Strażak, który grał razem ze swoim synem doświadczył niepokojących objawów, ale zignorował je.
Utrzymujące się gorsze samopoczucie i ciągłe alerty z Apple Watcha, nakłoniły mężczyznę do wizyty u lekarza.
Funkcja smartwatcha została doceniona przez lekarza i pacjenta, który uniknął śmierci.
Smartwatch wykrył zagrożenie
Ubieralne gadżety w postaci smartwatchy towarzyszą nam już od jakiegoś czasu. Noszą je młodzi, jak i starsze osoby. Pomagają pozostać zdrowym, dzięki pomiarom kroków i aktywności fizycznej.
Mimo, że nie są to produkty medyczne, to monitorują stan zdrowia i często wykrywają nieprawidłowości w parametrach życiowych. Dzięki czemu użytkownik może sprawnie zareagować, aby załagodzić stan lub umówić wizytę u lekarza w celu kontroli.
Z tego typu sytuacją spotkał się strażak, który postanowił zagrać mecz w hokeja szosowego z synem. Podczas rozgrywki poczuł uczucie ciepła w klatce piersiowej i nagły ból głowy. Mężczyzna zignorował objawy, stwierdził, że to przeziębienie, grypa lub alergia i wrócił do domu.
Po godzinie od złego samopoczucia, będąc w domu z rodziną, czuł jak serce intensywniej bije w jego klatce piersiowej. Strażak spojrzał na zegarek i zobaczył niepokojącą informację o odbywającym się stanie migotania przedsionków. Mężczyzna obserwował swój stan przez kolejne godziny, ale ten nie ulegał zmianie. Ciągłe powiadomienia o nieregularnej pracy serca, skłoniły w końcu do umówienia się na wizytę do szpitala.
„Kiedy powiedziałem migotanie przedsionków i podałem im objawy, natychmiast mnie przyjęto”. „Wtedy powiedzieli mi, że prawdopodobnie mam zawał serca”.
W trakcie dokładniejszych badań wyszedł wysoki poziom troponiny we krwi, co jest jednoznaczne z uszkodzeniem serca. Okazało się, że miał miejsce zawał serca w wyniku zablokowania jednej z żył. Po tygodniu dostał wypis i wrócił do normalnego życia z tą różnica, że musi teraz przyjmować leki do końca życia.
Pacjenci i lekarze doceniają
Chalmers, bo tak ma na nazwisko mężczyzna, stwierdził, że noszenie od dłuższego czasu zegarka opłaciło się i uratowało mu życie. Sam lekarz kardiolog – Ciorsti MacIntyre z szpitala QEII Infirmary w Halifax – powiedział, że chociaż odczyty ze smartwatchy i innych urządzeń zdrowotnych nie zawsze są tak dokładne, to pomagają pacjentom być bardziej świadomymi możliwych schorzeń. Wtedy łatwiej znaleźć rozwiązanie problemu czy zwrócić się o pomoc lekarską znacznie wcześniej, niżeli pacjent miałby sam zauważyć niepokojące objawy.
Zegarki są przez większość dnia na nadgarstku użytkownika i pozwalają na łatwy dostęp do informacji o stanie zdrowia konkretnej osoby. Niezwykle ułatwiają pracę lekarzom i o ile nie zastąpią regularnych badań profilaktycznych, tak mogą być punktem zapalnym do wizyty u lekarza i zadbania bardziej o sobie.
Zawsze w razie złego samopoczucia, które się utrzymuje przez dłuższy czas, warto skonsultować się z lekarzem. Strażak mógłby doznać dramatycznych konsekwencji swojego stanu, gdyby nie powiadomienia z Apple Watcha.
A czy Ty używasz na co dzień smartwatcha? Czy pomógł Ci on wykryć niepokojące objawy i sytuacje? Czy sądzisz, że takie urządzenia są prawdziwie przydatnymi gadżetami na co dzień?
Źródło: Apple Insider
Dodaj komentarz