Firma Western Digital, częściej znana pod skrótem WD wprowadziła na rynek dyski z serii WD_Black. Do nas trafił model P10 o pojemności 4TB, jednak w ofercie znalazły się jeszcze modele P50 oparte o dyski SSD czy też D10 oferujące znaczne wyższe pojemności. Dziś jednak skupimy się na wspomnianym już modelu P10 i właściwie, dlaczego reklamowany jest on, jako dysk „dla graczy”.
Design i budowa

Już na pierwszy rzut oka widać, że jest to produkt skierowany dla konkretnej grupy. Toporny industrialny wygląd sugeruje, że może to być sprzęt do używania w trudnych warunkach. Nie dajcie się jednak zmylić, ta pancerna z zewnątrz obudowa to jedynie całkiem niezła dekoracja. Wewnątrz skrywa klasyczny 2.5-calowy dysk talerzowy o pojemności maksymalnie 5 TB. Niemniej jednak sama obudowa prezentuje się bardzo dobrze i bez wątpienia wyróżnia się wśród klasycznych dysków przenośnych.
Górną pokrywę wykonano z metalu z dodatkowym żebrowaniem, które wzmacnia jego strukturę. Pozostała część obudowy to tworzywo sztuczne. Na spodzie znalazły się jeszcze niewielkie nóżki antypoślizgowe / amortyzujące sam dysk w trakcie jego użytkowania.

Na jednym z krótszych boków znalazło się niewielkie wycięcie, a w nim port microUSB. Oczywiście ten spełnia standard USB 3.2 Gen 1. Jednak zastosowanie tutaj już właściwie martwego złącza, które w pełni zostało zastąpione przez USB-C to spory minus. Oczywiście złącze pod względem oferowanych prędkości w zupełności wystarcza i ma jeszcze ogromny zapas przepustowości. Jednocześnie jest też dość wrażliwe na różnego rodzaju uszkodzenia mechaniczne. Znacznie bardziej niż wspomniane USB-C.
Na tej samej krawędzi znalazło się też niewielkie wycięcie z białą diodą, która sygnalizuje działanie dysku. I to właściwie tyle, co można powiedzieć o jego budowie i wykonaniu.
Dyski dla graczy? Czym się różnią?

Najważniejszym pytaniem jest, co tak naprawdę sprawia, że WD Black P10 jest dyskiem dla graczy? Czy to jakieś dodatkowe technologie, a może specjalne elementy zwiększające wydajność? Nie, okazuje się, że chodzi tutaj o formatowanie. Ogromna większość dysków, jakie możecie kupić teraz w sklepie opiera się na systemie plików NTFS, który jest dedykowany komputerom działającym na systemie Windows. Z kolei dyski WD Black P10 przychodzą do was sformatowane w systemie exFAT.
Ten zgodny jest z wieloma urządzeniami oraz konsolami. Na liście kompatybilności znalazły się oczywiście Xbox oraz PlayStation, ale także Windows i macOS. Z pozoru nie jest to ogromny problem. W końcu wystarczy sformatować dysk by działał na innym systemie plików i po sprawie. W przypadku konsol są do tego konieczne dodatkowe kroki. Obecnie każda z nich ma wbudowane narzędzia, które pozwalają przygotować dysk do działania. Ale to oczywiście wymaga dodatkowej ingerencji ze strony użytkownika.

Jest jednak jeszcze jedna różnica, która odróżnia serię WD Black od standardowych dysków i jest to dosłownie zastosowany dysk. Osoby bardziej obeznane w temacie najpewniej zaznajomione są z kolorami, którymi firma WD oznacza konkretne serie swoich dysków. Seria czarna, czyli WD Black przeznaczona jest głównie do centrów danych, gdzie działają nieprzerwanie przez lata. A same dane są na nich nieustannie zapisywane i kasowane. Oferują świetną wytrzymałość nie tylko na samo użytkowanie, ale też różnego rodzaju czynniki zewnętrzne. Technologie pochodzące z tych dysków znalazły miejsce w modelu P10 kierowanym dla graczy, którzy będą z niego korzystać najpewniej w bardzo podobny sposób.
Wydajność
Pod względem wydajności WD_Black P10 nie ma raczej, co liczyć na zawrotne prędkości, ponieważ wewnątrz znalazł się standardowy dysk talerzowy. To przekłada się bezpośrednio na osiągane przez ten dysk transfery. Według naszego testu, który przeprowadziliśmy programem Disk Speed Test firmy Blackmagic Design prędkości osiągane przez model wynoszą nieco ponad 100 MB/s. Poniżej znajdziecie dokładne wyniki.

Z jednej strony nie są to powalające wartości, ale pokrywają się z osiągami dysków montowanych bezpośrednio w konsolach. Zastosowano tu interfejs USB 3.2 Gen 1 , który oferuje znaczący zapas przepustowości. Ten jednak nigdy nie zostanie wykorzystany w pełni. Tak czy inaczej prędkości zapisu i odczytu, mimo, że nie są powalające to nie powinny negatywnie wpłynąć na czas ładowania gier, które będą zapisane w pełni na tym dysku. Przynajmniej względem tego zamontowanego na stałe w konsoli.
Zastosowanie
Jak można wykorzystać dysk? No głównie do przechowywania danych, w końcu to jego główne zadanie. W przypadku konsol podstawowo możecie tam przenieść wszystkie zapisane w pamięci gry, oraz ściągać nowe tytuły od razu na nośnik zewnętrzny. Jednak ten wykorzystać można także do przechowywania na zapisów rozgrywki z różnych gier. Jednak by to było możliwe, taki dysk należy uprzednio odpowiednio sformatować i sama konsola Was o tym powiadomi.

W międzyczasie mogło Wam się w głowie pojawić pytanie, ale, po co trzymać tak wiele gier na dysku? W końcu można je pobrać lub zainstalować od nowa. I oczywiście jest to jakieś rozwiązanie. Niestety to wymaga czasu, którego albo brakuje, albo, co bardziej powszechne ściąganie gry od nowa zajmie nawet kilkanaście godzin. Oczywiście jest to przypadek skrajny, ale musimy brać pod uwagę też takie scenariusze.
WD Black P10 jest kierowany do graczy, głównie przez system formatowania. Niemniej jednak nic nie stoi na przeszkodzie by używać go po prostu, na co dzień. Formatowanie exFAT jest rozpoznawane przez wiele urządzeń w tym oczywiście komputery z systemem Windows oraz macOS. Jednak to nie wszystko, jeżeli macie telefon lub tablet, który obsługuje USB w tak szybkim standardzie i może ono dostarczyć odpowiednią ilość energii to bez trudu powinniście go podłączyć także do tych urządzeń mobilnych.
Podsumowanie

Dysk WD Black zdecydowanie wyróżnia się swoim wyglądem i to w tym dobrym znaczeniu. Nie jest nudny, a przyciąga uwagę, pomimo faktu, że wciąż jest to zwykła pamięć przenośna. Dzięki zastosowanemu formatowaniu od razu po wyjęciu z pudełka działa właściwie z każdym dostępnym na rynku urządzeniem włączając w to konsole, komputery czy nawet urządzenia mobilne. Z drugiej zaś strony producent zdecydował się na zastosowanie złącza microUSB, co prawda w jednym z nowszych standardów, jednak w dobie USB-C jest to raczej krok w tył.
Na plus można zdecydowanie zaliczyć ogólną jakość wykonania jak i same osiągi, liczby może na kolana nie powalają jednak zapewniają stałe wartości nawet przy długotrwałym obciążeniu. Do tego dochodzi wiedza w tworzeniu dysków zwłaszcza w przypadku serii Black oraz 3 lata gwarancji producenta.
Skomentuj Aleksander Pałczyński Anuluj pisanie odpowiedzi