Nie od dziś wiadomo, że tamtejsi obywatele podlegają stałej kontroli i inwigilacji.
Jak się jednak okazuje oprogramowanie stosowane przez władze może stanowić zagrożenie także dla reszty świata.
Skrzydlaty szpieg na tropie… no ale właściwie, czego?
Według raportu specjalistów z dziedziny cybersecurity do chwili obecnej wykorzystywany jest i rozwijany prawdziwy szpiegowski kombajn, którego nie powstydziłby się sam James Bond. Oprogramowanie działa w trybie stealth, co oznacza, że pierwszym działaniem po jego instalacji jest zamaskowanie tego faktu oraz jakiejkolwiek namacalnej aktywności.
Lista możliwości EagleMsgSpy, bo o nim mowa, jest długa niczym chiński smok i równie niepokojąca. Wśród funkcjonalności, jakie udało się odkryć, można (o zgrozo) wymienić takie jak:
- Nasłuchiwanie powiadomień oraz aktywności w celu monitorowania korzystania z urządzenia i przechwytywania przychodzących wiadomości.
- Gromadzenie wszelkich wiadomości z komunikatorów takich jak: QQ, Telegram, Viber, WhatsApp i WeChat
- Nagrywanie ekranu za pośrednictwem usługi Media Projection
- Przechwytywanie zrzutów ekranu
- Przechwytywanie nagrań audio wykonanych w trakcie użytkowania
- Gromadzenie dzienników połączeń, kontaktów oraz wiadomości SMS
- Tworzenie listy wszystkich zainstalowanych aplikacji oraz plików umieszczonych w pamięci zewnętrznej
- Zczytywanie współrzędnych GPS
- Dostarczanie szczegółowych informacji o połączeniach Wi-Fi i sieciowych
- Kopiowanie zawartości zakładek z przeglądarki internetowej
Zebrane dane są następnie zapisywane w ukrytym katalogu, kompresowane i zabezpieczane hasłem. Ostatecznie wysyłane są w kierunku zabezpieczonego serwera, z poziomu którego mogą zostać zgrane, przetworzone i poddane analizie.
Czy EagleMsgSpy jest aż tak straszny jak go malują?
Odpowiedź brzmi — i tak i nie, za opcją numer dwa stoją również dwa fakty. Po pierwsze z tego co wiadomo program może zostać zainstalowany tylko i wyłącznie ręcznie na odblokowanym urządzeniu z Androidem (w formie pliku APK). Nie da się go znaleźć w Google Play Store ani żadnym innym źródle dostępnym w sieci.
Po drugie nie odnaleziono do tej pory wersji dedykowanej sprzętowi działającego pod kontrolą iOS. Biorąc pod uwagę rygorystyczny proces weryfikacji oraz hermetyczność systemów Apple jest to zupełnie zrozumiałe.
Z oprogramowaniem szpiegowskim jest jednak podobnie z wirusami, to, że go nie dostrzegamy, nie oznacza, że w 100 procentach nie istnieje. Jest to właśnie jeden (całkiem obszerny i mocny) argument stojący za odpowiedzią na „tak”.
Źródło: Lookout
MIniatura: BleepingComputer
Dodaj komentarz