Rynek telefonów dla graczy to niezwykle ciekawa nisza. Z jednej strony są przecież flagowe urządzenia pokroju choćby całej serii Galaxy S23 z modelem Ultra na czele, czy żeby daleko nie szukać ASUS ZenFone 9, który także na pokładzie na flagowe procesor i oferuje niesamowitą wydajność. Z drugiej stronie są natomiast przenośne konsole trafiające do znacznie szerszego grona odbiorców za sprawą większego wyboru tytułów czy wygodą użytkowania.
Seria ASUS ROG Phone
Jednak w tym wszystkim można znaleźć takie konstrukcje jak właśnie ASUS ROG Phone 7, które za nim mają sobie konkurencję i skupiają się na dostarczeniu maksymalnej wydajności jaką może zaoferować telefon. I nie mam tutaj na myśli wydajności chwilowej, która zaraz zostanie „obcięta” przez układy bezpieczeństwa z powodu zbyt wysokiej temperatury. Wydajności maksymalnej bez względu na czas, który upłynął od momentu włączenia gry.
Żeby to w ogóle było możliwe, firma postawiła na całą gamę nietuzinkowych rozwiązań, by schłodzić potężny układ jakim jest Snapdragon 8 Gen 2. Takie technologie jak AreoCool Portal czy dedykowana przystawka chłodząca to tylko wierzchołek góry lodowej, który dosłownie widać ponad taflą szkła na pleckach smartfona. Wewnątrz ASUS zastosował jeszcze cały szereg rozwiązań ułatwiających chłodzenie tej bestii.
Jednak nie tylko utrzymanie procesora w optymalnej temperaturze ma znacznie. Wiadomo, jest to istotny element. Ale dokładnie tak samo jest z całą gamingowa otoczką. Gracze to, można powiedzieć lubiący delikatny kicz, gadżeciarze. Żeby nie było sam do nich należę, dlatego doceniam wszelkie drobne smaczki, jak w pełni zanimowana aplikacja do zarządzania smartfonem, temperaturami i dodatkowymi funkcjami. Cieszą także zintegrowane dotykowe triggery czy dodatkowe przyciski na układzie chłodzącym. No i oczywiście podświetlenie Nie mogę zapomnieć o nieśmiertelnych już diodach RGB, których tutaj nie zabrakło.
Z czym przychodzi ASUS ROG Phone 7 Ultimate?
Standardowe wyposażenie telefonów skierowanych dla graczy często sporo odbiega od tego, do czego przyzwyczaili nas tacy producenci jak Apple czy Samsung. Aktualnie w przypadku wielu flagowców możemy liczyć co najwyżej na kabelek do ładowania. Jednak ASUS nawet w tym przypadku musiał pokazać, że stać go na więcej, więc oczywiście, że przewód USB-C do ładowania jest dodatkowo zabezpieczony materiałowym oplotem.
Poza tym w pudełku znalazła się także dedykowana kostka ładująca, oczywiście jak przystało na sprzęt dla graczy, w kolorze czarnym, o mocy 65W. Wśród pomniejszych akcesoriów jest także dedykowane etui szkieletowe, które chroni rogi smartfona oraz nieco unosi ekran, kiedy telefon leży pleckami do góry. Jednak najważniejszym dodatkiem jest tutaj dedykowana przystawka chłodząca AreoActive Cooler 7. Ten wygląda bardzo podobnie jak w poprzedniej generacji, ale jest tutaj jednak kilka różnic, przez co nowe chłodzenie nie jest wstecznie kompatybilne.
Samo pudełko też robi wrażenie
Jeżeli chodzi o tak zwany unboxing experience, to ASUS naprawdę zna się na rzeczy. W końcu nie robią tylko smartfonów, ale choćby i laptopy, także z serii ROG. Niezależnie od sprzętu eksperymentują z formą prezentacji swoich urządzeń, bo w końcu pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz.
W tym przypadku to z pewnością zapada w pamięć. Nie mam tutaj na myśli jedynie nietuzinkowego pudełka, ale i to jakie tajemnice skrywa. Element, który trzyma dwie połówki pudełka w ryzach, to tak naprawdę coś w rodzaju panelu sterowania. Po uruchomieniu smartfona można go tam położyć i zagrać w prostą grę. Niby nic, a jednak robi ogromne wrażenie.
Król wydajności
Przechodząc jednak do samego smartfona. ASUS ROG Phone 7 Ultimate to najwyższa klasa pod względem wydajności. Nie chodzi mi tutaj jedynie o połączenie najwydajniejszego układu od firmy Qualcomm z nieprzyzwoitą ilością pamięci RAM czy też układ chłodzenia, którego nie powstydziłyby żaden producent smartfonów nie tylko dla graczy.
Jest tutaj jeszcze jeden specjalny element, a konkretniej AreoPortal, czyli specjalnie „drzwiczki”, które otwierają się po założeniu wcześniej już wspomnianej przystawki chłodzącej. Pod nimi znajduje się specjalny miedziany radiator połączony bezpośrednio z procesorem. Jego zadaniem, jak zresztą każdego innego radiatora, jest odprowadzanie ciepła z układu i przekazywanie go na zewnątrz, a w połączeniu z wentylatorem jest to niesamowicie efektywne.
Skrócona specyfikacja
Ekran dla wymagających
Niemniej wszystko inne także jest tutaj na swoim miejscu. Front stanowi ogromny ekran AMOLED o przekątnej 6.78-cala. Innymi słowy jest to ogromny telefon, a w połączeniu z grubszymi ramkami na dole i górą matrycy jego obsługa jedną ręką jest praktycznie niemożliwa. Niemniej nie mogę tego zakwalifikować jako wadę, w końcu to telefon dla graczy, a większość gier i tak wymaga obsługi dwoma rękoma.
Matryca jest w stanie wyświetlić ponad miliard kolorów. Samo to może i nie robi wrażenia, ale w połączeniu z jasnością maksymalną na poziomie 1500 nitów, obsługą HDR10 i odświeżaniem aż 165 Hz już tak. Ponadto nad ekranem znalazła się tafla szkła Gorilla Glass Victus, która db o ego bezpieczeństwo.
Nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć też o drugim ekranie, który znalazł się w tym smartfonie. Niewielka, bo zaledwie 2-calowa matryca OLED znalazła się na pleckach i służy głównie urozmaiceniu pod kątem wizualnym. Niemniej ma także kilka przydatnych funkcji. ASUS obudował wokół tego małego ekranu cały ekosystem animacji i powiadomień dzięki czemu, nawet w momencie kiedy ten smartfon leży ekranem w dół, to i tak wiecie co się dzieje.
Bateria?
Pisząc o urządzeniu dla graczy, a już w szczególności smartfonie, szczególną uwagę trzeba poświęcić baterii. To w końcu ona determinuje jak długo będziemy mogli grać bez konieczności podłączania smartfona do ładowarki. Na pokładzie ASUSa ROG Phone 7 Ultimate znalazło się ogniwo o pojemności 6000 mAh. A w zasadzie dwa ogniwa po 3000 mAh każde. To o około tysiąc więcej, niż przyjęło się stosować w smartfonach.
Niemniej, tak jak w każdym innym smartfonie, tak i tutaj, to na ile wystarczy ona na pojedynczym ładowaniu zależy od wielu czynników. W tym przypadku największe znaczenie będzie miał wybrany tryb pracy oraz gry w jakie gracie, a także częstotliwość odświeżania ekranu. Trzeba mieć na uwadze choćby to, że niewiele jest gier, które natywnie obsługują odświeżanie 120 Hz, nie wspominając już o 165 Hz.
W każdym razie, jeżeli chodzi o faktyczną wytrzymałość tego smartfona, to bez dwóch zdań można powiedzieć, że jest to długodystansowiec. Rozładowanie baterii nawet grając w najbardziej wymagające gry, zajmie co najmniej kilka godzin i to z aktywnym systemem chłodzenia. Z kolei przy takim klasycznym użytkowaniu oscyluje to w okolicach dwóch dni na pojedynczym ładowaniu.
Nie zabrakło dodatków dla graczy
Podświetlenie RGB czy generalnie drapieżna stylistyka z drobnymi akcentami sugeruje jasno, że jest to sprzęt dla konkretnej grupy odbiorczej. Jednak nie one stanowią o jego faktycznej sile w tym segmencie. Na prawej ramce znalazły się dwa dotykowe bumpery, które możecie dowolnie skonfigurować. Podobnie sprawa ma się z 4 dodatkowymi przyciskami na przystawce chłodzącej.
Wszystkim możecie sterować z poziomu dedykowanej aplikacji, która oczywiście jest preinstalowana. Ciężko jednak zaliczyć ją do kategorii bloatware, bo najpewniej będziecie korzystać z niej częściej, niż klasycznych ustawień smartfona. Znajdziecie tam między innymi dokładne wartości na temat stanu Waszego smartfona. Macie tam choćby aktualną temperaturę procesora i GPU, taktowania czy opcję sterowania podświetleniem.
Tam też ASUS ukrył ustawienia dotyczące trybów chłodzenia oraz trybów pracy tego smartfona. Mam tutaj konkretniej na myśli Tryb X. Jak można się bez trudu domyślić, ten jest skierowany dla najbardziej wymagających. Innymi słowy zmienia on ustawienia w taki sposób, by rozgrywka była najprzyjemniejsza. Tryb X wymusza między innymi odświeżanie 165 Hz czy maksymalne taktowanie procesora. Oczywiście wiele z tych opcji możecie dostosować do swoich preferencji.
Dla kogo ten telefon właściwie jest?
Wyciągając go z pudełka to było jedno z pierwszych pytań, jakie pojawiło mi się w głowie. Osobiście jestem fanem raczej mniejszych smartfonów, ZenFone 9 swoją drogą od ASUSa ma dla mnie idealny rozmiar. To jednak dygresja. Fakt jest taki, że przekątna ekranu 6.78-cala i waga 239 gramów bez chłodzenia niespecjalnie nadają się do wygodnej obsługi jedną ręką.
Niemniej, nie oszukujmy się, to telefon dla graczy. Problem w tym, że to wciąż telefon i pomimo tego, że można z niego dzwonić, pisać wiadomości czy używać na nim social mediów, to jest to po prostu mniej komfortowe. Jednak na przykład oglądanie filmów to prawdziwa przyjemność, zwłaszcza że na pokładzie zaraz obok świetnych głośników stereo znalazł się też gniazdo mini Jack, którego tak brakuje we flagowych konstrukcjach.
A jak to jest z tym graniem? Nie będę w tym miejscu oszukiwał, że znajduję się w gronie osób, dla którego powstał ten telefon. Nigdy nie byłem wielkim fanem gier mobilnych, głównie ze względu na ich konstrukcję czy wymuszanie mikrotransakcji, by móc się w ogóle bawić. Jednak nawet mimo tego jest to solidna maszyna dla fanów tego typu tytułów. Jednocześnie za sprawą takich udogodnień jak WiFi 7, które jest absolutną nowinką, a znalezienie odpowiedniego routera graniczy z cudem, czy też 5G, możecie skorzystać z dobrodziejstwa grania w chmurze.
ASUS ROG Phone 7 Ultimate
ASUS ROG Phone 7 Ultimate został wypożyczony od producenta.
Dodaj komentarz