Technologia 5G w Polsce została wdrożona w 2019 roku z myślą o bezprzewodowym dostępie do przesyłania danych. Miała ona zaowocować szybszym transferem z mniejszymi opóźnieniami, a przy tym zapewniać stabilniejsze połączenie. Obecne 5G nie zawsze spełnia te wytyczne, a tym bardziej nie przewyższa swoimi możliwościami, czy co ważniejsze zasięgiem, 4G LTE.
Przepustowość przesyłania danych nie zawsze osiąga wartość obiecywaną przez dostawców Internetu. Co było główną przyczyną niepowodzenia i zarazem tak dużego opóźnienia celów?
Pośrednio pandemia COVID-19 krzyżowała plany, które miały zostać zrealizowane wiosną 2020 roku. Rozciąganie w czasie rozdzielania pasm częstotliwości zmusiło operatorów komórkowych do używania tych istniejących.
To z kolei poskutkowało brakiem wykorzystania potencjału nowej technologii, zwłaszcza, że 2 z nich musiało współdzielić ograniczony zakres. W związku z tym dostępne na ten moment 5G nie jest tym do końca „prawdziwym”. Coraz bardziej rozwijająca się technologia i doskonalone metody pracy czy nauki wymagają, aby Internet był najszybszy i dostępny wszędzie.
Kto więcej da i zdąży
Dziś Urząd Komunikacji Elektronicznej rozpoczął konsultacje dotyczące przebiegu nadchodzących aukcji 5G. Pasmo C (3,6 GHz) ma być podzielone na 4 bloki po 80 MHz w częstotliwościach 3480 – 3800 MHz. Chętny reprezentant operatora komórkowego, za 1 taki blok musi zapłacić co najmniej 450 000 000 zł.
Zwycięzca będzie mieć przydzielony swój blok na okres 15 lat. Jednak pamiętajcie, że będzie to aukcja w stylu „kto więcej da, ten wygrywa i kupuje”. A obowiązkowa pierwsza wpłata (wadium), którą musi wpłacić każdy uczestnik aukcji wynosi 182 000 000 zł. Co jednak zmieniło się od czasu aukcji sprzed 2 lat? Przedstawiciel firmy, który wygra musi również ponieść koszt różnicy wynikający z kursu waluty.
Zanim jednak dojdzie do tego wszystkiego muszą rozpocząć się przygotowania. Jak chociażby składanie wniosków i analiza autentyczności, oferty wstępne czy na końcu finalna aukcja. Dużo pracy musi zostać wykonane, aby wszystko to mogło dojść do skutku, zatem trzeba oczekiwać, że czas trwania również nie będzie należał do krótkich.
Optymistycznie mówi się o końcu nadchodzących wakacji. Trzeba jednak brać poprawki na możliwe problemy w całym procesie. Jacek Oko – prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej – szacuje, że ma on potrwać do 240 dni.
5G w Polsce dostępne w każdym mieście
Prezes UKE stawia jeszcze dodatkowe warunki do spełnienia po wykupieniu pasma 5G. Ma on związek z zapewnieniem wysokiej jakości przesyłu danych dostępnego dla każdego mieszkańca.
- w ciągu 3 lat na terenie całego kraju, wliczając miasta z liczebnością 10 tysięcy mieszkańców, ma powstać nie mniej niż 3 800 stacji bazowych
- limit prędkości transmisji danych musi wynosić po 12 miesiącach – 30 Mb/s, po 36 miesiącach – 50 Mb/s, a po 60 miesiącach – 100 Mb/s
- masztami 5G ma być pokryte 85% powierzchni Polski, w tym zasięg ma być na drogach krajowych i wzdłuż głównych linii kolejowych
Postępy będą monitorowane, a ustalone wytyczne odpowiednio egzekwowane. W momencie niewywiązania się z zobowiązań mają zostać nałożone kary finansowe.
Pasma sieci 4G dostępne są na około 65% powierzchni kraju. Tym razem wyniki mają być znacznie lepsze. Miasteczka, które nie miały dostępu do Internetu, teraz mają zyskać taką opcję po ustawieniu masztów 5G. UKE chce, aby każdy miał szansę skorzystania z najnowszego standardu przesyłania danych w możliwie jak najwyższej prędkości i jak najkrótszym czasie.
Co Wy sądzicie o planach UKE – czy zarządzenia zostaną zrealizowane na czas? Konsultacje odnośnie całego planu dopiero się rozpoczęły – czy zostaną jeszcze zmienione do momentu, gdy trybiki pójdą w ruch?
Dodaj komentarz