricte o modele w pełni bezprzewodowe, czyli TWS, to swoją przygodę rozpocząłem od modelu XM3. Od tamtego czasu, ich bryła zmieniała się w zasadzie z generacji na generację, a Sony cały czas szukało dla siebie odpowiedniej drogi, by odpowiedzieć na potrzeby szerokiego grona użytkowników. Jednak podstawowe pytanie brzmi czy to się udało?

Co w pudełku?

Sony WF-1000XM5

Zanim jednak spróbuję odpowiedzieć na to pytanie, kilka słów o tym z czym w ogóle przychodzą do Was najnowsze słuchawki od Sony. Pudełko, podobnie jak zresztą w poprzedniej generacji, zostało wykonane z papierowego tworzywa, które w pewnej części tworzone jest też z recyklingu. O ile ten cały nacisk na ekologię staje się już trochę męczący, tak Sony nie ogłasza tego przy każdej okazji, a samo pudełko mówi po prostu samo za siebie. 

W zestawie poza słuchawkami, które oczywiście znajdują się w etui znajdziecie także instrukcję czy kartę gwarancyjną. Pod tym znajduje się coś znacznie ciekawszego. W zestawie otrzymujecie 3 dodatkowe wkładki hybrydowe oraz kabel do ładowania. Końcówki poza tym, że znajdują się w dedykowanych podpisanych wycięciach to są dodatkowo oznaczone różnymi kolorami, także nie powinniście mieć problemu z ich dopasowaniem. 

Komfort na 5 z plusem

Sony WF-1000XM5

Muszę przyznać, że Sony przeszło bardzo długą drogę jak chodzi o komfort i dopasowanie swoich słuchawek. Dla przykładu model WF-1000XM3 miały swoich zapalonych zwolenników jak i przeciwników. Ja niestety należałem do tej drugiej grupy. Zawsze kiedy wkładałem te słuchawki do uszu miałem wrażenie, że zaraz mi one wypadną ze względu na swoją konstrukcję i środek ciężkości. 

Następna generacja była o niebo lepsza, ale z kolei osoby z mniejszymi uszami bardzo szybko odczuwały dyskomfort lub nawet w ogóle nie były w stanie ich dopasować pod siebie. Między innymi dlatego najnowsze WF-1000XM5 są jeszcze mniejsze i pozbawione jakichkolwiek ostrzejszych krawędzi. Tym samym jeszcze lepiej mieszczą się w uchu do tego stopnia, że dla mnie były aż minimalnie za małe, ale osobiście będę tutaj raczej marnym wyznacznikiem, bo poprzednia generacja była dla mnie idealna. 

Sony WF-1000XM5

Słuchawki o ile poprawnie wsadzone do ucha, gdzie się stamtąd nie ruszają. Wszystkie obłości spisują się idealnie utrzymując słuchawki pewnie w uchu. Tutaj bardzo ważną rolę odgrywają także hybrydowe końcówki. Skąd określenie hybrydowe? Sony nie zastosowało tutaj ani klasycznych silikonowych końcówek, ani też wkładek z pianki. Zamiast tego mamy połączenie tych dwóch światów. Silikonowe od wewnątrz, pokryte pianką z zewnątrz końcówki, po wcześniejszym ugnieceniu w palcach dopasują się do każdego ucha. 

Rozwiązanie spisuje się świetnie i jest bardzo bliskie ideałowi z jednym drobnym ale. Końcówki mają zintegrowany filtr, który pełni dwojaką funkcję. Chroni same słuchawki przed najróżniejszymi zanieczyszczeniami, które w przeciwnym razie mogłyby dostać się do ich wnętrza i jednocześnie wpływa na sposób reprodukcji dźwięku. Fakt, że te filtry nie są w samych słuchawkach, a we wkładkach utrudnia stosowanie innych nieoryginalnych końcówek.

Sony WF-1000XM5

Nie jest to w żadnym razie wada, która je skreśla, a raczej drobna niedogodność, o której musiałem wspomnieć. Bo nawet mimo tego słuchawki leżą w uchu świetnie i nie powodują dyskomfortu nawet przy długotrwałym użytkowaniu, a o to nie trudno, bo Sony WF-1000XM5 doczekały się jeszcze lepszej baterii niż swój poprzednik.

Flagowy czas pracy 

Skoro już wspomniałem o wytrzymałości na baterii to rozwinę ten temat nieco bardziej. Za mniejszym rozmiarem nie poszło pogorszenie czasu pracy na pojedynczym ładowaniu. Słuchawki z włączonym trybem ANC mogą działać do 8 godzin na pojedynczym ładowaniu, a po jego wyłączeniu ten czas wydłuża się o dodatkowe 4 godziny. Jednak tutaj mowa o samych słuchawkach, bo w etui także znajduje się akumulator.

Sony WF-1000XM5

Ten wystarcza na dwukrotne, pełne naładowanie słuchawek. Innymi słowy, jeśli korzystacie z ANC to za sprawą etui macie gwarantowane dodatkowe 16 godzin pracy, a jeżeli redukcja szumów nie jest wam potrzebna to jest to dodatkowa pełna doba słuchania muzyki. Jak chodzi o ładowanie, to tutaj klasyka zarówno jak chodzi o użyte złącza jak i też standardy, w końcu mamy 2023 rok. Tak więc na pokładzie jest USB-C i taki też kabelek otrzymujecie w zestawie, no i jest możliwość ładowania bezprzewodowego. 

Słuchawki stworzone dla Androida

Zaraz obok złącza ładowania swoje miejsce znalazł przycisk do parowania. Ten nie ma może zastosowania kiedy słuchawki wyjmiecie z pudełka, bo pierwsze parowanie rozpoczyna się automatycznie, ale przyda się łącząc kolejne urządzenia. Swoją drogą pierwsze parowanie tego modelu na jakimkolwiek telefonie z nowszym Androidem to czysta przyjemność. Sony postawiło na coraz częściej pojawiający się standard Google Fast Pair. 

Sony WF-1000XM5

Dzięki niemu po włączeniu parowania w słuchawkach, na telefonie z Androidem pojawi się odpowiedni monit, który pozwoli je połączyć. Co więcej, kiedy takie połączenie zostanie nawiązane, to od razu dostaniecie informacje z możliwością pobrania dedykowanej aplikacji. Ta jest co prawda opcjonalna, bo same słuchawki będą działać bez niej, ale jednocześnie jej brak skutecznie ogranicza wiele dostępnych funkcjonalności. 

Niemniej trzeba tutaj zaznaczyć, że dostęp do takich informacji jak poziom naładowania poszczególnych baterii, opcje Asystenta głosowego, czy choćby możliwość lokalizacji ostatniego miejsca, w którym słuchawki były połączone z telefonem są dostępne z systemowego menu Bluetooth. Po więcej, jak choćby możliwość włączenia kodeka LDAC, który notabene jest jedną z kluczowych możliwości tych słuchawek konieczna jest aplikacja.

Co jeszcze potrafi Headphones Connect?

Sony WF-1000XM5

Sony wszystkie swoje wspierane słuchawki zamyka w obrębie aplikacji Headphone Connect, która jest dostępna zarówno na telefony z systemem Android jak i iOS. Jednak za sprawą takich funkcji jak Fast Pair czy choćby obecnością kodeka LDAC są kierowane dla użytkowników telefonów z systemem od Google. 

Aplikacja sama w sobie to jedna z najbardziej kompletnych na rynku oferująca cały przekrój funkcji i możliwości. Tymi najbardziej podstawowymi są samouczki czy możliwość aktualizacji oprogramowania pokładowego. Do tego dochodzi opcja dopasowania sterowania słuchawek czy też zarządzanie bardziej zaawansowanymi opcjami jak choćby aktywacja kodeka LDAC, zachowanie słuchawek po wyciągnięciu z ucha czy też połączenie z wieloma urządzeniami na raz. 

Nie zabrakło oczywiście equalizera, który należy jednak do tych bardziej podstawowych. Sony oferuje także swoim użytkownikom inteligentne wykrywanie “aktywności”. Nie mam tutaj jednak na myśli konkretnych dyscyplin sportowych, a tego czy aktualnie siedzicie/stoicie, idziecie, biegacie czy też znajdujecie się w pojeździe. 

Do każdego z tych scenariuszy możecie dopasować tryb pracy słuchawek czy ma to być ANC, świadomość czy może żaden z tych dwóch. Ponadto tryb świadomości możecie dodatkowo regulować w 20-stopniowej skali oraz włączyć lub wyłączyć tryb hybrydowy, który przepuszcza jedynie rozmowy, a wycina głośne otoczenie. W przełączaniu trybów możecie się zdać na aplikację lub możecie słuchawki nauczyć samemu.

Sony WF-1000XM5

W tym miejscu pojawia się jedyny zarzut jaki mam do całego Headphone Connect od Sony. Część funkcji w samej apce jest dostępna jedynie po zalogowaniu na konto Sony. Wszystkie funkcje bazujące na personalizacji słuchawek bezpośrednio pod Was są programowo zablokowane. Całość pod płaszczykiem synchronizacji z chmurą tych wszystkich danych. Nie będę w tym miejscu ukrywał, że takie praktyki nie należą do tych, którymi warto się chwalić. 

Sony po prostu zna się na dźwięku

Mając to wszystko “gdzieś z tyłu głowy” trzeba oddać Sony, że na dźwięku znają się jak mało kto, a na rynku mainstreamowych konstrukcji, które nie powalają ceną zwykłych śmiertelników, po prostu nie mają sobie równych. W tych niewielkich, bądź co bądź, słuchawkach, Sony zamknęło przetworniki o średnicy 8.4 mm. Każdy z nich jest zdolny do reprodukcji dźwięków z zakresu częstotliwości od 20 Hz do nawet 40 kHz. 

Sony WF-1000XM5

Jest to jeden z kilku warunków by otrzymać oficjalną certyfikację HiRes Wireelss, która w modelu jest oczywiście dostępna. By w pełni skorzystać z takich możliwości tych przetworników macie w zasadzie trzy opcje. Skorzystać z usług streamingowych takich jak Tidal oferujących nagrania w wysokiej jakości. 

Możecie także polegać na plikach zgrywanych we własnym zakresie i zapisywanych lokalnie na telefonie, co przy aktualnych cenach smartfonów z większą pamięcią i brakiem miejsca na kartę microSD będzie drogą zabawą…

No i możecie skorzystać z narzędzia DSEE Extreme, które dostępne jest z poziomu opisywanej już aplikacji. Ta funkcja wykorzystuje sztuczną inteligencję do interpolacji utworów, których słuchacie w czasie rzeczywistym dzięki czemu mają nabrać głębi i zupełnie nowego wyrazu. W zależności od tego na jaką metodę się zdecydujecie powinniście być bardziej niż zadowoleni z efektów. 

Sony WF-1000XM5

Oczywiście najbardziej spektakularne osiagniecie w momencie kiedy skorzystacie z lokalnych plików w wysokiej jakości, kodeka LDAC i wyłączycie ANC by nic nie przeszkadzało Wam w odbiorze muzyki. Pod względem brzmienia jest nieco lepiej niż w poprzedniej generacji, czyli po prostu świetnie. 

Sony WF-1000XM5 bazowo grają, przynajmniej dla mnie, nieco bardziej basowo, ale za sprawą korektora można to bardzo łatwo poprawić. Jednak nawet w tej bazowej konfiguracji niskie tony nie przysłaniają tych wysokich, a z kolei górne pasma nie narzucają się i są przyjemne w odbiorze, a nie, tak jak niekiedy ma to miejsce, ostre i syczące. 

Czy to faktycznie najlepsze słuchawki?

Nadszedł w końcu moment by odpowiedzieć na pytanie z tytułu – czy to faktycznie są najlepsze słuchawki Hi-End i w ogóle na rynku mainstreamowych modeli TWS? Jak pewnie niektórzy się domyślają, odpowiedziedź nie jest taka prosta jak mogłoby się wydawać. Możliwości ANC i trybu świadomości oraz automatyczne przełączanie scenariuszy to niepodważalna czołówka. Miejsca mogą ustąpić jedynie takim firmom jak Bose, które wciąż mają status legendy jeżeli chodzi o tę technologię. 

Sony WF-1000XM5

Aplikacja, nawet pomimo praktyk, które nie do końca mi się podobają jest jedną z najbardziej kompletnych na rynku. Nie zawodzi pod kątem dostępnych funkcji, stabilności czy łatwości obsługi. Z kolei komfort to także czołówka stawki, jedynym mankamentem są tutaj hybrydowe końcówki, które są ciekawym konceptem, ale niestety nie przypasują każdemu. 

No i pozostała jeszcze kwestia dźwięku i tutaj Sony nie ma sobie równych, przynajmniej w tym budżecie. Oczywiście najpewniej udałoby się znaleźć słuchawki brzmiące obiektywnie lepiej, z bardziej neutralną charakterystyką. Jednak najpewniej wiązałoby się to z wydaniem co najmniej dwukrotności tego czego żąda Sony za ich nowy i flagowy model. Innymi słowy, jeżeli zależy Wam na prawdziwie wyjątkowej jakości dźwięku to nic lepszego nie znajdziecie. 

Minusy

  • Minus
    Hybrydowe wkładki z filtrami trudno zastąpić
  • Minus
    Aplikacja wymaga konta do pełnego użytkowania
  • Minus
    Etui dość szybko się rysuje i wyciera
  • Minus
    Poprawne włożenie słuchawek do uszu zajmuje trochę czasu

Plusy

  • Plus
    Niesamowita jakość dźwięku
  • Plus
    Mniejsze i wygodniejsze od swoich poprzedników
  • Plus
    Potężna aplikacja, Google Fast Pair i Bluetooth Multipoint
  • Plus
    Bardzo dobre ANC i tryby świadomości
Odznaczenie „Polecamy” Sony WF-1000XM5
Ocena 5/5
Ocena TechnoStrefa.com – 5/5
Awatar Ziemowit Wiśniewski

Zobacz też

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. Awatar elliott
    elliott

    Jak dla mnie mają jeden minus. Ciśnienie w uchu. Przy bieganiu czy chodzeniu jest to bardzo mocno odczuwalne. Jest takie jak by dudnienia z każdym przebiegniętym krokiem. Chyba jedyne słuchawki dokanałowe które radzą sobie z ciśnieniem to AirPods Pro 1 i 2.

Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez