Większość wysiłków przy tworzeniu nowych laptopów skupia się na zastosowaniu wydajniejszych podzespołów. Te jednak zamykane są w coraz to mniejszych, cieńszych i bardziej smukłych obudowach. W tym wszystkim firma Lenovo postanowiła na niemałą rewolucję. Jeden z ich najnowszych laptopów ThinkBook Plus został wyposażony w dwa ekrany. Jeden to standardowa kolorowa matryca LCD. Drugi natomiast jest znany wszystkim miłośnikom elektronicznych książek.
Ekran E-Ink
Na zewnętrznej części pokrywy ekranu umieszczona została matryca E-Ink o przekątnej 10.8-cala. Takie ekrany zbudowane są z maleńkich kapsułek z tuszem. W momencie, kiedy przed taką kapsułkę przepuścić prąd elektryczny tusz uniesie się do góry tworząc czarny piksel. I teraz najlepsze tusz w tej pozycji już pozostanie, aż do ponownej aktywacji. Innymi słowy pobiera energię z baterii tylko w momencie zmiany swojej pozycji. To między innymi, dlatego standardowe czytniki trzeba ładować raz na kilka tygodni.
W przypadku tego laptopa nie ma raczej mowy o osiągnięciu kilku tygodni przy użytkowaniu tego ekranu. Jednak bez trudu pozwoli on oszczędzić baterię czytając najnowsze wiadomości, maile czy książkę. Dzięki dodatkowemu rysikowi możecie także prowadzić na nim notatki odręczne.
Dlaczego to ma sens?
Na pierwszy rzut oka może to być zwykły bajer, jednak można z niego zrobić całkiem sensowny użytek. Wszystko za sprawą jednego niewielkiego dodatku, jaki znalazł się w pudełku. Mowa o rysiku, który jest w pełni kompatybilny z ekranem E-Ink i pozwala po prostu na robienie notatek czy też szkicowanie. Jednak jest coś, co odróżnia ten rysik od standardowych rozwiązań dla ekranów dotykowych.
Chodzi tutaj przede wszystkim o wrażenia z użytkowania. Ekrany E-Ink nie tylko imitują wizualnie kartkę papieru. Są też pokryte specjalną warstwą, która w dotyku całkiem nieźle udaje papier. W związku z tym robienie notatek na takim ekranie to prawie tak jakby mieć pod ręką zwykły notes. Z tą różnicą, że zwykły notes nie synchronizuje się z notatkami z pakietu Microsoft Office.
Ale to tylko jedna z możliwości wykorzystania takiego ekranu. Sam rysik można magnetycznie przyczepić do krawędzi ekranu, choć nie nazwałbym tego pewnym połączeniem jak na przykład w tabletach z dedykowanymi rysikami. Tutaj te magnesy trzymają tak dość średnio, przez co lepiej schować rysik do torby czy kieszeni.
Ogromny czytnik eBook’ów
Klasyczne czytniki książek elektronicznych mają ekran coś koło 6-cali. Lenovo zdecydowało się na znacznie większą matrycę w rozmiarze 10.8-cala. Co istotne, możecie tego ekranu używać nawet w momencie, kiedy laptop ma zamkniętą pokrywę.
Jedną z opcji są wcześniej wspomniane notatki, ale nie zabrakło też tak podstawowej funkcji jak czytanie ebook’ów. Lenovo postawiło na współpracę z najbardziej znaną firmą zajmującą się elektronicznymi książkami, czyli Amazonem. Cała konstrukcja laptopa została tak zaprojektowana by można było z ekranu korzystać trzymając go w jednej ręce.
Dopasowany system chłodzenia
Tyczy się to głównie systemu chłodzenia tego laptopa. Wywietrznik został umieszczony w taki sposób, że nie zakryjecie go ręką. Oczywiście kiedy zdecydujecie się na trzymanie go jedną ręką jak nieco przerośnięty czytnik ebook’ów. Umiejscowienie samego ekranu przywodzi na myśl czytnik Kindle Oasis.
Miejscem obok ekranu pozwala na pewny chwyt jedną ręką, choć z tą wagą będzie to całkiem niezły trening. A jest to około 1.4 kilograma. Zdecydowanie więcej niż czytnik ebook’ów, ale w granicach wagowych klasycznego ultrabooka.
Zostając jeszcze na chwilę przy układzie chłodzenia. Lenovo dołożyło tutaj wszelkich starań by utrzymać procesor w optymalnej temperaturze. Niestety jak to z ultrabookami bywa, przy pełnym obciążeniu robi się dość gorąco. Ale trzeba tutaj inżynierom oddać, że nawet w takiej sytuacji laptop pracuje dość cicho.
Kilka zdań o specyfikacji
Ekran 13.3-cala z dość sporą ramką, szczególnie na dole i na górze. Pod ekranem klasycznie klawiatura, ze względu na rozmiar bez bloku numerycznego, ale za to z podświetleniem, a jeszcze niżej klasycznie gładzik. Na bokach niezmiennie znalazły się złącza, jedno USB-C, które służy do ładowania, ale obsługuje też DisplayPort. Do tego dwa klasyczne USB 3.0, jedno HDMI oraz złącze słuchawkowe z mikrofonem. Niestety zabrakło złącza na karty pamięci, nawet w standardzie microSD. Zostaje więc ewentualna wymiana dysku wewnętrznego na większy, co na szczęście da się zrobić.
Całkiem ciekawie wypada przycisk zasilania, ten znalazł się na boku i został zintegrowany z czytnikiem linii papilarnych. Zupełnie tak jak w niektórych smartfonach. Technologicznie jest on zgodny z Windows Hello. Dzięki temu możecie zalogować się do systemu już przy naciśnięciu przycisku. Pozwala też na autoryzację w niektórych aplikacjach współpracujących z systemem Microsoftu.
Nowy sposób personalizacji
A co w momencie, kiedy korzystacie ze standardowego trybu laptopowego? Co wtedy dzieje się z ekranem e-ink? Możecie tam wyświetlić dowolny obrazek lub jeżeli wolicie ustawić cały ekran na czarno by zlał się z obudową. Jednak może warto w tym temacie trochę pokombinować… Samemu możecie zaprojektować, co będzie ozdabiać obudowę waszego laptopa w trakcie pracy i rozrywki.
Swoją drogą to nie pierwszy taki podbój Lenovo, jeżeli chodzi o laptopy z ekranami e-ink. Pierwszą próbę podjęli już kilka lat temu, ale taki ekran zastępował wtedy klawiaturę. Jak możecie się domyślić projekt nie był raczej specjalnie udany, bo fizyczne klawiatury w laptopach jak były tak są. Aczkolwiek pomysł był bardzo ciekawy, bo sama klawiatura po dotknięciu przekształcała się w szkicownik, czy też na przykład pole do podpisu elektronicznego.
Podsumowanie
Lenovo ThinkBook Plus to laptop, który jest konstrukcją jedyną w swoim rodzaju. Łączy w sobie dwa lub nawet trzy urządzenia, które dotychczas trzeba było nosić oddzielnie. Jednocześnie stawia przede wszystkim na wygodę użytkowania. Takie rozwiązanie z pewnością znajdzie swoich wielbicieli, ale jednocześnie jest to laptop, który odpowiada na wymagania bardzo wąskiej grupy obiorców.
Jeżeli mieliście już styczność z ekranami e-ink to doskonale wiecie czego się spodziewać. Znacie też wrażenia z użytkowania takiego ekranu czy jego możliwości w połączeniu z piórkiem. W każdym innym przypadku warto się z taką technologią zaznajomić choćby korzystając z klasycznego czytnika. Po za tym jest to po prostu klasyczny ultrabook.
Dodaj komentarz