Legalność, czyli największy atut XRIDER F10 Pro
Na tle konkurencyjnych modeli, XRIDER F10 Pro wyróżnia się jedną kluczową cechą – jej waga nie przekracza 30 kg. A to oznacza, że można jej używać zgodnie z polskim prawem bez kombinowania z rejestracją, czy montażem ograniczników. To absolutny gamechanger, bo popularne chińskie modele jak np. Kukirin G2 Master czy G4 nie spełniają tego kryterium, a co za tym idzie, w świetle prawa nie mogą być one kwalifikowane jako UTO.
Jakość wykonania i zawieszenie: twardo, ale pewnie
Hulajnoga wygląda solidnie, a sztywna konstrukcja to nie tylko zaleta dla sportowej jazdy — to również odczuwalne bezpieczeństwo. Nowe zawieszenie sprężynowe z przodu i z tyłu, choć dość twarde (szczególnie jak na moje preferencje, bo lubię kiedy hulajnoga sunie gładko nawet po nierównościach), to jednak sprawia, że hulajnoga trzyma się drogi pewnie, bez bujania i pływania.

Z tyłu zastosowano nowe tuleje zawieszenia, a przód został dodatkowo wzmocniony – co razem daje naprawdę dobrą kontrolę nad pojazdem nawet przy większych prędkościach.
Hamulce hydrauliczne – czyli coś, czego brakowało Kukirinom
Tutaj XRIDER F10 Pro robi ogromną robotę i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zastosowano tu hydrauliczne hamulce tarczowe z wizjerami płynu, dzięki czemu nie tylko czuć ogromną siłę hamowania, ale też można łatwo ocenić ich stan. To poziom, którego brakuje w wielu hulajnogach i to zarówno u tańszej konkurencji jak i w droższych modelach, które często bazują na mechanizmie linkowym. W praktyce? Hamowanie XRIDER-em jest bardziej przewidywalne, płynne i bezpieczne.

2 silniki po 1000 W – moc z rozsądkiem dawkowania
W nowej wersji F10 Pro silniki mają po 1000 W każdy, co daje łącznie 2000 W mocy. Ale najważniejsze nie są tu suche liczby, tylko nowy sterownik i manetka gazu – które działają zaskakująco… cywilizowanie. Gaz nie wchodzi brutalnie, tylko miękko i płynnie. Trzeba mocniej dociągnąć manetkę, żeby faktycznie zerwać przyczepność – i tak to powinno wyglądać. To zasługa nowego oprogramowania sterowników, które poprawia nie tylko płynność, ale i bezpieczeństwo.

Zasięg i ładowanie – jak daleko zajedziesz i ile poczekasz?
Z deklarowaną baterią 48V 18,2Ah, XRIDER F10 Pro ma szansę pokonać nawet do 70 km na jednym ładowaniu – oczywiście w trybie eco, z umiarkowaną jazdą i jednosilnikowym napędem. W praktyce, gdy korzystasz z obu silników i jeździsz dynamicznie (a po odblokowaniu trudno się powstrzymać), realny zasięg spada do około 40–50 km, co i tak jest bardzo przyzwoitym wynikiem.


Ładowanie od zera do pełna zajmuje około 8–10 godzin, co jest standardem przy tej pojemności akumulatora. Niestety, ładowarka w zestawie to typowy „zwyklak” 2A, więc nie ma tu mowy o szybkim ładowaniu. Ale dobra wiadomość – bateria ma aktywny balanser ogniw, co wydłuża żywotność akumulatora, a to w tej klasie cenowej nie jest oczywiste.
W skrócie: długo się ładuje, ale też długo jeździ – i to uczciwy kompromis. Jeśli zależy Ci na zasięgu bez stresu, XRIDER daje radę.
Komfort jazdy: szeroki dek i terenowe opony
Na ogromny plus zasługuje szeroki podest z wygodnym podnóżkiem, który daje bardzo wygodną pozycję podczas jazdy. Opony? Bezdętkowe, pompowane, 10-calowe terenowe – idealne do jazdy po zróżnicowanej nawierzchni, choć na asfalcie generują nieco więcej hałasu.

Jakość wykonania – jest lepiej niż dobrze
Jakość wykonania XRIDER F10 Pro stoi na wysokim poziomie i z powodzeniem dorównuje konkurencji. Cała konstrukcja wydaje się solidna, nic nie trzeszczy, a całość dobrze znosi jazdę po nierównościach. Spawy i połączenia są poprawne, a zastosowane materiały nie budzą zastrzeżeń – to poziom, jakiego można oczekiwać od hulajnogi w tej klasie cenowej. Oczywiście nie zabrakło też wodoodporności na poziomie IPX4, co powinno pozwolić jej przetrwać deszcz i kałuże.




Niestety, producent zdecydował się na żółty podest, który w praktyce okazuje się niezbyt trafionym wyborem. Bardzo łatwo się brudzi, a jeszcze trudniej go doczyścić. Nawet przy ostrożnym użytkowaniu, po kilku przejażdżkach wygląda na mocno zużyty. Warto mieć ten fakt na uwadze. Na szczęście w ofercie dostępny jest także wariant czarny – znacznie bardziej praktyczny i odporny na zabrudzenia. Przy tym, przynajmniej moim zdaniem, lepiej wpisuje się się w stylistykę miejskiego użytkownika.
Funkcje i elektronika: jest wszystko, czego potrzeba
XRIDER F10 Pro obsługuje się kartą NFC, co świetnie zabezpiecza przed kradzieżą. Do tego mamy kierunkowskazy, światła, licznik, panel sterujący i aplikację mobilną, która pozwala m.in. na zmianę biegów, blokowanie hulajnogi i odczyty parametrów.

Jest też nowy mechanizm składania, sakwa w zestawie i bardzo dobre przednie światło, choć – uwaga – może razić osoby z naprzeciwka.
Jak odblokować XRIDER F10 Pro? Szybka procedura = więcej mocy
Z fabryki XRIDER F10 Pro przyjeżdża z ograniczoną prędkością, aby spełniać normy legalnego użytkowania. Ale… jeśli masz prywatną posesję albo chcesz jechać po zamkniętej drodze – możesz go łatwo odblokować.
Cała procedura jest bardzo prosta:
- Przytrzymaj przycisk zasilania, aż pojawi się napis „P”.
- Użyj przycisku funkcyjnego (lub przycisków, w zależności od wersji), aby przejść do opcji „P08”.
- Zmień wartość „P08” na 100, czyli 100% mocy.
- Zapisz ustawienie i gotowe.
Efekt? Hulajnoga rozpędza się znacznie żwawiej i nie kończy zabawy na 20 km/h. Co prawda, maksymalna prędkość nadal jest zależna od masy użytkownika, nachylenia terenu i poziomu baterii, ale… realnie osiąga nawet okolice 60 km/h. I to już jest coś, czego próżno szukać w legalnych hulajnogach miejskich.
Ekran – jest dobrze, ale mogłoby być lepiej
Wyświetlacz XRIDER-a jest bardzo czytelny i jasny, ale… niestety mocno odbija światło. W słoneczne dni ciężko cokolwiek na nim dostrzec pod odpowiednim kątem. Sama jego obsługa jest prosta i intuicyjna, choć minimalnie mniej płynna niż można by tego oczekiwać. Mamy możliwość kontroli mocy silników, poziomów wspomagania, światła i trybu jazdy. Na co dzień – wystarczający, ale nie zachwyca.

Minusem dla mnie jest też bardzo głośny piszczący dźwięk potwierdzający wciśnięcie któregokolwiek przycisku. O ile w trakcie jazdy bardzo go doceniam, bo jest słyszalny, tak na postoju, czy przy niższej prędkości jest bardzo uciążliwy, szczególnie gdy chcemy z pierwszego trybu jazdy wejść na trzeci.
Dla kogo XRIDER F10 Pro?
To zdecydowanie hulajnoga dla świadomych użytkowników. Tych, którzy chcą czegoś więcej niż tylko elektrycznej „miejskiej popierdółki”, ale nie chcą też bawić się w kombinowanie z legalnością użytkowania ciężkich modeli.
XRIDER F10 Pro to:
- świetny wybór dla osób, które jeżdżą codziennie,
- idealny dla tych, którzy chcą dobre hamulce i kontrolę,
- dobry kompromis między mocą a bezpieczeństwem,
- i przede wszystkim opcja zgodna z przepisami.
Jeśli jesteś początkującym użytkownikiem hulajnóg z dwoma silnikami – to będzie idealne wejście w ten świat. Jeśli przesiadasz się z miejskiej hulajnogi – poczujesz ogromną różnicę.
Finalna opinia
XRIDER F10 Pro to jeden z najlepiej wycenionych modeli w swojej klasie. Wypełnia lukę pomiędzy przesadnie ciężkimi potworami, a miejskimi zabawkami. Wprowadza realne, praktyczne ulepszenia, które nie tylko czuć pod butami, ale też dają długoterminowe korzyści – jak balansowanie ogniw, solidna konstrukcja, czy świetne hamulce.

Nie jest idealna – ekran mógłby być lepszy, zawieszenie trochę bardziej miękkie, a cena około 5000 zł dla niektórych będzie zaporowa, jednak można ją dorwać na promocji już za ok. 4000 zł. A bardzo możliwe, że za jakiś czas będzie tyle kosztować standardowo.
Jeśli chodzi o stosunek jakości do możliwości i legalności – XRIDER F10 Pro nie ma dziś zbyt wielu realnych konkurentów.
Dodaj komentarz